WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Mamusie luty 2015 ;)
Odpowiedz

Mamusie luty 2015 ;)

Oceń ten wątek:
  • bella84 Autorytet
    Postów: 2573 1489

    Wysłany: 2 lutego 2015, 06:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri gratulacje!:)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    wnidjw4za4vtypx5.png
    f2w39n73lydzw63x.png
  • LadyDi Autorytet
    Postów: 1079 1357

    Wysłany: 2 lutego 2015, 06:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri, gratulacje! Kruszynka malusia ;) Super ze wszystko ok. Bardzo ciężko bylo? Dlugo parlas? No i jak będziesz miala chwilke to pokaz foto ;)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    l22nvcqg92okt7oh.png
    zrz63e5eewkz1txu.png
    cd9bvfxmaqytvn8o.png
  • Gosiak Autorytet
    Postów: 9054 8923

    Wysłany: 2 lutego 2015, 06:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri, gratulacje!!!

    Ja dziś pospałam od 22:30 do 6:00, więc luksus. I tylko 3 pobudki na siku. Plus lekkie bóle okresowe.

    Suri97 lubi tę wiadomość

    3jgxe6hhizjw14o1.png

    relgh371sm3wo78r.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 lutego 2015, 06:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    A wiec tak...
    Mozna powiedziec ze narodziny mojej córci zaczęły sie popoludniu 31 stycznia a skończyły na drugi dzień rano. Regularne skurcze zaczely sie zaraz po godz. 15 najpierw co 15min potem coraz czesciej. Wczesniej tego dnia mialam nieregularne skurcze przepowiadajace i niebolesne. Byly w roznych odstepach czasu.

