Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
Bumbum czyli obyło się bez gorączki i atrakcji itd. - to super.
Też niedawno przechodziłam, ale twarde w środku miałam przez chyba 3 dni i szałwię piałam i ibuprom brałam.
Paulina daj przepis na tę zupkę, bo nigdy nie robiłam
Malami no to będziesz miała teraz pilnowania jak już wstajeGratulacje!
-
Symbolica, najbardziej mnie kanty mebli teraz przerażają. Chyba muszę zabezpieczyć jakoś.
Też miałam zastój nie tak dawno. Na szczęście ssak ogarnął sytuację i obyło się bez innych działań. W ogóle tak do 5m jego życia często miałam zastoje 😐.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2019, 10:48
♂️ styczeń 2019
♀️ maj 2021 -
Ja na szczescie nigdy nie miałam żadnych problemów tego typu, mam chyba bardzo drożne kanaliki bo fontanna na początku zawsze jest (1-3 ujść) może dlatego 🤔 ale coś za coś i mały na początku sobie z tym nie radził i się krztusił 🤷♀️
Zrobię później zdjęcie i wstawię,to przepis z książki thetmimiks dla maluszków chodź zrobiłam misz masz i dałam co miałam i w jakiej ilości miałam 😆: cukinia w kostkę obrana ok 220g, trochę zmielonego ugotowanego kurczaka (mam zamrożonych kilka takich porcji, dynie papke (tez miałam już zamrożona), kilka różyczek brokuła surowego, wody dałam mniej ok 60g -
Dziewczyny a jak podchodzicie do tematu upadków? Staracie się chronić i asekurować? Ja staram się być obok małej cały czas jak się wspina, wiadomo nie da się czasami zapobiec, ale... Po wizycie teściów jestem skołowana. Musiałam być w kuchni, a Małej pilnowali mąż i dziadkowie. Zaliczyła trzy upadki w tym po dwóch był prawdziwy ryk
jeden to uderzyła o nogę fotela i najdłużej ja uspokajalam. Reakcja teściów to że musi się nauczyć czego nie robić i że takie upadki to będą teraz cały czas. O ile upad na macie to moim zdaniem jeszcze ok, ale na podłogę... Masakra, byłam zła na męża, że nie może upilnować a był przecież obok...
-
nick nieaktualnyCiężko powiedzieć bumbum. Ja się staram tak intuicyjnie do tego podchodzić. Raczej za nią nie latam i nie asekuruje. Cieszę się kiedy zdecyduje sama pójść np. z siostrami do pokoju się bawić i mam chwile. Zdarzy się, ze stojąc się przewróci i uderzy w coś, najczęściej w podłogę, ale nie mogę z nią być non stop. Kiedy jest przy mnie, a robi coś ryzykownego albo w pobliżu jest coś o co mogłaby zrobić sobie krzywdę to oczywiście pilnuje. Ale jak pisałam nie chodzę za nią krok w krok. Staram się rozsądnie do tego podchodzić. Upadki się zdarzają nie pierwsze i nie ostatnie 😉
-
Ja asekuruje i staram się być przy małym cały czasu ale czasem muszę gdzieś podejść cos zrobić i wtedy patrzę i obserwuje go bo moj niestety ma etap ze o wszytsko się łapie i wstaje I często leci bo próbuje przesuwać nóżkami bo jak czworakije czy pełzał to raczej omijał przeszkody a nawet jak zachaczyl np o nogę stołu to nie było złe 😉 ale mimo wszytsko chyba nie ma praktycznie dnia bez jakiego uderzenia mniejszego lub większego (najczęściej drobne uderzenia nawet bez płaczu) ale jeszcze śladu sinika nie ma wiec chyba nie jest najgorzej
-
Ja po upadku na puszkę chodzę za moim krok w krok.. Wiem paranoja ale czolo mamy poobijane bo jest jeszcze siniak po nodze od stołu więc chcę żeby doszło do siebie
są już żółte więc mam nadzieję że szybko zejda..
Męża siosterzeniec tak samo wyglądał gdzieś do ok 1.5 roku, guz na guzie bo nie mógł w miejscu 5 minut usiedziec -
Mój dziś dwa razy potylicą przyrznął mocno w dywan obok maty.. bardzo gwałtownie się obrócił z czworaków na plecy lecąc najpierw głowa i tylko huk był... płakał 2x więc bolało go. Wiadomo, że go nie łapię - on musi czego unikać, mam nadzieję że tak szybko się stanie.
