Mamusie luty 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
stokrotka30 wrote:Witam sie w sobotę wieczorem. Jestem po polowkowych, wszystko dobrze, narządy prawidłowe tylko powiedział że w lewej nerce jest poszerzona miedniczka nerkowa 3mm
ale nie kazał się tym przejmować bo tak ma 30%. Czy któraś z Was miała podobny przypadek? Niby to nie jest nic strasznego i na kolejnym usg może już być normalnie, ale wiecie same, że już się myśli.. a i na 90% zdiagnozował dziewczynkę
mam cichą nadzieję, że już się nie zmieni. Mąż szczęśliwy bo marzył o dziewczynce:)
1 szczescie 7 lat
2 szczescie 2 latka
3 szczescie Wanessa 1 rok
odmawiajmy modlitwe do sw. Rity -
Ok, dzięki dziewczyny!
W takim razie, od dzis wpierdzielam ta fetę as mi beda się uszy trzęsły
Już nie bedzie sie gapić na mnie z lodowkowej półki gówniaraLiy88, a88, Tokarzynka, kuzka, marmi lubią tę wiadomość
Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka
8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn -
Hej dziewczyny, przepraszam z tak rzadko pisze, ale przysiegam jestem na bieżąco:) co do rzeczy których nie mozna jesc, ja ostatnio skusiłam sie na krewetki i wszysto jest wporzadku. Malej chyba smakowalo
Wyprawki też nie mam,, bo jako wyprawkę nie można liczyc przeciez jednego kocyka:) ale mniej wiecej juz wiem co chce i wiem ze mój załamuje się widząc ceny
Bylam wczoraj w ikei jestm zakochana w tych malutkich dziecięcych rzeczach:D Mam teraz dylemat jaki kolor pokoiku będzie idealny dla naszej malej księżniczki
-
Ja jeszcze nic praktycznie nie mam, parę ciuszków tylko, ale robi się już kocyk i śpiworek, także jak przyjdą to pewnie mnie ruszy i będę kupować dalej
Czekam na połówkowe na potwierdzenie płci i działamy:-) Jedynie łóżeczko i wózek zostawiam na koniec bo po co mają stać 4 miesiące i się kurzyć. Dzisiaj jedziemy do MaxiCosi oglądać foteliki
Co do serów to tak naprawdę możemy jeść wszystkie, feta, pleśniowe bo w sklepach nie ma serów z niepasteryzowanego mleka. Także na zdrowieNie wiem czy jedynie parmezan nie jest z niepasteryzowanego, ale to po prostu zawsze czytajcie skład.
Martaw mogłabyś coś więcej napisać o wielorazowych pieluszkach? Bo szczerze mówiąc ostatnio się nad tym zastanawiałam, bo w sumie taki maluszek to przecież nie robi jakiś strasznych kup, sama woda, czasem aż szkoda tego pampersa wyrzucać jak jest ledwo zaplamiony. Poza tym kusi mnie opcja tych fajnych, bambusowych oddychających pieluszek, a nie sztucznego pampersa. Trzecia rzecz to zużycie, matko wyrzucać 15 pieluszek dziennie?! DramatJeśli któraś mama ma doświadczenie z wielorazówkami to bardzo proszę o opinie
Meggi jeszcze nie słyszałam Twojej historii, a już mi się nóż w kieszeni otwiera, jestem tak negatywnie nastawiona do służby zdrowia, że już sobie wyobrażam co tam musiałaś przeżyćCzy na pewno jesteś zdecydowana tam rodzić, nie możesz zmienić jednak szpitala? Stres nie jest Ci potrzebny w tak ważnym dniu jak poród...
Lupusowa zafascynowałaś mnie tym porodem w przedpokoju, opowiadaj!
Moja dziewczynka też jak się odezwała dwa dni temu tak już milczy, a mamusia ciągle czeka na jakieś znaki, a ona uparcie nic -
nick nieaktualnyDołączam do grona zainteresowanych wielorazowkami. Ja sobie ulozylam taki plan, ze w domu, na spokojnie, bedziemy jechac na wielorazowkach, a na wyjscia/wyjazdy pampersy. Ale jak to sie sprawdza w rzeczywistosci? Czy piorąc te tony pieluch nie będę miała ochoty strzelić sobie w łeb po tygodniu?
