Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Asiaa1201 wrote:Jezu mi nawet przez myśl nie przechodzi żeby z tetrą się bawić, toksyczne jednorazowki?! A co dzis nie jest toksyczne? Wszedzie pełno bakterii i zarazkow, od tego dziecka nie uchroni sie.. Takie moje zdanie
chodź byśmy uwazaly, ograniczały nie da rady dziecka od toksyn odizolować.
Ale rozumiem mamy ktore chca używać wielorazowek. Gdyby nie bylo z tym tyle roboty to czemu nie -
Nie ma co przesadzać
Dziecko musi mieć kontakt ze wszystkim co go otacza, co z tego że ja mu będę teraz zakladac wielorazowe, bede super Eko mama, a jak bedzie miał 1-2-3 latka i bedzie bral wszystko do buzi, nawet połowy czlowiek nie spostrzeze! Brudne rączki od zabawy w piaskownicy, czasami te rączki lądują w buzi, a pare godzin wczesniej jakis sąsiad wyszedl że swoim burkiem na spacer i burek zrobil w piaskownicy siusiu... Wiecej toksyn, wiecej bakterii czeka dziecko w życiu...cath, olcia87, Fedra lubią tę wiadomość
-
Mamaliye wrote:Cath- piękna z Ciebie dziewczyna.
Dziecisawazne to moj portal dla rodziców numer jeden...
Doskonale zdaje sobie sprawę z toksyn w pieluchach itp. ale nei zawsze z wielorazówką wygodnie w podróży. Trzeba te śmierdziuchy wozić w torebce. O wielorazowkach dowiedzialam sie jak moj pierwszy syn miał ponad rok, a majac 20 miesiecy był już odpieluchowany, to się w to nie bawiłam zbytnio. Przy drugim, nie mialam aż tak kasy, żeby hurtem kupić pełny komplet wielorazówek i reszty, ale też praktyczniej mi było przy dwójce z Dadami. Nie zawsze miałam czas zapierać te pieluchy, z jednym wkładem bardzo szybko przesiąkają, a z wieloma wkładami trzeba o wiele większe spodnie zakłądać i dziecko chodzi jak z poduszką na tyłku. Teraz drugi juz na tyle duży i nie najchudszy, że zaczęły go obcierać i robiły mu się straszne odparzenia, nic eko na to nie pomagało, żadne oleje kokosowe, mąka ziemniaczana, masci, kąpiele... skończyło się na sterydowej maści od lekarza.
juska, a Ty jaki masz wiek dzieci?
A to my miesiąc temu:
to zdjęcie wyślemy rodzinie w ręcznie robionej kartce, żeby poinformować ich o tym, że nasza rodzina znó się powiększy (jeszcze o tym nie wiedzą, dowiedzą się na przełomie września i października)zrob jeszcze jak każdy stoi osobno i te plusy miedzy wami i wtedy 5
moja kolexanka tak informowala rodzine
-
Lara 82 wrote:Gosiak no to fakt, że wszędzie piszą o tych toksynach, ja jeszcze nie wiem co zrobię. Choć ja mam cały dom na głowie, psa, a mąż bardzo dużo pracuje i nawet nie marzę o wielkiej pomocy z jego strony wiadomo kąpiele z dzieckiem czy jakieś chwilowe zajęcie się dzieckiem. No ale to tyle. Boję się, że ja nie dam rady jeszcze z praniem pieluch, a jak wrócę do pracy to już w ogóle.
No ale to jeszcze kwestia rozważań. -
A tak naprawdę najwięcej pracy mam z psem bo ciężko utrzymać porządek przy długowłosym owczarku, który ślini się na widok jedzenia
A jak jest mokra trawa na dworze to już masakra podłogi super wyglądają po jej wejściu. Więc muszę zachować siły na odkurzanie i mycie podłóg. Ostatnio nawet rozważaliśmy irobot myjący
Gosiak, cath, Fedra, Sewerynka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZ Warszawy, a w zasadzie to obecnie z pogranicza Piastowa i Pruszkowa. Ale w życiu mieszkałam też w 4ech innych miastach.
