Mamusie luty 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Promyczek_91 wrote:Wiecie dziewczyny jakie sa normy w ciazy dla ft3 i ft4? Wg norm lab. wyniki mam ok...
-
Ja też boję się porodu, ogólnej jestem panikara straszna i od zawsze po prostu boję się szpitali. Nie wiem jeszcze jak to będzie z porodem, kiedyś myślałam że cc to jest super i w ogóle na pewno będę chciała cc. Im bardziej się zagłębiam w ten temat tym jestem bardziej niezdecydowana. Myślę, że dużo będzie zależało od tego jak się nasze maluchy ułożą, jak będą duże i jak będą chciały z mamusią współpracować
Zanim podejmę decyzję na pewno porozmawiam z lekarzem, położną i swoim partnerem. Jego zdanie też będzie dla mnie ważne. Czy w razie SN zdecyduje być ze mną na porodówce czy nie będzie chciał. Na pewno nie zamierzam wywierać presji, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma w sobie tyle siły. Zwłaszcza, że mój mdleje przy pobieraniu krwi
Zobaczymy jak to będzie, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że będzie dobrze wszystko
-
Ja jeszcze nic nie kupuję. Ma ogromny opór. Chyba za bardzo się boję. Ostatnio kupiłam krem na rozstępy, bo mi się zaczęły na piersiach małe robić. Ale musiałam się wprost zmuszać by to zrobić. Poprzednie straty ciągle siedzą w głowie i mam opory przed wszelkimi zakupami. Przydałyby się spodnie ciążowe, ale nie mogę się zmusić by się za nimi rozejrzeć . Na początku patent z gumką będę stosowała.
Przybrana Mama dla Młodego
Aniołek [*] - 12.10.2015 - 8 tc
Aniołek [*] - 16.01.2017 - 9 tc -
kasiaa.. wrote:Każdy poród da się przeżyc . Głowa do góry
a jak bardzo boisz sie bólu okołoporodwego to cc jest lepszym rozwiazaniem
Tylko znowu przy cc najbardziej się boję bólu po nacięciu, zszyciu i tego że dość długo się dochodzi do siebie:/ wiem jaki jest ból po wycięciu wyrostka a co dopiero po cięciu cesarskim -
kasiaa.. wrote:Amma to racja ból przy 7 cm rozwarcia to koszmar ,ja mdlałam
Amma masz wpisany 12 tydzien i chłopczyk juz masz potwierdzona płec?
Tak, w ubiegłym tygodniu dostałam wyniki Nifty, będzie trzeci chlopakSynek 2010
Synek 2015
Synek tp 11 lutego 2018
-
A ja miałam dobry poród SN i tego wszystkim Wam życzę
Uważam, że dużo jest w głowie i naszym nastawieniu. Teraz można sobie "zaklepać" położną, wybrać szpital ze znieczuleniem (choć ja miałam przy porodzie i przy drugim na tą chwilę nie wezmę). Trzeba czytać dobre historie, mając na uwadze plusy i minusy każdego porodu. Ja jestem za sn jesli nie ma wskazań do cc i generalnie nie rozumiem wyboru cesarki "bo tak", kiedy nigdy się jeszcze nie rodziło. Nie oceniam, wg mnie po prostu sn jest lepsze i dla matki i dla dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2017, 14:06
-
Ja jestem po cc i nie było źle, trzeba się zmobilizować i pomimo bolu się ruszać. Ja miałam pionizacje po 10h od cięcia, nie było to najprzyjemniejsza rzecz. 3 dni dostawalam przeciwbólowe później już zaciskalam zęby.
