Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
No i zanim wyjechalismy godz. odsniezania i 5 wiader piachu. Ledwo ledwo nie ma to jak mieszkac na gorce i miec wujazd z bramy pod gorke.
Spakowlam snieg i juz wyslalam wszystkim co chcialy. Naprawe boje sie ze nas zasypie i bede musiala rodzic w cz-wie.
po powrocie z badan m dalej odsniezal a ja sobie pospacerowalam po lakacy na przeciwko.
Teraz ogarnela mnie sennosc i chyba spac ide -
Gosiak wrote:Zjadłam ananasa (przy trzecim dniu z kolei już tak język nie szczypie) popijam herbatą z liści malin i zaparzyłam siemię.
Wiesiołek też zaaplikowany. Dzień jak co dzieńMąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
Topola wrote:Chciałabym mieć podejście Angelci.
Przed terminem miałam tak jak pisze Sue, bardziej byłam podekscytowana. Ale jakoś mi się teraz odmieniłoI też mam przez to kiepski humor, jak Marta
Nie tylko chodzi o ciśnienie, że już bym chciała mieć to z głowy i mieć synka w ramionach, ale teraz zaczynają mnie stresować myśli typu: a co jeśli mu tam jest już źle, jeśli coś z łożyskiem nie tak itp, itd. Nie będę opisywać moich strachów bo i Was zestresuję tym. Wychodź synku!Mąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
Aagnieszkaa wrote:Gosia, ale jesteś twardzielka. Ja już nie mam siły do tego wszystkiego. Pilnuje się wieczorem, ale rano mi się nie chce!! bleee...
Ale u nas zadymka śnieżna, masakra...Aagnieszkaa lubi tę wiadomość
-
A ja piszę do mojej położnej z pytaniem co robimy.
Bo plan miałam do dziś...i teraz nie wiem co dalej. Czy powinnam teraz regularnie monitorować dzidziusia, sprawdzić lozysko, ilość wód. Ja czuję się super, dzidziuś rusza się tyle samo co zwykle.
Na szczęście zwolnienie mam do 17, i chyba urodze do tego czasuMąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
Dziewczyny powiedzcie mi gdzie tkwi ten fenomen tej zabawki żyrafki. Tutaj jest dużo takich tych gumowych żyrafek a ja nie wie dlaczego one są takie wyjątkowe.
To mi przypomina te gumowe kaczki/kurczaki do gryzienia dla psów
Nie interesowałam się tym więc nie wiem co w sobie mają te żyrafki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2015, 14:03
Lara 82, asia888 lubią tę wiadomość
-
ja też mam co jakiś czas ten żółty śluz gęsty i tyle, brzuch opadł ponad 3 tyg.temu...szyjka krótka, otwarta troszkę, chodzę, mam piłkę , liście,ananas i co? no i dupka...
jadę na zakupy na pocieszenie , mąż zabiera to korzystam
Lady może u Ciebie teraz szybciej coś ruszy
ja będe dalej oliwki używać, teraz się sprawdziła bo bez rozstępów <tfu tfu> to liczę że po też
Pia to mamy troche podobną końcówkę
Topola ze strachem też tak mam,zwłaszcza jak mała ma dzień leniuchowania..Pia Gizela, LadyMK lubią tę wiadomość
-
Maarta:) wrote:Pia Gizela ale Cie rozpieszczaja, ja gotuje pomidorowke z makaronem, na drugie mielone z pieczarkami ziemniaki pieczone i buraczki.
Topola ja tez mam takie mysli choc jeszcze 4 dni do terminu... Jejku czemu to tak musi byc tyle stresu.
Właśnie się zastanawiam mnie czy męża, żeby głodny nie chodziłAle korzystam i nie mam wyrzutów sumienia. Odmieniło mi się w 9tym miesiącu
Przedszkolanka, chętnie bym się na zakupy wybrała
Ale tak mnie plecy bolą i podbrzusze, że chodzę zgięta w pół jak babuszkaAż się dziś siostra pytała co mi
-
Agnieszkaa, nie wiem co bede mowic za tydzien:)
Zwolnienie mam do 20.02, wiec po 20stym zacznę narzekać, bo bedzie mi leciał urlop macierzyński.
Mnie lekarz tez na wizycie powiedział, ze jeszcze nic sie nie dzieje, wiec moze dlatego tak mam
Położna w szpitalu kazała mi przyjść 8 dni po terminie wyznaczonym przez lekarza, nie wiem czy na badanie czy kontrole. Powiedziala, ze powinnam miec skierowanie do szpitala- tylko,ze moj lekarz juz nie mówił nc o wizycie:)
Ale postanowiłam, ze jesli 17.02 nie urodzę, to sie zapisze do niego.
