Mamusie luty 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie ciężarówki !
Gratulacje dla rozpakowanych Się niektóre dzieciaczki pospieszyły
Ja w piątek zaliczyłam całodniową wizytę na izbie przyjęć. Zacznę od tego, że miałam dwa terminy, pierwszy na 02.02 czyli piątek właśnie, a drugi na 08.02. Pojechałam na izbę przyjęć w pierwszym realnym terminie czyli 02.02 na kontrolę. Nasiedziałam się od 11 do 16 Ale zrobili mi wszystkie badania, ktg, usg z przepływami, sprawdzili objętość wód, itd. i oczywiście zwykłe badanie ginekologiczne.
Wszystko wyszło dobrze, więc zapadła decyzja, że mam się pojawić w środę znów na kontrolne badania. Wyliczono mi termin prawidłowy na 07.02. A tak przy okazji tych terminów - podobno jeśli pojawia się kilka terminów porodu to tym najważniejszym jest termin ustalony z badania usg w pierwszym trymestrze, czyli pierwsze ever. Późniejsze są tylko orientacyjne, ponieważ dzieci rosną już w swoim tempie
Kazali się przygotować do przyjęcia do szpitala Ja nie wiem jak ja się położę do odwołania w szpitalu jak mam trzylatka w domu ... Zamartwię się ...
Dowiedziałam się też, że prawdopodobnie jak będą chcieli małą wywoływać to nie mam wielu opcji ... Raczej tylko cewnik Foleya Widmo cesarki jest coraz większe ...
Z tego wszystkiego jeszcze bardziej się stresuje, życie przypomina jakieś dogorywanie ... Jeszcze dzisiaj u nas tak zimno ...
Zosia od wczoraj jest baaardzo spokojna ... Jak do tej pory nic sobie nie robiła z faktu, że wisi już mamusi między nogami Potrafiła nieźle szarpnąć Aż bolało jak mnie nogą dźgnęła kilka razy w bok . Wygląda na to, że wreszcie się to zmieniło ... Zwracam uwagę na jej ruchy, żeby wiedzieć ile i kiedy się rusza.
Wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku, z czego pół dnia przespałam. Czułam się fatalnie, choć bez żadnej konkretnej przyczyny. Po prostu nie miałam siły się podnieść ! Wieczorem dorwała mnie jakaś niestrawność, chyba zaszkodziły mi świeże owoce ... Było mi źle i niedobrze .
Rany boskie, może to i dobrze, że chcą mnie w szpitalu zatrzymać i ją wywoływać ... ? Przynajmniej już będzie z głowy i zacznę wracać do siebie. Ta ciąża rozwaliła mnie dużo bardziej, niż pierwsza ... Aż strach zachodzić w kolejną już przy dwójce dzieci w domu, chociaż nie powiem, mamy z mężem aspiracje na trójeczkę Po pierwszym dziecku widzimy, że te pierwsze dwa lata były rzeczywiście baaaaaaardzo trudne .... Ale teraz jak patrzymy na tego naszego synka to się nadziwić nie możemy Nie mogłam sobie wymarzyć śliczniejszego chłopca od niego ! Przerósł nasze oczekiwania i jesteśmy tacy dumni z każdego jego postępu, że aż nie da się tego słowami opisać ! Jest sensem naszego życia A ja wciąż jeszcze nie oswoiłam się z myślą, że już zaraz będę miała już dwa takie śliczności w domu !
Do was to już dociera ?!
Pamiętam, jak zrobiłam test w tej ciąży i wyszedł pozytywny ... Tak się rozpłakałam ... ze szczęścia oczywiście! Ale sama się zdziwiłam swoją reakcją, bo przy synku nie płakałam w ogóle ... chociaż staraliśmy się o niego 2,5 roku i udało się tylko dzięki lekarstwom to nie przeżyłam tego aż tak.
Z córcią udało się po roku starań, ale bez żadnych leków, być może stąd właśnie moja reakcja ... ? Że to prawdziwy cud! Że ja sama, bez niczyjej pomocy ( no poza mężem ! ) zaszłam w ciążę, że się udało, że potrafię, że nie jestem jakaś wybrakowana i niestworzona do macierzyństwa ...
A z drugiej strony miałam tego mojego wychuchanego dwuletniego synka, poza którym świata nie widzę i taka myśl, że to jest za wcześnie na drugie dziecko ... że to jeszcze tylko jego chcę kochać ... że nie dam rady rozdzielić tej miłości na jeszcze jedno dziecko ... Sama nie wiem ...