    Porod trwal w sumie 18 godzin i 50 minut liczac od regularnych skurczy. A więc mój nie był taki krótki o jakim mozna marzyc.
    Wczesniej tego dnia wypadl mi czop sluzowy.
    Tego dnia od rana czułam się tak jakbym miała zaraz dostać wyjatkowo bolesny okres (zawsze cierpialam na bolesne miesiączki a ten ból był znacznie mocniejszy i nasilal sie z uplywem czasu) . Zaczely mnie bolec plecy w okolicach krzyza jak nigdy dotad. Przez cala ciaze nie mialam problemow z plecami. Dopiero tego dnia mnie tak wzielo. Wylegujac sie w lozku zaraz po 15:00 poczułam taki niekomfortowy skurcz (mniej wiecej taki jak te przepowiadające ale troche bardziej spinający brzuszek) Pomyślałam że to nic takiego bo od rana mialam nieregularne ale ten byl inny niz te poprzednie. Po 15 minutach poczułam to samo i za następne 15 minut znów. Skurcze trwaly tak po 30sekund. Z kazdym kolejnym skurczem bardziej bolalo. Byly coraz silniejsze. Było tak do godziny 19:00 wieczorem az skurcze byly juz co 10min - 40sekund . W koncu mój P. nie wytrzymał i zawiózł mnie do szpitala. Pojechałam tam bardziej z przekonaniem, że zrobią mi tylko ktg, powiedza że jeszcze za wczesnie i wysla nas z powrotem do domu zeby jeszcze odczekac. Po prostu jeszcze to do mnie nie docieralo ze porod sie wlasnie zaczal.
    Nie chcialam brać nawet torby do szpitala. Na szczęście mój P. wlożyl ją do samochodu bo powiedział, że przeciez zaczynam wlasnie rodzic i trzeba ja wziac. Dobrze ze chociaz on panowal nad cala sytuacja. Ja po prostu bylam w jakims szoku i niedowierzaniu ciagle. Potem w samochodzie w drodze do szpitala dostalam takiego powera. Obudzialm sie z jakiegos snu i dotarlo do mnie dopiero wtedy ze przeciez porod sie juz zaczal od tych regularnych skurczy. Ze zaraz moge juz urodzic. I serio zmotywowalam sie tak, nastawilam sie pozytywnie ale jednoczesnie nastawilam sie na jeszcze mocniejszy bol.
    Jak wysiadlam z samochodu to czulam dzidzie tak nisko i tak mnie zabolalo ze myslalam ze urodze na.parkingu. Bylam pewna ze rozwarcie jest juz na 7cm.
    Jak juz weszlismy do szpitala, po zalatwieniu (o zgrozo) mnostwo jakis dokumentow do podpisania to potwm położna mnie zbadała i oswisdczyla że poród sie zaczął chociaz rozwarcie bylo na 2cm. Eee ze co? Tylko 2cm od 15 godz? Serio? To gdzie tam do tych 10 cm....Normalnie nogi sie podemną ugięły ze strachu. Znowu stracilam troche wiare ze dam rade urodzic sn. A w ogole to bylam pewna ze w domu chlusna jakos ze mnie te wody a tu nic. Wlasnie jakos bylam tak wczesniej nastawiona ze jak w domu wody odejda to wtedy pojedziemy do szpitala . A tu inny scenariusz sie pojawil.
    Przez całą ciąże nie chciałam żeby moj parner był przy porodzie i patrzył na to jak cierpie. Nie chcialam zeby widzial mnie w takim stanie. Jednak w tamtej chwili bardzo chciałam żeby był ze mną . (tym bardziej że on bardzo chciał być przy porodzie chociaz sam sie bal . On tygodnia blagal mnie ze chce byc ze mna i zebym mu pozwolila nawet jesli zemdleje) . Skurcze z godziny na godzine stawaly sie coraz silniejsze i byly coraz czesciej ale wciaz powtarzałam sobie, że z każdym skurczem jestem przynajmniej coraz bliżej chwili az zobacze moja wyczekiwana coreczke. I zniose wszystko tylko chce juz ja miec przy sobie.
    Kolo polnocy chlusnely dosc konkretnie ze mnie wody.
    W srodku nocy skurcze byly naprawde bolesne. Rozwarcie szyjki postepowalo wolno a skurcze byly bardzo czesto co 10, co 5, 4 potem co 3minuty. Potem mialam wrazenie ze mam skurcze jeden po drugim.
    Najgorsze bylo przy rozwarciu 7cm. Plakalam z bolu. Potem poszlam razem
    z P. na sale porodową ( wcześniej mogłam być w sali w której później po porodzie leżałam). Pozwolili nam zabrać aparat fotograficzny( żebysmy mogli uwiecznic dzidziusia po wyjściu z brzuszka) i wode. Jeszcze nigdy nie mialam takiego pragnienia napic sie wody jak wtedy. Bylam juz coraz bardziej wyczerpana bolami i cala nie przespana nocą.
    Pierwszy okres porodu trwał rowne 17 godzin, drugi 1h i 45 minut a trzeci juz tylko pare minut. Najgorzej jest na koniec pierwszego okresu jak szyjka sie rozwiera. Ta koncowka pierwszego okresu jest najgorsza. Przy partych nie ma juz nawet porownania z bolesnymi skurczami. Naprawde mnie prawie nie bolalo przy partych. W pewnym momencie byla juz rozmowa o cc bo 1h 45min parcia a corcia naprzemian sie cisla do wyjscia i a zaraz cofala. A ja juz bylam na wyczerpaniu.
    Wiem ze moze dziwnie to zabrzmi ale naprawdemajac te skurcze przez tyle godzin po czasie juz przyzwyczailan sie do tego bolu ktory jest jak te @ tylko o iles razy silniejszy.
    Przec moglam dopiero po calkowitym rozwarciu a nastapilo to zaraz po 8 rano.
    Ogolnie w pierwszym okresie duzo zmienialam pozycji. Duzo chodzilam, stalam z szeroko rozstawionymi nogami, kucalam. Wtedy mniej bolalo i przynosilo mi to ulge.
    Naszczescie ktg bylo bezprzewodowe wiec nie bylam uwieziona w jednej pozycji.
    Obylo sie na szczescie bez nacinania krocza a bardzo sie tego balam ze zajdzie taka koniecznosc.
    Udalo mi sie urodzic bez znieczulenia. Nastawilam sie na naprawde duzy bol co mi pomoglo.
    Lekarz powiedział żeby podczas parcia trzymac głowę jak najbliżej klatki piersiowej (sam mi tą głowę trzymał) bo jeśli nie to później moga wystapic problemy z tarczycą. Nie wiem czy ogolnie jest tak zalecone ale kiedys mialam problemy z tarczyca wiec wolalam sie zastosowac. Trafilam na bardzo przyjazna polozna. Nie mialam douli. Nie mialam pojecia na kogo trafie. Ogolnie caly personel szpitala byl bardzo w porzadku.

    Najcudowniejsza chwila to ta w ktorej dziecko dosłownie wyskoczyło z mojego brzuszka i zaczęło płakać.
    Wiedziałam że najgorsze juz minelo. Dziecko zyje, jest cale i zdrowie i tylko to sie liczylo. Mój P. robil dużo zdjęć i nakrecil tez pare filmików naszej córeczce jak ją wycierali, ważyli, mierzyli, ubierali itp. Teraz beda niesamowitą pamiątką.

