Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie chciałam Wam pisać... Ale jak od ponad paru lat digadywalam się z mamą tak wyobraźcie sobie ze 2 tyg przed CC mnie zostawiła i to dosłownie. Moja mama jest bardzo emocjonalna tak jak ja. Tak samo podnosimy ton, krzyczymy czy płaczemy podczas klutni. Różnica jest taka że ja panuje nad tym co mówię a ona gada rzeczy które są nieprawdziwe, wymyślone itd. Np potrafi powiedzieć że cała ciąże się z wszystkimi klucilam (ojciec i brat i oba) przy czym przez całą ciąże nawet z nią nie miałam sprzeczki. Raz jeden zwróciłam jej uwagę że coś tam mi się nie podoba tonem zirytowanym. Ona też mi zwróciła uwagę takim samym tonem pół h wcz3sniej
Nic jej nie powiedziałam. A ona zaczęła znowu tak jak robila to całe moje życie krytykować mnie, oceniać i 0rzy tym kłamać że coś robię co nie ma miejsca, że ojciec na mnie narzeka, moja babcia mówi że się że mną pięści itd. Im bardziej się broniła to ona jeszcze bardziej mówiąc też bolesne rzeczy. Jechaliśmy autem i... Zatrzymała auto i wysuadla zostawiając mnie żebym sama pojechała sobie do lekarza, po wojtka do żłobka i po listy do pracy. Po 5 min ja w ciąży uspokoiła się troszkę wysiadam o poszłam po nią. 3 razy prosiłam żeby wsiadla. Pojechała taksówka o mnie zostawiła... Musiałam sama to wszystko zrobić kiedy nie mogę prowadzić auta ani wojtka dźwigać a tym bardziej latać za nim po żłobku od tej 1 do 17:30 aż mąż wraca z pracy. Od pon musze sobie radzić sama... Mimo że moja blizna jest cienka jak ma aron. Jeżdżę po wojtka do żłobka i go dźwigać do auta po schodach i Doo domu. A ona mimo że jest czw w dupie ma zagrożenie mojego życia. Po 15 w wt tata przyjechał, w śr była niania a dzisiaj tata. Znowu jej emocje są najważniejsze. Przez te 3 dni już dawno się mogła wyciszyć. Jest tak zatrzeczewiona w swoich racja h że nawet zagrożenie mojego życia nie jest dla niej czymś. Uważam że tym razem to ona powinna powstrzymać emocje i nigdy mnie nie zostawić. Napisałam jej ze nie chce jej znac do momentu aż przemysłu że to ona przegiela. Masakra ogolnie
. Ostatni tydzień przed CC Wojtek jyz będzie do 16 w żłobku także tylko 1h aż mąż wróci z pracy. Nie wiem czy ona się ogarnie. Jest uprawniona do odbioru wojtka. A tak duzi gadała że opieka nad jej wnukiem to nie pomoc tylko przyjemność. A teraz gdy jest mi potrzebna jej emocje są najważniejsze. Wcześniej jak pracowałam id marca do połowy sierpnia to Wojtek był u niej 2 razy w tyg a 3 razy u tesciowej. Jak zaległą w łóżku 2 ostatnie tyg sierpnia to ona na 2 tyg wyjechała i Wojtek był u teściowej. Dla mojej ciąży była z Wojtkiem przez te 2,5 tyg 3 razy, teściowa 8 razy i ona mi powie jeszcze ze się że mną pięści mimo że wie że w każdej chwili może mi peknac blizna. Zamiast się relaksować ta przeżywam że mój a matka mnie zostawiła w tedy kiedy najbardziej jrj potrzebowałam i to z powodu klutni o pierdolyjak wyląduje w szpitalu i nagle się obudzi to jej powiem że o 2 tyg za późno. Ze teraz jestem bezpieczna. Potrzebowałam ja wcześniej. Nigdy nie poczuwala się do winy. W relacjach z innymi to każdy winny tylko nie ona. Wszystko wróciło. Wybaczylam jej moje dzieciństwo, dorastanie. Było dobrze przez 4 lata... Przez te 4 lata jej relacje ze swoją matka eyginely. Wspierakam ja. Dużo mi mówiła o swoim dzieciństwie a mnie oczy się otwierali bo czułam się jakby to było moje dzieciństwo. Popełniła te same błędy co jej matka. Nie mogła liczyć na swoją matkę która wg niej jak ona potrzebowała pomocy to ja zostawiła i wyjechała. Czym ona się różni... Tyle dla niej robiłam, tyle poświęcenia w problemach które nas spotkały.. Nic to nie jest warte bo wciąż jestem dla niej nikim jeśli w grę wchodzą jej emocje..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 08:36
-
Dzień dobry:)
Moni wzorowa postawa od rana 😄
Uwemhe no ja rano tez mam dobre cukry, ale już się tak nie spuszczam nad dietą.