Z tymi toksynami to owszem, wszedzie tego pełno - jak można to ma olbrzymi sens ograniczanie ilości owych toksyn jakie się do nas dostają, zwłaszcza do naszych dzieci. To nie jest tak, że ja nie bede niczego mu bronić, bo i tak w życiu się nażre czegoś tam, bo teraz wszystko takie chemiczne. Warto ograniczać chemię, ale jeśli ma to się odbywać kosztem czyjegoś stresu, czy dużego dyskomfortu, to niech wybierze inną drogę w danym temacie. Może w innym miejscu uda mu się ograniczyć toksyny i chemie w życiu dziecka. Jak któraś mama daje radę z wielorazówkami tylko i wyłącznie - super. To nie jest takie trudne, nie ma tam tetr. Jest ładna kieszonka z napkami, do ktorej sie wklada gotowy wkład wielorazowy - ot cała filozofia. POtem pralka za nas pierze, kupe wystarczy zmyc zimna woda.Gosiak, Sewerynka lubią tę wiadomość
-
Asiaa1201 wrote:Nie ma co przesadzać
Dziecko musi mieć kontakt ze wszystkim co go otacza, co z tego że ja mu będę teraz zakladac wielorazowe, bede super Eko mama, a jak bedzie miał 1-2-3 latka i bedzie bral wszystko do buzi, nawet połowy czlowiek nie spostrzeze! Brudne rączki od zabawy w piaskownicy, czasami te rączki lądują w buzi, a pare godzin wczesniej jakis sąsiad wyszedl że swoim burkiem na spacer i burek zrobil w piaskownicy siusiu... Wiecej toksyn, wiecej bakterii czeka dziecko w życiu...
Nie piszę tego absolutnie, żeby kogoś przekonywać do wielorazówek, ale żeby rozróżniać bakterie od toksyn.
-
A w jedzeniu nie ma toksyn?? Są bo teraz wszystko jest opryskiwane, wiem czym się różnią bakterie, od toksyn.. Jakbym miała na to wszystko patrzeć to nie zjadłabym niczego, nie mówiąc o dziecku. Marchewki, rzodkiewki, ogorki, salaty, pomidory, truskawki wszystko teraz jest faszerowane chemią. Wędliny, sery poprostu WSZYSTKO..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2014, 19:06
olcia87 lubi tę wiadomość
-
Mamaliye wrote:Cześć dziewczyny, mam termin na 13.02.2015, wpadłam się przywitać, aczkolwiek i tak głownie pewnie będę siedziec z zeszłoroczną paczką w "po narodzinach". Byłam tu już ponad rok, ale usunelam konto-nie sądziłam że będe jeszcze kiedyś w ciąży (mam już 2 synów).
Aaaa mam na imię Zuza, mówią tu na mnie Suzy, mam 27 lat.
Witaj! Może jesteś Suzy, która miała coś wspólnego z wątkiem pco na ovu? Tak mi się jakoś skojarzyło, bo spędziłam na tym wątku kawał czasuJeśli to pomyłka, to przepraszam.
Rozgość się -
Asiaa1201 wrote:A wędliny i napoje? No chyba że jesteś wegetarianka? Nie neguję, a podziwiam, bo mnie by się chyba niechcialo tak wczuwac
Wiadomo, że nie da się uchronić przed wszystkimi toksynami, ale jestem daleka od tego, żeby świadomie sobie dokładać.