Krakowianka lubi tę wiadomość
-
a88 wrote:Dołączam do grona zainteresowanych wielorazowkami. Ja sobie ulozylam taki plan, ze w domu, na spokojnie, bedziemy jechac na wielorazowkach, a na wyjscia/wyjazdy pampersy. Ale jak to sie sprawdza w rzeczywistosci? Czy piorąc te tony pieluch nie będę miała ochoty strzelić sobie w łeb po tygodniu?
Haha właśnie to mnie najbardziej przeraża PRANIE! Całą resztę, chyba nawet babranie się w kupie dziecka bym przeżyła, ale to codzienne pranie! Nie wiem czy to mnie skutecznie nie zniechęci... -
Współczuję wszystkim mamusiom wizyt w szpitalach brrr....
Ja też nie cierpię polskiej służby zdrowia, unikam jak ognia i chadzam jak muszę.
A ilość negatywnych opinii o szpitalach w sieci bardzo utrudnia wybór szpitala do porodu, to tak naprawdę wybór który szpital ma ich najmniej.
A co do pieluch wielorazowych, to ja z kolei ani myślę próbować
To w moim wyobrazeniu , nie mam żadnego doświadczenia, kuuuupa prania i prasowania (bo to trzeba prasowac zeby odkazić tak?) przy naszej i tak malej ilości czasu + miejsce do suszenia. Ja codziennie mogłabym wtawiać pranie, ale nie mogę, bo w mieszkaniu jest problem z suszeniem, wchodzi jedna mala suszarka.
No i koszty - trzeba miec dużo tych pieluch, pralka tez zuzywa prad i wode no i proszek dla niemowląt raczej, który kosztuje sporo. Do tego czas,który jest bezcenny:) czy to jest dużo tańsze niż jednorazowe?
I komfort dziecka, trzeba przewinac szybko, jak sie człowiek zagapi, albo nie da sie od razu z jakiegoś powodu, to chyba dzidzia bardziej mokro ma?
To takie moje przemyślenia nie poparte doświadczeniem.
Z doświadczenia, to wcale tak duzo pampersow nie schodzi, a przynajmniej ta to pamiętam sprzed kilku lat
Aspekt ekologiczny jeszcze - czy taka ilosc prania, zuzycie cennej wody i detergenty jest lepsza niz pampersy? nie znam się...
Jak zwykle głos krytyczny, wybaczcie.
ja cenię sobie wygodę i ułatwienia w życiu, bo trzeba miec jeszcze czas na przyjemności, przy dziecku nie można ześwirować i zapomnieć o sobie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2017, 13:47
roszupnka, Liy88, Talla, KacperekiOliwka lubią tę wiadomość
Aniołki: 01.2010 11tc; 04.2017 11tc
Córcia 12.2010
-
Ja się nie nadaje na wielorazowe, jestem zbyt leniwa
Po co mamy sie cofac do czasow kiedy pamperów nie było, albo były trudnodostepne?
Cyba tlko po to, żeby poczuć czym jest prawdziwe macierzyństwo
Dla mnie karmienie piersia to juz duże poświecenie kobiety dla macierzyństwa.
Ja połówkowe mam 28go ale płęć lekarz potwierdził mi juz dawno, a na ostatniej wizycie powiedzial, że to dziewczynka na 100%, a ja mu wierze:) -
martaw wrote:Lupusowa mam bardzo podobnie, nie mam kompletnie nic tzn. mam dwie chusty tkaną i elastyczną jeszcze po moich córkach bo z sentymentu nie chciałam ich sprzedać więc i synek będzie w nich noszony. Też nie mam weny na zakupy, dodatkowo bez sensu robić je przed przeprowadzką więc pewnie zacznę szukać w listopadzie. Jedyne co to wiem mniej więcej jaki chce wózek i fotelik.