U mnie kolejna bezsenna noc. Zasnęłam o 22 a o 1 sąsiedzi postanowili się wydzierać na balkonie. Się zdziwili jak ich przez okno opieprzylam. No ale co z tego, że już byli cicho jak do 4 nie spałam. Dopiero teraz się obudziłam i głową mi pęka. I mdłości wróciły.
Wczoraj były ost zajęcia w szkole rodzenia. Położna mówiła, że w naszym szpitalu sale porodowe są super ale potem na oddziale jest i tak beznadziejnie (ciasno i dużo odwiedzających, czego nikt nie kontroluje), że ona się nie dziwi że kobiety wybierają ościenne szpitale.
No i pogłębiła moją fobię szpitalną.
Myślicie, że można melisę pić?
-
Przedszkolanka, Sarrrra kciuki za wizytę!
Kalcia, to dobrze że. Myślałam że to preparat jak każdy inny, tylko za firmę się płaci. Tubeczka malusienka🙈 idąc za ciosem z lansinoh kupilam wkładki i okłady cieplo/zimno.
Sarrrra, to jest w tubce. Więc palca całego nie wkładasz, jak do kremu. Tylko czubek przykladasz. Nie patrzyłam jaki termin przydatności ma lanolina, ale podejrzewam że liczy się od otwarcia opakowania. Ja bym stosowała, chyba że po otwarciu i wyduszeniu stwierdzisz że ma inną konsystencję, zapach, kolor... To wtedy do koszaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 08:35
-
Sarrrra, sytuacja nieciekawa. Może poproś teściowa o pomoc? Wiem że to trudne i łatwo mi powiedzieć, ale odetnijj się od tego dla dobra maluszka, swojego, Wojtka i męża. Nie chcę kontaktu, nie trzeba. Ja to z tych honorowych - łaski bez. Wojtuś i maluch wyczuwaja, że coś jest nie halo. Na mężu możesz nawet nieświadomie próbować się wylądować. Dlatego im mniej to rozpamietujesz tym lepiej. Nie dzwoń, nie pisz. Masz dobry kontakt z ojcem - poproś o pomoc.
-
sandrina22 wrote:Dzień dobry:)
Moni wzorowa postawa od rana 😄
Uwemhe no ja rano tez mam dobre cukry, ale już się tak nie spuszczam nad dietą.
U mnie kolejna bezsenna noc. Zasnęłam o 22 a o 1 sąsiedzi postanowili się wydzierać na balkonie. Się zdziwili jak ich przez okno opieprzylam. No ale co z tego, że już byli cicho jak do 4 nie spałam. Dopiero teraz się obudziłam i głową mi pęka. I mdłości wróciły.
Wczoraj były ost zajęcia w szkole rodzenia. Położna mówiła, że w naszym szpitalu sale porodowe są super ale potem na oddziale jest i tak beznadziejnie (ciasno i dużo odwiedzających, czego nikt nie kontroluje), że ona się nie dziwi że kobiety wybierają ościenne szpitale.
No i pogłębiła moją fobię szpitalną.
Myślicie, że można melisę pić?
