Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLara 82 wrote:No i kolejna rzecz jakbym miała namęczyć się z jakąś potrawą a potem sama ją jeść przez kilka dni to nie dla mnie. Mój M jest wybredny i już teraz tak mam jak sobie zrobię jakąś zupę super warzywną to ją sama wsuwam.
Blisko mi do tego co napisała Sylwia
A tak poza tym to jak każdy mam swoją filozofię, ma babcia ma 90 lat jest okazem zdrowia. W tym roku upadła i złamała nogę w kości udowej (w styczniu). Byliśmy przerażeni no bo wiek itd. miała znieczulenie miejscowe ze wzgl. na wiek i operację zespolenia kości. Wiecie, że wszystko się zrosło a lekarz powiedział, że nie miał jeszcze takiej pacjentki w swojej karierze.
A jak to było u niej w życiu. Babcia zawsze mało jadła, także ważny jest umiar.
Dawniej nie było takich frykasów, słodyczy, chipsów więc jak najbardziej to nie jest zdrowe. Słodkie to były ciasta upieczone w domu!.
Oczywiście i środowisko było inne, i powietrze nie tak zanieczyszczone a warzywa i owoce tylko te co rosły w ogródku i można było na wsi znaleźć, więc to też ważne aby wiedzieć skąd się to kupuje. Ale nie liczmy, że nie jest pryskane. Moja druga babcia hoduje i na naturalnym nawozie ale raz w sezonie musi być pryskane bo by najzwyklejsze robaki zjadły
Pomarańcze, morele suszone(choć uwielbiam właśnie te eko bo są smaczniejsze), banany kto o tym kiedyś słyszał? Jabłko, gruszka, śliwka nasze wyhodowane w ogródku owoce
Napoje, jakie napoje kompoty tyle.
Chleb no właśnie, prawdziwy żytni na zakwasie raz na tydzień pieczony więc najczęściej czerstwy
Wędlina no gdzie w sklepie przecież swoja była
Itd. itd
Najgorsza myślę jest w tym wszystkim ta straszna chemia, którą wszystko faszerują, wiadomo nie da się teraz zrobić wszystkiego samemu, ale trzeba znaleźć złoty środek
Dla równowagi to moja śp. prababcia zdrowo sie nie odżywiała a dożyła 92 lat. Jadło tłusto, cięzko i piła alkohol ;] - dlatego do szczupłych nie należała. Jest hasło to "zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie"
NO niestety teraz chemia nawet w wodzie mineralnej jest. Ale naprawdę jak ktoś by chciał sam wszytsko zrobić to powodzenia. Ja nie mam na to czasu ani ochoty - bo to cały dzień z główy. Faktycznie trzeba z umiarem.
Co do mięsa to całkiem niezłe wyroby ma masarnia Prosiaczek. Wędliny są z mięsa i jest mało konserwantów, albo kredens. Można samemu piec mięso na chleb np. schab.
Ja mam o tyle fajnie , że rodzina męża i mąż są myśliwymi o mamy dziczyznę. Nie zawsze bo nie mamy czasu polować ale zawsze to zdrowsze od mięsa kurczakowego czy innego. Kiełbasy tez mamy dzicze - chociaż lubię zjeść czasem krakowską ;]Gosiak, Mamaliye lubią tę wiadomość
-
Mnie tez niestety choroba wzięła także leże dzisiaj.
Sylwia ja tez mam jazdę na piernika już 3 razy miałam od początku ciązy przełożony powidełkiem..
co do słodyczy to też się zaczęlam ograniczać albo szukam sobie zajęcia by nie myśleć o tym. robię sobie soki owocowo- warzywne i póki co jest lepiej nie kusi mnie już tak bardzo.
Ja jakoś nie przepadam za zdrową żywnością może dlatego, że u nas nigdy tego się nie przestrzegano. Lubię mięsko zwłaszcza smazone w panierce, wędliny itd ale jadam również dużo nabiału, owoców i warzyw ale surowych.
-
Słoneczna, współczuję! A próbowałaś coś na to? Ja to zanim z łóżka wstawałam to jadłam krakersy i jeszcze z krakersem w buzi do łazienki się załatwić i do kuchni zrobić sobie chociażby kanapkę z masłem. Bo wymiotowałam z głodu. No i jak jadłam tą kanapkę z masłem to w tym czasie przygotowywałam sobie śniadanie + gorąca herbata obowiązkowo do tego i mi przeszło. A w dzień jak mnie mdliło, to jadłam mieszanki suszonych owoców z orzechami, albo świeże owoce lub warzywa. To był mój sposób.
-
nick nieaktualnyLara 82 wrote:No i kolejna rzecz jakbym miała namęczyć się z jakąś potrawą a potem sama ją jeść przez kilka dni to nie dla mnie. Mój M jest wybredny i już teraz tak mam jak sobie zrobię jakąś zupę super warzywną to ją sama wsuwam.
Blisko mi do tego co napisała Sylwia
A tak poza tym to jak każdy mam swoją filozofię, ma babcia ma 90 lat jest okazem zdrowia. W tym roku upadła i złamała nogę w kości udowej (w styczniu). Byliśmy przerażeni no bo wiek itd. miała znieczulenie miejscowe ze wzgl. na wiek i operację zespolenia kości. Wiecie, że wszystko się zrosło a lekarz powiedział, że nie miał jeszcze takiej pacjentki w swojej karierze.
A jak to było u niej w życiu. Babcia zawsze mało jadła, także ważny jest umiar.
Dawniej nie było takich frykasów, słodyczy, chipsów więc jak najbardziej to nie jest zdrowe. Słodkie to były ciasta upieczone w domu!.
Oczywiście i środowisko było inne, i powietrze nie tak zanieczyszczone a warzywa i owoce tylko te co rosły w ogródku i można było na wsi znaleźć, więc to też ważne aby wiedzieć skąd się to kupuje. Ale nie liczmy, że nie jest pryskane. Moja druga babcia hoduje i na naturalnym nawozie ale raz w sezonie musi być pryskane bo by najzwyklejsze robaki zjadły
Pomarańcze, morele suszone(choć uwielbiam właśnie te eko bo są smaczniejsze), banany kto o tym kiedyś słyszał? Jabłko, gruszka, śliwka nasze wyhodowane w ogródku owoce
Napoje, jakie napoje kompoty tyle.
Chleb no właśnie, prawdziwy żytni na zakwasie raz na tydzień pieczony więc najczęściej czerstwy
Wędlina no gdzie w sklepie przecież swoja była
Itd. itd
Najgorsza myślę jest w tym wszystkim ta straszna chemia, którą wszystko faszerują, wiadomo nie da się teraz zrobić wszystkiego samemu, ale trzeba znaleźć złoty środek
Bo właśnie o to w tym wszystkim chodzi LaraCzerstwy chleb, jest zdrowszy od świeżego, lepiej trawimy i przyswajamy czesrtwy chleb. Najzdrowsze dla europejzyka tez nie jest to co sprowadzone z drugiego końca świata, bo zwyczajnie sa to tak odległe regiony, że nasze organizmy nie są do nich przyzwyczajone, w sensie przez pokolenia z tych a nie innych regionów świata, jestesmy przystosowani do własnie w naszym przypadku sliwek, jabłek, a nie papaji czy czegos tam. Wiec dla nas dieta zdrowa dla chinczyka nie koniecznie bedzie korzystna i wice versa, ta dieta ktora dla nas bedzie najlepsza nei musi byc zdrowa dla chińczyka. Trzeba sie rozgladac za produktami z naszego klimatu. Obżarstwo nigdy nie wychodziło żadnemu człowiekowi na dobre, wiec umiar jak najbardziej...
A jesli ktos kto do tej pory nie przywiazywał uwagi do diety w ogole, a zainteresował się tym i chcialby cos sprobowac zmienic, to nawet lepiej zeby pomału, a nie bam od razu. Np... ja powoli wycofywałam mleko z naleśników, ale nie wycofałam go do końca. To samo z dodawaniem mąki orkiszowej do wypieków, czy tych nalesników - najpierw wiekszosc białej maki sypałam i troche orkiszowej, potem proporcje orkiszowej sie zwiekszały, bo nasze smaki tez sie zmienialy, jak tak stopniowo sie robi. Moj maz jednak na razie powieział, zeby na razie nie zwiekszac i ja tez na razie tak uwazam- a doszlismy do pol na pół. Jemy tez kupne słodycze, czy zwykl zółty ser, pasztet, czy wiele innych zwyklych produktow, bo nie mamy kasy na razie na to zeby kupoac tylko to co super zdrowe i by kupić sobie pare sprzetow by robic samemu przetwory, czy chleby, nie mamy przy dzieciach tez tyle czasu i warunków, by co i rusz stac w kuchni i piec cheb na zmiane ze zdrwymi ciasteczkami z płatkow owsianych itp...