No i też wiem że chcę pieluchować wielorazowo więc to też muszę poplanować trochę wcześniej, no właśnie zastanawiałyście się nad tym? W pampkach jest tyle chemii że głowa mała, a obecne pieluszki wielorazowe nie mają nic wspólnego z gotowaniem tetry, jakby ktos był ciekawy to tu można poczytać http://pieluszkiwielorazowe.com.pl/slownik-co-jest-co/ i tekst o tym czemu pampersy to taki sobie wybór http://ekotest.blog.pl/2012/06/11/pieluszki-jednorazowe-sa-niebezpieczne-dla-zdrowia/
Co do chemii, to nie tylko pieluchy, ale kosmetyki i jedzenie, dla nas i dla dziecka. Własnie odkrylam 2 aplikacje na telefon, polceam są super: cosmetic scan i zdrowe zakupy. Wystarczy podłozyć kody kreskowe i wychodzi na to, że prawie NIC nie możemy kupić. A kosmetyki i jedzenie sa gorsze, bo bardziej wpływaja na organizm niz pieluchy, które mają styczność ze skórą mniejszą niż krem itp.
Nie dajmy się zwariować.
P.S. link mi nie działa, a Wam?Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2017, 14:06
Aniołki: 01.2010 11tc; 04.2017 11tc
Córcia 12.2010
-
nick nieaktualnyIle osob, tyle teorii
Pod kątem ekonomicznym, nie wierzę, ze wielorazowki kosztują więcej niż DOBRE jednorazowki. Oczywiscie, ze mozna dzieciaka zapakowac w najtansze pseudo-pampersy, ale warto zadac sobie wowczas pytanie czy sama chcialabym spędzić caly dzien w plastikowych gaciacha dobre to juz odpowiednio wyzsza cena, a i nawet one nie sprawią, że skóra będzie oddychac.
No bo wlasnie, druga sprawa to komfort dla skory. Skoro odzywiamy sie zdrowo, kosmetyki sprawdzamy z blogiem Srokao (nie pamietam, ktora z Was go tu pierwsza zareklamowala, ale dzięki raz jeszcze, bo jest boski!), to czemu mialabym z wlasnego lenistwa pakowac Dzieciaka w plastik?
To trochę tak, jakbym karmiła dzieci w Maku, w końcu jest szybki i dostępny w każdym większym mieście
Czy wielorazowki to ułatwienie? Na pewno nie. Ale nikt nie mowil, ze macierzynstwo będzie łatwe. Znajac siebie nie raz i nie dwa kurwnę sobie pod nosem babrając się w tej zapackanej pielusze, ale z drugiej strony jesli ma to ułatwić zycie malej, rozowej pupie, to czemu nie sprobowac.
Kwestia straty czasu? Hmm, może jako pierworodka niewiele jeszcze wiem o zyciu z dzieckiem, ale uwazam, ze wszystko to kwestia wlasnej organizacji. W koncu moja Mama nie miala pralek z ekspresowym trybem prania, a my z siostrą walilysmy kupy jedną za drugą, a mimo wszystko nie pamiętam, zeby brakowało jej dla mnie czasu na zabawę, bo siedziala przy praniu klocków mojej mlodszej siostry:)
Ale oczywiscie to jest tylko moje wyobrazenie, dlatego fajnie, ze sie dzielicie swoimi doswiadczeniami, bo odmienny punkt widzenia w temacie swiezego macierzyństwa jest na pewno mile widzianyWiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2017, 15:01
-
http://pupeczkowo.pl/
Jak sobie tu weszłam to ja wymiękam, zbyt zielona jestem w tym wszystkim, żeby się podjąć skutecznego pieluchowania wielorazowego. Niby mają niedaleko sklep stacjonarny, może jest tam ktoś, kto potrafi takim świeżakom wszystko jak krowie na rowie wyjaśnićAle szczerze wątpię w swoje możliwości... a są przepiękne te otulacze/formowanki do takich pieluch
EDIT: dopatrzyłam się na ich stronie czegoś takiego:
http://pupeczkowo.pl/uslugi/36-warsztaty-pieluchy-wielorazowe-bez-tajemnic.html
także Warszawa i okolice, jakby się zebrało kilka chętnych to pewnie byłoby fajnie coś takiego zorganizować.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2017, 15:46
-
Powiem tak , to wszystko jest bardzo indywidualne jeśli chodzi o finanse to pieluchy wielorazowe wychodzą taniej niż pampersy.
