Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Mój Brzuszkowy dziś też leniwy. Dopiero kilka żelków i małe Prince Polo go ruszyło, ale nie na długo.
Na obiad zjadłam kanapki i popiłam herbatą;P Bo mi mąż zadzwonił, że do 20 zostaje w pracy. Więc obiad będzie na kolację
Ale udało mi się pozamiatać i siebie doprowadzić do stanu używalnościPokusiłam się nawet o pedicure i maseczkę na twarz nałożyłam
Fedra lubi tę wiadomość
-
słoneczna 85 wrote:a u mnie byly warzywa na patelnie i rybka w panierce taka gotowa frosty i surowka z kiszonej kapusty.
ale kiedy to bylo....o 13:)
zaraz czas na kanapke:)
Macius malo dzis puka, w czoraj w sumie tez. Pukal ale malodobra?
ja z frosty tylko i wyłącznie kupuje moja milosc paluszki rybne
mogłabym tonami jeść na śniadanie obiad i kolacje. A uwielbiam ogolnie łososia i wedzona rybkę maślaną
mniam mniam
-
cath wrote:Sloneczna zastanawiałam się nad taka rybka z frosty ostatnio
dobra?
ja z frosty tylko i wyłącznie kupuje moja milosc paluszki rybne
mogłabym tonami jeść na śniadanie obiad i kolacje. A uwielbiam ogolnie łososia i wedzona rybkę maślaną
mniam mniam
ja mialam taka z sosem serowym w kostkach- mi smakowala- chcialo mi sie:)
Macius zaczal pukac:) obudzil sie pewnie:DSue lubi tę wiadomość
-
Kamkaz jestes bardzo dzielna. Pan Ci to wynagrodzi. Daj sobie teraz czas i dbaj o siebie. Sciskam.
Powiem Wam jedno - nie lubie mediow, a szczegolnie tu w Ameryce, bo wszystko, co robia, to sieja w ludziach strach i rozdmuchuja w tym celu kazda bagatele.
Ebola sie nie przejmowalam do wczoraj. Dwa przypadki byly w Teksasie i wszyscy zapewniali, ze w NY nie ma sie czego obawiac. I zgadnijcie co? 3 dni pozniej pierwszy przypadek w NYC! Ci politycy albo sa bardzo glupi albo naiwni, jesli mysla, ze w dzisiejszych czasach, kiedy z kontynentu na kontynent podrozuje sie w kilka godzin, wirus nie rozprzestrzeni sie w mgnieniu oka!// Normalnie az na skrzydlach chce mi sie leciec do pracy
/
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Czesc dziewczyny
Kamkaz przykro mi. Modle sie za Twoje coreczke (*)
U mnie tez strasznie, mam wielkiego dola. Moja suczka w srode mi umarla;( Miala 12,5 roku..pol mojego zycia byla ze mna. Umarla chyba ze starosci. Ostatni tydzien nie chciala jesc, juz na sile jej cos dawalam strzykawka, na dwor na rekach wynosilam... w srode rano moj maz wyniosl ja ostatni raz na spacer...i po pol godzinie przed 8 rano zaczela piszczec-tak jakby mnie chciala zawolac... pobieglam do niej, usiadlam obok jej łożka bo lezala tam, zaczela charczec ,jezyk wyszedl na zewnatrz,wzrok otepialy...glaskałam ja, przytulalam, plakalam ale to nic nie pomoglo;( Odeszla. Nie moge sie pozbierac. Wszystkie moje zwierzaki umieraja albo mi na rekach,albo obok mnie to za trudne dla mnie. Caly dzien jeszcze byla ze mna, bo dopiero jak maz wrocil pojechal ja zakopac, zabral wszystko i pochowal ja w jej lozku z jej kocykiem... Boze jak mi ciezko. Patrze tylko na puste miejsce gdzie lezala, wszedzie ja slysze i widze...w nocy wydaje mi sie ze idzie sie napic do kuchni... juz nie wrabiam. W domu nie mam zrobione nic, Alex robi co chce, maz sam sobie robi jedzenie. Ja nie moge przelknac nic, dopiero dzis zjadalam obiad. Wczoraj wyszlam z domu i myslalam ze nie wroce spowrotem bo zemdleje.
Jeszcze we wtorek wieczorem z moim mezem siedzielismy z pieskiem na kanapie, drapiac ja i glaszczac do 24 prawie.. jakbysmy przeczuwali ze cos zlego sie stanie. Ale nie spodziewalam sie ze strace pieska w tydzien. Nie tak mialo byc. -
nick nieaktualnyFrancuska bardzo mi przykro
nie wyobrazam sobie straty mojego pieska
Ja juz wszystkim zapowiedzialam, ze jak on umrze to ja razem z nim.. az mi lzy leca
To jest niewyobrazalna strata dla mnie, takie kochane stworzonka, a tak krotko zyja, ja sobie z tym na pewno nie poradze
-
angelcia wrote:Francuska bardzo mi przykro
nie wyobrazam sobie straty mojego pieska
Ja juz wszystkim zapowiedzialam, ze jak on umrze to ja razem z nim.. az mi lzy leca
To jest niewyobrazalna strata dla mnie, takie kochane stworzonka, a tak krotko zyja, ja sobie z tym na pewno nie poradze
Ona spała mi na poduszce, ugniatała moje włosy, chodziła za mną jak piesek. To była ta, którą ktoś wyrzucił do śmietnika w reklamówce.