Ja sobie cały czas powtarzam, że im bardziej bede sie nakręcać, tym bardziej się zablokuje. Staram się byc zrelaksowana. Pewnie mi przejdzie, jak sie zaczną pytania. No ale wtedy wyłączę po prostu telefon i tyle. Skoro nie ludzie nie bedą potrafili uszanować mojej potrzeby spokoju, to niech sie martwią, ze mam telefon wyłączony. Moze bedzie nauczka na przyszłość
Ja wlasnie gotuje żurek, wróciłam ze spacerku, piekne słońce i lekki mrozik:)
Aagnieszkaa lubi tę wiadomość
-
Milczycie tajemnie więc szukam sama i czytam, ze żyrafka Sophie "(...) od ponad 50 lat nieustająco jest najpopularniejszą „pierwszą zabawką” kolejnych pokoleń francuskich niemowląt(...) Narodziła się 25 maja 1961 roku we Francji, w dniu Świętej Zofii, na której cześć nosi imię. W tym czasie jedynymi zabawkami przedstawiającymi zwierzęta były figurki zwierząt domowych lub wiejskich. Była pierwszym egzotycznym zwierzakiem jakim bawiły się ówczesne dzieci. Dziś Żyrafa Sophie wygląda identycznie, jak ponad 50 lat temu i wytwarzana jest w ten sam tradycyjny sposób, w procesie, na który złożonych jest 14 ręcznych czynności. Stworzona jest w całości ze 100% naturalnej gumy otrzymywanej z soku drzewa Havea - znanej powszechnie jako lateks lub guma."
Jakoś jej tu nie widywałam i dowiedziałam się o niej od Was.
Tutaj taka gumowa żyrafka kosztuje niecałe 10 euro czyli taniej niż w Polsce.
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Sue wrote:Agnieszkaa, nie wiem co bede mowic za tydzien:)
Zwolnienie mam do 20.02, wiec po 20stym zacznę narzekać, bo bedzie mi leciał urlop macierzyński.
Mnie lekarz tez na wizycie powiedział, ze jeszcze nic sie nie dzieje, wiec moze dlatego tak mam
Położna w szpitalu kazała mi przyjść 8 dni po terminie wyznaczonym przez lekarza, nie wiem czy na badanie czy kontrole. Powiedziala, ze powinnam miec skierowanie do szpitala- tylko,ze moj lekarz juz nie mówił nc o wizycie:)
Ale postanowiłam, ze jesli 17.02 nie urodzę, to sie zapisze do niego.
Tak jak w moim przypadku, ja 10.02 dostanę skierowanie do szpitala. I czemu Ci będzie leciał macierzyński? Macierzyński od dnia porodu, normalnie zwolnienie powinnaś mieć do dnia pójścia do szpitala, a potem chyba ze szpitala dalszy ciąg o ile tam poleżysz kilka dni np. -
nick nieaktualnyMnie podczas moich wymiotów przeszkadzał zapach duszonych pieczarek. Pierwszy raz w życiu mdliło mnie od zapachu jakiegokolwiek produktu. Po prostu jak wcześniej coś mi przeszkadzało, bo nie trafiało w moje gusta zapachowe, tak na początku ciąży mnie mdliło. Jednak powiem Wam, że ciąża to pewnego rodzaju fenomen - szłam wymiotować, bo wiedziałam, że muszę, że inaczej się nie da. A jak się czymś strułam w życiu codziennym to trzymałam to w sobie, wstrzymywałam wymioty, bo tego niecierpiałam! I co? Da sie? No da!
W sumie podzielam zdanie Sue - całe życie czekałam na Maleństwo to i wyczekam te kilka dni ( i na tym się kończy to podzielanie zdania). Te ostatnie dni są okropne, nie chodzi mi o fizyczność, bo czuję się dobrze, mogę jechać na zakupy, iść na długi spacer, jeszcze nie spuchłam... Ale to takie czekanie nieskończonepewnego rodzaju zawód "miałaś być 9/02, a Cię nie ma". Pewnie wielki BUM przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie. Ja nie potrafię przestać o tym myśleć, bo bardzo chcę już urodzić dla psychicznego spokoju.
Dzisiaj na obiad miałam kurczaka i ziemniaczki z piekarnia pieczone w rękawie bez tłuszczu + domowa surówka z buraków z cebulą, mniam!
U mnie niby śniegu od groma, ale cóż z tego jak jest +2. Powiem Wam, że jak przyszłoby mi teraz jechać do szpitala to mogłabym mieć ciężko - pod blokiem jest taka pokrywa śnieżna, że sięga chyba 20cm, a pod tym z 5cm lodu - gdzie są kuźwa sprzątaczki?!