Płatki na owsiankę zawsze eco, suszone morele niesiarkowane, tak mam i mi się chce, bo to inwestycja w zdrowie na później. Chyba mama mi to zaszczepiła tak myślę teraz...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2014, 19:21
Sue lubi tę wiadomość
-
Dzien dobry, u mnie rowniez piekny sloneczny dzien. Ale noc mialam koszmarna. Poszlam spac normalnie o 1:00. Nasz stary pies obudzil mnie szczekaniem o 4:00 nad ranem. Poszlam do niego, podloga zasikana. Wypuscilam go na dwor, zrobil tam kupe a ja przelecialam mopem podloge. Godzine pozniej rowno o 5:00 znowu zaczal szczekac. Znowu sie zsikal. Otworzylam mu drzwi, zeby wyszedl, a on nic. Zmylam podloge, wrocilam do lozka, ale znowu nie zasnelam, bo szczekal. W koncu wstalam o 6:00 i wykopalam go na dwor. Niech sobie tam siedzi az pierwszy snieg spadnie, mam tego dosyc. Nie zasnelam do 7:15
Poza tym kot jest jakis dziwny od czwartkowej nocy i w pon chyba trzeba go bedzie wziac do weterynarza.
A co do dzisiaj zaczetych tematow:
1) Przyklaskuje wszystkim, ktore palenie rzucily. Co do reszty chyba pomine milczeniem. Mamy XXI w. i nie od wczoraj wiadomo, ze w papierosach nie ma NIC dobrego. Palenie przy kimkolwiek, czy jest w ciazy czy nie, jest gorzej niz naganne, bo trucizny w wydychanych substancjach smolistych sa jeszcze gorsze. No, ale to jest wiedza z podstawowki, a ten etap edukacji na pewno kazdy ukonczyl.
2) Wesel wiejskich nieznosze. Nigdy nie lubilam, nigdy nie polubilam. Zle sie na nich czuje, nie umiem sie bawic. Nie cierpie nawolywania do kielicha co druga piosenke i starych pijanych wujkow, ktorzy koniecznie chca obracac Mloda i wszystkie panny. Z drugiej strony bylam tez na mega sztywnym, eleganckim weselu, na ktorym prawie nikt nie tanczyl, a w miedzyczasie byly przerywniki/atrakcje wieczoru w postaci popisu tanca towarzyskiego i koncertu wiolonczelowego. Masakra. Dlatego przez cale zycie nie chcialam miec wesela. Cale szczescie widac Bog wiedzial czego mi trzeba i my mielismy piknik rodzinny w przepieknym parku w zarezerwowanym sektorze. Po slubie w kosciele goscie sie przebrali w ubrania na piknik, my tylko odtanczylismy 3 tance i tez sie przebralismy (w ten sposob mialam dwie suknie, druga luzna i zwiewna) Byl catering grillowy oraz mnostwo jedzenia wlasnego, gralismy w softball, frisbee i rzuty podkowa i to byl najlepszy dzien w moim zyciu. Nie zrobilabym wesela inaczej, nawet jak bym miala milion dolarow na ten cel.
3) Gosiak dzieki za link do tych pieluszek. Ja bym bardzo chciala uzywac wielorazowek. Jednorazowe mnie obrzydzaja. Wolalabym robic 5 pran dziennie, niz miec dwumeteroowy stos zuzytych, zwinietych w kule pieluch jednorazowych, jakie zawsze widze w domach ludzi z malymi dziecmi. Wszystko mnie w nich odrzuca. Sam koncept tych chemikaliow, ktore chlona siki i wszystko i maluch tak siedzi w tych odchodach i toksynach dlugimi godzinami, bo dzieki nowoczesnosci tych pieluch mysli, ze zawsze ma sucho. Cos wstretnego!
Ale jeszcze musze poczytac, bo nie mam pojecia jakie wybrac. W ogole zaczynam panikowac, bo nie znam sie na tym wszystkim!
