WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Mamusie październik 2019
Odpowiedz

Mamusie październik 2019

Oceń ten wątek:
  • CodziennoscM Ekspertka
    Postów: 232 184

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny.
    Jak zwykle jak człowiek na dzień zniknie to trzeba potem siedziec i nadrabiać kilka stron.
    Po pierwsze gratulacje udanych wyników i chłopaków :)
    Paulina,będzie dobrze. Odpoczywaj i dbaj o siebie i o bobasa :) jesteśmy tu, żebyś zawsze mogła się wyżalić i wygadać.
    Co do bólów brzucha,jelit i wzdęć to ja przedwczoraj zrobiłam makaron z soczewicy z kurczakiem, brokułami i fetą i bardzo źle na mnie wpłynęło. Zastanawiam się tylko, który element.
    Co do meza/partnera itp. mój ostatnio jakiś drażliwy. Ma sporo pracy, wraca do domu i dalej pracuje, więc zwalam na to. Chyba, że denerwuje się USG jutrzejszym. Nota bene - trzymajcie kciuki, bo tydzień temu nie wyszlo. Mam być z pełnym pęcherzem. Czy któraś z was też tak robiła badanie? Ile wypilyscie i ile wcześniej przed badaniem mam zacząć? Mam mały pęcherz i trochę mnie to przeraża :)

    Insta: @CodziennoscM
    h44ehqvkxg5mefqn.png
  • meerici Autorytet
    Postów: 473 412

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ManiaM wrote:
    Jak naciskam to wydaje się miękki ale czuje się jak balon. I jak długo nie zmieniam pozycji to masakra. Nie raz coś tam w środku mnie zakłuje ale nie umiem określić czy to szyjka. To moja pierwsza ciąża więc wszystkie objawy są dla mnie nowe i zarazem niepokojące
    Ja też tak się czuję, napuchnięta niesamowicie. I wydaje mi się, że czasem kłuje w szyjce, ale ciężko to określić czy to na pewno szyjka... :/ najgorzej jak mam pełny pęcherz - jakby mi uciskał wszystkie narządy.

    japonka lubi tę wiadomość

    🤵🏽‍♀️34
    ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
    🤵🏻‍♂️34 ⭐
    2019 - Angelius GM - amh 0,14;
    bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
    2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
    ✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
    -> ❄ 5BB -> ET ❌
    ✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
    ✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
    ✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
    Decyzja o AZ 🔮
    Czeka na nas 3BB 🌼-> maj 2025 ?
  • emikey Autorytet
    Postów: 3146 2258

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja potrzebuje się wygadac... Nikt mnie w domu nie rozumie więc może obcym będzie łatwiej.

    Powiedzcie mi, te które mają już dziecko, czy czekacie na kolejne tak samo jak na 1. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Bo ja się nie cieszę, nie odliczam do października, nie czekam.

    Po krotce napisze wam jak to było z 2 dzieckiem. Tak więc oficjalnie pracuje w Polsce. Mąż musi jeszcze przez 3 lata być w UK. Przez zespół ciesni nadgarstka poszłam na l4 z synem szybko i spędziłam je w UK. Tak samo jak macierzyński i zaległy urlop. Jednak w marcu czas było wracać. Powrót to przeprowadzka małego i oderwanie od ojca dlatego zdecydowaliśmy się na 2 i kolejne L4 i macierzyński w UK. Czekaliśmy praktycznie do ostatniego momentu. Ale to chyba raczej była decyzja bo czas naglil niż bo chce już 2 dziecko. Cieszę się, że wyrobilismy się w czasie bo syn nadal mieszka z ojcem ale nie dlatego że będziemy mieć kolejne. Chciałabym może dopiero za rok. Myslalam, że będzie jak z Gabrielem. Dziecko Marzenie. Potem myślałam, że może jeśli to dziewczynka to będzie inaczej. No ale jest siurek. Ale i tak nie wiem czy bym się cieszyłam. I czuję się źle z tym, ze się nie cieszę. Nie wiem może to depresja poporodowa dopadła mnie po 15 miesiącach. Albo coś padło w hormonach.

    Ja wiem, że tu wiele latami staralo się o bobo i moje narzekania są żałosne. Ale jakoś nie umiem sobie poradzić z myślami i wyrzytami sumienia względem 2 synka .

