Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
Kropeczka ja też bym się nie obraziła jakby mała zechciał już wyjść.
Jonesey o ja bym dała mojemu za takie gadanie. Przecież widomo, że matka chce jak najlepiej dla dziecka.
Ostatnio się dowiedziałam, że teściowa nie karmia piersią żadnego z 3 dzieci a ja byłam ko przez 1.5 miesiąca. Także mam nadzieję, że ze strony mamy i teściowej nie usłyszę podobnych mądrości.
Ja sama mam duże opory przed kp, bo moje skutki są bardzo wrażliwe i nie lubię nawet za bardzo jak mąż je dotyka. Jednak stwierdziłam, że chce karmić chociaż 6 miesięcy dla dobra dziecka, a co z tego wyjdzie zobaczymy.
A wiecie jak jest przymroze i jestem dłuższą chwilę na dworze to tak mnie skutki bolą jakby mi ktoś kostki lodu przykładał. Maskra! Ma tak może jeszcze któraś z Was?
Od wczorajszego wieczoru brzuch bolał mnie jak na okres, w nocy też teraz jest lepiej, ale zaczęło mnie strasznie czyścić...
EBa trzymaj się i jak będziesz mieć możliwość to napisz co i jak po KTG.EBa, Karola94c lubią tę wiadomość
-
Sylllwus wrote:Pytanie do dziewczyn, ktore maja nadcisnienie pierwotne, przewlekle, jesli ktoras z Was ma. Lekarz zmienia Wam dopegyt na inny lek, na czas karmienia piersia? Nie wiem czy moj kardiolog zdazy mnie przyjac w tym tyg, a rodzinny po pierwszym porodzie przepisywal dopegyt. Slyszałam ze sa juz nowoczesniejsze leki mozliwe przy kp.
Ja nie wiem jak to ze mną będzie po porodzie, bo de facto stwierdzili mi nadciśnienie przedciazowe na pierwszej wizycie w ciazy, ale lekarz pierwszego kontakt stwierdził, ze będziemy myśleć po porodzie. Czytalam, ze dopegyt może zwiększać objawy baby bluesa i ze tak jak piszesz Sylllwus są juz leki nowszej generacji lepsze, ale to tylko wiem z internetu.Córka, ciąża naturalna, 02.2019
Aniołek, ciąża naturalna, 04.2021 13 tc
Córka, in-vitro, urodzona 09.2024 -
Moniiiikaaaa wrote:EBa, też trzymam kciuki.
Jeśli suwaczek nie kłamie to jesteś lub zaraz będziesz idealnie w terminie
Tak, suwaczek pokazuje dobrze
Dziękuje za wsparcie :*
Odezwę się możliwie szybkoMoniiiikaaaa, Karola94c, MałaMała lubią tę wiadomość
Córka, ciąża naturalna, 02.2019
Aniołek, ciąża naturalna, 04.2021 13 tc
Córka, in-vitro, urodzona 09.2024 -
Aneczka86 wrote:Przez ten ogólny nacisk na kp wielu mamom wydaje się właśnie, że są gorsze jak karmią mm. Moja pierwsza córka praktycznie od początku była na mm. Chciałam kp Ale nie wyszło.. Moja szwagierka na każdym kroku to krytykowala. Wszyscy wkoło pytali czy kp. I my matki zamiast myśleć o dobru dziecka mamy wyrzuty.. Ale czemu? Bo karmimy dziecko?
Ps. Czytam Was dziewczyny Ale zawsze z opoznieniem, bo tak dużo piszeciejesli mamy sie zmuszac to, to nie ma sensu. Jesli wlasnie ktos podchodzi do tego "jak nie wyjdzie to nie wyjdzie" to tez mysle, ze w 20% przekresla kp
nie neguje nikogo, ani mam kp ani mm. Kazdy robi jak uwaza, ale trzeba wewnętrznie sie zastanowić i pogadac samemu ze sobą czy w ogole chce sie tak męczyć?
Wiecie, ze mamy ktore adoptowaly swoje maluchy jak tylko chca to moga karmic piersią?