Marzy mi się teraz Sn ale 21 msc różnicy między porodami i lekarz raczej mówi że cc, staram się ćwiczyć i dużo się ruszać w tej ciąży może wtedy naturalnie pójdzie -
Rafaello wrote:Tylko znowu przy cc najbardziej się boję bólu po nacięciu, zszyciu i tego że dość długo się dochodzi do siebie:/ wiem jaki jest ból po wycięciu wyrostka a co dopiero po cięciu cesarskim
-
W ogóle to muszę Wam się wyżalić bo w sumie mimo naprawdę optymistycznego podejścia i wiary, że będzie dobrze, to mam ogromny żal do losu. Ja wiem, że każdemu się może przytrafić każde nieszczęście, nawet te najmniej prawdopodobne i każdy pyta się "dlaczego ja?", ale kurde! Wszystko miałam zaplanowane, poznać fajnego faceta, ślub, dziecko...Mieszkanie jest, praca jest. Do ciąży zaczęłam przygotowania już 9 miesięcy przed ślubem, odstawiłam tabletki, poszłam do lekarza, zrobiłam wszystkie badania, krew, mocz, cukier, nawet krzywą cukrową robiłam, byłam u endo, zaczęłam leczyć tarczycę. Cytologie, USG, wymazy, wszystko! Jak już tak na serio zaczęliśmy się starać to zawsze po owulacji ograniczałam alkohol, badaliśmy męża, brał witaminy, nawet mu nie pozwalałam trzymać laptopa blisko krocza!!!
No i co? Zaszłam w upragnioną ciąże, wszystko szło dobrze i nagle mi lekarz wyskakuje z jakąś przegrodą, podwójną macicą! Czemu, powiedzcie mi?! Podobno ma to jedna kobieta na 1000! Czemu nikt tego wcześniej nie wykrył, czemu nie mogę się w 100% cieszyć z ciąży, czemu nie mogę odetchnąć tak jak Wy po pierwszym trymestrze?! Czemu muszę się martwić, że może moje dziecko dożyje do 24 tygodnia a potem go udusi moja macica, czemu muszę mieć takie myśli w głowie, za co??!!! Wszystko robiłam z myślą o tym dziecku, nie jesteśmy patologią, mamy wszystko żeby zapewnić mu fajne życie, wszyscy na niego czekaja, więc dlaczego musiałam dostać od losu taki "prezent"??? Patologia pije, ćpa, w nosie ma zdrowie dzieci i rozmnażają się jak króliki bez problemu, a ja chce żeby wszystko było dobrze, to nagle się okazuje, że mam jakąś pieprzoną anomalie, że miejsce najbezpieczniejsze dla dziecka może się okazać jego pułapką! Nie wiem co ja zrobię jak się okaże, że zdrowe dobrze rozwijające się dziecko zostało zabite przez moją własną macicę! Nie wiem...
Ech musiałam się wygadać, wybaczcie mi...Tak na co dzień to myślę pozytywnie i znam mnóstwo historii dziewczyn, którym taka macica w niczym nie przeszkodziła, ale wiecie jak to jest...Ziarno zostało zasiane i teraz niestety będzie mi siedzieć w głowie już do końca. Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, a teraz to już błagam los, żeby chociaż to jedno było zdrowe i donoszone....Ech życie nie jest sprawiedliwe...
Gratulacje dla tych co dotarły do końca -
Monic88 myślę, że każda z nas póki nie zobaczy swojego maluszka będzie miała obawę czy wszystko się dobrze skończy, czy jest zdrowe itp. nie musi się nic złego dziać żeby się stresować, stres będzie zawsze więc nie jesteś z tym sama:) ważne jest pozytywne myślenie
-
Ja miałam dwa CC. Nie dochodziłam po nich jakoś strasznie długo. Dość szybko wstałam. Nie było tragicznie. Ale... podczas drugiej okazało się ze miałam zrosty po pierwszej. Było zagrożenie życia mojego i syna. Ciężko było go wyjąć. Straciłam dużo krwi. Malo brakło a miałabym transfuzje. Teraz będę miała trzecie CC i od początku się boję. Nie dochodzenia do siebie bo to jestem w stanie przezyc. Każdy ból jestesmy w stanie znieść. Ja się po prostu boję operacji i tego co sie w jej trakcie może zdażyć. To nie jest niewielki zabieg. I pomimo tego ze naprawde mimo dość dużego bolu doszlam do siebie szybko - nigdy nie zdecydowałabym się dobrowolnie na taką operację. Większość osób traktuje CC jako alternatywe. Pewnie ze ratuje życie i dzięki Bogu. Ale tylko w sytuacjach gdy jest naprawdę konieczna.