Strasznie już nie możemy się córci doczekać. Ją też chcemy kochać I nasz synek też! Jego entuzjazm jest ogromny i mi dodaje siły i wiary, że wszystko się jakoś fajnie ułoży, że damy radę, no bo przecież jak nie my to kto ?
OMG ! Ależ się rozpisałam! Wybaczcie Coś mnie naszło, żeby się uzewnętrznić ...
-
Coccollina a czemu u Ciebie wywołanie tylko cewnikiem? Mi też coś wspominali o wywołaniu w 39 tygodniu, ale chyba zmienili zdanie.
Ja też mam 3-latkę w domu i te 3 tygodnie rozłąki nie były proste. Tłumaczę sobie, że w końcu czeka nas nagroda. I tez nieśmiało marzy mi się 3 dzieci, ale po tym wszystkim co przeszłam i tym ogromnym stresie, czy teraz się wszystko dobrze skończy, to nie wiem czy się podejmiemy.MTHFR C677t heterozygota, IO
Córeczka ur. 17.01.2015
2 Aniołki [*] 06.2016 i 03.2017 - 13 tc
-
Coccollina domyslam sie ze ciezko malucha Ci w domu zostawic ale w szpitalu to zawsze w szpitalu. Czlowiek pod kontrolą i w razie czego szybka pomoc.
U nas kolkowo noce nie przespane.. Marysia zasypia dopiero 2-3 gdzie przed 6 zaraz jest placz na jedzenie. Tak jest juz przyzwyczajona co 3 godziny ze nawet na zegarek nie musze patrzec. Wieczorami i w nocy lezy na piersi ale dalej musi butla poprawiac. Jutro konczy juz 7 tygodni jej kiedy to zlecialo?! no i mozemy wreszcie zaczac liczyc wiek korygowanyMoj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Marczolinio - tylko cewnik ponieważ jestem po cesarce Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że co lekarz to inne praktyki. No zobaczymy co to mi tam w szpitalu wymyślą ...
Paula. Na kolki to polecam wam Espumisan w kropelkach. Mój synek też miał straszne kolki od ok. 5 tygodnia Bidulek się strasznie napłakał , a ja razem z nim , dopóki nie znalazłam na to rozwiązania.
Espumisan można podawać niemowlętom od 4 tygodnia życia bodajże, Jaś łykał po 8 kropelek rano i wieczorem i kolki się skończyły. Jak nie daj Boże zapomniałam mu dać jedną dawkę to mieliśmy nockę nieprzespaną ... Ale jest to bezpieczny lek, który się w całości wydala z organizmu, więc można go śmiało podawać, dopóki układ pokarmowy dzieciątka nie dojrzeje.
Teraz Espumisan już czeka w apteczce na córcię Nie zamierzam tak jej męczyć. Sama miewam kolki jelitowe i wiem jaki to jest ból ... straaaaaszny ... Poza tym liczę na to, że chusta zrobi swoje i też będzie zapobiegała kolkom.
Co do pobytu w szpitalu to zobaczę jaka będzie sytuacja z córcią, czy wszystko tam w brzuchu w porządku i będę podejmować decyzję co dalej.
Myślę, że wolałabym już co wieczór jeździć na badania do szpitala a potem wracać do synka do domu niż leżeć bezczynnie na patologii przez kilka dni. Ale to wszystko zależy od sytuacji ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2018, 18:42
Paula. lubi tę wiadomość
-
Ja po wizycie. Maluch ok ale szansa na mój vbac jest już bardzo mała... Nie dość, że wszystko pozamykane na 7 spustów i żadnych oznak zbliżającego się porodu nie ma a dzidziol waży już 3300g (dziś 36+4), to jak na złość obrócił się pośladkowo I chyba nawet czułam w weekend ten moment tylko nawet nie chciałam dopuszczać myśli, że to to A jeszcze w piątek byłam na ktg w szpitalu i lekarz zrobił mi też usg, to główka była wtedy bardzo nisko. Cholera no! Nie chcę być znowu krojona
-
Aprilia wrote:Ja po wizycie. Maluch ok ale szansa na mój vbac jest już bardzo mała... Nie dość, że wszystko pozamykane na 7 spustów i żadnych oznak zbliżającego się porodu nie ma a dzidziol waży już 3300g (dziś 36+4), to jak na złość obrócił się pośladkowo I chyba nawet czułam w weekend ten moment tylko nawet nie chciałam dopuszczać myśli, że to to A jeszcze w piątek byłam na ktg w szpitalu i lekarz zrobił mi też usg, to główka była wtedy bardzo nisko. Cholera no! Nie chcę być znowu krojona
O to łobuz! Ale nie trać nadziei, czasami potrafią i dzień przed porodem fiknac głowa w dół -
Aprilla trzymam kciuki za obrot. Chociaz z drugiej strony jak mialas cesarke to podziwiam Cie ze chcesz rodzic SN. Jak lezalam w szpitalu to napatrzylam sie na kobitki po cesarkach ktore chcialy rodzic sn i ja dziekuje jak bym miala rodzic drugi raz to tylko cięcie.Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Ja się zgłaszam do porodu!