    Teraz wiem, że poród (mimo że trwał tak długo) nie jest taki straszny i jest do przeżycia nawet bez znieczulenia (a mam slaby prog bolu) więc nie martwcie sie wszystkie ktore czekacie na ten dzien bo po tych wszystkich bólach porodowych przychodzi moment kiedy mozna w koncu zabrac swoj skarb na ręce, utulic, nakarmic i tak po prostu na nie patrzyc. Takie bezcenne chwile z dzieciątkiem są czymś niesamowitym, niezapomnianym, i naprawde warto się troszke pomęczyć, żeby potem moc ich doświadczyć. I tak naprawde minelo nie wiele czasu od porodu a ja juz zapomnialam o tym cierpieniu ktore przeszlam.
    Teraz chce maksymalnie poswiecic dla coreczki.

    Przepraszam was jak troche was nastraszylam.
    Zycze wam aby porod przebiegl bez problemowo i jak najszybciej! :)
    Tymczasem wracam do mojej Kornelci bo zaczyna sie powoli wybudzac a zaraz czas na jej karmienie.

    Jutro wieczorem wracamy do domu. :) Zdjecia wstawie jak juz bedziemy w donu i ogarne sie troche ze wszystkim.

    Gosiak, angelstw, Lara 82, Topola, LadyDi, bella84, liloe, słoneczna 85, kasia_1988, Boroniówka, przedszkolanka:), Aagnieszkaa, Bietka, beti97, megg, 1kasiulka1, Sue, agaaa28, Januszkowa, juska19, LadyMK, asia888, Penelope, Angélique89, dorocia2324, Fedra lubią tę wiadomość

  • Katiś Autorytet
    Postów: 2248 4112

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri BRAWO !!!!! :)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    Pola <3klz9df9h07yjky2k.png
    Hania <3klz9df9h6qms3c6n.png
  • Gosiak Autorytet
    Postów: 9054 8923

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri, dzięki za taką obszerną relację! Super się czyta, pozytywnie zazdroszczę :)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    3jgxe6hhizjw14o1.png

    relgh371sm3wo78r.png
  • bella84 Autorytet
    Postów: 2573 1489

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri badzo wzruszajcy opis tych chwil:) az mi lezka pociekla :) jeszcze raz gratulacje :)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    wnidjw4za4vtypx5.png
    f2w39n73lydzw63x.png
  • Gosiak Autorytet
    Postów: 9054 8923

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z serii sny - wróciły moje thrillery - mój M. Od lat się ze mnie śmieje, że w poprzednim życiu musiałam mieć niezłe przygody. Często uciekam przed jakimiś przestępcami, jest dużo strzelania, strachu, ucieczki samochodem...

    Dziś mi sie śniło, ze płatni mordercy mnie szukali i mieli zabić. Byłam w moim rodzinnym mieście i próbowałam im uciec. I w tym głównym mordercy - bo reszta to byli pomocnicy - zakochałam się z wzajemnością i postanowiliśmy na końcu snu razem uciec. Czyli i fragment romansu się wkradł :P

    słoneczna 85, Aagnieszkaa, asia888 lubią tę wiadomość

    3jgxe6hhizjw14o1.png

    relgh371sm3wo78r.png
  • Lara 82 Autorytet
    Postów: 3695 2716

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri gratulacje przeogromne i usciski dla was.
    Nie nastraszylas wrecz odwrotnie dodalas odwagi :-)

    Suri97 lubi tę wiadomość

    relge6yd3cl8y0me.png
  • Asiaa1201 Autorytet
    Postów: 1759 2048

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciekawe jak się u mnie potoczy sprawa.. Dziś dyżur ma mój gin także zobaczymy..
    ogólnie odechciewa się jak się słyszy te porody jestem na przedporodowej i non stop jakiś poród jeeej...

    Penelope lubi tę wiadomość

    atdcanliuj218uui.png
    l22ndf9hdqcjnu93.png

  • AsiaSzw Autorytet
    Postów: 2115 1949

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu, Suri gratuluje was z calego serca!!!
    Suri twoja opowiesc cudownie sie czyta!!

    Gosia dobry sen :-)

    Gosiak, Suri97 lubią tę wiadomość

    dqpre6ydqlfh3mi5.png
  • Gosiak Autorytet
    Postów: 9054 8923

    Wysłany: 2 lutego 2015, 07:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiaa, trzymaj się dzielnie, faktycznie chyba najgorsze takie czekanie i słuchanie... Obyś jak najszybciej tuliła Jasia!

    3jgxe6hhizjw14o1.png

    relgh371sm3wo78r.png
  • AsiaSzw Autorytet
    Postów: 2115 1949

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asia trzymam kciuki aby to bylo dzis :-)

    Ale jestem roztrzepana :-) witam w 38tc. Tym sposobem ciaza donoszona <3 <3 <3

    Pia Gizela, Gosiak, Bietka, megg, Lara 82, Penelope, Angélique89, Laurka, asia888, Fedra lubią tę wiadomość

    dqpre6ydqlfh3mi5.png
  • Pia Gizela Autorytet
    Postów: 3240 2453

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia, Suri - gratuluję dzieciaczków!!!

