Mamusie luty 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja w ostatniej ciąży po USG, na którym zobaczyłam bijące serduszko, powiedziałam o ciąży 6-letniej córce, szczególnie, że dostałam l4, żeby wiedziała dlaczego nie chodze do pracy. No i była przykra sytuacja tłumaczenia, co się stało. Nie polecam. Teraz przeciągnę do 12 tygodnia minimum.
A ciuszki zdarzyło mi się juz kupić ale w prezencie dla młodszego brata, któremu 2 tygodnie temu urodziła się pierwsza córeczka i zostałam ciocią po raz pierwszy. Więc docelowo wrócą do mnie - taki perfidny plan hihi
Aniołki: 01.2010 11tc; 04.2017 11tc
Córcia 12.2010
-
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty i USG, sama wiem co znaczy stres przed. Nie da się go wyłaczyć, ale trzeba próbować, bo nie ma sensu dołować się czymś, na co nie mamy wpływu, a tylko niepotrzebnie ten stres wpływa na nasz organizm.
Aniołki: 01.2010 11tc; 04.2017 11tc
Córcia 12.2010
-
Papierówka wrote:nusiaczek20 gdzie chodzisz do lekarza?
Ja chodzę do luxmedu na pl.dominikański
Jestem już po wizycie, z maluszkiem wszystko oki, ma już 15mm a w zeszłym tygodniu bylo tylko 3mm. Dostałam duphaston i mam się oszczędzać na usg widziałam nie tylko bijące serduszko ale i główkę, nóżki:) mega szok:)Basik83, Kiciak, Alstro38, kolka, szwesta80, jomi81, Papierówka, kuzka, czekajaca000, Anne92 lubią tę wiadomość
-
jomi81 wrote:Ja w poprzedniej ciąży ciągle żyłam w strachu, że coś pójdzie nie tak, nie pozwalałam sobie na cieszenie się ciążą. Myślisz, że przez to było mi łatwiej gdy poroniłam? Było cholernie trudno. Tak trudno, że zdecydowałam się na wizytę u psychiatry. Trafiłam na młodą, przemiłą kobietę. Spędziłam u niej na wizycie 1,5h. Ta rozmowa dużo mi dała, między innymi uświadomiła mi, że niezależnie od tego czy będę się cieszyć i wierzyć czy będę cały czas podchodzić do ciąży sceptycznie, ból po ewentualnej stracie będzie taki sam. Dlatego teraz nie biorę pod uwagę innej opcji niż ta, że będzie dobrze i przynajmniej dziś, tu i teraz, jestem szczęśliwa
Myślę ze kazdy inaczej przeżywa ciążę Ja sie bardzo z niej ciesze ale nie słyszałam jeszcze serduszka i dopóki to sie nie stanie nie bede w 100% spokojna bo chce zeby z moim dzieckiem było wszystko w najlepszym porzadku. Mysle ze tak samo bede przeżywała badania genetyczne. Oczywiście wózki i inna wyprawka sa fajne ale dla mnie sa na drugim miejscu. Przypuszczam ze dopiero po tych najważniejszych badaniach wyluzuję i bede miała w głowie zakupy dla dziecka itp;) -
marmi wrote:Kozka, brak objawow nie znaczy nic niedobrego, nie nakrecaj sie niepitrzebnie
To co napisala Jomi kazda z nas powinna wziac sobie do serca!!!
Wydaje mi sie, ze niezaleznie od tego co bedzie, najlepsze co mozemy zrobic dla Fasolek, dla samych siebie i najblizszego otoczenia, to nastawic sie pozytywnie, bo i tak nie na wszystko mamy wplyw.
Rafaello, zalezy od lekarza. Niektorzy od razu zalecaja badania
No właśnie na pierwszą wizytę idę prywatnie, dopiero 26 lipca mam wizytę na NFZ więc i badania wolałabym robić na nfz -
A ja mysle, ze tak naprawde lek bedzie w nas do samego porodu, a potem juz do konca zycia.
Ja juz slyszalam serduszko i przed kolejna wizyta i tak gdzies tam czuje lek, czy wszystko jest w porzadku i co mi powie lekarz. I niestety zakladam, ze tak bedzie przed kazda kolejna, az do rozwiazania. A potem pojawia sie kolejne leki.
Tylko gdzies tam tez wierze, ze nasze emocje nie sa obojetne dla naszego i Fasolki organizmu, badz co badz wiaza sie z wydzielaniem konkretnych neuroprzekaznikow i hormonow, wiec na ile moge, wybieram, aby podchodzic do ciazy pozytywnie, bo nakrecanie sie w stresie absolutnie w niczym nam nie pomoze.
Mam nadzieje, ze wszystkie, albo w jeszcze szerszym skladzie, dotrwamy do konca razemWiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2017, 10:27
-
kuzka wrote:Dzisiaj ja mam wizytę u lekarza o 18.45. I wrażenie, że minęły mi wszystkie objawy ciąży. Tak się stresuje , wiem , że nie powinnam , ale nie potrafię się uspokoić
Mam wiztę 15 min po Tobie:)
Jak Cię jakoś pocieszy ten fakt to też mam stracha...
Od początku jedynym objawem są piersi, na początki biegałam częściej do łazienki a teraz nic. a to juz 6tydzien i 5 dnikuzka lubi tę wiadomość
-
Niusiaczek super wieści
Lęk chyba już bedzie do końca życia Najpierw o serduszko, potem o badania, poród, a następnie przezywa się każdy katar. Ja staram się cieszyć ciążą i myślec pozytywnie, a co ma być to będzie.