Córcia dzisiaj w nocy bardzo mało się ruszała, aż spać nie mogłam ... czekałam tylko aż się poruszy. Raz się w nocy rozbudziła, chwilkę się poruszała, ale było to bardziej takie przeciąganie się niż kopnięcia ...
Dzisiaj rano jeszcze nic. Specjalnie śniadanie jem słodkie, żeby ją troszkę pobudzić.
Któraś tak miała przed porodem, że dziecko się tak wyciszyło?
Aprilia - to faktycznie kiepsko, że maleństwo się odwróciło ... Ale pomyśl, jak udało mu się odwrócić tak późno w jedną stronę, to może jeszcze fiknie z powrotem !
Waga 3300 to jeszcze nie wskazanie do cięcia, maleństwo teraz już tak nie przybiera mocno na wadze + margines błędu usg podobno nawet do 500 g!
Moja córcia na usg w piątek ważyła 3500 prawie więc ostatecznie może się urodzić w okolicach 4 kg albo 3 kg . Nikt słowem nie wspomniał o cesarce, wręcz przeciwnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2018, 09:08
-
nick nieaktualny
-
Marcepanka, leżę plackiem w domu, czekam na jutrzejszy powrót męża od wczoraj brzuch jak skała, wieczorem dwa mocne skurcze. Wczorajszy dzień w ogóle był okropny, nie miałam siły w ogóle wstać z łóżka.
Coccolina, rozumiem Twój strach bo moja tez nie ruszała się ostatnio, nawet słodycze jej nie zachecily.
Gameta , starania od 2012 r.
Jagna
[/url]
-
Ja tez się zgłaszam do porodu:)
Moja mała tez spokojna jest, mało co się rusza, i też jak juz to raczej się przeciąga niż kopie jutro mam wizytę to powiem położnej. Został mi dokładnie tydzień, i powiem wam, że dzisiejsza noc to jakiś koszmar, siku byłam chyba tryliard razy, co się położyłam to już czuję że znowu musze leciec:/
Także dziecko wychodź juz, bo mama ma dosc:)
Aprila współczuję, że się dzidzia obrucila ja się strasznie boje cesarki, a mam jakieś takie przeczucie, że u mnie to się nierozkreci. Nie mam żadnych objawów nadchodzącej ciazy. -
Alak a może Ci wywołaja poród. Lepsze to niż cesarka. Ja też bym chciała rodzic SN ale jak wyjdzie to zobaczymy.
Coccolino i chuda ruda moja też się słabo rusza ale pytałam położnej to w końcówce dzieci nie mają już za bardzo miejsca więc ciężko im urządzić dyskotekę w brzuszku. Mimo to ta końcówka jest mega stresująca. Ja to się cały czas zastanawiam czy łożysko wydolne i pepowina czy jest w porządku. Cały czas stres o maleństwo. -
nick nieaktualnynadziejka88 a myślałam, że tylko ja taka zmartwiona. Zwłaszcza, że wizyta za tydzień, a to będzie aż 4 tygodnie od poprzedniej, boje się o to łożysko
U mnie maluch bardzo aktywny, no ale ja też jestem w porównaniu do was do tyłu. Termin na koniec lutego więc i bobas ma pewnie więcej miejsca. Wypycha tą swoją pupkę, że zniekształca mi brzuch.
Swoją drogą śmiesznie wyglądam. Talia ta sama, nogi nic nie przytyły, całe ciało takie samo (nawet cycki), a jedyne co się zmieniło, to jakby mi ktoś piłkę do brzucha wsadził. Choć kręgosłup już narzeka.
A też macie problem w nocy z przekręcaniem się z boku na bok? Mam wrażenie, że brzuch stawia mi opór
ChudaRuda współczuję, ale to już końcówka.
Myślicie coś o sesji noworodkowej? -
Dziewczyny, ja też się martwię. Chociaż wiem, że to bez sensu, bo jeśli coś by się teraz złego stało (łożysko, pępowina, coś podczas porodu), to nie mam na to żadnego wpływu
A brzuch w nosy też mi przeszkadza, tym bardziej, że nie mamy jeszcze w domu łóżka i śpimy na materacu. Wstawanie w nocy na siku z poziomu podłogi to wyczyń, uwierzcie -
nick nieaktualny