    Dzisiaj nic nie robię :D Tylko KTG i wizyta. Ciekawe co dziś się dowiem.

    Tym, co czekają na poród życzę go, tym, których dzieciaczki powinny poczekać - tego czekania życzę :)

    Ja już po śniadanku. Ogarnę się i będę leżeć.

    Penelope, Suri97 lubią tę wiadomość

    relg9vvjrtqik460.png

  • Gosiak Autorytet
    Postów: 9054 8923

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To ja dziś, Pia, przejmuję Twoje aktywności i mam w planie:
    1. Zrobić błysk w kuchni
    2. Odkurzyć całe mieszkanie
    3. Zetrzeć kurze
    4. Upiec chlebek/ciasto kokosowe

    Jest moc ;)

    Chociaż nie powiem - dziś widziałam z rana fajny demotywator i już mnie prawie przekonał ;) http://wrzucaj.net/images/2015/02/02/demot.jpg

    AsiaSzw, Pia Gizela, mala_mi1982, Sue, słoneczna 85, przedszkolanka:), Angélique89, asia888, Fedra lubią tę wiadomość

    3jgxe6hhizjw14o1.png

    relgh371sm3wo78r.png
  • AsiaSzw Autorytet
    Postów: 2115 1949

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Haha Gosia dobre z tym kurzem. Nazwalabym to nawet motywatorem ;-)

    Moj kurz lezy do jutra tylko na szczescie :-) :-) :-)

    Gosiak lubi tę wiadomość

    dqpre6ydqlfh3mi5.png
  • Katiś Autorytet
    Postów: 2248 4112

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asia dobrze wiem jak to jest mnie szlag trafial jak ja lezalam na poeodowej a obok tylko slysze ze prze a potem płacz dziecka, a u mnie nic :(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 08:16

    Pola <3klz9df9h07yjky2k.png
    Hania <3klz9df9h6qms3c6n.png
  • Pia Gizela Autorytet
    Postów: 3240 2453

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gosiak korzystajcie!!! :D

    Gosiak lubi tę wiadomość

    relg9vvjrtqik460.png

  • Boroniówka Autorytet
    Postów: 372 318

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Suri ogromne gratulacje nie tylko Maleńkiej,ale też tego jak dzielna byłaś:) popłakałam się czytając Twoj opis :) oby każdej z nas udało się wytrzymać i zapomniec o tym bólu..

    73esxwa.png
    bfarxzdvidppk01a.png
  • Rudasek Autorytet
    Postów: 5605 4556

    Wysłany: 2 lutego 2015, 08:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej :)

    SUri gratulacje :)

    ja sie witam nadal z katarem i strasznym bólem gardła ale na pocieszenie za 20 min dzwonie umówić sie do fryzjera :) robie sie na bóstwo co by jutro na porodówce jakoś wyglądać :) heheheh :)

    Miłego dniaaa:)

    Pia Gizela, Gosiak, słoneczna 85, Penelope lubią tę wiadomość

    " Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwyciężcami "
    relg3e5e4usdxs8f.png
    f2w3ugpjxbbrbi8m.png
‹‹ 2107 2108 2109 2110 2111 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Mierzenie temperatury podczas starań o dziecko - kiedy owulacja i dni płodne?

Temperatura ciała jest reakcją naszego organizmu na to co się w nim dzieje. Prawie wszyscy wiedzą, że temperatura ciała informuje nas, o tym, że nasz organizm walczy z infekcją. Niewiele osób zaś wie, że temperatura ciała może również dawać zaskakująco dokładne informacje na temat płodności kobiety! Wystarczą zaledwie 3 minuty dziennie, a nie wydając ani grosza dowiesz się więcej niż możesz przypuszczać. Sprawdź, po co mierzyć temperaturę podczas starania o ciążę. Dowiedz się, jak prawidłowo mierzyć temperaturę i w jaki sposób OvuFriend Ci w tym pomoże! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta wegetariańska i dieta wegańska w ciąży i podczas laktacji

Czy dieta wegetariańska i wegańska w ciąży oraz podczas laktacji to dobry pomysł? Na co należy zwrócić uwagę nie jedząc w tym okresie mięsa lub żadnych produktów pochodzenia zwięrzęcego? Czy jest to bezpieczne dla ciąży i rozwoju płodu, a potem niemowlęcia? Przeczytaj jak powinna wyglądać dieta mamy karmiącej i czy spożywane przez nią pokarmy mogą wpływać na dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