tu porównanie kosztów: http://domowa.tv/koszty-pieluszek-jednorazowych-i-wielorazowych-porownanie/
tu obsługa pieluszek:http://www.wolnymbyc.pl/cykl-zycia-pieluszki-wielorazowej-czyli-podstawy-podstaw/
nic się nie gotuje, ani nie prasuje (prasowanie zmniejsza chłonność pieluch) obecnie dodaje się do zwykłego prania w 40 stopniach odkażacz ekologiczny który zabija bakterie
nowoczesne pieluszki wielorazowe np takie https://www.magabi-pieluszki.pl/pl/c/Otulacze/20/1 są zrobione z oddychających tkanin i mają po prostu doczepiane wkłady które się wypina i wpina czyste. Wkłady są z bawełny, bambusa, mikrofibry do wyboru do koloru https://www.magabi-pieluszki.pl/pl/c/Wklady-chlonne/33 jeśli dobierzemy odpowiedni wkład dziecko nie czuje mokrości ma suchutko, jeśli dobierzemy inny dla starszaka to czuje dyskomfort co jest ważne jeśli chcemy zacząć naukę korzystania z nocnika.
no i dochodzimy powoli do meritum dlaczego ja będę używać wielorazówek
nie zawierają tworzyw sztucznych
nie uczulają
wspomagają prawidłowy rozwój stawów biodrowych
są przewiewne (mniejsze prawdopodobieństwo odparzeń)
nie przegrzewają jąderek u chłopców-dla mnie mega ważne
są zdrowsze od pieluszek jednorazowych. W pieluchach jednorazowych znajduje się wiele substancji chemicznych, które mogą prowadzić do alergii. Najczęściej są to absorbery zamieniające mocz w żel oraz środki konserwujące i zapachowe. Pieluchy jednorazowe są coraz bardziej chłonne, co prowadzi do tego, że dzieci przewijane są bardzo rzadko, a ich skóra nie oddycha. To o czym się nie mówi to dodatki substancji rakotwórczych
dodatkowo aspekt ekologiczny
każde dziecko w ciągu 2,5 roku zużywa około 6000 jednorazówek, co skutkuje 6000 litrami śmieci
do wyprodukowania plastiku zawartego w jednej jednorazówce zużywa się około szklanki ropy, a na wyprodukowanie papieru zawartego w jednorazówkach dla jednego dziecka trzeba poświęcić 4-5 drzew.
ja staram się żyć po prostu zdrowo tak samo staram się zarządzać domem i uczyć dzieciaki postaw ekologicznych, czyli segregujemy śmieci, nie palę syfem w piecu, używam toreb wielorazowych itd. kosmetyki używam kierując się składem, tak samo środki do prania i sprzątania. odżywiamy się zdrowo, część z nas w domu nie je mięsa i nabiału część je decydują sami. Ale nie jestem eko-świremjemy czasem na mieście, a jak zapomnę torby z domu to kupuję jednorazówkę nie popadam w paranoję.
ale nie wyobrażam sobie świadomie pakować pupę i narządy płciowe mojego dziecka w plastik z chemikaliami- naprawdę. Siebie samej świadomie też bym w to nie zapakowała.
