Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Sunshine, ja akurat Pappy nie polecam. Bazuje na statystyce. W necie można znaleźć mnóstwo wspisow, że wyszło źle, a dziecko urodziło się zdrowe, i odwrotnie, wyszło dobrze, a dziecko chore.
Moja przyjaciółka robiła Pappa. Wyszło źle. Mieli zaleconą amniopunkcję, na którą czekali parę tygodni. Stres ogromny, ile wylanych łez. Bała się i wyniku i ryzyka poronienia (też już słyszałam o faktycznym poronieniu przy amnio). A na końcu amnio wyszła ok. Super. Ale jakby nie robili Pappy ile mniej stresu by mieli. Ja podchodzę w tym roku pod 35 i na pewno Pappy robić nie będę. -
Merci ja kupiłam i są ok. Póki co noszę swoje. Mimo lekkiego wywalenia brzucha to są akurat.
Mój lekarz mi odradzał test pappy. Właśnie dlatego żeby nie martwić się jeśli coś będzie nie tak bo dziecko zdrowe może być a wynik wyjdzie statystycznie.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
To chyba wymienię na rozmiar mniejszy. Mam tylko nadzieję, że mi w ta ciąża w uda nie pójdzie, bo się nie zmieszczę🤵🏽♀️34
ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
🤵🏻♂️34 ⭐
2019 - Angelius GM - amh 0,14;
bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
-> ❄ 5BB -> ET ❌
✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
Decyzja o AZ 🔮
Czeka na nas 3BB 🌼-> maj 2025 ? -
nick nieaktualnyJupik wrote:Sunshine, ja akurat Pappy nie polecam. Bazuje na statystyce. W necie można znaleźć mnóstwo wspisow, że wyszło źle, a dziecko urodziło się zdrowe, i odwrotnie, wyszło dobrze, a dziecko chore.
Moja przyjaciółka robiła Pappa. Wyszło źle. Mieli zaleconą amniopunkcję, na którą czekali parę tygodni. Stres ogromny, ile wylanych łez. Bała się i wyniku i ryzyka poronienia (też już słyszałam o faktycznym poronieniu przy amnio). A na końcu amnio wyszła ok. Super. Ale jakby nie robili Pappy ile mniej stresu by mieli. Ja podchodzę w tym roku pod 35 i na pewno Pappy robić nie będę.
Jestem świadoma, że 5% wyników jest fałszywie dodatnich. Mam wykształcenie medyczne (z innej dziedziny wprawdzie), więc dokładnie się dowiedziałam wszystkiego o tym badaniu i na pewno je zrobie. -
Lekarzowi mogło też chodzić o to USG genetyczne właśnie oparte na certyfikacie z wyliczaniem ryzyka. Może sam nie ma tego certyfikatu a tak wierzy w swoje umiejętności, że na oko pozna ewentualne zaburzenia - bez wprowadzania pomiarów i obliczania. Może nie chce kierować do innego lekarza. Takiego podejścia nie komentuję
-
Jupik wrote:Moni, a Ty wiesz kiedy i czym mogłaś się w ogóle zarazić?
Nie mam zielonego pojęcia... Nie ma czego roztrząsać, ale odkąd wiem o ciąży to uważam na to, co jem. Zresztą to musiało być coś bardzo wrednego, lata temu zawsze próbowałam mięsa na kotlety itd i nie było toxo, a teraz...Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
meerici wrote:Kiniorek, aż mnie zmroziło jak przeczytałam Twoją historię!
Dziewczyny, które kupiły spodnie ciążowe w lidlu - macie je takie lekko luźne w nogach i na tyłku? Zastanawiam się czy wymienić na mniejsze? Nie mam pojęcia jak się tyje w ciąży :p
No niestety, a mój się mi dziwi że chce sn jak mam próg bólu ponizej normy, ale to taka trauma, że wole już sn,.. -
Niedawno sie przedstawialam to moze ktos mnie pamięta:) dzis wizyta super. Bylam z corka i mezem bo bardzo chciala isc. Byla zachwycona
Maluszek ma 1.23 cm i pięknie bije mu serduszkonastepna wizyta 8 marzec a potem juz co 4 tyg.
PozdrawiamJupik, sunshine03, Kookosowa, Dominika32, borsuk, Paolka_25, Cabrera lubią tę wiadomość
-
sunshine03 wrote:Mam to przemyślane i test pappa będę robić. Test podwójny to nie tylko statystyka, bo daje też informacje o pracy łożyska.
Jestem świadoma, że 5% wyników jest fałszywie dodatnich. Mam wykształcenie medyczne (z innej dziedziny wprawdzie), więc dokładnie się dowiedziałam wszystkiego o tym badaniu i na pewno je zrobie.