W pierwszej ciąży betę robiłam chyba raz, o progesteronie nikt nic nie wspominał (a chodziłam prywatnie), pierwsze USG 8-9 tydzień, ciąża zdrowa, poród super, Mały zdrowy. I oby teraz też tak było
Takie fora też stresują - bo ta ma taki przyrost, a ta większy, a ja może za mały, a tu już serduszko bije...dlatego uważam że trzeba też podchodzić z dystansem i pamietać, że każdy organizm i każda ciąża inna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2017, 11:18
Alstro38, marmi lubią tę wiadomość
-
Chatte wrote:Myślę ze kazdy inaczej przeżywa ciążę Ja sie bardzo z niej ciesze ale nie słyszałam jeszcze serduszka i dopóki to sie nie stanie nie bede w 100% spokojna bo chce zeby z moim dzieckiem było wszystko w najlepszym porzadku. Mysle ze tak samo bede przeżywała badania genetyczne. Oczywiście wózki i inna wyprawka sa fajne ale dla mnie sa na drugim miejscu. Przypuszczam ze dopiero po tych najważniejszych badaniach wyluzuję i bede miała w głowie zakupy dla dziecka itp;)
Ja też czekam na serduszko a potem na NIFTY . . . . -
Dokładnie mysle ze strach nie opuści juz matki do końca zycia;) ale chodzi mi o przeżywanie wszystkiego co związane z nasza pociechą od poczęcia po zycie dorosłe a nie o strach który trzeba leczyć psychotropami;) Z tego co widze to wszystkie przeżywamy pierwsze wizyty, wyniki badań i chyba nienormalne było by jakbyśmy latały z głową w chmurach i nie ważne co sie dzieje ważne ze jest ciąża. Ja staram sie zajmować mysli czym innym bo wiem ze dziecko odczuwa nasze emocje a nie chce zeby było pozniej nadpobudliwe przez moją adrenalinę :p
Co do objawów ciąży to ja tez teraz ich nie czuje poza piersiami ale biorę duphaston wiec nie wiem jakby było bez niego. Nie mam żadnych mdłości, wymiotów itp;) Ale za to jestem rozdrażniona i łatwo sie denerwuje;)marmi lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny spać nie możecie? Zresztą ja sama jak sie o 4 rano na siku obudziłam, to zasnęłam potem dopiero ok 6:00.
Myślałam , że padnę z głodu a tu musiałam być na czczo na badania krwi a żołądek z głodu wprost szalał.
Najśmieszniejsze, że w laboratorium spotkałam kuzynkę z córeczką. Na szczęście nie pytała dlaczego w pracy nie jestem. Do informowania dalszej rodziny chciałabym przynajmniej do czwartku poczekać do drugiej wizyty.
My Młodemu ani razu nie mówiliśmy, że w ciąży jestem. I dzięki Bogu, bo nie wiem czy umiałabym mu to wytłumaczyć. Zresztą jego matka dowiedziała się o pierwszym poronieniu (Jej przyjaciółka podsłuchała moją rozmowę z naszą Panią kurator, gdy czekałam w Sądzie by być świadkiem w kolejnej sprawie wytoczonej nam przez tą babę) i kiedyś podczas kolejnej awantury jaką nam urządziła, wykrzyczała mi, że życzy mi aby mi wszystkie dzieci poumierały. Powiem wam, że przy drugim poronieniu jej słowa nie mogły wyjść mi z głowy. Naprawdę się zastanawiałam, czy ona mnie nie przeklnęła. Dlatego też Młody dowie się, że będzie miał rodzeństwo jak minie pierwszy trymestr.
Chociaż nie wiem, czy coś podsłuchał czy co bo jak wrócił ostatnio z widzeń u rodziny matki, spytał mnie czy ja mogę jeszcze urodzić dzieci i że mam większy brzuch. A przecież jeszcze nic nie widać. Powiedziałam mu, że przytyłam i tyle.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2017, 11:40
Przybrana Mama dla Młodego
Aniołek [*] - 12.10.2015 - 8 tc
Aniołek [*] - 16.01.2017 - 9 tc -
A co do wyprawki nie zamierzam szaleć z nowymi wózkami , łóżeczkami i ciuszkami. Pewnie coś nowego kupimy. Mam nadzieję podostawać trochę ciuszków po kuzynkach, które w zeszłym roku urodziły, Łóżeczko mąż chce odnowić swoje z dzieciństwa. Ewentualnie z wózkiem zaszalejemy ale to też dopiero pod koniec ciąży.
Przybrana Mama dla Młodego
Aniołek [*] - 12.10.2015 - 8 tc
Aniołek [*] - 16.01.2017 - 9 tc -
A pro po rozdrażnienia. Mąż ma nie już dość . I sama widzę , że na Młodego wybucham o byle co. Nerwy przed wizytą robią swoje a i hormony też pewnie dają mi popalić.
Mój mąż żartuje, że on do końca ciąży to oszaleje przeze mnie.
Przybrana Mama dla Młodego
Aniołek [*] - 12.10.2015 - 8 tc
Aniołek [*] - 16.01.2017 - 9 tc -
Hej,
Jako Majowa mama 2017 mogę Wam powiedzieć, że strach zawsze będzie o dzidziusia. Ja mówiłam, oby tylko serduszko było, później oby tylko ruchy czuć i będzie dobrze, a tak na prawdę bałam się do samego porodu, do ostatniej minuty, a teraz to już w ogóle! Także w tym strachu znajdzcie troszkę radości z ciąży bo szybko Wam zleci! Poza tym, wiem, że nie da się wyspać na zapas i to bardzo wkurza jak ktoś tak mówi, ale korzystajcie haha
Trzymajcie się!Alstro38 lubi tę wiadomość
👧 05.2017r.
👶 05.2022r.