    EnhBp1.png
    Zdbo.png
  • Kookosowa Autorytet
    Postów: 1939 1984

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emikey raz że hormony dwa że lęk przed drugim dzieckiem. Twoja psychika inaczej to odbiera. U nas po poronieniu ale mimo to ta ciąża jest inna nic pierwsza. Z córką miałam dwie apki na telefon, go chwilę czytałam co się dzieje w brzuchu, odliczalam, obserwowałam filmy o porodach. Teraz leżę i oglądam seriale a patrząc na forum wiem który to tydzień. Nie czuje takiego parcia, cieszę się czasem jeszcze z córką. Trochę się martwię o jej zazdrość. Cieszę się ciąża jak najbardziej, kocham to dziecko ale wiem że to już inna ciąża niz ta pierwsza.


    Bartuś 19.09.2019 20:14
    37 tydzien 1 dzien :)
    Witaj synku
  • ManiaM Autorytet
    Postów: 588 569

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Meerci, no ja jak mam pełny pęcherz to jest najgorzej i chwilę po jego opróżnieniu również.
    Aguuula;2525, ja kupiłam 34, nie są typowo rurki, są trochę przydługie i w nogawkach trochę szersze. Jak już utyje na tyle że pas ciążowy będzie spełniał swoją funkcję to do krawca i sobie przerobie nogawki tak jak chce :)
    Emikey, powiem Ci, że chyba ten drugi trymestr jakiś taki, ja też na początku się cieszyłam A teraz, na razie mi wszystko jedno, facet późno wraca z pracy, ponarzekać nie można bo ciągle musi słychać i już widzę po minie, nic się nie odzywam, z teściowa też mamy spiecie, nie gadamy A mieszkamy pod jednym dachem... ogólnie to nie mam z kim się cieszyć ta ciąża. Mam wrażenie że wszyscy uważają to za hm coś normalnego , oprócz mojej rodziny nikt tu nie spyta jak się czuje ani nic. Obojętne to wszystko. I chyba mi też zaczyna być.
    Jakoś przeżyjemy ale mnie też chyba coś łapie cholera wie czy to dołek czy tak po prostu jest w ciazy.


    oar843r8hxms7jm7.png
  • kasia1518 Autorytet
    Postów: 3210 2091

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jupik wrote:
    No na październikowkach tak było właśnie-druga dawka gorsza.
    A czy to ty kiedyś pisałaś, że szwagierce zmarło dziecko na posocznicę meningokokowa? Wiesz w jakich okolicznościach/od kogo się zaraziło? U nas jest głupio, że to szczepienie jest nieobowiązkowe, w dodatku mi w przychodni problem robili jak chciałam zaszczepić wcześniej, bo muszą zachować odstępy od tych obowiązkowych i koniec końców 1 dawkę dostała dopiero w 10 mcu. W UK jest to nie dość że obowiązek, to szczepi się dzieci 3 mczne, bo mening. B zaraża się 80% do 1 r.z.-i to ma sens. Cykalam się tych meningow, w sensie żeby nie złapała..

    Tak ja pisałam - chłopiec miał 7mc. Nie wiadomo co było przyczyną- można gdybac. Tydzień wcześniej miał katar, starsi bracia poszli do szkoły bo to był wrzesień i oni mogli przynieść różne rzeczy A taki maluszek ma jeszcze słaba odporność. Ja też chciałam szczepic szybko ze względu na tą sytuację ale nam też powiedzieli że możemy przedobrzyc bo córka to wcześniak, waga urodzeniowa była 1950g i kazali czekać do tej przerwy i teraz ma 8mc to pierwsza dawka.

    Myślę że za jakiś czas wprowadza to szczepienie obowiązkowe bo coraz więcej dzieci choruje, a niestety jak się szybko nie zareaguje to zabije w kilka godzin, niestety objawy nie są takie oczywiste