Dobrze wiedzieć, że nietylko ja mam fobię szpitalna🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 08:47
-
Uwemhe wrote:Moje spojenie też już siadło, czuje wielką rożnice w ciąży jak miałam lat 25 i 26 a teraz 34:-). Ciekawe czy to kwestia wieku
-
Milanka wrote:Sarrrra, sytuacja nieciekawa. Może poproś teściowa o pomoc? Wiem że to trudne i łatwo mi powiedzieć, ale odetnijj się od tego dla dobra maluszka, swojego, Wojtka i męża. Nie chcę kontaktu, nie trzeba. Ja to z tych honorowych - łaski bez. Wojtuś i maluch wyczuwaja, że coś jest nie halo. Na mężu możesz nawet nieświadomie próbować się wylądować. Dlatego im mniej to rozpamietujesz tym lepiej. Nie dzwoń, nie pisz. Masz dobry kontakt z ojcem - poproś o pomoc.
-
Milanka wrote:Kkkaaarrr, a których? Jak się nazywają? Bo chciałam dafi, ale na stronce dafi jest napisane że do mojego dzbana nie pasuje🤷♀️
-
Sandrina - możesz pic melisę.
Sara, moim zdaniem zrobiłaś dobrze. Wybacz, że to mówię, ale Twoja mama zachowuje się jak kilkulatka. Takie cyrki z wysiadaniem itd, masakra. O byle co tak naprawdę. Dobrze, ze jej tak napisałaś, ale proszę Cię - nie uginaj się, bo później wykorzysta to przeciwko Tobie, tacy są ludzie tego typu. Mam nadzieje, ze starczy Ci rak do pomocy i opieki nad dziećmi i ze uda Ci się troszeczkę uspokoić, bo nerwy na tydzień przed cc to nie za dobra sprawa dla dzidziusia... trzymaj się mocno i choćby skały srały - nie daj się zmanipulować.Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Sarrra a czy Wojtek nie może być dłużej w zlobku? Bo od tej 12 też musisz się nim zajmować. Krzywda mu się tam nie stanie, będzie miał zajęcie, a w domu nuda z mamą która musi leżeć.
Super że taksówkarz chce Ci dziecko nosić.
I może moja mama taka nie jest ale też często mam z nią jazdy. Zwalam na depresję z którą się boryka od lat. Ale też wychodzę z założenia że laski bez. Poradzę sobie. -
Konieczynka wrote:Sarrra a czy Wojtek nie może być dłużej w zlobku? Bo od tej 12 też musisz się nim zajmować. Krzywda mu się tam nie stanie, będzie miał zajęcie, a w domu nuda z mamą która musi leżeć.
Super że taksówkarz chce Ci dziecko nosić.
I może moja mama taka nie jest ale też często mam z nią jazdy. Zwalam na depresję z którą się boryka od lat. Ale też wychodzę z założenia że laski bez. Poradzę sobie. -
Meerici na uck mam termin na CC. Ale jak mnie Sodowska dzisiaj powie że mam jechać do GCZD do jej męża to pojadę... Już mi obojętne. Wstała. Żyje. Ale boje się jak dzień przejdzie. Na 13 mam być to pójdę i powiem jej żeby sprawdziła to spojenie czy się bardziej nie rozlazło
Sarrraa nie ciekawa sytuacja. Mogłaby się powstrzymać. I odstawiła taki cyrk z wyjściem z auta jak w telenoweli. Pokaż jej może że jesteś od niej silniejsza. Ciężko, owszem ale jeszcze chwila. Zobaczysz że jak usłyszy że urodziłaś to w podskokach przyleci i będzie błagać i przepraszać...meerici lubi tę wiadomość
-
Sarrrra wrote:Nie chciałam Wam pisać... Ale jak od ponad paru lat digadywalam się z mamą tak wyobraźcie sobie ze 2 tyg przed CC mnie zostawiła i to dosłownie. Moja mama jest bardzo emocjonalna tak jak ja. Tak samo podnosimy ton, krzyczymy czy płaczemy podczas klutni. Różnica jest taka że ja panuje nad tym co mówię a ona gada rzeczy które są nieprawdziwe, wymyślone itd. Np potrafi powiedzieć że cała ciąże się z wszystkimi klucilam (ojciec i brat i oba) przy czym przez całą ciąże nawet z nią nie miałam sprzeczki. Raz jeden zwróciłam jej uwagę że coś tam mi się nie podoba tonem zirytowanym. Ona też mi zwróciła uwagę takim samym tonem pół h wcz3sniej
