Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
100 lat Julianko!!! Wszystkiego co najlepsze.
Wrzesień tuż tuż. Zaraz się zaczął urodzinki. Bo na naszym październikowym wątku sporo dzieci z września.
Dziewczyny czy tylko ja się czuję jak wyrodna matka. Lidka od wtorku idzie do żłobka. Na 2h narazie. Jest to jedyna opcja opieki jaka wchodzi w rachubę. Tylko zawsze jest jakieś Ale.
Moja mama nie pracuje. Niestety ma depresje, czasem jest tak toksyczna osoba.
Ale mam jeszcze sporo urlopu i z pomocą mamy do stycznia bym przeciągnęła opiekę. Tylko wtedy pewnie już miejsca dla Lidki w prywatnym żłobku by nie było. A u nas państwowy to lipa straszna. Bo robili remont i okazało się że dach muszą wymienić. Ma zaczął działać od stycznia, wtedy dopiero będzie rekrutacja.
Więc ten wrzesień ja jestem jeszcze na macierzyńskim a Lidia idzie do żłobka na 2-3h,potem z czasem na dłużej. Boję się jej płaczu, jej histerii. A jest taki krzykacz straszny.
Widziałam chłopca z jej grupy jak na dniach integracyjnych jego rodzice wyszli z sali to on tak marudził, ale nie wył i nie wierzgal. A Lidia kładzie się na ziemi, wydziera się, potrafi stukać głową w podłogę. To jest placz do braku tchu.Aaga lubi tę wiadomość
-
Dziekujemy za zyczenia
Konieczynka nie jestes wyrodna matka. Mysle ze w takim wypadku, kiedy mozliwe ze bedzie potrzebna dluzsza adaptacja albo cos pojdzie nie tak bedziesz miala wlasnie na to czas do stycznia zeby cos wymyslec. Nie zaskoczy Cie to dzien przed pojsciem do pracy. A jak wszystko sie uda I Lidka szybko sie zaklimatyzuje to tylko sie cieszyc I troche skorzystac z tych kilku godzin dziennie na nadrobienie zaleglosci. Pamietaj ze jestes najlepsza mama dla swojego dziecka I podejmujesz najlepsze decyzje jakie mozesz. Nikt nie jest na Twoim miejscu wiec nikt nie ma prawa Cie za to krytykowac.
A do tego mysle ze sam zlobek powoduje taki lek. My zaczynamy za dwa tygodnie a jestem przerazona I tez mam do siebie o to ogromne wyrzuty. Gdybym tylko mogla to bym rok dluzej zostala z, Julka w domu no ale niestety nie mam takiej opcji...
Jak tam nasze ciezarne mamusie? Dajecie rade z maluszkani I brzuszkami?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2020, 08:55
Konieczynka lubi tę wiadomość
-
Konieczynka, doskonale rozumiem twoje troski..
Nina idzie dopoero za miesiąc, ale tez codziennie o tym myślę i mam kaca moralnego. Niby juz jedno dziecko oddawalam do zlobka, wiem ze mu to dobrze zrobilo, ale to nie tak mialo byc. Ciulalam cala ciaze urlop, aby wrocic do pracy jak najppzniej. Jakbum wziela kilka dni bezplatnego to moglabym wrocic po nowym roku. Ale.. ale zmienilam prace i zaczynam w pazdzierniku. Czy zmieniac musialam? Nie, mialam gdzie wracac. Wybralam lepsza kase i mozliwosc rozwoju kosztem tych 3 miesiecy z Nina w domu. Gryzie mnie to bo wybralam cos dla siebie, a mam poczucie, ze jako matka powonnam zawsze wybrac tak, aby ona byla na 1 miejscu.
Do tego wszystkiego po sukcesieodstawienia smoczka w dzien podjelam kolejna wielka probe - nie karmic w nocy, w koncu idac dobtej pracy, nie nardzo wyobrazam sobie 5 cycuszkow w nocy... no i totalna klapa ona zupelnie nie rozumie co sie dzieje. Dzis plakala pol nocy i na dokladke obudzila sie z glutem. -
Sto lat dla Julianny jeszcze bliźniaki były po drodze:) czy coś wiadomo co u nich ?
