Mamusie Luty 2022
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosia89 wrote:Dzieki za odpowiedź trochę się boje lekarzy na nfz zwłaszcza ginekologów… jedyne co mnie przekonuje to to ze w poradniach przyszpitalnych pracują najcześciej lekarze z oddziału i w razie jakiejś awaryjnej szpitalnej sytuacji ma się tam swojego lekarZa no i położne 🤷♀️
-
Gosia89 wrote:Czy myślałyście nad prowadZeniem ciąży u lekarza prywatnie i na nfz ? Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem po wczorajszej wizycie gdzie dostałam listę może 15 badań z krwi do zrobienia 🙈
Caly pakiet badan hiv, zoltaczki, kila itp i tak musialam zrobic, bo potrzebowalam do medycyny pracy, wiec tak czy siak bym zabulila za to moze na reszcie chociaz troszke zaoszczedze
Wczoraj jeszcze skierowano mnie do diabetologa, bo cos z moim cukrem podobno jest nie tak, lata gora dol, wiec w piatek musze powtorzyc krzywa cukrowa i obciazenie insulina. Znowu bede umierac z nudow ale tym razem wezme sobie chyba poduszke i kocyk, to chociaz wygodniej bedzie cale szczescie, ze diabetolog (prywatny) powiedziala, ze mam tylko zrobic te badania i skonsultowac z nia telefonicznie, to chociaz za to nie bede musiala placic
Zaraz po diabetologu zapisze sie chyba do dietetyka. Jestem wegetarianka i caly czas sie boje, ze czegos moge maluszkowi nie dostarczyc. Ktoras z Was tez moze nie je miesa? -
nick nieaktualnyMelduje się po wizycie, krwiak się w całości wchłonął 💪🏻
Mamy aktualnie 2.26cm i serduszko 174bpm 😊
Dmuchamy na zimne i jeszcze nadal luteina i oszczędny tryb życia. Jest tez niskie TSH, wiec do monitorowania, ale podobno nie ma czym się przejmować, bo to normalne ze sporo spada.
Teraz byle do prenatalnych 😉Isiozwierz, dobuska, Selena, malwer, Miamonia, Jeheria, Morwa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIsiozwierz wrote:Mi sie wlasnie dzisiaj udalo umowic na nfz i mam na 14lipca wizyte, to bedzie 9-10tydzien, i na 2 tygodnie przed kolejna wizyta prywatna.
Caly pakiet badan hiv, zoltaczki, kila itp i tak musialam zrobic, bo potrzebowalam do medycyny pracy, wiec tak czy siak bym zabulila za to moze na reszcie chociaz troszke zaoszczedze
Wczoraj jeszcze skierowano mnie do diabetologa, bo cos z moim cukrem podobno jest nie tak, lata gora dol, wiec w piatek musze powtorzyc krzywa cukrowa i obciazenie insulina. Znowu bede umierac z nudow ale tym razem wezme sobie chyba poduszke i kocyk, to chociaz wygodniej bedzie cale szczescie, ze diabetolog (prywatny) powiedziala, ze mam tylko zrobic te badania i skonsultowac z nia telefonicznie, to chociaz za to nie bede musiala placic
Zaraz po diabetologu zapisze sie chyba do dietetyka. Jestem wegetarianka i caly czas sie boje, ze czegos moge maluszkowi nie dostarczyc. Ktoras z Was tez moze nie je miesa?
Ja jestem wege od 1,5 roku, do tego mam bardzo duży spadek apetytu i muszę się zmuszać do jedzenia. Kontroluje żelazo i B12 na własną rękę, ale lekarka powiedziała, ze nie trzeba się martwić, bo jak ktoś nie je mięsa to bardziej świadomie je i wie skąd brać żelazo, a większość i tak mięso odrzuca na początku ciąży i robią się problemy, bo mięsożercy nie sięgają po roślinne zamienniki 😊Isiozwierz lubi tę wiadomość
-
Gisele wrote:Melduje się po wizycie, krwiak się w całości wchłonął 💪🏻
Mamy aktualnie 2.26cm i serduszko 174bpm 😊
Dmuchamy na zimne i jeszcze nadal luteina i oszczędny tryb życia. Jest tez niskie TSH, wiec do monitorowania, ale podobno nie ma czym się przejmować, bo to normalne ze sporo spada.
Teraz byle do prenatalnych 😉Gisele lubi tę wiadomość
-
Gisele wrote:Ja jestem wege od 1,5 roku, do tego mam bardzo duży spadek apetytu i muszę się zmuszać do jedzenia. Kontroluje żelazo i B12 na własną rękę, ale lekarka powiedziała, ze nie trzeba się martwić, bo jak ktoś nie je mięsa to bardziej świadomie je i wie skąd brać żelazo, a większość i tak mięso odrzuca na początku ciąży i robią się problemy, bo mięsożercy nie sięgają po roślinne zamienniki 😊
-
Gisele wrote:Ja jestem wege od 1,5 roku, do tego mam bardzo duży spadek apetytu i muszę się zmuszać do jedzenia. Kontroluje żelazo i B12 na własną rękę, ale lekarka powiedziała, ze nie trzeba się martwić, bo jak ktoś nie je mięsa to bardziej świadomie je i wie skąd brać żelazo, a większość i tak mięso odrzuca na początku ciąży i robią się problemy, bo mięsożercy nie sięgają po roślinne zamienniki 😊
Dzieki za odpowiedz! Ja nie jem miesa od okolo 17 lat, moj partner 27 lat, wiec nawet nie jestesmy sobie w stanie wyobrazic, aby przez ciaze mialo byc inaczej. Nakupowalam sobie teraz ksiazek dla „wegemam”, to jeszcze sobie jakies super przepisy stamtad kopiuje. Suplementuje b12, do hematologa za 3 tygodnie ide dopiero, ale mam nadzieje, ze to co robie jest wystarczajace. Zawsze jednak mam gdzies te obawe z tylu glowy, ze czegos moze braknac. Pocieszam sie tylko tym, ze niektore kobietki jedza w kolko tylko fastfoody i rodza sie super zdrowe dzieci (choc troche glupio pocieszac sie czyjas ignorancja).
Mnie na razie nie odrzuca od niczego, czuje sie caly czas dokladnie tak, jak kilka miesiecy temu. Ciagle czekam na te ciazowe zachcianki i dziwne polaczenia smakow
A i jeszcze jedno, oprocz zelaza sprawdzaj sobie jeszcze ferrytyne, bo czasem tu tkwi problem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2021, 15:31
-
nick nieaktualnyIsiozwierz wrote:Dzieki za odpowiedz! Ja nie jem miesa od okolo 17 lat, moj partner 27 lat, wiec nawet nie jestesmy sobie w stanie wyobrazic, aby przez ciaze mialo byc inaczej. Nakupowalam sobie teraz ksiazek dla „wegemam”, to jeszcze sobie jakies super przepisy stamtad kopiuje. Suplementuje b12, do hematologa za 3 tygodnie ide dopiero, ale mam nadzieje, ze to co robie jest wystarczajace. Zawsze jednak mam gdzies te obawe z tylu glowy, ze czegos moze braknac. Pocieszam sie tylko tym, ze niektore kobietki jedza w kolko tylko fastfoody i rodza sie super zdrowe dzieci (choc troche glupio pocieszac sie czyjas ignorancja).
Mnie na razie nie odrzuca od niczego, czuje sie caly czas dokladnie tak, jak kilka miesiecy temu. Ciagle czekam na te ciazowe zachcianki i dziwne polaczenia smakow
A i jeszcze jedno, oprocz zelaza sprawdzaj sobie jeszcze ferrytyne, bo czasem tu tkwi problem.
O matko, piękny staż macie! To na pewno wszystko będzie dobrze z maluszkiem, macie kupę doświadczenia, nie martw się na zapas 😊
Ja zachcianek nie mam wcale, mogłabym jeść tylko słodkie rzeczy i zupy, także strączki ładuje głównie do koktajli 😅
Ferrytyna to w sumie jeden z głównych czynników mojego bycia wege, po przejściu na roślinna dietę zrobiliśmy komplet badań z mężem i okazało się, że u niego ferrytyna była strasznie powyżej normy. Wtedy już nie mieliśmy żadnych wątpliwości, ze mięso idzie w odstawkę 😉
-
Dziewczyny, przypomniał mi sie odcinek przyjaciół, w którym Phoebe była w ciąży (a ona przez wszystkie sezony była wegetarianką) i tak ją chwyciło, że chce mięso, że jadła stek i płakała.
Ale to tak żartem. Mam nadzieję, że Wam dzieciaki nie zrobią takiego numeru.Isiozwierz lubi tę wiadomość
-
kalcia64 wrote:A gdzie zamieszkujesz . 🙈🙃 Podobnie brzmi jak w Anglii😂❤️
Zgadłaś 🤣♥️
Evelle - strasznie mi przykro 😭
Gratuluję wizyt 🥰
Byłam u położnej dzisiaj, przemiła babeczka. Zrobiła mega wywiad,założyła książkę ciążowa,pobrała krew. Teraz muszę czekac na telefon ze szpitala z terminem USG około 12 tygodnia a do niej znów ide w 16 tygodniu.
U mnie z objawami nie najgorzej- ból głowy,zmęczenie i mega głód. Wieczorami czasem mi niedobrze ale delikatnie tylko. Zdaję sobie sprawę że może być o wiele gorzej wiec ciesze się z tego co mam 😃 -
dobuska wrote:Dziewczyny, przypomniał mi sie odcinek przyjaciół, w którym Phoebe była w ciąży (a ona przez wszystkie sezony była wegetarianką) i tak ją chwyciło, że chce mięso, że jadła stek i płakała.
Ale to tak żartem. Mam nadzieję, że Wam dzieciaki nie zrobią takiego numeru.
Z drugiej strony ja tak dlugo nie jem miesa, ze moj organizm raczej nie pamieta jego smaku, a ja sama nie mam czegos takiego, ze „och jak ja za tym tesknie”. Nigdy nie trawilam miesa i jak tylko moglam zadecydowac o wlasnych wyborach zywieniowych, to od razu podziekowalam. Takze obstawiam, ze u mnie tego typu zachcianek nie bedzie. To tak jakby organizm nagle zazyczyl sobie owoca z drugiego konca globu, ktorego sie nigdy nie jadlo, albo jadlo raz w zyciu chyba musza zadzialac jakies bodzce, zapachy itp, aby miec zachcianki, obym sie nie mylilaWiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2021, 18:34
-
nick nieaktualnydobuska wrote:Dziewczyny, przypomniał mi sie odcinek przyjaciół, w którym Phoebe była w ciąży (a ona przez wszystkie sezony była wegetarianką) i tak ją chwyciło, że chce mięso, że jadła stek i płakała.
Ale to tak żartem. Mam nadzieję, że Wam dzieciaki nie zrobią takiego numeru.
Mięso nie robi na mnie wrażenia, ale dzisiaj poczułam panierowaną rybę i trochę się zastanowiłam czy bym jej nie zjadła 😂
Oby się to nie uaktywniło więcej 😁Isiozwierz lubi tę wiadomość
-
Ciekawi mnie jedna rzecz. Caly czas jestem pod opieka lekarzy z Gamety, zmieniono mi tylko lekarza z lekarza od leczenia nieplodnosci na ginekolog-poloznik. Zalozono mi ksiazeczke ciazy. Za dwa tygodnie mam wizyte na nfz, pierwszy raz w nowym miejscu. I teraz sie zastanawiam, czy oni mi zaloza nowa ksiazeczke ciazy, ale na nfz i bede miala dwie. Czy w ogole temu z nfz przyznawac sie, ze chodze jeszcze prywatnie? Ostatni raz u ginekologa na nfz bylam chyba z 10lat temu, bo jak tylko moglam to pozniej prywatnie chodzilam, bo i szybciej i bez czekania w kolejkach.
-
Pierwsza ciążę prowadziłam i prywatnie i na NFZ. Miałam 2 książeczki ciąży, dodatkowo jeszcze jeździłam do przychodni patologii ciąży w innym mieście aby tam rodzić bo tam jest szpital 3 stopnia referencyjnosci. Do tego chodziłam jeszcze do diabetologa, endokrynologa i hematologa 😅
Wszyscy lekarze wiedzieli o sobie. Teraz będę tylko prywatnie bo nie mam tyle czasu. No i wiadomo jeszcze endokrynolog i być może diabetolog.
Czy się przyznawać to musisz wyczuć, mi lekarz prywatny przepisywał wyniki badań z książeczki nfz. Ja chodziłam do niego głównie żeby mi dobre USG zrobił.
A na NFZ aby nieć badania za free.
Czasami są laboratoria gdzie nie dadzą Ci wyników on line i tylko do lekarza trafiają i wtedy nie ma jak pokazać tych wyników lekarzowi prywatnemu jeśli ukrywamy że chodzimy do dwóch.
-
Krejzi_cat_lejdi wrote:Zgadłaś 🤣♥️
Evelle - strasznie mi przykro 😭
Gratuluję wizyt 🥰
Byłam u położnej dzisiaj, przemiła babeczka. Zrobiła mega wywiad,założyła książkę ciążowa,pobrała krew. Teraz muszę czekac na telefon ze szpitala z terminem USG około 12 tygodnia a do niej znów ide w 16 tygodniu.
U mnie z objawami nie najgorzej- ból głowy,zmęczenie i mega głód. Wieczorami czasem mi niedobrze ale delikatnie tylko. Zdaję sobie sprawę że może być o wiele gorzej wiec ciesze się z tego co mam 😃
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Isiozwierz wrote:Hehe jak tylko zobaczylam dwie kreski, to jedna z mysli w ciagu pierwszych dni byla taka, by nie byc jak Phoebe 🤣 ale jak by mi taki numer wywinelo, to znajde sobie swojego Joey’go
Z drugiej strony ja tak dlugo nie jem miesa, ze moj organizm raczej nie pamieta jego smaku, a ja sama nie mam czegos takiego, ze „och jak ja za tym tesknie”. Nigdy nie trawilam miesa i jak tylko moglam zadecydowac o wlasnych wyborach zywieniowych, to od razu podziekowalam. Takze obstawiam, ze u mnie tego typu zachcianek nie bedzie. To tak jakby organizm nagle zazyczyl sobie owoca z drugiego konca globu, ktorego sie nigdy nie jadlo, albo jadlo raz w zyciu chyba musza zadzialac jakies bodzce, zapachy itp, aby miec zachcianki, obym sie nie mylila
A jak się trafi, to faktycznie szukaj Joey'go -
dobuska wrote:Obyś tak miała, tylko właśnie z tymi zachciankami to niestety podobno tak jest. Nagle masz ochotę na coś, czego nigdy nie jadłaś, lub nie lubiłaś. Ale ja na przykład tak nie mam, nic mi nie siedzi, nie jem dziwnych rzeczy. oby Ty również nie miała.
A jak się trafi, to faktycznie szukaj Joey'go[link=https://www.suwaczki.com/][/link]