4) Angelcia jak bym byla Toba, to bym ustawila te mala do pionu! Bylas gospodynia i mialas prawo poprosic, zeby sie zachowywala, skoro rodzicom nie przyszlo do glowy przyuczyc dziecka jak sie zachowac jak sie idzie do kogos w gosci! Zalamuje mnie takie podejscie. Zero wychowywania. Malego czlowieka trzeba wszystkiiego nauczyc a mam wrazenie, ze wiekszosc ludzi to ma teraz takie podejscie, ze "masz tu tv/komputer/tablet - ogladaj sobie bajki/graj, a mi daj swiety spokoj"Dzien w dzien widze to w pracy. Jestem w tym szpitalu od 8 miesiecy i przez ten czas widzialam tylko dwoje rodzicow, ktorzy wchodzili ze swoim dzieckiem w jakas interakcje (jeden tata spiewal z coreczka, co bylo przeslodkie, a inni rodzice kolorowali i bawili sie samochodzikami na lozku). Cala reszta siedzi obok dziecka zupelnie je ignorujac i bawi sie swoim telefonem, albo dziecko bawi sie telefonem, tabletem lub gapi w telewizor. Moj maz nie toleruje czegos takiego jeszcze bardziej niz ja, wiec podejrzewam, ze nasze dziecko bedzie caly czas na dworze z dala od tv i elektroniki :]
O losie jaki dlugi post - nikt tego nie przeczyta! xD08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualnyAtakasobiejedna dokładnie, ja jak byłam mała to miałam GRZECZNIE się bawić z dziećmi, później po sobie posprzątać itp. Nawet wstydziłam się iść do WC i pytałam mamy czy mogę iść jak byłam u kogoś.
Witj Zuza, wpadaj często! Wspaniałe zdjęcie i pomysł na nie. Jesteście świetną rodzinką!
Gosiak! Ja właśnie wciągnęłam 1,5 kiełbaski z grilla z cebulką, musztardą, ketchupem, wiejskim chlebkiem i ogórkiem. Mniam! A powiedz mi, ale nie obraź się - bo broń Boże nie chcę być chamska czy coś, jestem tylko ciekawa. Twój Mąż tez był zawsze taki eko jak Ty? Czy Ty go tak sobie przestawiłaś? Jak to u Was jest? Ciekawi mnie to bardzo. W sumie to miłe, że ktoś przejmuje dobre nawyki żywieniowe. Jeszcze jedno co mnie nurtuje - dużo czasu poświecasz na przygotowanie potraw? Jakie masz nastawienie do gotowych posiłków dla malca (Gerber HiPP)? Sadzisz, ze tez sa EKO czy jednak maja ta chemie, mimo ich twardej reklamy, ze to sama natura?;p Wybacz, ze Cie tak molestuje, ale jakos tak skumulowaly mi sie te pytania po rozmowie o pieluszkach.
Cath promieniejesz!
Suri jakie masz pomysły na pokoik? Opowiadaj!
Sloneczna, biedactwo. Ten maluch to dba o Twoją figurę! Stąd te wymioty, będzie lepiej, ssij jakies miętowe cukierki, pomogą.
O, i właśnie teraz napiję się herbatki z cytrynka. Moje dziecko chyba tego nie lubi, bo później kopie. Jeszcze dzisiaj Master Chef! -
nick nieaktualnyGosiak wrote:Są też eko jednorazówki, co prawda droższe, ale bez tych wszystkich świństw. Ja oglądałam kilka audycji i ponoć nie ma z tym aż tyle dodatkowej roboty, bo pranie wstawiasz z ciuszkami normalnie i dopełniasz pralkę wielorazówkami. Nie trzeba tego ani gotować ani prasować jak kiedyś.
Są, bardzo dobre sa Beaming baby, mam dostęp do cen hurtowni, gdyż mam zawieszony sklep m.in z ekorzeczami dla dzieci, ale dostępy do hurtowni nadal mam. Jednakże nadal jest to droższe od takich Dadów.
Wielorazówki trzeba wygotować raz na jakieś 3-4 miesiące, gdyż w którymś momencie zapach moczu wgryza się w nie tak, że żadne pranie tego nie usuwa. Jak się ma ich dużo lepiej tez prać je w osobnym, antybaktreyjnym bio proszku. Ja piorę normalnie z praniem, ale bywa i tak, że ja właśnie wyjmę powiedzmy drugie pranie tego dnia z pralki (i ostatnie na dziś), a tu dziecko wyprodukowało nowe-śmierdzące pranie w ilości sztuk 2 (co jest za mało na kolejne pranie - wiadomo) i taki pakunek mi lezy ładnie w oczekiwaniu w misce.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2014, 19:40