Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pia Gizela wrote:A ta głupia kampanie widziałam. W mojej pracowniczej sytuacji jak to zobaczyłam to się wnerwilam.
Niech kobiety rodzą kiedy chcą a nie kiedy musza. -
Gosiak wrote:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18083162,_Nie_zdazylam_zostac_mama__Zaluje___Przekonuje_was.html#MT#Czolka3Img
Co myślicie?
Gosiu właśnie dziś udostępniałam zdjęcie z tej kampanii na facebooku.
Do mnie to przemawia. Ja już nie raz pisałam, że żałuję, że nie zostałam mamą wcześnie i jestem ogromnie szczęśliwa, że zostałam mamą pomimo wielu trudów.
Nie staraliśmy się o dzieciaczki wcześniej bo najpierw chcieliśmy coś mieć (może więcej niż inni bo przecież mieszkanie w bloku już dawno byśmy mieli), a że nic nam nie dano wszystko ciężką pracą rąk no to dlatego dzieciaczek dopiero teraz. Ale jak poroniłam pierwszym razem (bardzo to przeżywałam i pieniądze wtedy dla mnie straciły wszelka wartość) to powiedziałam mężowi, że nie rozpoczniemy budowy domu dopóki nie będzie dla kogo, dlatego dopiero teraz ruszyło wszystko jak jest Piotruś.
Myślę, że kampania nie ma nic złego na myśli i jest OK. A jak chcą znaleźć dziurę w całym to się zawsze czepią czegoś.
Oburzenie myślę jest nie potrzebne, jest to myślę pewnego rodzaju metafora dzisiejszych czasów.
Fakt jest bardzo ciężko i jedni mają wszystko, a innych nie stać na własny malutki kąt.
Ale nie da się ukryć, że w czasach naszych rodziców materialne sprawy stanowiły mniejszą wartość, ludzie mniej chcieli, wystarczył mały kąt i byli szczęśliwi i mieli mnóstwo dzieciaków. Teraz wszystko się zmienieło i jednak chcemy więcej.
Sama wychowałam się z bratem w jednym pokoju na 55 metrach, a teraz nie wyobrażam sobie zmieścić się w tak małym mieszkaniu. Żyjemy na 80 metrach i jeszcze cały garaż z pomieszczeniami gospodarczymi i nam mało
Ahhhh to życieSue, mala_mi1982 lubią tę wiadomość
-
Lara, jasne, ja się nie oburzam wcale, tylko myślę, że trafi do niewielkiego procenta jednak bardziej zamożnego społeczeństwa. A większość nie decyduje się na dzieci, bo ich naprawdę nie stać. Tak myślę.
Ja akurat nie żałuję, bo nie czekałam na dzieci aż się dorobimy. Ja ich przez cały swoje życie nie chciałam - po prostu, uważałam, że to totalnie nie moja bajka. Ale mi się odmieniło ni z tego ni z owego i cieszę się, że się udało.
Aczkolwiek liczyłam się z tym, że już może być za późno.
Moja była szefowa mogłaby być twarzą tej kampanii, bo w wieku 43 lat się zdecydowała na in vitro - samotna pani prezes. Ma teraz bliźniaki
P.S. Ja też mieszkałam z bratem w jednym pokojuWiadomość wyedytowana przez autora: 9 czerwca 2015, 10:02
Lara 82, Sue, dorocia2324, mala_mi1982 lubią tę wiadomość
-
słoneczna 85 wrote:Lara skad wiesz ze alergia na mleko?
My dzis neurologa mamy tam w szpitalu;( ale musze isc bo wynikow nie dostane i tak nie cche jechac ze sobie nie wyobrazacie;((
Słoneczna jak czytałam to może alergia to za dużo powiedziane na razie powinnam to nazywać nietolerancją mleka krowiego. I wcale nie chodzi o laktozę (mleko krowie ma 30 różnych białek ciężkostrawnych). Synuś ma skórę OK. Ale jak odstawiłam mleko sytuacja z brzuszkiem się poprawiła. A teraz ilekroć spróbuję coś mlecznego na drugi dzień są płaczki jak cholera i dziecko tylko na rękach.
Ok 30 kwietnia były koleżanki moje, mama upiekła sernik i zjadłam wtedy z 4 kawałki, taką miałam ochotę, na następny dzień miś płakał jak nie wiem co, nawet była moja mama więc pamiętam.
24 maja na urodzinach u babci zjadłam 3 duże kawałki sernika mamy (na pełnotłustym twarogu), na następny dzień dziecko po prostu mi z rąk nie zchodziło non stop płakał.
W sobotę zjadłam 5 truskawek i było Ok, a w niedziele robiłam mężowi taki jogurt z truskawkami (jogurt naturalny+ truskawki), sama sobie wlałam pół kubka. I co wczoraj akcja płaczu jak cholera, a potem 4 rzadkie kupki pod rząd wszystkie ze śluzem, jedna zielona, a jedna z 2 pasmkami krwi.
Pewnie nie dość, że mleko to i drugi alergen truskawki i mam oto skutek.
Nic odstawiam, dalej mleko całkowicie i tyle(chciaż brakuje mi mleka bardzo i chciała bym aby miś mógł jednak jeść mleko bo mu ciężko będzie na bezmlecznej diecie
) zobaczymy za dwa miesiące, zrobię kolejną próbę.