-
Z jednej strony dzieci muszą nauczyć się czego unikać a z drugiej jak widzę, że leci np. z łóżka to mam nie łapać? 😁 Albo celuje głową prosto w kant szafki? Jak mam możliwość to reaguję i nie dopuszczam do takich sytuacji. No ale krok w krok za nim nie chodzę, więc wypadki się zdarzają.
Bumbum, u nas kolana całe. Nakolanników nie mamy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2019, 15:39
bumbum lubi tę wiadomość
♂️ styczeń 2019
♀️ maj 2021 -
nick nieaktualnyWiadomo malami nie ma co popadać w skrajności i oczywiście przy takich sytuacjach zawsze reaguje jeśli mam możliwość. Co więcej do takich staram się nie dopuścić jak np. upadek z łóżka. Kiedy jestem blisko, a widzę, ze np. stoi przy łóżku i jest możliwości, ze uderzy się o róg biurka to podchodzę i pilnuje żeby tego nie zrobiła czy inne tego typu sytuacje. Ale ja sobie nie wyobrażam osobiście cały dzień chodzić za Laura i strzec żeby sobie czegoś nie zrobiła. Nie chodziłam za starszakami i nigdy nic poważnego się nie stało, żyją, maja się dobrze wiec mysle, ze i tym razem nie będę popadać w paranoje.
bumbum lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysymbolica wrote:Mój dziś dwa razy potylicą przyrznął mocno w dywan obok maty.. bardzo gwałtownie się obrócił z czworaków na plecy lecąc najpierw głowa i tylko huk był... płakał 2x więc bolało go. Wiadomo, że go nie łapię - on musi czego unikać, mam nadzieję że tak szybko się stanie.
Moja tez ma czasem takie akcje. Siedzi i nagle odchyla się do tylu i leci prosto na głowę. Albo stoi i za gwaltowanie wykona ruch i wtedy upada najpierw na pupę (na szczęście), a potem i tak główka uderzy. U nas jest ten minus, ze nie mamy dywanów tylko panele i kafelki. Teraz na szczęście rzadko kiedy się jej zdarzy, ale pare razy w ten sposób huknęła o podłogę 😖 -
Trzeba jakoś wyważyć to wszystko, żeby była i swoboda i bezpieczeństwo 🙂. Ale tak czy siak wypadki są nieuniknione, oby tylko nie niosły za sobą poważniejszych konsekwencji. U znajomych mojego brata, dziecko w chodziku wyszło na balkon/taras, który nie miał barierki (chyba nowy dom to był i jeszcze nie mieli) i zginęło na miejscu. Także jak stworzymy dziecku bezpieczne otoczenie to już jest dobrze 🙂.
Kiedy jest dobry czas na wyjęcie szczebelków i nauczenie dziecka wychodzenia z łóżeczka? Mój bratanek kiedyś przewiesił się przez barierkę i wypadł, ciągle mam przed oczami tego mega guzosiniaka na czole.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2019, 21:43
♂️ styczeń 2019
♀️ maj 2021 -
nick nieaktualnyMalami moj syn spal prawie do 3 lat w lozeczku i na stale szczebli nie wyciągnęłam. Na szczescie gora nie wychodzil a po 2 latach pokazałam mu jak je wyciagac i zakumal.normalnie chcial je miec a jak chcial wyjsc to je sobie wyciągał
Co do upadków u mnie duzy salon i malo mebli, na początku patrzalam co chwile czy nie uderzy w cos i reagowalam w sytuacjach groznie wyglądających. Teraz tez zerkam co robi ale mala sobie radzi, spada zwykle na tylek, a nogi ma posiniaczone ale nizej kolan bo czesto przechodzi po zabawkach... Przy synie mielismy malo miejsca wiec pod lawa i szufladami mialam poduszki
porozkładane. U nas nigdy na glowie siniakow nie bylo a u meza bratankow co chwile i to czesto kolo oczu wiec uwazam że tak zostawic dziecko samo sobie to nie jest dobre rozwiazanie aczkolwiek trzeba dac dziecku byc samodzielne
A pro po dzis rano byl temat chyba w tvn czy pozwolic dorosłemu dziecku byc samodzielnym... Pomyślałam że to jednak od poczatku trzeba dziecku dawać te mozliwosc .Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2019, 16:59
-
nick nieaktualny
-
W naszym łóżeczku nie da się wyjąć szczebelków, tylko można bok usunąć. Długo łóżeczko było jako dostawka, więc na to zwracałam uwagę. Z resztą śpimy razem i nie ma to jakiegoś znaczenia teraz.. Trochę się boję czasem że Mała będąc między nami wyjdzie dołem pod kołdrą, ale Mała na razie nie wykazuje takiej chęci
-
nick nieaktualny