Poza tym mąż lubi mięso, ja nie jestem taką fanką jak on, nie potrzebuje go aż tyle, ale tez nie wyobrażam sobie póki co nie zjeść kotleta mielonego, czy jakiejś szynki jak mnie najdzie potworny smak na to. Nie potrzebuje na razie z tego rezygnowac, moze kiedys. KAzdy ma swoje granice, limity, ograniczenia ffinansowe, czasowe, i kazdy sam sobie ustala w swojej rodzinie co, ile, jak czesto i czy w ogole. Jak mowi Gosia - ma smakowac, to nie ma byc mordęga prz sstole. Fajnie, że czytacie składy w sklepach, to podstawa. Rzadko widuje sie ludzi w marketach, odwracajacych produkt do tyłu w poszukiwaniu składu. Takze jesli zainteresował ktoras z was np. ten syrop z agawy, to ze go sobie kupi na sprobowanie, nie jest zobowiazaniem do kupowania od razu innych produktów bioLadyDi, Lara 82, Gosiak, MistrzyniWKochamCieMisiu lubią tę wiadomość
-
No właśnie Sylwia, mamy takie czasy. Wiadomo jedzenie jest dla nas jak paliwo dla samochodu, więc trzeba starać się jeść jak najlepiej ale z rozsądkiem.
Ale to co nas otacza też ma wpływ. Np. pracujemy po 8 godzin albo więcej w pomieszczeniach klimatyzowanych potem do domu i jak mało na świeżym powietrzu, o ile jest ono świeże w środku miasta
Klimatyzacja fajny wynalazek ale nie cały czas, tylko na gorące dni. U mnie w pracy wiecznie z tym problem bo mamy takich maniaków, że w domu tego nie ma ale jak do pracy przyjdzie to by lodówkę zrobił.
Ludzie nie potrafią do dziś zrozumieć, że plastiku nie pali się w piecu, tylko jak to za dawnych czasów sru wszystko do pieca, ale wtedy był papier szkło i materiał, a teraz tony plastiku i folii i w co drugim domu idzie to do pieca.
Jak zaczyna się sezon grzewczy mam ochotę wybić połowę sąsiadów
Aaa już nic nie piszę bo jakiś marudny dzień mamMamaliye lubi tę wiadomość
-
Mamaliye i Gosia jak czasami cos piszą o zdrowej żywności to mi oczy na wierz wychodzą z podziwu- oczywiście w sensie pozytywnym. Wiec dziekuje Wam dziewczyny za Wasze wywody chociaż nie zawsze je komentuje, ale z zaciekawieniem czytam i krok po kroku bede się starała próbować nowych zdrowszych smaków.
Gosiak, Mamaliye lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymamaliye - to racja. Deita składająca się w głównej mierze z produktów z naszego rejonu jest dla nas najzdrowsza.
Ja od początku ciaży mam ochotę na mleko ;] jestem w stanie codziennie wypić butelke mleka. Natomiast twarogu nie ruszę - ledwo zjadam serki topione ;]
teraz jak było duzo owoców to tez jadała mase tego i juz mi zbrzydło. Jestem jeszcze w stanie jeść śliwki i jabłka. Ale też w ograniczonych ilościach. Generalnie robię kompoty ;] raczej słodkie, bo na owoce i warzywa ledow patrzęMamaliye lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny*Sylwia wrote:Dla równowagi to moja śp. prababcia zdrowo sie nie odżywiała a dożyła 92 lat. Jadło tłusto, cięzko i piła alkohol ;] - dlatego do szczupłych nie należała. Jest hasło to "zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie"
NO niestety teraz chemia nawet w wodzie mineralnej jest. Ale naprawdę jak ktoś by chciał sam wszytsko zrobić to powodzenia. Ja nie mam na to czasu ani ochoty - bo to cały dzień z główy. Faktycznie trzeba z umiarem.
Co do mięsa to całkiem niezłe wyroby ma masarnia Prosiaczek. Wędliny są z mięsa i jest mało konserwantów, albo kredens. Można samemu piec mięso na chleb np. schab.
Ja mam o tyle fajnie , że rodzina męża i mąż są myśliwymi o mamy dziczyznę. Nie zawsze bo nie mamy czasu polować ale zawsze to zdrowsze od mięsa kurczakowego czy innego. Kiełbasy tez mamy dzicze - chociaż lubię zjeść czasem krakowską ;]
Moj wujek jest mysliwym i tez czasem podrzuci kiełbase z dzika ale taką boską, że w dwa dni znika cała dostawaNie idzie sie oprzeć. Kurczaki przestalimsy kupowac w tym roku. Źle sie po nich czulismy, brzuchy nas bolały.
-
Mamaliye, podpisuje się rekami i nogami pod tym co napisałaś. Będę próbowała powoli coś zmienić w swojej diecie, ale też nie wykluczę wszystkiego co niezdrowe, jak np. pyszne kotlety mielone
Dobra, ja idę się szykować, bo przed połówkowymi muszę jeszcze załatwić parę spraw. USG mam o 14:15, także około 16 powinnam już dać Wam znać
Napiszę jeszcze co do moich przeczuć odnośnie płci. Jeszcze jakiś miesiąc temu mogłabym dać się pokroić - byłam tak pewna, że będzie chłopak, a teraz cały czas myślę, że jednak dziewczynka. Od razu mówię, że dla mnie to bez znaczenia, aby zdrowe! Także zobaczymy do której drużyny dołączę - tej większej męskiej, czy skromnej damskiej
Trzymajcie kciuki i miłego dnia. Do później!kasia_1988, Mamaliye, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
*Sylwia wrote:Hej dziewczyny!
Pojechałam wczoraj na IP. Lekarz mnie przebadał i stwierdził, że wszystko ok. Szyjka długa 38mm, tętno płodu w normie. Napisał dno macicy p/d nie wiem co to znaczy ale tez może źle odczytałam. - ktoś wie?
Kazał brać 2x dziennnie luteine i 3x dziennie nospe.
Lekarz powiedział, że tak się mogło zdarzyć po intensywnych ruchach dziecka.
W nocy szały nie było ale znacznie lepiej. Dzisiaj już tez jest lepiej
Mialam dokladnie to samo w tamtym tygodniu !
Twardnienie dolnej czesci brzucha ponizej pepka, takie wybrzuszenie sie robilo w tej czesci brzucha, zwykle po przebudzeniu a czasem budzilo mnie to w nocy, do tego bole jak na miesiaczke; I bylo coraz czestsze;
Lekarka stwierdzila twardnienie macicy I dostalam luteine 200mg dopochwowo codziennie, plus zakaz sexu;
szyjka tez dobra na szczescie
biore od kilku dni I poki co jest lepiej -
LadyDi wrote:Mamaliye, podpisuje się rekami i nogami pod tym co napisałaś. Będę próbowała powoli coś zmienić w swojej diecie, ale też nie wykluczę wszystkiego co niezdrowe, jak np. pyszne kotlety mielone
Ja jem co jakiś czas, mój M. uwielbia.
Ja robię wołowe z wołowego mięsa. Ale wieprza też czasem wciągniemy, piekę np. sama schab do chleba.
Zamiast w bułce obtaczam w amarantusie, ale w bułce też się zdarza. Podsmażam na oleju kokosowym, a potem ciach do naczynia żaroodpornego i dochodzą w piekarniku.
Mamaliye, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA co do wody, sylwia wspomniałas o chemii w wodzie, ale przypomniało mi sie ze NEstle chce sprywatyzowac cała wode na swiecie mówiac, ze to nie jest ogolne dobro kazdego człowieka, tylko oni chca miec na nia monopol i jest bojkot Nestle. Jak preczytałam ich komunikat oczy wyszły mi na wierzch z niedowierzania - pozjadali wszystkie rozumy i przestałam kupowac ich produkty... a przynajmniej te, co wiem, ze są spod ich rąk.
-
Mamaliye wrote:Moj wujek jest mysliwym i tez czasem podrzuci kiełbase z dzika ale taką boską, że w dwa dni znika cała dostawa
Nie idzie sie oprzeć. Kurczaki przestalimsy kupowac w tym roku. Źle sie po nich czulismy, brzuchy nas bolały.
Nawet ostatnio ginekolog mi powiedział, że teraz to krówki i świnki - zero kurczaków, bo to same hormony i antybiotyki.
-
nick nieaktualny
-
Wiecie mieszkam obok lasu no ale w środku miasta. Odkąd mamy nową ustawę śmieciową wszystko za darmo można wywieść na nasze wysypisko, tylko musi być posegregowane. Wiecie, że ludzie do dziś potrafią wyrzucać rzeczy do lasu !!!!
A syrop a agawy pewnie spróbuję dlaczego nie, ostatnio przerzuciliśmy się na trzcinowy, choć my np. mało słodzimy pół łyżeczki na szklankę czasem mniej, więc choć droższy to na miesiąc może z kg pójdzie nam tego. A zimą tylko miód oczywiście nie ze sklepu tylko z pasieki znajomychGosiak, Mamaliye lubią tę wiadomość