Nic jej nie powiedziałam. A ona zaczęła znowu tak jak robila to całe moje życie krytykować mnie, oceniać i 0rzy tym kłamać że coś robię co nie ma miejsca, że ojciec na mnie narzeka, moja babcia mówi że się że mną pięści itd. Im bardziej się broniła to ona jeszcze bardziej mówiąc też bolesne rzeczy. Jechaliśmy autem i... Zatrzymała auto i wysuadla zostawiając mnie żebym sama pojechała sobie do lekarza, po wojtka do żłobka i po listy do pracy. Po 5 min ja w ciąży uspokoiła się troszkę wysiadam o poszłam po nią. 3 razy prosiłam żeby wsiadla. Pojechała taksówka o mnie zostawiła... Musiałam sama to wszystko zrobić kiedy nie mogę prowadzić auta ani wojtka dźwigać a tym bardziej latać za nim po żłobku od tej 1 do 17:30 aż mąż wraca z pracy. Od pon musze sobie radzić sama... Mimo że moja blizna jest cienka jak ma aron. Jeżdżę po wojtka do żłobka i go dźwigać do auta po schodach i Doo domu. A ona mimo że jest czw w dupie ma zagrożenie mojego życia. Po 15 w wt tata przyjechał, w śr była niania a dzisiaj tata. Znowu jej emocje są najważniejsze. Przez te 3 dni już dawno się mogła wyciszyć. Jest tak zatrzeczewiona w swoich racja h że nawet zagrożenie mojego życia nie jest dla niej czymś. Uważam że tym razem to ona powinna powstrzymać emocje i nigdy mnie nie zostawić. Napisałam jej ze nie chce jej znac do momentu aż przemysłu że to ona przegiela. Masakra ogolnie
. Ostatni tydzień przed CC Wojtek jyz będzie do 16 w żłobku także tylko 1h aż mąż wróci z pracy. Nie wiem czy ona się ogarnie. Jest uprawniona do odbioru wojtka. A tak duzi gadała że opieka nad jej wnukiem to nie pomoc tylko przyjemność. A teraz gdy jest mi potrzebna jej emocje są najważniejsze. Wcześniej jak pracowałam id marca do połowy sierpnia to Wojtek był u niej 2 razy w tyg a 3 razy u tesciowej. Jak zaległą w łóżku 2 ostatnie tyg sierpnia to ona na 2 tyg wyjechała i Wojtek był u teściowej. Dla mojej ciąży była z Wojtkiem przez te 2,5 tyg 3 razy, teściowa 8 razy i ona mi powie jeszcze ze się że mną pięści mimo że wie że w każdej chwili może mi peknac blizna. Zamiast się relaksować ta przeżywam że mój a matka mnie zostawiła w tedy kiedy najbardziej jrj potrzebowałam i to z powodu klutni o pierdolyjak wyląduje w szpitalu i nagle się obudzi to jej powiem że o 2 tyg za późno. Ze teraz jestem bezpieczna. Potrzebowałam ja wcześniej. Nigdy nie poczuwala się do winy. W relacjach z innymi to każdy winny tylko nie ona. Wszystko wróciło. Wybaczylam jej moje dzieciństwo, dorastanie. Było dobrze przez 4 lata... Przez te 4 lata jej relacje ze swoją matka eyginely. Wspierakam ja. Dużo mi mówiła o swoim dzieciństwie a mnie oczy się otwierali bo czułam się jakby to było moje dzieciństwo. Popełniła te same błędy co jej matka. Nie mogła liczyć na swoją matkę która wg niej jak ona potrzebowała pomocy to ja zostawiła i wyjechała. Czym ona się różni... Tyle dla niej robiłam, tyle poświęcenia w problemach które nas spotkały.. Nic to nie jest warte bo wciąż jestem dla niej nikim jeśli w grę wchodzą jej emocje..