Ok, każdy robi jak uważawiem, że dużo dziewczyn/kobiet z tego korzysta, wszystko jest dla ludzi, nikogo nie przekonuje.
Ja też mam to przemyślane i dla mnie i tak to jest bez sensu, bo wprawdzie nie mam wykształcenia medycznego, ale za to ekonom.ze specjalizacją ze statystykii jak ktoś mówi, że ryzyko zespołu Downa dziecka wynosi 1do10000 to ja mu mówię, że info dla mnie żadne
statystyka jest super, ale nie w tym wypadku.
-
sunshine03 wrote:No to pewnie chodzi mu o test pappa. Na nfz przysługuje jedynie po 35 roku życia albo jak coś jest nie tak na usg czy w wywiadzie są wcześniejsze poronienia. Pewnie to miał na myśli Twój lekarz
-
nick nieaktualnyJupik wrote:Ok, każdy robi jak uważa
wiem, że dużo dziewczyn/kobiet z tego korzysta, wszystko jest dla ludzi, nikogo nie przekonuje.
Ja też mam to przemyślane i dla mnie i tak to jest bez sensu, bo wprawdzie nie mam wykształcenia medycznego, ale za to ekonom.ze specjalizacją ze statystykii jak ktoś mówi, że ryzyko zespołu Downa dziecka wynosi 1do10000 to ja mu mówię, że info dla mnie żadne
statystyka jest super, ale nie w tym wypadku.
ale to badanie to właśnie nie tylko czysta statystyka
gdyby nifty, sanco itp. nie były takie drogie to bym sobie żadnym testem pappa głowy nie zaprzątała tylko od razu tamto zrobiła -
Agu1 wrote:Ktora z dziewczyn robi prenatalne w gyncentrum katowice ?
Agu1 lubi tę wiadomość
Wrzesień 2019, urodził się synuś 💙
Czerwiec 2022, urodziła się córcia❤
4xIUI,3x transfer
,1x crio
,1x transfer -biochemiczna
, 1x crio
, drugi crio
-
Ja bardzo źle zniosłam cesarkę i dopiero po niej zrozumiałam jak poważną jest operacją (podobno bardziej poważna niż wycięcie wyrostka). Całą ciążę nastawiałam się na SN, po czym w 38 tc rozeszło mi się spojenie i lekarze namawiali na cesarkę. Więc u mnie pewnie jeszcze doszedł jakiś element psychologiczny rozczarowania, że nie SN.
Znieczulenie na wysokości samego cięcia działało dobrze, natomiast bolały mnie bebechy wyżej - nie wiem jak to możliwe, ale w czasie cesarki czułam ból tych bebechów, jak wyjmowali dziecko. Ale spoko - do przeżycia. Po operacji... telepało mną przez 1,5h, po prostu dostałam mega drgawek (któraś z Was też tak miała? Bo do dziś zastanawiam się skąd aż taki telep, to było coś więcej niż emocje). Leżałam na sali z dziewczynami po SN, i tylko patrzyłam jak po 4-5 godzinach dochodzą do siebie, wstają, idą pod prysznic, zajmują się dzieckiem. Bardzo mi było przykro, że ja sie nawet ruszyć nie mogę. No i zaczął sie największy koszmar - ból pooperacyjny i pionizacja. Ból to faktycznie rzecz subiektywna - dla mnie naprawdę był ciężki do wytrzymania i trwał długo. Pionizacja była po 8h. Pamiętam, ze w ciągu 30 minut udało mi się jedynie wstać, nie dałam rady zrobić kroczku. 30 minut, z pomocą męża i położnej, cały czas płakałam, tak bolało. Położenie się z powrotem, znowu płacz. Później z kaźdym dniem było niby trochę lepiej, ale ogólnie jeszcze przez miesiąc, dwa bolało.
Pierwsze dni dużo czynników się na raz złożyło - ten ból, problemy z kp, zmęczenie odciaganiem dzien i noc (manualnym laktatorem) - co zaowocowało trochę mocniejszym niż ustawa przewiduje baby bluesem. Nie chciałam opuścić szpitala, bo ciagle tak strasznie mnie bolało. Mogę się tylko zastanawiać czy nie lepiej zniosłabym sn, przy jego całym niewątpliwym koszmarnym bólu, który jednak szybciej i naturalniej mija. Zawsze bardzo źle znosiłam rany cięte, źle mi się też goja.
Długo się zastanawiałam nad VBAC, ale podobno niemal zawsze powtarza się „przyczyna” skierowania na cc. Trochę się też jednak boję o bliznę. Jednak tym razem będę przynajmniej bardziej przygotowana psychicznie.
Chyba i tak najgorzej maja dziewczyny, które najpierw się męczą 20h przy skurczach, a i tak kończy się na cesarce...Współczuję tym które to przeszły.
Sorki za zamulanie, ale to była dla mnie trauma jakich mało