    kasia1518

    relg8iikdgf37yhc.png
    3i49ej280kg4r0lc.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 21:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aguuula;2525 wrote:
    Dziewczynki ja z innej beczki: pisałyście chyba o spodniach z lidla, ciążowych. Czy rozmiarówka jest zawyżona? Ja ogólnie jestem chudzielec, nosze 34 ale boję się ze te 34 będą za duze...
    Paulinko dobrze ze napisałas do lekarza. Teraz odpoczywaj.
    Kiniorek Ty szalona kobieto, ciasto teraz? :P wyciągaj nogi i przed Tv hehe.
    Ja kupiłam w hmie spodnie 34 i są super :) rozmiarowka jest taka sama czyli jak nosilas 34 to 34 bedzie idealne. Kosztują trochę wiecej, ale dla mnie są mega wygodne. Ja wzięłam akurat rurki, bo takie wolę. Skinny fit czy jakoś tak, są z takiego elastycznego dżinsu więc się ladnie dopasowywuja, a nigdzie nie cisna. Pas ciążowy nie spada, ale ma zapas na wypełnienie brzuchem :) zamawialam przez internet, więc bralam trochę w ciemno, ale oplacalo się :)
    Mam nadzieję, że jedna para mi wystarczy i ze niedługo się zrobi cieplo to bede mogła wskoczyć w sukienki :D

    Aguuula;2525 lubi tę wiadomość

  • kasia1518 Autorytet
    Postów: 3210 2091

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    emikey wrote:
    Ja potrzebuje się wygadac... Nikt mnie w domu nie rozumie więc może obcym będzie łatwiej.

    Powiedzcie mi, te które mają już dziecko, czy czekacie na kolejne tak samo jak na 1. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Bo ja się nie cieszę, nie odliczam do października, nie czekam.

    Po krotce napisze wam jak to było z 2 dzieckiem. Tak więc oficjalnie pracuje w Polsce. Mąż musi jeszcze przez 3 lata być w UK. Przez zespół ciesni nadgarstka poszłam na l4 z synem szybko i spędziłam je w UK. Tak samo jak macierzyński i zaległy urlop. Jednak w marcu czas było wracać. Powrót to przeprowadzka małego i oderwanie od ojca dlatego zdecydowaliśmy się na 2 i kolejne L4 i macierzyński w UK. Czekaliśmy praktycznie do ostatniego momentu. Ale to chyba raczej była decyzja bo czas naglil niż bo chce już 2 dziecko. Cieszę się, że wyrobilismy się w czasie bo syn nadal mieszka z ojcem ale nie dlatego że będziemy mieć kolejne. Chciałabym może dopiero za rok. Myslalam, że będzie jak z Gabrielem. Dziecko Marzenie. Potem myślałam, że może jeśli to dziewczynka to będzie inaczej. No ale jest siurek. Ale i tak nie wiem czy bym się cieszyłam. I czuję się źle z tym, ze się nie cieszę. Nie wiem może to depresja poporodowa dopadła mnie po 15 miesiącach. Albo coś padło w hormonach.

    Ja wiem, że tu wiele latami staralo się o bobo i moje narzekania są żałosne. Ale jakoś nie umiem sobie poradzić z myślami i wyrzytami sumienia względem 2 synka .

    Witam w klubie. Nawet mi mąż ostatnio powiedział że tylko narzekam i widzę wszystko w czarnych barwach zamiast się cieszyć. Jak tylko zaszłam w pierwszą ciążę to wiedziałam że chce szybko drugie bo to pierwsze było późno ( tzn 30 lat ale zawsze myślałam że w wieku 30lat to będę myslala o trzecim dziecku A nie pierwszym) no ale jakoś mnie zaskoczyło to że udało się za pierwszym razem ... planowałam żeby udało się jak już będę po macierzyńskim wykorzystywać zaległy urlop czyli Zosia będzie miała jakieś 13-14mc + 9mcy ciąży i wtedy dziecko ponad 2 lata , a tu Zosia będzie miała niecałe 15mcy w dniu narodzin drugiego. Przeraża mnie to jak to ogarnę, teraz mam tak że nie wiem w co ręce wsadzić A co dopiero przy dwójce.

    Cieszę się, ale chyba na swój sposób bo jest ze mną lek przed tym co mnie czeka. Nie mam też za bardzo czasu na analizowanie tej ciąży.