Nie mam poczucia że trzeba karmić piersią i pieluchować wielorazowo żeby poczuć prawdziwe macierzyństwo i że jest to czasochłonne. Dla mnie kp jest dużo prostsze niż wyparzanie butelek i smoczków, podgrzewacze, mleko po które muszę iść do sklepu, smoczki itd poza tym moje dziecko jest ssakiem i odpowiednie jest dla niego mleko matki a nie krowy i o ile mogę karmić to jest to dla mnie po prostu naturalne, jeśli nie mogę to szukam innego rozwiązania bo dziecka nie zagłodzę. takie samo podejście mam do innych aspektów w tym pieluch, wiem że pampersy są nie zdrowe więc ich nie używam ale jeśli bym nie miała wyjścia to bym używała i już. to jest kwestia wyborów na codzień, mogę kupić w sklepie polskie jesienne jabłko a mogę zielone importowane z np.hiszpanii które jechało przez europę tydzień a nadal wygląda pięknie i ja kupuję nasze rodzinne. Aczkolwiek nie mam misji zbawiania świata i narzucania innym moich wyborów, tak po prostu byłam ciekawa czy ktoś jeszcze chce pieluchować wielorazówkami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2017, 16:54
Liy88, rosann, Monic88 lubią tę wiadomość
-
martaw no właśnie mam podobne zdanie, to już nie są te czasy kiedy pieluchy wielorazowe to była tylko tetra i trzeba się było naprawdę z tym babrać. Jedyne co mnie na razie przekonuje do jednorazowych to to, że to będzie moje pierwsze dziecko i jeszcze kompletnie nic nie wiem, nie umiem, więc na początek na pewno będę używała jednorazówek bo i tak dużo rzeczy przyjdzie mi się uczyć przy maluchu. Ale myślę, że po paru tygodniach czy miesiącach zdecyduję się na kupno paru wielorazowych, bo powiem szczerze, że nie chodzi mi o aspekt ekonomiczny nawet, ale o komfort dziecka, mnie się zawsze te jednorazówki wydają takie nieoddychające, sztuczne, taka folia na pupie, jak widziałam jak koleżanki pakują pupę dziecka w te folię to aż mi żal było. Jakoś przy wielorazówkach pupa nie ma odparzeń praktycznie, to też o czymś świadczy prawda? Jeśli chodzi o chłonność to już nie ma różnicy między jednorazówkami a porządnymi wielorazówkami. Także podsumowując od początku może niekoniecznie, ale myślę, że po paru tygodniach spróbuję, kupię taki jeden zestaw i zobaczę jak nam to idzie, w końcu kto nie spróbuje to się nie przekona. Ostatecznie najlepiej byłoby mi tak mieszanie robić, czyli w domu wielorazówki, w podróży i na spacerach jednorazówki, tak chyba najwygodniej. Też mnie przeraża ilość zużytych pieluch w ciągu całego okresu pieluchowania, masarka
martaw, Liy88 lubią tę wiadomość
-
Moj czwarty porod ( tylko dla osob o mocnych nerwach!), wszystko sie dzialo w ekspresowym tempie!
Bylam 8 dzien po terminie, bylam na wizycie w szpitalu i prosilam ich zeby mnie juz polozyli , gdyz mowilam im ze szybko rodze ( z trzecim dzieckiem trwalo wszystko 3 godziny) a bylismy w takiej sytuacji ze mieszkalismy 40 km od szpitala, na wiosce zabitej dechami , bez prawie zadnej komunikacji i co najwazniejsze nie mielismy wtedy auta! Odpowiedz jaka uzyskalam w szpitalu byla odmowna ( do 2 tygodni po terminie mam w domu siedziec, dopiero sie mna zajma-wiadomo Norwegia), a poza tym wysla do mnie karetke, bo maja jedna nawiosce gdzie mieszkam, i ta karetka do mnie przyjedzie w ciagu 10 minut, obiecali. Nic nie wskazywalo zeby sie mialo cos zaczac, a ze probowalam wszelkich mozliwych sposobow naturalnego wywolania porodu,( jak pewnie kazda mama po terminie), postanowilam zdecydowac sie na ostatni z nich jakim jest olejek rycynowy...z poczatku nie sadzilam ze tu w Norwegii go zakupie, no ale postanowilam ze rano jade do Apteki i zapytam. No i pojechalam i kupilamzadowolona z siebie o godzinie 11 wzielam 2 lyzki tego specyfiku i popilam ciepla herbata, poszlam pod prysznic i czekalam...i nic :]
O godzinie 15 poczulam ze musze do kibelka, ale zrobilam ( o dziwo) normalna twarda kupke, nawet zatwardzeniem bym to nazwala....
na krotko przed 16 zaczely sie skurcze, byly najpierw co 12 minut, potem co 10, co 8 minut, co 6...ale byly takie jakies krotkie 10-15 sekundowe, takze myslalam ze to nieregularne jakies....ze to jeszce nie to, takie skurcze to prawie kazda ma na miesiac przed porodem, mysle sobie....