Druga rzecz ze nawet gdybym nie wiem jak marzyła o większej ilości dzieci... to jest to już mocno niebezpieczne.
A nie podoba mi się to ze decyzja o ilości dzieci nie wychodzi w 100% ode mnie i nie wynika z moich przekonań. Wg lekarzy ta moja trzecia ciąża nie powinna sie przydarzyć. -
Monic88 wrote:W ogóle to muszę Wam się wyżalić bo w sumie mimo naprawdę optymistycznego podejścia i wiary, że będzie dobrze, to mam ogromny żal do losu. Ja wiem, że każdemu się może przytrafić każde nieszczęście, nawet te najmniej prawdopodobne i każdy pyta się "dlaczego ja?", ale kurde! Wszystko miałam zaplanowane, poznać fajnego faceta, ślub, dziecko...Mieszkanie jest, praca jest. Do ciąży zaczęłam przygotowania już 9 miesięcy przed ślubem, odstawiłam tabletki, poszłam do lekarza, zrobiłam wszystkie badania, krew, mocz, cukier, nawet krzywą cukrową robiłam, byłam u endo, zaczęłam leczyć tarczycę. Cytologie, USG, wymazy, wszystko! Jak już tak na serio zaczęliśmy się starać to zawsze po owulacji ograniczałam alkohol, badaliśmy męża, brał witaminy, nawet mu nie pozwalałam trzymać laptopa blisko krocza!!!
No i co? Zaszłam w upragnioną ciąże, wszystko szło dobrze i nagle mi lekarz wyskakuje z jakąś przegrodą, podwójną macicą! Czemu, powiedzcie mi?! Podobno ma to jedna kobieta na 1000! Czemu nikt tego wcześniej nie wykrył, czemu nie mogę się w 100% cieszyć z ciąży, czemu nie mogę odetchnąć tak jak Wy po pierwszym trymestrze?! Czemu muszę się martwić, że może moje dziecko dożyje do 24 tygodnia a potem go udusi moja macica, czemu muszę mieć takie myśli w głowie, za co??!!! Wszystko robiłam z myślą o tym dziecku, nie jesteśmy patologią, mamy wszystko żeby zapewnić mu fajne życie, wszyscy na niego czekaja, więc dlaczego musiałam dostać od losu taki "prezent"??? Patologia pije, ćpa, w nosie ma zdrowie dzieci i rozmnażają się jak króliki bez problemu, a ja chce żeby wszystko było dobrze, to nagle się okazuje, że mam jakąś pieprzoną anomalie, że miejsce najbezpieczniejsze dla dziecka może się okazać jego pułapką! Nie wiem co ja zrobię jak się okaże, że zdrowe dobrze rozwijające się dziecko zostało zabite przez moją własną macicę! Nie wiem...
Ech musiałam się wygadać, wybaczcie mi...Tak na co dzień to myślę pozytywnie i znam mnóstwo historii dziewczyn, którym taka macica w niczym nie przeszkodziła, ale wiecie jak to jest...Ziarno zostało zasiane i teraz niestety będzie mi siedzieć w głowie już do końca. Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, a teraz to już błagam los, żeby chociaż to jedno było zdrowe i donoszone....Ech życie nie jest sprawiedliwe...
Gratulacje dla tych co dotarły do końca
Luzuj majtki:) mi też ginekolog na początku ciąży powiedział że mam macice dwurożnąi szok bo co roku robie usg macicy i WTF ogólnie:)
Jak zaszłaś to już jest dobrze:) teraz sie ciesz i nie stresuj:)