    Także Dziewczyny które jesteście przed narodzinami pierwszych bobasow- korzystajcie i cieszcie się każda chwila ciąży, bo nasteine już nie będę takie same.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2019, 22:09

    kasia1518

    relg8iikdgf37yhc.png
    3i49ej280kg4r0lc.png
  • japonka Autorytet
    Postów: 2234 2280

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 22:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aguuula;2525 wrote:
    Dziewczynki ja z innej beczki: pisałyście chyba o spodniach z lidla, ciążowych. Czy rozmiarówka jest zawyżona? Ja ogólnie jestem chudzielec, nosze 34 ale boję się ze te 34 będą za duze...
    Paulinko dobrze ze napisałas do lekarza. Teraz odpoczywaj.
    Kiniorek Ty szalona kobieto, ciasto teraz? :P wyciągaj nogi i przed Tv hehe.
    Dla mnie one są dość małe, sprawdzałam rozmiarówkę Esmara i te 40 to są na mnie na styk, a w rekomendacjach rozmiaru miałam żeby brać 40 lub w przypadku rozmiaru podwójnego M 40/42 gdzie raczej noszę 38/40. Więc jeśli są 34 to bierz :)

    Aguuula;2525 lubi tę wiadomość

    a5526252e0.png

    38 lat | 5,5 r starań, 1 strata 5.2017 (Adaś,LBWC,16t)| JA: MTHFR 677T homo, IO, NK 20%, INF ⬆️, KIR Bx, AMH 1,3; ON: 4%, fDNA 32% | 3x IUI, 3 x ICSI (6 transferów, 8 zarodków, 4*)
  • _nova Autorytet
    Postów: 351 405

    Wysłany: 11 kwietnia 2019, 23:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    emikey wrote:
    Ja potrzebuje się wygadac... Nikt mnie w domu nie rozumie więc może obcym będzie łatwiej.

    Powiedzcie mi, te które mają już dziecko, czy czekacie na kolejne tak samo jak na 1. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Bo ja się nie cieszę, nie odliczam do października, nie czekam.

    Po krotce napisze wam jak to było z 2 dzieckiem. Tak więc oficjalnie pracuje w Polsce. Mąż musi jeszcze przez 3 lata być w UK. Przez zespół ciesni nadgarstka poszłam na l4 z synem szybko i spędziłam je w UK. Tak samo jak macierzyński i zaległy urlop. Jednak w marcu czas było wracać. Powrót to przeprowadzka małego i oderwanie od ojca dlatego zdecydowaliśmy się na 2 i kolejne L4 i macierzyński w UK. Czekaliśmy praktycznie do ostatniego momentu. Ale to chyba raczej była decyzja bo czas naglil niż bo chce już 2 dziecko. Cieszę się, że wyrobilismy się w czasie bo syn nadal mieszka z ojcem ale nie dlatego że będziemy mieć kolejne. Chciałabym może dopiero za rok. Myslalam, że będzie jak z Gabrielem. Dziecko Marzenie. Potem myślałam, że może jeśli to dziewczynka to będzie inaczej. No ale jest siurek. Ale i tak nie wiem czy bym się cieszyłam. I czuję się źle z tym, ze się nie cieszę. Nie wiem może to depresja poporodowa dopadła mnie po 15 miesiącach. Albo coś padło w hormonach.

    Ja wiem, że tu wiele latami staralo się o bobo i moje narzekania są żałosne. Ale jakoś nie umiem sobie poradzić z myślami i wyrzytami sumienia względem 2 synka .


    Eh. Ciężki temat... U mnie z tym cieszeniem się bywało różnie.
    Tak po prpwdzie, to zdecydowałam się na to drugie dziecko, najbardziej chyba że względu na pierworodnego. Mąż od pierwszej ciąży zakładał, ze jak urodzi się pierwsze, to będziemy się starać o drugie. Ja też chciałam mieć dzieci z mała różnica wieku, ale niekoniecznie zachodzić aż tak szybko w kolejną ciaze (heh, kobieca logika). Że względów finansowych, ciężko byłoby mi pójść na urlop wychowawczy, żeby zostać dłużej z synkiem, wiec zapisaliśmy go już do żłobka. Niby wiem, że miałby tam dobrze, ale myśl, że mam go gdzieś oddać po prostu mnie paraliżowała. Tak więc postanowiłam zajść w kolejną ciążę i tym sposobem wydłużyć sobie czas "na macierzynskim". Na początku, po zobaczeniu dwóch kresek naprawdę się cieszyłam. Bałam się tylko, że w ciąży dostanę się do szpitala i będę musiała leżęc na patologii nie wiadomo ile. No i sobie wykrakałam, i w 6 tc trafiłam do szpitala z krwiakiem..wtedy już nie potrafiłam się cieszyć z tej ciąży. Wszystko rysowało mi się w czarnych barwach i nawet pomyślałam, że lepiej jednak, jakby tej ciąży po prostu nie było. Dzisiaj już jest inaczej. Jakoś po badaniach prenatalnych, i po zapewnieniach lekarki, że wszystko z maluchem jest ok, potrafię się cieszyć. Jasne, nie jest to to, co w pierwszej ciąży. Wtedy było zupelnie inaczej. Miałam czas przygotować się do macierzyńska, pogadać do brzucha, poczytać milion artykulow o rozwoju dziecka, wyprawce itp. teraz wszystko dzieje się na wariata. Gdyby nie licznik tygodni, który ustawiłam sobie na pulpicie telefonu, to nie wiedziałabym, w którym aktualnie jestem. Mam wyrzuty sumienia względem nienarodzonego i strasznie się boję, że nie pokocham go aż tak mocno, jak pierwszego. Ciesz się, że u nas będzie chłopak. Tylko.teraz nie wiem, czy cieszę się dlatego, że chce kolejnego chłopaka, czy dlatego, że mój Nikoś będzie miał brata, z którym może znajdzie więcej wspólnych tematów, niż z siostrą.
    Strasznie chaotyczny ten mój wpis. Wybaczcie, ale to naprawdę trudny temat i też nie mam z kim o tym pogadać. Nie chcę zdradzać wszystkich tych przemyśleń mężowi, bo może tego nie zrozumieć. Różnie w życiu bywa, a ja nie chcę kiedys, od kogoś usłyszeć, że nie chciałam, bądź nie kocham drugiego syna. Bo chciałam i pewnie będę kochać równie mocno, jak pierwszego (chociaż w tej chwili wydaje mi się to po prostu fizycznie niemożliwe) ;)

  • emikey Autorytet
    Postów: 3146 2258

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 02:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    _nova wrote:
    Eh. Ciężki temat... U mnie z tym cieszeniem się bywało różnie.
    Tak po prpwdzie, to zdecydowałam się na to drugie dziecko, najbardziej chyba że względu na pierworodnego. Mąż od pierwszej ciąży zakładał, ze jak urodzi się pierwsze, to będziemy się starać o drugie. Ja też chciałam mieć dzieci z mała różnica wieku, ale niekoniecznie zachodzić aż tak szybko w kolejną ciaze (heh, kobieca logika). Że względów finansowych, ciężko byłoby mi pójść na urlop wychowawczy, żeby zostać dłużej z synkiem, wiec zapisaliśmy go już do żłobka. Niby wiem, że miałby tam dobrze, ale myśl, że mam go gdzieś oddać po prostu mnie paraliżowała. Tak więc postanowiłam zajść w kolejną ciążę i tym sposobem wydłużyć sobie czas "na macierzynskim". Na początku, po zobaczeniu dwóch kresek naprawdę się cieszyłam. Bałam się tylko, że w ciąży dostanę się do szpitala i będę musiała leżęc na patologii nie wiadomo ile. No i sobie wykrakałam, i w 6 tc trafiłam do szpitala z krwiakiem..wtedy już nie potrafiłam się cieszyć z tej ciąży. Wszystko rysowało mi się w czarnych barwach i nawet pomyślałam, że lepiej jednak, jakby tej ciąży po prostu nie było. Dzisiaj już jest inaczej. Jakoś po badaniach prenatalnych, i po zapewnieniach lekarki, że wszystko z maluchem jest ok, potrafię się cieszyć. Jasne, nie jest to to, co w pierwszej ciąży. Wtedy było zupelnie inaczej. Miałam czas przygotować się do macierzyńska, pogadać do brzucha, poczytać milion artykulow o rozwoju dziecka, wyprawce itp. teraz wszystko dzieje się na wariata. Gdyby nie licznik tygodni, który ustawiłam sobie na pulpicie telefonu, to nie wiedziałabym, w którym aktualnie jestem. Mam wyrzuty sumienia względem nienarodzonego i strasznie się boję, że nie pokocham go aż tak mocno, jak pierwszego. Ciesz się, że u nas będzie chłopak. Tylko.teraz nie wiem, czy cieszę się dlatego, że chce kolejnego chłopaka, czy dlatego, że mój Nikoś będzie miał brata, z którym może znajdzie więcej wspólnych tematów, niż z siostrą.
    Strasznie chaotyczny ten mój wpis. Wybaczcie, ale to naprawdę trudny temat i też nie mam z kim o tym pogadać. Nie chcę zdradzać wszystkich tych przemyśleń mężowi, bo może tego nie zrozumieć. Różnie w życiu bywa, a ja nie chcę kiedys, od kogoś usłyszeć, że nie chciałam, bądź nie kocham drugiego syna. Bo chciałam i pewnie będę kochać równie mocno, jak pierwszego (chociaż w tej chwili wydaje mi się to po prostu fizycznie niemożliwe) ;)
    Ja zrobiłam ten błąd, że podzielilam się tym z mężem i mama. Mąż mnie zjechał. Powiedział, że mogę pozwolić sobie na jeden taki gorszy dzień a od jutra mam być szczęśliwa. A to tak nie działa. Mama znowu dowalilo tekstem "biedne to dziecko już w brzuchu niekochane ". A to o nie miłość chodzi. Nie mogę powiedzieć że he kocham. Ale Gaby jak miał 15 tyg też nie kochałam tak jak teraz. To taka abstrakcja była. Jak się urodzi będę kochała.