przed 17 zaczelo mnie przeczyszczac na maxa, czyli bieguneczka na kibelku, razem z tymi skurczami co wczesniej, wiec nieskojarzylam ich z niczym innym jak z ta biegunka...rowno o 17:30 skonczyla mi sie biegunka, wiec wstaje z kibelka przekonana ze zaraz skurcze sie skoncza tak samo jak biegunka.......a tu nagle jak mnie jeden skurcz za drugim zlapal, ze chodzic juz nie moglam..krzycze na meza zeby po karetke dzwonil ( dzwoni, mowia ze juz wysylaja), ja po mieszkaniu latam jak oszalala, czuje ze glowa mi schodzi w dolmaz sie ubiera i wychodzi do glownej drogi - 500 metrow od domu, tam czeka na karetke, bo chce im pokazac jak do nas dojechac...pytal sie mnie jeszcze czy ide z nim tam juz stac (ja mowie ze nie dam rady, ubieram sie szybko w kurtke i buty- srodek zimy), za dwie minuty zaczynam miec dziwne skurcze, czuje jak odchodza mi wody, wyczuwam miedzy nogami jakis woreczek, dzwonie po meza, przychodzi,on mowi ze to pepowina mi wychodzi
( na szcescie to nie byla pepowina) ja cala w strachu, wrzeszcze na okraglo "gdzie ta karetka???!!"...godzina 17:45 ponownie dzwoni (znow mowia ze wysylaja)..to jeszcze nie wyslali-wrzeszcze !! ( mieli wyslac z tej naszej wioski, ale nie bylo jej bo wyjechala do kogos innego wczesniej, a mieli tylko jedna...dlatego wyslali ze szpitala oddalonego 40 km!), nagle czuje ze musze przec..wrzeszcze ze musze..maz mnie uspokaja, ze to pewnie nie to...znow wybiega na ulice , ja za nim ze ma wracac!!!...sciagam kurtke, spodnie, maz mi pomaga...wrzeszcze ciagle...maz byl opanowany, rzucil na podloge w przedpokoju materac, ja sie klade, woreczek pekl, pocieklo wiecej wod...maz dzwoni po raz trzeci, karetka juz jedzie ( slysze ciagle to samo, alez jestem wsciekla, w dodatku polozna mowi, ze mam sie postarac nie przec, tylko na nich sprobowac poczekac...jasne, jak tu nie przec, jak czuje ze na nastepnym skurczu glowa juz wyjdzie??????) mowie to mezowi, nastepny skurcz i urodze glowe...I tak sie stalo!!!! urodzila sie cala glowa dziecka.........maz opanowany ja dalej wrzeszcze, skurczy brak ...czekamy na nastepny skurcz i powiedzialam mezowi zeby wyciagal ( znaczy sprobowal zlapac pod paszki)...Bylam cala w strachu ze sie nam nie uda, ze nie wyciagniemy dziecka, ale moj maz zachowal sie jak prawdziwy poloznik, naprawde niesamowite, wyciagnal malutka i polozyl na brzuchu....dokonalismy tego sami, w niesterylnych warunkach , w przedpokoju!!!!.....
nasze dzieci w tym czasie jak by nigdy nic ogladaly bajke, potem ich wolamy zeby zobaczyly dzidziusia, ale nie chcialy przyjsc....wydaje mi sie jednak ze najstarsza podgladala, bo to pozniej mowila, ze wszystko wiedziala,co sie po kolei dzialo....mala urodzila sie o 18:12.
Karetka przyjechala gdzies 10 minut po tym jak urodzila sie mala...
pierwsze co to gratulowali, potem dostalam zastrzyk bo lozysko nie chcialo sie urodzic...no ale potem juz je w koncu urodzilam i zabrali nas karetka do szpitala....no a na drugi dzien juz wyszlam, bo wszystko w porzadku z mala i ze mna tez dobrze bylo
P.s Dobrze tylko ze nie wyszlam z mezem na ulice czekac na karetke, bo bym tam urodzila
Teraz mi obiecuja , ze napewno po terminie chodzic nie bede ani jednego dnia, juz nawet po 37 tygodniu beda rozwazac rozwiazanie, ale to ze wzgledu na zagrozenie ciazy, bo nerki mam chore.
Katowiczanka, lena7, roszupnka, Anieńka, Krakowianka, Talla, szwesta80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny