Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
ManiaM wrote:Dzieki dziewczyny, jakoś mi lepiej psychicznie że nie jestem z tym sama, w sensie z brakiem energii, balaganem, ogólna niemocą . Jeszcze kilka tygodni przed nami , damy radę!!!
A potem to się dopiero zacznie😉ManiaM, _nova lubią tę wiadomość
-
Moni w sumie to ja się sama zastanawiam jak mój mocz wyjdzie... Miałam dzisiaj mocno żółty. W sumie ostatnio mam bardziej ciemny a pije dużo.
Tyle że u mnie problem jest taki, że nie raz oddaje mocz z bólem... Boli mnie pęcherz a nie mam infekcji bo by bolała ciągle i cewka a nie sam pęcherz/podbrzusze... Zobaczymy jutro jak wyniki... Mam na 12:40 być na ktg a później wizyta po 13. Nawet K powiedział że pójdzie że mną bo dawno nie byl.
Na obiad zrobię szybkie rizotto z filetem wcześniej i można iść.
-
Kiniorek91 wrote:Kokosowa no taki wiek chyba, dzieciaki roznosi energia i mało kumaja co się dzieje
Posłałam tę 1.5godz i wstałam wściekła bo co chwila sms...
Pierwszy znajoma. Że zapraszają Kaspra na uwaga! Poczwórne urodziny bez prezentów w poniedziałek... Serio? na pewno dzieci bd się cieszyć z samych życzeń i czekolady... Odmówiłam. Kasprowi nawet nic nie mówię. 4dIexiakow w jednym miejscu ma urodziny. Druga sprawa że będziemy mieć kolegę Kaspra u siebie do pilnowania bo znajoma nie ma co z nim zrobić a to taki szogun że samego go nie zostawi...
Kolejny sms z akademii gdzie Kasper trenuje. Że prosi trener na jutro o zdjęcie do dokumentow. Dobrze że mam. A za chwilę żeby załatwić badania krwi, moczu i EKG bo są potrzebne żeby mógł grać w lidzemecz chyba za tydzień pierwszy a oni się obudzili teraz. To nic. Żadnego skierowania ani kartki do lekarza pediatry od akademii nie dostaliśmy... Koleżanka dzwoniła do swojego pediatry i nie wypisze jej tych badań. Prywatnie pakiet 120zl...
Ja mam z młodym kontrolę w piątek to poproszę ładnie, może mi wypisze...uważam że miło ze strony rodziców zdanie robią imprezy dla prezentów
2017 #1
2019 #2
-
Olliiii wrote:W moim szpitalu nie można jeść co jest dla mnie głupotą, bo po tylu godzinach meczarni skąd mam mieć siłę, żeby urodzić skoro tyle godzin na glodnego 😕
także finalnie chyba mają rację chociaż też poza tym kawałkiem bułki chyba ponad dobę nie jadłam
2017 #1
2019 #2
-
Niby tak, no ale jakoś by mi było glupio. Kasper też stwierdził, że niby fajnie ale z drugiej strony wie, że i tak dzieci liczą na prezent. No tak to jest, nikt do głowy dziecka nie wejdzie. W sumie to gdyby nie to, że mamy ta gonitwę za badaniami to byśmy poszli. Kupiłabym duże czekolady chociaz żeby nie było. Podejrzewam, że i tak przyjdą inni rodzice z prezentami. A mnie by bo głupio, że mnie nie stać... Mimo że napisała że bez prezentów to wiem jak to się kończy...
-
Mania ja zapakowałam biszkopty i paczkę mini 7daysów. No i oczywiście dwie wody z dziubkiem. Ale lizaki i batony typu dobra kaloria też fajny pomysł.
Tylko ja to biorę z myślą o czasie po porodzie, gdybym np rodziła późno wieczorem albo w nocy, żeby w razie osłabienia dotrwać do rana. Czekolady raczej nie bierz, bo przy obecnej pogodzie i tak musisz ją trzymać w lodówce a w razie gdybyś musiała jechać to nie będziesz sobie głowy zawracać, że czekoladę jeszcze musisz zabrać 😉
Kokosowa wygląda na to, że córka lepiej znosi rozłąkę niż Ty 😉 Może dzięki temu Ty też lepiej się poczujesz i Bartek jednak maksymalnie posiedzi u Ciebie w brzuchu ☺️
A ja miałam takie wielkie plany na ten ostatni miesiąc... że sobie we wszystkich półkach i szafach w całym domu poukładam WSZYSTKO. Powoli, ale dam radę. A tu dupa, już żegnam się z planami. Trzeba być realistą przy obecnym "zapale" 😛Kookosowa lubi tę wiadomość
-
Ja zamierzałam wysprzatac na błysk dom ponad 100 metrów. Chyba mnie wtedy nieźle przygrzało 😒 żebym chociaż ogarnęła do końca rzeczy dla małego to już będzie sukces 😀
-
Kiniorek91 wrote:Niby tak, no ale jakoś by mi było glupio. Kasper też stwierdził, że niby fajnie ale z drugiej strony wie, że i tak dzieci liczą na prezent. No tak to jest, nikt do głowy dziecka nie wejdzie. W sumie to gdyby nie to, że mamy ta gonitwę za badaniami to byśmy poszli. Kupiłabym duże czekolady chociaz żeby nie było. Podejrzewam, że i tak przyjdą inni rodzice z prezentami. A mnie by bo głupio, że mnie nie stać... Mimo że napisała że bez prezentów to wiem jak to się kończy...
-
nick nieaktualnyJejku, ja tez miałam w planach cały dom z piwnicami ogarnac (finalnie ogarnelam tylko pralnie 🤣), chciałam pogotować i pomrozic trochę dań na czarna godzinę, chciałam ogarnac zamrażarkę (bo juz nie panuje nad tym, co tam jest)... hmmm i chyba z tych planów nie zrealizuje nic 😂
Dziś jedynie skończyłam komodę „Stasiowa” - na początku wykorzystuje taka stara, odrestaurowana. Ale z nią więcej roboty było niż z nowa. Dziś już chyba skończyłam, wiec jutro układanie ciuszków - choć to tylko plan, a wiemy jak z tymi naszymi planami 🤣
Tymczasem melduje się z poczekalni przed wizyta
-
U nas na osiedlu babka zrobiła córce urodziny. Zaprosiła każde dziecko na tort. Nie było napisane czy prezenty. Więc Judka poszła z Piotrkiem. Kupiła jej baśnie ok 50 zł. A każdy dawał jakieś drobiazgi. Ale dziecko się mega cieszyło. Nawet kubek dostała z Peppa. Co każdy dał ale liczyła się zabawa. Tyle dzieci się bawiło. Taka radość.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
U mnie w szpitalu kazali wziąć jakieś przekąski. Więc z radością pokupowałam sobie batony (takie zdrowe ale mimo wszystko). A na po porodzie wielką rurę Smarties
Cos czuję że taka wyposzczona po tej cukrzycy to będę jedną z niewielu kobiet które zamiast chudnąć to przytyją jak urodzą 😂
Chociaż kupiłam wczoraj erytrol i kremówkę bez laktozy i dziś na podwieczorek miałam bitą śmietanę z porzeczkami
A tak to spakowałam prawie torbę. Zostały rzeczy na wyjście dla Małej i jakieś tam pitu pitu co przed samym wyjściem (napisałam na kartce co żeby nie zapomnieć). Do porodu szpital chyba daje koszulę chociaż niby na liście jest napisane wygodne ubrania. Muszę w poniedziałek dopytać na szkole rodzenia.
Pranie zostało mi jedno, ale to już nie ciuszki tylko dla mnie koszula, prześcieradełka i takie tam. Teraz poprasować i posortować, chociaż na samą myśl mi słabo hehe, zobaczymy co z tego wyjdzie
Szpitalne dziewczyny przesyłam buziaki. Trzymajcie się tam 😚😚Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2019, 20:03
Kookosowa lubi tę wiadomość
-
A no właśnie no i jeszcze zostało nagotować i pomrozić obiady na po porodzie, ale to może męża poproszę póki nie pracuje
Ej wiecie co. Przypomniało mi się że zapisywałam się na takie seminarium w szpitalu "wszystko wokół porodu" i nie mam w kalendarzu zapisane kiedy. Więc szukam po mailu kiedy to jest a tam 20 listopada... Ja nie wiem gdzie ja miałam głowę 😂😂😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2019, 20:10
Konieczynka, nuśka91, eemmiilliiaa, brunetka91 lubią tę wiadomość
-
KasiaP, ja mam identyczny plan. Po porodzie wykupuje wszystkie słodycze ze sklepu i zjem ich tyle aż 🤮 😂
KasiaP lubi tę wiadomość
-
Olliiii wrote:Ostatnio mam to samo. Wstaje rano i przez cały dzień tylko albo siedzę albo leżę i gapie się przed siebie, bo nie chce mi się nawet palcem ruszyć. Obiad robię tylko dlatego, że jak nie zjem to źle się czuję, bo pewnie nawet tego bym nie zrobiła. Dla małego też jeszcze nic nie gotowe 😑kasia1518
-
nick nieaktualnyTo ja zamelduje tylko, ze u nas w porządku, szyjka trzyma, to rozwarcie bez zmian, ale już ma prawo tak być ...
I uwaga, uwaga: poproszę o brawa dla syna, bo się obrócił i jest głowa w dole 😍 (chyba nastąpiło to podczas dzisiejszego ogarniania podwozia, bo już takie pozycje przy tym przyjmowałam, ze myślałam ze sama koziołka fikne 🤣) a tak serio, to jednej nocy czułam mega wygibasy młodego, nawet wspomniałam eM., ze się chyba obrócił
Czyli teraz pompujemy piłkę, troszke zwiększamy aktywność i wdrażamy plan porodu SN (kurde, trochę mnie strach obleciall 😱😰)
Ps. W kwestii pomiarów: na usg 3 trymestru młody miał 1720 gram (31+1), na wizycie kontrolnej u mojego gina 31+5 miał lekko ponad 2 kg, a dziś 34+0 inny lekarz na tym samym sprzęcie wyliczył wagę 1800 gram - także ten, tyle mam wiary w te pomiary 😉kasia1518, adella1, moni05, kalcia, Matka30+, ammarylis, wiktoriaa, KasiaP, Aaga, japonka, ManiaM, mia4444, przedszkolanka:), meerici, aga_ni, nuśka91, Karooo93, sunshine03, Kaczorka, Jupik, brunetka91 lubią tę wiadomość
-
Co do jedzenia, to ja na poprzedni poród nabrałam lizaków, jakieś wafle ryżowe, biszkopciki i nie pamiętam, co tam jeszcze, a jak przyszło co do czego, to ostatnie, o czym myślałam, to żeby coś zjeść
Na ligocie w szpitalu pozwalają jeść, a nawet sama położna przyniosła mi moją porcję śniadaniową na porodówkę. Mój mąż tylko za mną łaził i nakłaniał do zjedzenia czegoś, ale jak tu jeść, jak albo mi było niedobrze, albo rzygałam jak kot. Także tego. O, lizaka jednego mi rozpakował.