Druga - jej wielka przyjaciółka od razu po jej śmierci zaczęła się chować do wersalki, wyraźnie tęskniła, po dwóch miesiącach odeszła, miała raka całego przewodu pokarmowego - w tym i trzustka i wątroba były zaatakowane.
To był dla nas bardzo ciężki czas.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2014, 18:51
-
Sloneczna nie ma takiej opcji.
Francuska bardzo mi przykro. Nasz labrador ma prawie 14 lat i ledwo chodzi i ciagle sie przewraca, ale apetyt ma normalny i zlopie wode jak zawsze. Tylko, ze sika i wydala praktycznie pod siebieWyglada na to, ze naturalna smiercia nie odejdzie, bo jest uparty, wiec tym bardziej mojemu mezowi ciezko podjac decyzje o uspieniu go, chociaz to juz jest najwyzsza pora
Ciezko mu wydac wyrok smierci na wlasnego psa, chociaz w obecnej sytuacji wszyscy sie meczymy
Wiem co czujesz...
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
a ja nie mam teraz zwierzaka, a swoją kotkę wywiozłam na wieś, bo tam ma lepiej niż w bloku. Strasznie bym chciała mieć kociaka, no ale jeszcze nie teraz... Może za 2-3 lata jak mała trochę podrośnie i nam się sytuacja z mieszkaniem ustabilizuje.
-
I mówi się, że to niby tylko zwierzęta. Nam jak Norka raz zwiała z domu, to myślałam, że się popłaczę. Ale szybko się znalazła! Tak samo jak spadła z 2 piętra, albo spuchła jej łapa, albo po sterylizacji. To doglądaliśmy jej ja dziecka niemal. Jest z nami dopiero rok, ale bez niej było by masakrycznie smutno.
Ale błagam - zakończmy smutne tematy! Koniec! Bo ja się załamię! -
nick nieaktualnyGosiak to jest po prostu tragiczne, traumatyczne i drastyczne przezycie. Mojego Pieska traktuje zupelnie tak samo jak czlonkow rodziny i nie wyobrazam sobie, aby bylo inaczej.
Jest to moj pierwszy zwierzaczek w zyciu i podejrzewam, ze ostatni, bo tak jak juz wczesniej wspomnialam nie wyobrazam sobie pozegnania z nimJest taki maly, bezbronn i kochany.. Pamietam jak w tamtym roku 5 listopada go przywiozlam do domu, a teraz juz ma 14 miesiecy, jak ten czas leci.
Na dodatek kupilam go doslownie z pseudo hodowli o czym nie mialam pojecia!!! Mufin byl mega chory, juz jedna lapa byl na drugim swiecie. Zwyrodnialec sprzedal mi psa z lewa ksiazeczka zdrowia = nie mial ani pol szczepienia, ani ćwiartki odrobaczenia - nic. Mial biedny pchełki i wszystko co najgorsze (wymioty, osowialosc, kał z krwia). Zadzwonilam do tego goscia, ze cos z psiakiem jest nie halo, a ten Cham mi powiedzial, ze mam go przywieść.. nosz kur.. czy to jest zabawka, ze mam go oddac i tak, o zapomniec? Ja tak nie potrafieWydalismy na niego w cholere pieniazkow, ale to jest najmniej wazne. Jak go podleczylismy to pojechalismy do tego Ku...sa i zarządalismy zwrotu pieniedzy za leczenie, bo inaczej na podstawie umowy zglosilibysmy go do odpowiednich sluzb. Gosc poczatkowo sie wykrecal, ze przeciez psiak zdrowy i wgl, ale jak dostal dokumentacje medyczna to juz nie byl takim kozakiem...
Drugim problemem jest to, ze Mufinek byl tam chowany chyba w spartańskich i skandalicznych warunkach. Jak przyjechal do nas to jadł doslownie jak świnia - byle do dna. Na nasze oko byl niedożywiony, do dziś jest płochliwy i się boi (bezzasadnie, bo nikt na niego nie podnosi ręki, nie krzyczy). A jak widzi talerz i sztućce to dosłownie ucieka w drugi koniec mieszkania... Nigdy sie z czyms takim nie spotkalam. Ale mimo wszystko jest bardzo kochany, mądry - nic mi nie zniszczyl, nie zsiusial sie ani nie zrobil kupy w domu (za wyjatkiem czasu jego choroby, gdzie po prostu nie wytrzymywali okresu kwarantanny, ale to juz zalatwial sie na matę więc ok). Jest usłuchany i taki przytulasek
Jedynym problemem jest to, ze boi sie zostac sam w domu, ale u mnie zawsze ktos jest, poza tym zeby go gdziekolwiek ze soba wziac to dla mnie nie problem. Skoro jest czlonkiem mojej rodziny to wlekę go wszedzie ze soba
Ale podejrzewam, ze juz nigdy nie bede miala zadnego zwierzaczka, bo serce mi sie rozpada na milion czesci na mysl o tym, ze mi go zabraknie, mojego malutkiego MisiaWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2014, 19:04