Rozumiem Cie idealnie... mam tak samo z moją Mamą niestetyAczkolwiek już od dłuższego czasu mieszkamy od siebie daleko i rzadko się widujemy..
-
XYZ89 wrote:Rozumiem Cie idealnie... mam tak samo z moją Mamą niestety
Aczkolwiek już od dłuższego czasu mieszkamy od siebie daleko i rzadko się widujemy..
-
Kiniorek91 wrote:Meerici na uck mam termin na CC. Ale jak mnie Sodowska dzisiaj powie że mam jechać do GCZD do jej męża to pojadę... Już mi obojętne. Wstała. Żyje. Ale boje się jak dzień przejdzie. Na 13 mam być to pójdę i powiem jej żeby sprawdziła to spojenie czy się bardziej nie rozlazło
Sarrraa nie ciekawa sytuacja. Mogłaby się powstrzymać. I odstawiła taki cyrk z wyjściem z auta jak w telenoweli. Pokaż jej może że jesteś od niej silniejsza. Ciężko, owszem ale jeszcze chwila. Zobaczysz że jak usłyszy że urodziłaś to w podskokach przyleci i będzie błagać i przepraszać... -
Sarrra zachowanie twojej mamy - najbliższej ci osoby jest niedopuszczalne. Moim zdaniem, obojętnie co ją urazilo, nawet gdybyś jej ogromną krzywdę zrobiła i nie wiem co jeszcze, to mając świadomość obietnicy którą ci złożyła o opiece nad małym i twojej sytuacji zdrowotnej w tej ciąży powinna zakasac rękawy i dalej ci pomagać, a ewentualnie po porodzie odejść. Ja jestem takiego zdanie, że zawsze wyrządzona krzywda wróci, żeby jeszcze ona nie potrzebowała kiedyś twojej pomocy tak jak ty od niej teraz, nie lubię takich ludzi, strasznie mnie irytują i to jeszcze matka! Ja należę do tych honorowych i u mnie byłaby już przegrana na zawsze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 09:22
Nasza kochana córeczka Jagódka
20.02.2018r. - 01.03.2018r.
27.06. 2018r. - ciąża pozamaciczna
Zostałam mamą!
Oliwia 🥰 27.09.2019r.
Zosia 🥰 17.05.2021r. -
Dzień dobry dziewczyny. U mnie jak zwykle noc ok. Przespana cała, ale od momentu obudzenia czuje jakie mam spuchnięte i obolałe dłonie całe. Wczoraj zjadłam mniej białka, może to rzeczywiście od tego zależy.
Co do trudnych relacji z matką, to chyba najważniejsza relacja w życiu, która wpływa na wszystko: jakimi jesteśmy kobietami, żonami, matkami. Cudownie jak ktoś wychodzi z domu wzmocniony przez całe dzieciństwo i gotowy żeby budować nowe relacje. Ja tak nie miałam j widzę ze wiele z nas tutaj tez nie. I czy tego chcemy czy nie, nie da się od tego odciąć tak po prostu. To wymaga profesjonalnego wsparcia tj dobrej terapii (Ew spotkania na konsultacje z dobrym terapeuta) Szkoda ze ogólnie w Polsce ludzie biegają do lekarzy non stop z każda dolegliwością a z poranioną psychika już nie tak chętnie. Ja w każdym razie polecam takie trudne sprawy przepracowywać a dopiero potem się odcinać, bedziemy dzięki temu lepszymi mamami. Może teraz przed porodem to nie jest dobry moment, ale potem tez nie będzie lepszy.
Miłego dnia i trzymam kciuki za same dobre wiadomości, Monia, dawaj znać jak Ci coś więcej powiedzą.23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUIICSI 1 - 01.2018
ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer!