Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Pisze na szybko później nadrobię.
Ignas wazy 2,5 kg wiec 30 centyl
Rozwarcie na 1,5 cm i szyjka „króciutka” ale nie mierzona . Była rozmów o założeniu krążka, ale już nie będziemy tego robić. Raczej mam się nastawiać na wrzesień i pocieszenie „pójdzie pani gładko z porodem znowu” bo po szyjce widać ze coś się dzieje ciagle jest rozpulchniona i miękka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 14:01
Milanka, Kookosowa, moni05, japonka, sandrina22, przedszkolanka:), nuśka91, kasia1518 lubią tę wiadomość
10dpo-18,5 beta, 12dpo-94,6 beta
24 lata -
nuśka91 wrote:Moni no widzisz, są dobre wiadomości 😊 a dziewczyny z różu są najlepsze, dobrze że Cię ustawiły 💪
Sarrrra kurcze trudno komuś doradzać psychologiczne przez internet nie znając na 100% sytuacji. Jednak moim zdaniem nie pisz mamie rzeczy typu, że nie chcesz jej znać, że to ona przegięła itp. Pewnie z jej perspektywy wygląda to inaczej (nawet jeżeli nie ma racji) a Ty możesz żałować tego co do niej napisałaś/powiedziałaś. Ochłoń, zdystansuj się do tego. Niestety przez takie pierdoły możecie skutecznie rozwalić całą swoją relacje, bo każda z Was będzie zbyt dumna, żeby wyciągnąć rękę i może to trwać w nieskończoność. Na razie się do niej nie odzywaj, ale jak już ona do Ciebie przyjdzie i nawet będzie dalej roztrząsać tą sytuację to traktuj jej słowa na zimno. Zapytaj czy nie chciałaby żeby Wasze relacje były jak przez ostatnie 4 lata i czy faktycznie warto to wszystko niszczyć przez kłótnie bez sensu. Jak moja mama nie chciała, żebym kłóciła się np z bratem to mówiła mi "bądź mądrzejsza" 😉 i myślę że to dobra taktyka, nie zniżać się do poziomu wyzwisk i kłótni i być tą bardziej dojrzałą stroną.
Problem jednak dla mnie jest w tym że mana nawet w takiej sytuacji jest zbyt dumna żeby machać ręką i być. Najlepsze jest to że bywały gorsze klutnie a tutaj na prawdę o pierdole się zaczęło i do tego prosiłam ja 3 razy żeby wsiadla Fo auta. Myślę że mimo silnych emocji już później i ciąży dużo zrobiłam żeby tak się nie skończyło. Nie yeazilam się że wysiafla z tego auta żeby mnie zostawić. Jednakże gdy jyz to zrobiła mimo pojej prośby to czuję się mega zraniona i zostawiona. Zawsze jej mówiłam że cenie że Wojtkiem się zajmuje a tym samym mogę pracować. Niestety mama ma ten charakter że nie przyznaje się do błędów i nie przeprasza i najgorsza nie pamiętam kiedy to oba czuła się winna w jakichkolwiek relacjach. I tak uważam że powinna dalej uczęszczać do psychoterapeuty. Możliwe że to po prostu efekt menopauzy. -
Ja cos czuje ze wyjde ze szpitala razem z dziewczynami co urodza w drugiej polowie wrzesnia... Basiu u Was wiadomo do kiedy beda Was trzymac??
Sarrra wspolczuje sytuacji. Mysle ze obie musicie ochlanac. Mama moze przemysli i sie odeziwe. Ostatnie co Wam.teraz jest potrzebne to konflikt. Wiem ze to nie jest latwe, ale nie trac swojej energii teraz na tak nieprzyjemne tematy.
Kciuki za wszystkie szpitalne dziewczyny, zebyscie jeszcze troche wytrzymaly! -
Jupik wrote:No nadrobiłam Was znowu
Moni, super wiadomość
Saaarra, ja powiem tak. Moja mama pomagała moim obu siostrom przy porodzie drugich dzieci, a teraz pojechała z moją siostrą do Londynu na pół września. Zaczęłam jej mówić, żeby tylko wróciła zanim urodzę, a ona tekst do mnie, że w sumie po co ona mi będzie potrzebnano kurczę. Kto mi z dzieckiem zostanie jak pójdę z mężem do szpitala? I tak mi w sumie w niczym nie pomaga, bo jeszcze pracuje, ok, nigdy nie miałam o to pretensji. Ale wiedziała, że jej będę potrzebować przy porodzie, bo moja teściowa zupełnie się nie nadaje (i nie kwapi) do jakiejkolwiek opieki nad dzieckiem, a taki tekst mnie rozwalił
i co zrobić. Niestety nauczyła mnie głównie tego, żeby liczyć na siebie i to zawsze robię. Nie będzie jej? Ok, już wymyśliłam plan B i C. Ostatecznie to jej życie i niech sobie robi co chce. Mąż mi się też teraz zawija na 4 dni, i też nie przejmuje się, że zostaję sama z dzieckiem, i w każdej chwili mogę iść do szpitala. No i co zrobić. Już się oduczylam zmieniania innych, psioczenia, płakania i narzekania, zakasuje rękawy j wierzę, że dam radę i będzie ok
a jak ktoś mi pomaga (jak teraz siostra męża) to tym bardziej doceniam, jsk Uwemhe, która na co dzień też nie ma pomocy. Mamy i jej emocji nie zmienisz, ma już swoje lata. Jedyne na co masz wpływ to swoje emocje i swój sposób myślenia i nad tym bym popracowała
Gdybyś Jupik miała skracajaca się szyjke np 1 cm to też musiałabyś leżeć także te 4 dni nieobecności męża i teściowa musiałaby się dzieckiem zajac.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 14:04
-
ManiaM, trzymaj się!
Zastanawia mnie czy faktycznie tak jest, że jak szyjka się tak skraca to poród będzie szybki? 🤔
U mnie dzisiaj ostatni dzień mojej 'kuracji' nospą i leżeniem i w sumie sama nie wiem co robić. Miałam jechać do szpitala jakby po 3 dniach był ból brzucha i twardnienia i nadal są ale może z 3 razy dziennie i naprawdę takie chwilowe, na luzie do wytrzymania. Chyba zadzwonię do gin i się poradzę. -
Ja po wizycie. Mały waży 3120 a tydzień temu 3126. No margines błędu wyszedł widocznie. Rozejście roszelo się całkiem. Z 19.5 na 20.2 ... Ciśnienie mam jej codziennie wysyłać 3 razy. Brać znowu dopegyt. Jak będzie dalej skakać to mam jechać na IP. Widziała że ciśnienie jest coś nie tak bo dała mi rękę jak pomagała wstać z kozetki a ta cała mokra.
-
Jej się porobiło ile Was w szpitalach 😐
Trzymam mocno kciuki za każdą z Was ✊
Jak się czują nasze pierwsze dzieciątka i mamusie?
Ja mam jakiś motorek w zadku ... Piore wszystko, łącznie z kocami,
Dywanami i krzesłami 🤦 gotuje i sprzątam, a to wszystko przy nodze
Z moim dwulatkiem, który przechodzi mega bunt ...! 🤦 Pochlastac się idzie!
Ja z Jasiem że zgładzona szyjka i rozwarciem 1cm chodziłam miesiąc,
Już pomine wszelkie możliwe sposoby na przyspieszenie, które stosowałam od
Początku marca. Jaś urodził się 31, więc te skracania to też nie zawsze,że zaraz poród 😉
Ja o dziwo poza tym czuje się bardzo dobrze. Żadnych dolegliwości ciążowych 😊przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
kalcia wrote:Pisze na szybko później nadrobię.
Ignas wazy 2,5 kg wiec 30 centyl
Rozwarcie na 1,5 cm i szyjka „króciutka” ale nie mierzona . Była rozmów o założeniu krążka, ale już nie będziemy tego robić. Raczej mam się nastawiać na wrzesień i pocieszenie „pójdzie pani gładko z porodem znowu” bo po szyjce widać ze coś się dzieje ciagle jest rozpulchniona i miękka.kalcia lubi tę wiadomość
🤵🏽♀️34
ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
🤵🏻♂️34 ⭐
2019 - Angelius GM - amh 0,14;
bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
-> ❄ 5BB -> ET ❌
✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
Decyzja o AZ 🔮
Czeka na nas 3BB 🌼-> maj 2025 ? -
omg kolejna osoba w szpitalu, czy mogę już oficjalnie zacząć panikować przed poniedzialkowa wizyta??? zaczynam zalowac, ze ktg umowilam po usg, bo 40 minut takiego solidnego jezdzenia po brzuchu na bank będę miała jakies skurcze w zapisie.
Ale już chyba ostatecznie podjelam decyzje co do szpitala, Caberera ide na Lutycka, moja ginka tak mnie zapowiedziała, ze podobno już na mnie tam czekaja.
-
meerici wrote:Kalcia to u mnie bardzo podobna sytuacja, Ignasie coś szybko pchają się na ten świat, coś czuję ze to niezłe charakterki będą 😍
meerici, kalcia lubią tę wiadomość
-
Maniu, trzymaj się tam!
2500 to raczej poniżej 50 centyla jest, wiec nie jest dużamój w 35+1 miał 2900 około 😋 klops.
Będzie dobrze.ManiaM lubi tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Karooo93 wrote:Jej się porobiło ile Was w szpitalach 😐
Trzymam mocno kciuki za każdą z Was ✊
Jak się czują nasze pierwsze dzieciątka i mamusie?
Ja mam jakiś motorek w zadku ... Piore wszystko, łącznie z kocami,
Dywanami i krzesłami 🤦 gotuje i sprzątam, a to wszystko przy nodze
Z moim dwulatkiem, który przechodzi mega bunt ...! 🤦 Pochlastac się idzie!
Ja z Jasiem że zgładzona szyjka i rozwarciem 1cm chodziłam miesiąc,
Już pomine wszelkie możliwe sposoby na przyspieszenie, które stosowałam od
Początku marca. Jaś urodził się 31, więc te skracania to też nie zawsze,że zaraz poród 😉
Ja o dziwo poza tym czuje się bardzo dobrze. Żadnych dolegliwości ciążowych 😊
No niestety nie przewidzimy tego, nawet u dziewczyn z zaplanowana cesarką może coś wcześniej zacząć się dziać.
Mi lekarka wczoraj powiedziała, że mam sobie darować liście malin i wszelkie inne, że naprawdę się zdziwi jeśli doczekam terminu. Jednak przeczytałam w nocy połowę internetu i takich historii jak twoja znalazłam mnóstwo - szyjki brak, rozwarcie jest a dziecko siedzi sobie w najlepsze w brzuchu. Zastanawiam się tylko jak to jest jeśli cały czas brałam magnez, luteinę (wcześniej też duphaston) i teraz odstawię. Czy organizm zgłupieje i faktycznie ruszą skurcze? Macie jakieś doświadczenia z odstawianiem leków w ostatnich tygodniach ciąży ?
🤵🏽♀️34
ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
🤵🏻♂️34 ⭐
2019 - Angelius GM - amh 0,14;
bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
-> ❄ 5BB -> ET ❌
✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
Decyzja o AZ 🔮
Czeka na nas 3BB 🌼-> maj 2025 ? -
Sarrrra wrote:Tak masz rację. Teraz też daje sobie radę mimo tej sytuacji i mimo że raczej nakaz lekarza do leżenia a opieka nad dzieckiem się sprzeczaja. Radzę se w końcu przetrwałam 3 dni i cenie że ojciec przyjedzie że wczoraj udało się z niania, że naz wraca o 17:20 a nie 19 itd. Raczej moja osobowość jest tak a że jestem zaradna w pracy życiu osobistym. I jak nie muszę to nie szukam pomocy. Ale nie są się pogodzić pewnych spraw. Np albo wracam do pracy i coś z dzieckiem muszę zrobić. Wracam bo muszę odłożyć na macierzyński z drugim. Albo nie zarabiam, nie odkładam pieniędzy ale zajmuje się bez pomocy is. 3 dzieckiem przez cały dzień.
Gdybyś Jupik miała skracajaca się szyjke np 1 cm to też musiałabyś leżeć także te 4 dni nieobecności męża i teściowa musiałaby się dzieckiem zajac.
No właśnie notabene ani razu nie miałam w ogóle mierzonej długości szyjki (!). Moja prowadząca nie mierzy, a na usg (prywatnym) też mi nie mierzyli. Żyje w totalnej nieświadomości- i chyba dobrze. Generalnie ja mam mniej stresu i wychodzę z założenia, że jak już coś się zadzieje i będę musiała iść do szpitala to kurna ktoś jednak weźmie dupę w troki i mi zajmie się córką, bo chyba nikt nie uczekuje, że na patologię ciąży lub porodówkę będę grzała z dzieckiem u boku. Tak jak piszesz, pewnych rzeczy nie da się pogodzić i koniec.
Ja rozumiem o co Ci chodzi, bo fajnie mieć komfort psychiczny, że ktoś pomoże, zostanie, szczególnie jak trzeba o siebie dbać, a ma się dziecko u nogi (dziewczyny w 1 ciąży-juz nigdy nie będziecie mieć takiego luksusu jak teraz!), i jeszcze najgorsze, jak to własna matka wywija numer w najtrudniejszym i najważniejszym momencie życia.. świetnie Cię rozumiem. Ale najlepsze co możesz zrobić to wziąć poprawkę na jej trudny charakter, menopauzę, to, że jest jaka jest przez swój dom rodzinny i po prostu odpuścić, nawet jeśli sprawa jest oczywista i racja po Twojej stronie. Na zasadzie nie oczekiwać, że ona pierwsza przeprosi, poda rękę, opamięta się, czy przyzna Ci rację. Ty wychodź do niej, bez względu na wszystko.
A dziewczyny, które macie pomoc bliskich, np.mam - doceniajcie ile wlezie -
Dziewczyny, a propos mam... To ja się tydzień przed udanym transferem a 2 zanim się dowiedziałam o ciąży usłyszałam od mamy że po 40 latach mają z ojcem problemy w małżeństwie, że prawdopodobnie kogoś ma i miał przez ostatnie 10 lat, że chce wydać na tą osobę ich wspólną kasę, wyrzucić ją z mieszkania, generalnie dramat... Więc od ponad pół roku byłam w to wmieszana, pomagałam jak mogłam mimo ciąży, byłam z nią u prawnika, psychologa, przechowywałam rzeczy których nie mogła trzymać w domu związane z tą całą sprawą... Tylko jakoś między czerwcem a sierpniem zaczęła zachowywać się coraz dziwniej, mówić że ojciec wsadzi ją do więzienia, że lada dzień przyjdzie po nią policja, że on wie o wszystkim co ona robi a równocześnie nie udało się zebrać żadnych dowodów na to co robi ojciec. I w tym momencie sytuacja jest taka że mama leczy się psychiatrycznie na depresję i psychozę, nie wiem co z tego wszystkiego jest prawdą a co nie, co naprawdę robił jej ojciec i czy to on ją do tego stanu doprowadził, a z kolei moja relacja z nim jest prawie żadna i nie mam siły teraz na konfrontacje żeby to wyjaśniać. Więc nie jestem w stanie sobie wyobrazić jaką moje dziecko będzie miało relację z dziadkami, jeśli w ogóle jakąś. A z męża strony jest tylko mama która też jest bardzo trudnym człowiekiem, bo ojciec się już dawno wypisał z tej rodziny. Czuję się sama w tym wszystkim... A kiedy zaszłam w 1 ciążę którą straciliśmy 2 lata temu to wszystko było normalnie i teraz się czuję jakby mi ktoś to zabrał. Nie wiem co robić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 15:42
-
Milanka wrote:O to tuż, tuż😀
Czy orientujesz się jak w usk wyglądają sale poporodowe? Czy łazienka jest w każdej sali? Ilu osobowe są sale?
Niby jest informacja na stronie w zakładce z listą wyprawkowa, ale ktoś mi mówił, tylko nie pamiętam kto, że byl remont i sale są 2 i 3 osobowe z łazienkami.
Tak, sale są 2 i 3 osobowe i mają łazienki.Milanka lubi tę wiadomość
-
Popieram Jupik. Pomoc kogokolwiek jest na wagę złota. Trzeba doceniać nawet jak ktoś szklankę wody poda. Czasem trzeba pewne rzeczy rzucić mimo uszu. Docenia się dopiero jak zostaje się samemu. Ja większość czasu jestem sama. Nikt nie gotuje mi obiadów nikt nie zabiera dziecka na spacer nikt nie upierze czy poprasuje. Dlatego mimo że często w przeszłość czułam się lekcewazona i nieszanowana przez rodzinę męża teraz cieszę się, że chociaż będę mogła "spokojnie" iść rodzic. Nota bene mąż założył kamery w domu żebym mogła widzieć non stop co się dzieje :p
-
Adella, Tytez jesteś podlaskiego?
Dziękuję za info, bo już włączyła się kolejna panika jak to będzie z łazienką, ale podświadomie miałam gdzieś w pamięci że ktoś mi już mówił że warunki hotelowe.
Japonka, trudny czas macie w rodzinie. Masz rodzeństwo żeby z nim pogadać i sie skonfrontować? Co Ty myślisz o kochance ojca i jego 2 życiu, mogło tak być? Czy to tylko wizje mamy? Przepraszam że tak napisałam, ale u mojej znajomej stwierdzono niedawno jakieś zaburzenia, dla człowieka z boku to wygląda jak schizofrenia. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale wiem o chorobie od jej najbliższych. I co jest dziwne, jej rodzina uważa że jest ok, wierzą w jej historie. A mąż i jego rodzina otwarcie mówią że jest problem i coraz im ciężej. -
Milanka wrote:Japonka, trudny czas macie w rodzinie. Masz rodzeństwo żeby z nim pogadać i sie skonfrontować? Co Ty myślisz o kochance ojca i jego 2 życiu, mogło tak być? Czy to tylko wizje mamy? Przepraszam że tak napisałam, ale u mojej znajomej stwierdzono niedawno jakieś zaburzenia, dla człowieka z boku to wygląda jak schizofrenia. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale wiem o chorobie od jej najbliższych. I co jest dziwne, jej rodzina uważa że jest ok, wierzą w jej historie. A mąż i jego rodzina otwarcie mówią że jest problem i coraz im ciężej.
a wiedząc jakim człowiekiem jest mój ojciec wierzyłam mamie cały czas ale teraz już nie wiem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 16:14
-
Powiedzcie mi... Margines błędu jestem w stanie zrozumieć. Chociaż nie wiem czy się martwić... Kurde... Jeszcze małemu tam trochę na ktg skakało to tętno. Fakt jak były skoki to się ruszał bardziej. I leżę i się chyba nie potrzebnie nakręcam ale trochę się zmartwiłam i tym, i tym brakiem przyrostu wagi... Plus to spojenie...
Japonka współczuję sytuacji w rodzinie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2019, 16:23