Dziewczyny nie miejcie wyrzutów sumienia ze wracacie do pracy. Wy i Wasz rozwój jesteście bardzo ważne. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Ja raczej nie wracam do pracy ale i tak uważam ze siedzenie z dzieckiem przez długo czas w domu wzmaga frustracje i znudzenie życiem. Mi już brakuje tlenu. Robię wyrzuty mężowi ze on z niczego nie musiał rezygnować jak pojawiło się dziecko. Pracuje, trenuje, gra w piłke i wychodzi do kolegów jak już mały zaśnie. A ja muszę przy nim czuwać jakby się obudził i był głodny. Zawsze uważałam ze młode matki to najbardziej roszczeniowa grupa społeczna. Chodniki zawaskie, krawężniki wysokie, w kolejce nikt nie przepuści itp. Teraz to rozumiem ze brak realizacji na innych płaszczyznach i ograniczone kontakty towarzyskie zle działają na psyche. A dzieci w żłobku odnajdują się lepiej i szybciej niż w przedszkolach. Moj chrześniak chodził do żłobka dwa tygodnie. A był to typ który cały czas wisiał na mamie. Żłobek go odmienił. Tak krótko chodził a nie to dziecko. Także dziewczyny idźcie do przodu. Realizujcie się i rozwijajcie. Zawód matka to najbardziej niedoceniana praca. W każdym momencie możecie zmienić decyzje gdyby było zle. Dacie radę.Aaga, aga90 lubią tę wiadomość
-
adella1 wrote:Dzień dobry🙂
Dzieci już w przedszkolu, Czarek śpi. Chwilo trwaj😊kasia1518
-
Pierwszy dzień w żłobku za nami.
Została bez płaczu!!!
Później jak się zorientowala co się wydarzyło to płakała, ale jak przyjechałam po 2h to chodziła po sali tuląc swój kocyk. Zobaczyła mnie to się rozpłakała z żalu, tylko chwilkę. W aucie zasnęła i śpi nadal, już w łóżeczku.
A ja pije ciepła kawę.
Starszak w przedszkolu, nie mógł się doczekać.
Chwilo trwaj. ☕ -
kkkaaarrr wrote:Konieczynka, doskonale rozumiem twoje troski..
Nina idzie dopoero za miesiąc, ale tez codziennie o tym myślę i mam kaca moralnego. Niby juz jedno dziecko oddawalam do zlobka, wiem ze mu to dobrze zrobilo, ale to nie tak mialo byc. Ciulalam cala ciaze urlop, aby wrocic do pracy jak najppzniej. Jakbum wziela kilka dni bezplatnego to moglabym wrocic po nowym roku. Ale.. ale zmienilam prace i zaczynam w pazdzierniku. Czy zmieniac musialam? Nie, mialam gdzie wracac. Wybralam lepsza kase i mozliwosc rozwoju kosztem tych 3 miesiecy z Nina w domu. Gryzie mnie to bo wybralam cos dla siebie, a mam poczucie, ze jako matka powonnam zawsze wybrac tak, aby ona byla na 1 miejscu.
Do tego wszystkiego po sukcesieodstawienia smoczka w dzien podjelam kolejna wielka probe - nie karmic w nocy, w koncu idac dobtej pracy, nie nardzo wyobrazam sobie 5 cycuszkow w nocy... no i totalna klapa ona zupelnie nie rozumie co sie dzieje. Dzis plakala pol nocy i na dokladke obudzila sie z glutem.
Kkkaaarrr mogłabym dokładnie to samo napisać! Jestem w identycznej sytuacji. Nowa praca od 1.10 chociaż mogłam zostać w starej i więcej czasu spędzić z dzieckiem. I nasze dzieci w ten sam dzień idą pierwszy raz. A u was jest adaptacja z rodzicem?
I ja tez chciałabym przestać dawać mleko w nocy, tzn żeby przestał się budzic na butelkę. Ale takie histerie robi ze nie wiem jak to się robi żeby z tego jedzenia zrezygnować? 🤷🏻♀️
A jak poszło z wysłaniem starszego dziecka do żłobka? Masz jakieś rady?23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUI ICSI 1 - 01.2018 ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
Konieczynka wrote:Pierwszy dzień w żłobku za nami.
Została bez płaczu!!!
Później jak się zorientowala co się wydarzyło to płakała, ale jak przyjechałam po 2h to chodziła po sali tuląc swój kocyk. Zobaczyła mnie to się rozpłakała z żalu, tylko chwilkę. W aucie zasnęła i śpi nadal, już w łóżeczku.
A ja pije ciepła kawę.
Starszak w przedszkolu, nie mógł się doczekać.
Chwilo trwaj. ☕
No widzisz jak super! moim zdaniem bardzo mądrze zrobiłaś ze już posłałaś ją do żłobka. To bardzo komfortowe dla Ciebie i dla niej ze macie taki długi czas na powolna adaptacje. Brawo23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUI ICSI 1 - 01.2018 ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
Dreamer wrote:Sto lat dla Julianny jeszcze bliźniaki były po drodze:) czy coś wiadomo co u nich ?
Dziewczyny nie miejcie wyrzutów sumienia ze wracacie do pracy. Wy i Wasz rozwój jesteście bardzo ważne. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Ja raczej nie wracam do pracy ale i tak uważam ze siedzenie z dzieckiem przez długo czas w domu wzmaga frustracje i znudzenie życiem. Mi już brakuje tlenu. Robię wyrzuty mężowi ze on z niczego nie musiał rezygnować jak pojawiło się dziecko. Pracuje, trenuje, gra w piłke i wychodzi do kolegów jak już mały zaśnie. A ja muszę przy nim czuwać jakby się obudził i był głodny. Zawsze uważałam ze młode matki to najbardziej roszczeniowa grupa społeczna. Chodniki zawaskie, krawężniki wysokie, w kolejce nikt nie przepuści itp. Teraz to rozumiem ze brak realizacji na innych płaszczyznach i ograniczone kontakty towarzyskie zle działają na psyche. A dzieci w żłobku odnajdują się lepiej i szybciej niż w przedszkolach. Moj chrześniak chodził do żłobka dwa tygodnie. A był to typ który cały czas wisiał na mamie. Żłobek go odmienił. Tak krótko chodził a nie to dziecko. Także dziewczyny idźcie do przodu. Realizujcie się i rozwijajcie. Zawód matka to najbardziej niedoceniana praca. W każdym momencie możecie zmienić decyzje gdyby było zle. Dacie radę.
Dreamer dzięki za ten wpis, w ogóle nie patrzyłam z tej perspektywy, a faktycznie zostanie w domu z dzieckiem to nie tylko komfort ale tez ma swoje ciemne strony.
Mysle ze jak sobie wypracujemy dobrą rutynę i znajdziesz tez czas dla siebie na przyjemności i jakis rozwój, to będzie lżej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2020, 12:29
23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUI ICSI 1 - 01.2018 ICSI 2 - 08.2018
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
aga_ni wrote:Kkkaaarrr mogłabym dokładnie to samo napisać! Jestem w identycznej sytuacji. Nowa praca od 1.10 chociaż mogłam zostać w starej i więcej czasu spędzić z dzieckiem. I nasze dzieci w ten sam dzień idą pierwszy raz. A u was jest adaptacja z rodzicem?
I ja tez chciałabym przestać dawać mleko w nocy, tzn żeby przestał się budzic na butelkę. Ale takie histerie robi ze nie wiem jak to się robi żeby z tego jedzenia zrezygnować? 🤷🏻♀️
A jak poszło z wysłaniem starszego dziecka do żłobka? Masz jakieś rady?
U nas dzis 2ga nocbez karmienia. 3 pobudki, ale zdecydowanie lepsze. Pierwsza i trzeciadoslownie pare minut. Druga z pol godziny, ale w pprownaniu z wczoraj to i tak rewelacja.
Starszak zlobek polubil szybko i ladnie sie zaadoptowal. Ciężko mi cokolwoek radzoc, kazde dziecko inne. U nas tez nie ma adaptacji z rodzicem, ale moim zdaniem tak lepiej. U nas w tygodniu adaptacyjnym jest jedna ciocia defykowana dla dziecka. No i w grupie Niny ma byc tylko 7 dzieci co mnie bardzo cieszy. -
A u nas katar 😭 ta słaba noc pewnie z tego wynika. Zarazila się od Zosi, tylko ona od 3tyg bierze laktoferyne i pije tran i katar trwał 3 dni. Teraz mała będzie się męczyć, przy inhalacji ryk, jak wpuszczam krople to drze się jakbym ja ze skóry obdzierała, nosa nie da sobie wytrzeć... oby temperatury nie było. Spływa jej wszystko 😭 bo dziś po ostatniej łyżeczce obiadu wszystko oddała, zapewne flegma jej przeszkadza.
Kciuki za wszystkich żłobkowiczów 🤞🤞🤞 a Wy dziewczyny nie macie się co zamartwiać, trzeba realizować swoje ambicje. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Ja już ubolewam że po powrocie czeka mnie degradacja i stracę stanowisko managera , a dużo z siebie dałam żeby je zdobyć. Będę musiała znaleźć inny cel 😉
Edit: i gorączka nam się szykuje, póki co 37.6 ale widać że jest rozpalona. Nawet u mnie ma rękach płaczeWiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2020, 17:12
kasia1518
-
Wszystkiego najlepszego dla Julianki 🎁💐
Przepraszam za opóźnienie, ale chodzę jak zombie. Dziecko mi się zepsuło. Chyba jakiś mega skok. Zaczyna coraz śmielej stawiać kroczki, rzuca się jak wściekły, upadków nie boi, szaleje pół dnia... Jest prawie 22. Normalnie zasypia po 19,max 20. A dzisiaj? Śmieje się, rzuca smoczkiem krzycząc "bam", stary mu nuci a ten się z niego nabija dosłownie...
Ile razy w nocy się budzi to już nie zliczę...Aaga lubi tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Rany, pierwsze dni gorszej pogody i wszyscy z glutem. Cala teoria o izolacji, ze ludzie zdrowsi od tego beda jak widac nie dziala.. u nas starszak od soboty kicha i mowi przez nos, dmuchnie ze 3 razy na dzien i tyle. Nina przedwczoraj miala lejacy sie katar, wczoraj czyscilam nosek juz tylko raz. Mam nadzieje, zebimbte gluty w uszy nie wchodza tylko jakis taki lekki wirus, z ktorym szybko sie uporali!!
-
Może to ten sam wirus co u nas był. Hania się katarem od kuzyna zaraziła, on miał ze 4 dni kataru a u nas już z 10 dni ale to dosłownie gdzieś resztka zalega w nosie i żadnych innych objawów nie było więc życzę Wam żeby tylko tym katarem się skończyło. I na katar zawsze pediatra nam fenistil polecała.
-
Dziś już nie było tak dobrze w żłobku. Po 1,5h zadzwonila dyrektorka ze Lidia tak płacze ze nie mogą jej uspokoić. Jak to określiła : jest histeria. Odebrałam ją przed zupa, odplynela w samochodzie. Myślę że w dużej mierze placz był spowodowany zmęczeniem. To jej jej pora spania. Będzie ciężko ja przetrzymać do 11 póki kładą spać.
Ja mam inne odczucia odnośnie adaptacji. Mi się podobało że jest możliwość przebywania z dzieckiem. Nie oddaje jej w ręce nowopoznanej osoby tylko jednak już takie, która z nią trochę była. Te 3 dni po 2h adaptacji to całe nic, ale jednak przekazanie jest już łatwiejsze.
Dla dziecka to duży stres. Pomyślcie ze same zmieniając pracę czujemy się niepewnie, nie wiemy czego można się spodziewać. A co dopiero dziecko, w przypadku Lidki 11miesieczne.
Jak przestać karmić w nocy? Nie mam pojęcia. Syn był na butelce to mu rozcieczalam mleko. Draniuch budził się i tak. Pił wodę i spał do następnej pobudki. Trwało to ponad pół roku. Zaczął przesypiać noce bliżej 2 urodzin.
Lidia na cycu więc to już zupełnie inna historia. Próbuję oszukać smoczkiem ale wypluwa lub też bierze w rękę i strzela w ciemność tym smoczkiem. Potem ja go szukam po całym łóżku.
Ma dwie pobudki. Marzy mi się jedna...
Z ciekawostek, według pani psycholog (matka z żłobka), nie można odstawiać od piersi przez pół roku po oddaniu do żłobka. Za duży stres na raz dla dzieci.