-
Gosiak wrote:Właśnie, dlatego czekamy aż Janeczce ściemnieją
U dwóch znajomych par tak było. U jednej córeczka jak miała pól roczku, a u innych synek ok 9 miesiąca zmienił kolor oczu.
Brązowy kolor jest jednak dominujący. Choć u kuzynki starsza córeczka ma mega piwne oczy po mamusi, a synek ma już dwa latka i zostały mu niebieskie po tatusiu i już chyba się nie zmienią bo ma jednak ponad dwa latka.Gosiak lubi tę wiadomość
-
A widzicie ile kampanii tyle różnych zdań
Ja absolutnie nie neguję całej sytuacji polskich młodych rodzin, problemów z pracą, możliwościami zakupu mieszkania, dostępnością przedszkoli itd, itd.
Po prostu myślę, że jedna kampania społeczna nie jest w stanie poruszyć wszystkich problemów z jakimi borykają się w Polsce młodzi ludzie (jest ich tak dużo). Dlatego mnie nie ruszyła w złym kontekście ta kampania bo ona akurat porusza taki problem.
A potrzeba innych kampania aby poruszyć więcej
No i też wiadomo zawsze każdy patrzy troszkę przez pryzmat swojej sytuacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 9 czerwca 2015, 11:02
-
Dzień dobry Kochane
Nigdy bym nie zniknęła bez słowa! Byłam u rodziców, potem u brata a w weekend była u mnie kuzynka i nie włączałam w ogóle kompa. Na telefonie Was czytam, ale postów nie dodaje, bo szlag mnie trafia, jak naprodukuje a potem "wystąpił błąd, strona została wczytana ponownie".
Muszę nadrobić tylko wczoraj
Jestem już we Wrocku, powiem Wam, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Tomek odczuł podróże, bo w sobotę był nie do zniesienia! Co go odkładałam to płakał, nie mógł zasnąć.
W niedzielę rano śluzowa kupa i chyba niestety nie mogę jeść truskawek
W piątek i sobotę zjadłam większą ilość i w niedziele rano jakby ktoś do pieluchy nasmarkał. Za przeproszeniem.
Teraz śpi od 10:50
Co do ćwiczeń - wczoraj byłam na rolkach i tak się wywaliłam na tyłek, że teraz niestety muszę kilka dni odpuścićBoli mnie cholernie kość ogonowa, żadnego brzuszka zrobić nie mogę
Kampanii nie widziałam, z ciekawości spojrzę
Wydaje mi się, że część społeczeństwa taka kampania po prostu wkurzy - chcą mieć dziecko, ale np. kobieta pracuje na umowę zlecenie i nie może pozwolić sobie na brak dochodu. W Polsce jest przepaść między ludźmi, a wszelkie zmiany dotykają niestety najbiedniejszych.
Kiedyś rzeczy nie były tak dla ludzi ważne, ale koszty utrzymania (jedzenie, czynsz, prąd, itd) były mniejsze.
3 lata temu na podstawowe zakupy wydawałam ok 40zł, teraz kupując to samo wydaję 60.
Z nowości - Tomek do perfekcji opanował przewracanie się z brzucha na plecy i z pleców na brzuchjak leży w leżaczku próbuje podnieść głowę. Generalnie jest przekochany.
A dziś rozpłakał się rano przez budzik mojego męża - bo zadzwonił wcześniej niż młody wstaje. Czyli mam zdrowe dziecko
-
A tak z innej beczki to powiem Wam, że odkąd zaszłam w ciążę i teraz mamy Kubusia brakuje mi rodziny na miejscu. Jednak trudno żyje się samemu z daleka od całej rodziny. W zasadzie spędziłam 6 miesięcy ciąży z nakazem leżenia i teraz już 4 praktycznie ciągle sama z Kubusiem. Powiem Wam, że czasami mam dość siedzenia w domu. Takie jakieś dołki mnie łapią. A jeszcze jak wtedy Kuba jest marudny to już całkiem nie mam sił.
O dziś mam właśnie taki dzień. Próbuję się za coś wziąć ale nie mam ani siły ani ochoty... Mogłoby chociaż słońce poświecić. -
Agaaa, też odczuwam brak mamy blisko.... Dopiero teraz - i nawet nie chodzi tak bardzo o opiekę nad Janką - chociaż i to by się przydało, ale sam fakt radości z wnuczki, z tego jak rośnie, rozwija się... Niestety, muszą zadowolić się zdjęciami.
Co do tableta, to mam iPada mini. -
Samsung galaxy tab pro 8.4, polecam
lepiej wydać więcej niż potem się wkurzać ze muli i nie da się niczego otworzyć... najlepiej iść do sklepu np media Markt i sobie wypróbować, mi po takiej próbie przeszła ochota na te tańsze.
-
Gosiak wrote:Agaaa, też odczuwam brak mamy blisko.... Dopiero teraz - i nawet nie chodzi tak bardzo o opiekę nad Janką - chociaż i to by się przydało, ale sam fakt radości z wnuczki, z tego jak rośnie, rozwija się... Niestety, muszą zadowolić się zdjęciami.
Co do tableta, to mam iPada mini.
Ja to nie jestem typem samotnika i strasznie mi brakuje kontaktu z ludźmi. Lubie mieć do kogo buzię otworzyć, a do Kubusia póki co guganie.
Jak słoneczko wyjdzie to może i humor się poprawi.
A niunio dziś straszna maruda.