Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
O jaaa, człowiek zaśnie na chwilkę, a tu takie rewelacje!!
Kasia, Katiś - fajny opis! Nie ma to jak spojrzenie z dwoch rożnych stron:)
MałaMi, gratulacje!! Cóż za ekspres, zazdroszczę! Dużo zdrowka dla Was i wypoczynku teraz:)
Cath, trzymam mocno kciuki, żeby akcja się rozwinęła. Może to skurcze tak działają na serduszko Konstancji? Oddychaj głęboko i dotleniaj ją :*
Bella, trzymam kciuki, żeby wszystko pomyślnie poszło :*
Zaczęło się dziewczyny! Teraz będzie tak prawie codziennie!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2015, 07:44
-
Przede wszystkim gratuluję Katis i Małej Mi
Cath trzymam kciuk, nie martwić martw się, wszystko będzie dobrze, mojemu Tymkowi zaczęło spadać to po oxy, wiec Konstancja może tak reagować na skurcze @):-
Bella za Ciebie również,to już dziś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2015, 07:55
-
Moje skurcze klasyfikują sie na poziomie 40%!! Ale są regularne co 5 minut. Nie bola szczególnie myslalam ze bedzie gorzej wlasnie robią drugie ktg! Zobaczymy co to bedzie ale czuje ze szybko nie pójdzie!
MalaMi ja tez tak chce jak ty!Gosiak, asia888, Angélique89 lubią tę wiadomość
-
Kurcze dziewczyny, ale emocje!
Kasia, Katis i MalaMi gratuluje dzieciaczkow. Piękny czas przed Wami
Cath i Bella powodzenia! Juz za chwilke zobaczycie swoje dzieciorki
Swoja droga czemu Wasze dzieci takie male a moja Kluska taka? Pierwsze miejsce w wadze zajmuje na liście... Trafilo mi się na pierwszy poród nie ma co
Ide budzić swoich domowników. Tatuś z córeczka śpią a matka od 6 na nogach, gdzie ta sprawiedliwość? :p
Jedziemy dziś do szpitala, znowu na pobieranie krwi. Zoltaczka wciąż obecna. Mam nadzieje, ze dziś juz wyniki będą lepsze. Nie mogę znieść placzu Zoji, serce mi pęka na milion kawalkow, a mój Wiktor aż wychodzi za drzwi. Echh, ciężko ciężko, ale trzeba.. -
nick nieaktualnyCześć!. W końcu wczoraj wrócilismy do domu poprawie tygodniu w szpitalu. A więc tak.
We wtorek w nocy pojechałam na ip bo wydawało mi się, że sącza mi się wody płodowe - sprawdzałam papierkiem lakmusowym. N ausg afi wyszło chyba 15 ale na papiuerku jak byk odczyn zasadowy. Lekarka zatrzymała mnie na patologii.Generalnienikt nie wierzył, że to wody bo na każdym badaniu usg afi było w normie. Dopiero w czeartek chyb akoło 2 jak wzieli mnie na badanie to poleciało mi troche tych wód przy lekarzach i wtedy dopiero uwierzyli tj skierowali mnie od razu na porodówkę. A tampodłączyli mnie pod kroplówki i oksytocyne. nic to nie dało bo skurcze miałam delikatne może przez pierwsza godzine i potem wsyztsko ucichło. Potem dostałam jakis żel na przyspieszenie dojrzewania szyjki - masakra. Taki ból że wiłam się na łózku - prezz 2h nie mogłam wstawać. Wyłam z bólu. A le po tym rozwarie na 1 palce. W zasadzie bez zmian od środy (sami zrobili mi rozwarcie wpychając paluchy) tylko tyle że szyjka zmiekła. No i koło 16 dali sobie spokój i wróciłam ponownie na patologie. Cały czas byłam na antybiotyku. Po tym żelu miałam jakies tam skurcze ale w nocy wszytsko ucichło. W piatek rano ordynator zarządził, że nie moge czekac z tymi wodami i znowu trafiłam na porodówkę. Znowu podłączyli mnie pod oksytocyne. Lekarz zrobił mi masaz szyjki - koszmar. Ból nie do opisania i tym samym zrobił mi rozwarcie na 1,5-2 palce. Gdzies koło 13 odeszły mi wody (smieszne uczucie tj wrażenie jakby pękł balon). No i po tym skurcze zrobiły sie mocno bolesne. Jendo szczęście że mogłam chodzic. I tak przemęczyłam sie chwilkę potem przyjechał mąż i przenieślismy sie do sali rodzinnej. Skurcze sie nasilały ale nie pociągało to zasobą rozwarcia. Dostałam jakies zastrzyki rozkurczowe. Bóle były na prawde mocne. Jak bóle były silne to pozwolili mi iśc pod prysznic. I to było zbawienne - bóle dużo mniejsze. Troche przegięłam ztemperatura wodybo mocno sie przegrzałam i to spowodowało podwyższone tetno malucha - prawie godzine dochodził do siebie tj normalnego tętna. No i to niestety spowolniło akcję. Znowu dostała oksytocynę, ale mogła też wdychac gaz. To też łagodziło bóle no ale pod koniec kazali przestac . I jak podkręcili oksytocyne znowu to pojawiły sie skurcze co minutę i to juz był koszmar. Generalnie do 4 palców rozwarcia męczyłam sie długo. Cały czas skakałam sobie na piłce i to tez pomagało bo ól był mniejszy. Najgorzej było jak musiałam połozyc sie na łóżku. Do 5 palkców rozwarcia leżałam na boku. Darłam sie jak potępienieć. Skurcze parte w cześci tez na boku. Pod koniec przekręciłam sie na plecy. Byłam nacieta i niesttey to czułam. Podczas skurczu jak zobaczyłam nożyczki to tak się wystraszyłam, że odpuściłam parcie i niestety wszytsko czułam - tragedii nie było bo tylko zapiekło no ale..... generalnie wrzeszczałam straaasznie. Nie oszczędzałam sięByłam straszliwie wykończona bo cały czwartek i piatek na czczo. Pod koniec nie miałam siły przeć. Poza tym jak juz urodziłam to byłam półprzytomna. Cała sie trzęsłam, było mi zimno i nie ogarniałam co sie dzieje dookoła. Zszywanie przyjemne nie było i mometami bolało. Maluch dostał 10pkt
na początku wyglądał jak kosmita. Pod razu po urodzeniu połozyli mi go na brzuchu, potem tatus odciął pepowine i jak zbadali malucha to mielismy 2h dla siebie. Teraz walcze zkarmieniem piersią. Tak jak mogę z czystym sumieniem polecic rodzenie w redłowie tak oddział poporodowy to tragedia. Pielęgniary mają cie w dupie, nic nie pomoga, każda mówi co innego - dzieki temu nabawiłam się obrzeku piersi i mam teraz problem. Przez to że zle mi powiedziały jak karmic mały ciagle spadał z wagi. W poniedziałek udało mi sie przekonać pediatrę, że możemy wyjść - od śniadania do 13 przybrał 20g po tym jak go [prawidłowo karmiłam. No i niesttey ma żółtaczkę - mam nadzieję, że szybko mini i rumień noworodkowy (niby tez fizlologia) - ehh całą ciażę sie stresowałam i teraz mam to samo......
Ogólnie lekarz podsumował mój poród - że od dupy stronyU mnie I faza od momentu odejścia wód trwała jakie 8,5h a II faza 30min. Ale sam poród to od czwartrku od rana.... W trakciue mocnych skurczów marzyłam o cesarace.
ehhh 3 mam kciuki za wszytskie rodzące
derii84, kasia_1988, Lara 82, dorocia2324, megg, Penelope, asia888, Angélique89, Fedra lubią tę wiadomość
-
LadyDi, malutka mieszkała sobie w ciepłym brzuszku, a teraz jest na takim ogromnym świecie, to pewnie dlatego!
Trzymam kciuki, żeby ta żółtaczka przeszła jak najszybciej, malutka nie płakała, a żebyś Ty mogła się cieszyć macierzyństwem.
Mnie trochę boli jak na @, ale myślę, że to bardziej ze stresu przed dzisiejsza wizytą i ktg i emocji, jakich zafundowalyscie
Generalnie wniosek jest taki, że nie taki porod straszny, jak go malująLadyDi lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Wow!
Katiś,Mała Mi gratuluje !
Cath jesteśmy z Wami,Konstancja wychodź!
Rudasek też dzisiaj do szpitala jedzie
Bella powodzenia!
Fajne te opisy porodòw,każdy innyna mòj się nie zapowiada,nawet twardnień nie mam mimo że tyle robię :p wrr!
Miłego dnia! -
Kurde dziewczyny ale emocje
Sylwia dzielna jestes kobieto. Najwazniejsze ze to juz tylko wspomnienie.
Ja juz wiem po dzisiejszej nocy o jakich bolach @ wy mowicie. Ja spalam dzis od 23 do 0 potem od 3.20 do 4 i potem od 5.15 do 7 masakra jakas. Bolal mnie tak brzuch ze myslslam ze zjade.oczywiscie nie spalam tylko z bezsennosci bo nie z bolu gdzie tam. Walkowalam sie na lozku masakrycznie. No i jak na zlosc tak jest zawsze ze jak mam taka beznadziejna noc to chetnie rano bym wrocila do lozka ale dzis od 8 jest u mnie pani od sprzatania wiec nie ma gdzie spac. -
Jeju ile na naszym forum sie zdarzylo!!
Katis gratulacje!! Na reszcie masz Polcie przy sobie
Mala Mi gratulacje!! Porod ekspresowy!! Coraz czesciej slysze, ze drugi porod idzie migiem, wiec jednak musze w razie czego szybko reagowac bo jeszcze w domu urodze.
Cath trzymam mocno kciuki!!
Bella za Ciebie rowniez kciuki!!
Ktos wytlumaczy o co chodzi z ta pelnia?