Ale mnie dzis muli, caly dzien bym spalaBlack_Lilith lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWychodzimy do domu
baranosia, Black_Lilith, Papapatka, Nadzieja22, Moniiiikaaaa, artemida27, Ewelcia85, malami91, MałaMała, -Mamunia-, Kropeczka85, Straciatellaa, ej_est, KaroKaro, Pepper, amir, MonisiaK, Sylllwus, Ciążowa_Gapsy, EBa, bumbum, Karola94c, symbolica, Lutyska lubią tę wiadomość
-
Jo każde dziecko inne u mnie też z pierwszą córka karmienie nie szło zaraz po powrocie do domu kupiliśmy mm bo nie potrafiłam sobie poradzić z karmieniem. Mała była zła nie spała ja ciągle zdenerwowana długo byśmy nie pociągneły.
Teraz odpukac dla odmiany jest całkiem inaczej wystarcza jej ja na razie moje mleko.
U nas dzisiaj druga doba obie czujemy się bardzo dobrze jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to jutro idziemy do domuBlack_Lilith, MonisiaK, Sylllwus, Lutyska lubią tę wiadomość
-
My powoli zbieramy się na ktg.. Też miałam kolejną ciężką noc..
Powiem Wam szczerze, że obecnie nie myślę już wcale co będzie po porodzie, jak sobie będę radzić z karmieniem, hormonami itd. W głowie mam tylko, żeby już urodzić.. Żeby już była z nami..Lutyska lubi tę wiadomość
-
artemida27 wrote:My powoli zbieramy się na ktg.. Też miałam kolejną ciężką noc..
Powiem Wam szczerze, że obecnie nie myślę już wcale co będzie po porodzie, jak sobie będę radzić z karmieniem, hormonami itd. W głowie mam tylko, żeby już urodzić.. Żeby już była z nami..
Zaraz będzie za Wami, to kwestia dni.
A jak to wygląda u Ciebie w szpitalu? U mnie jest tak, że od 40 tygodnia, czyli od dnia terminu, codziennie ktg przez tydzień. Jeżeli po tygodniu nic się nie dzieje to przyjmują od razu na oddział. Mi się upiekło, bo skurcze zaczęły mi się w nocy dzień przed przyjęciem do szpitala na wywołanie. A pomógł najbardziej masaż szyjki przez położną, chociaż od razu mówię, ze jest to mało przyjemne... -
nick nieaktualny
-
Black_Lilith wrote:Zaraz będzie za Wami, to kwestia dni.
A jak to wygląda u Ciebie w szpitalu? U mnie jest tak, że od 40 tygodnia, czyli od dnia terminu, codziennie ktg przez tydzień. Jeżeli po tygodniu nic się nie dzieje to przyjmują od razu na oddział. Mi się upiekło, bo skurcze zaczęły mi się w nocy dzień przed przyjęciem do szpitala na wywołanie. A pomógł najbardziej masaż szyjki przez położną, chociaż od razu mówię, ze jest to mało przyjemne...Karola94c lubi tę wiadomość
-
Straciatellaa wrote:Mialam masaz szyjki przed porodem z najstarsza. Maaaasaaakraaaa , jakby ktos rozrywal od środka. Nikomu nie polecam
Mnie aż tak nie bolało. A może już byłam na tyle zdesperowana, że mi było wszytstko jednoTo pewnie też kwestia czy ktoś to robi w miarę delikatnie no i kwestia naszej odporności na ból.
-
O dziwo mój mąż nie ma problemu z tym że musimy małego dokarmiac mm, jemu zależy żeby oprócz mm dostawał tez moje mleko to wtedy jest git. Sam widzi jak się morduje z małym i nieraz jemu prędzej puszcza nerwy niż mi ale dla niego całkowite przejście na mm to ostatecznośc. Oczywiście że mu powiedziałam jaka mi przykrość sprawił i ze przecież dobrze wie że ja chcę KP i walczę o każdą krople i próbuje rozbujac laktacje, ale mam wrażenie że przez ten nacisk z jego strony i teściowej to jestem pod zbyt duża presja i stresem i przez to też może ten pokarm nie przychodzi w takiej ilości jak powinien.
Z tego wszystkiego ja sama już nie wiem czy chce KP, bardzo dużo mnie to kosztuje jak narazie i mam wrażenie że walczę o KP kjeszcze tylko dla małego, żeby miał tą bliskość że mną nawet jak się nie naje.
Właśnie planuje się umówić na wizytę w poradni laktacyjnej, chociaż w szpitalu gadałam z 3 różnymi doardczyniami i ehh każda mówiła co innego, no ale nic zobaczymy. -
Jonesey... nie daj sie tesciowej... jakby moja mnie naciskala to bym jej glowe urwala z nerwow... teraz potrzebujesz spokoju i nie mozesz sie denerwowac... te tesciowe to zawsze takie zgrywaja najlepsze i najbardziej wiedzace a tak naprawde niezłe z nich ziólka...
Nie stresuj sie kochana12/02/2019
SZYMEK
-
Jestem z wieściami, przepraszam, że tak długo ale dzisiaj armagedon w gabinecie ktg i na oddziałach i lekarka przyszła do opisów kolo 11 dopiero.
Niech zbiorę myśli... Zapis KTG prawidłowy (nie dopytywałam jak to szczegółowo wyglądało, tzn. czy skurczy się dużo zapisało, nie pomyślałam o tym), mała była mniej ruchliwa niż na wcześniejszych dwóch (więc dłużej leżałam pod maszynką) ale to dlatego, że ja nic nie jadłam od wczoraj od 18. Na usg lekarka pokazała mi, że wszystko z nią w jak najlepszym porządku, łożysko jest w bardzo dobrym stanie jeszcze, mała przybrała prawie 500g przez dwa tygodnie i ma teraz ponad 3900g (ona przybrała ja schudłam w tym czasie, skomplikowana zależność). Tolerancja prawie 600g, lekarka pocieszyła mnie, że ma tendencję do zawyżania masy jak robi usg, ale na dziecko mniejsze niż 3500g kazała się nie nastawiać. Najważniejsze, że jest z nią wszystko dobrze.
Ja od progu powiedziałam pani doktor o tym, że już wiem co to skurcze i rzeczywiście jak wszystko obejrzała na fotelu to od wczoraj jest zmiana - jest szyjka miękka i 1 palec (do drugiego wiele nie brakuje) rozwarcia z tego co zrozumiałam, co jest znaczące w mojej sytuacji.
Znaczące w związku z wywoływaniem porodu jest dlatego, że jeśli do jutra będzie postęp taki jak od wczoraj do dziś to możliwe, że uda się uniknąć cewnika Foleya i od razu będzie oksytocyna. To się okaże jutro przy badaniu podczas przyjęcia na oddział (ciekawe czy dotrwam do tego czasu).
Tak więc jutro przed 10 mam się stawić do przyjęcia i będzie wywoływanie, jak to się ułoży konkretnie okaże się na bieżąco. Sama chyba nie wierzę, że cokolwiek się ruszyło samo z siebie, ulżyło mi bardzo, że są oznaki, że mała jest gotowa do wyjścia. Ale boję się też, noc nie była łatwa, ale ogromnego bólu jeszcze nie było, boję się, że będzie znacznie, znacznie gorzej. Oczywiście podczas kontroli w szpitalu przez te 3 godziny, które tam byłam to skurcze były bardzo do zniesienia, weszłam do domu i od razu mocniejsze...albo sobie wmawiam. To będzie ciekawa noc...
Ogromnie liczę, że przed końcem weekendu malutka będzie z nami.
Będę starała się Was informować na ile mi sytuacja pozwoli, ale wybaczcie jeśli będzie to opóźnione.bumbum, Sylllwus, Nadzieja22, Ewelcia85, Black_Lilith, artemida27, Ciążowa_Gapsy, Dorota3, MałaMała lubią tę wiadomość
Córka, ciąża naturalna, 02.2019
Aniołek, ciąża naturalna, 04.2021 13 tc
Córka, in-vitro, urodzona 09.2024