    Jeszcze mąż zaczął wysyła mi takie wiadomości.
    https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5c40ee17b5f7.jpg
    I strasznie mnie to irytuje. Najchętniej bym mu powiedziała żeby przestał.

    EnhBp1.png
    Zdbo.png
  • CodziennoscM Ekspertka
    Postów: 232 184

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 04:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ech kochane. Kompletnie nie potrafię zroxumiec sobie waszych uczuć, bo ten problem o którym piszecie mnie zupełnie nie dotyczy. Pierwsze dziecko, wyczekane przez wiele lat. Ale jako osoba empatyczna potrafię sobie wyobrazić, że można czuc takie obawy. Mimo, że ja mam zupełnie inaczej to ani razu nie przeszło mi przez myśl, że można was potępiać. Chyba każda z nas ma jakieś obawy związane z ciąża. Natomiast jedna myśl się nasuwa - nie mamy wystarczającego, profesjonalnego wsparcia. Bo mąż czy teściowa na pewno chcą dla nas dobrze, tylko zwyczajnie w świecie nie potrafią. Ich usilne próby uspokojenia są często kula w płot. A gdyby tak można było dostać wsparcie psychologiczne? Nie sądzicie, że by się nam kilka razy w ciągu ciąży przydalo? Natomiast dobrze, że istnieją takie grupy jak ta, bo choć każda ma trochę inaczej próbujemy choć trochę wesprzeć tę drugą. :)
    Ps. Nie mogę spać od 2 w nocy - drzemie i przekręcam się z boku na bok. Przyśniło mi się sto różnych wersji porannego prenatalnego ( bez wyniku). Kladac się spać wydawało mi się, że się nie denerwuje.

    Insta: @CodziennoscM
    h44ehqvkxg5mefqn.png
  • Irka Przyjaciółka
    Postów: 97 124

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 07:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, chyba Was rozumiem. Ja też jakoś tej ciąży nie przeżywam, czasem aż mam wyrzuty sumienia względem tego dziecka. W pierwszej wszystko było takie fascynujące, znałam na pamięć rozwój dziecka tydzień po tygodniu, non stop coś czytałam, gadałam do brzucha, a teraz nic. Czasem nawet się wkurzam, że znoszę ta ciąże gorzej niż pierwsza, że czemu tak jest. Nie boję się, że nie pokocham tego dziecka, bo wiem, że pokocham. Chociaż z córką też nie zakochałam się od razu, czułam się po prostu odpowiedzialna za kogoś, a miłość przyszła z czasem chyba. Ona po porodzie trafiła od razu do inkubator, bo była niedotleniona, przez dwa dni miała wspomaganie oddechu, bo sama nie dawała rady oddychać, a ja się w ogóle nie martwiłam. Może podświadomie czułam, że będzie wszystko dobrze, nie wiem. Ale wszyscy się martwili, a ja, matka, nie. No i mąż mowil, że jak ja się nie boję, to on też nie. Teraz to się boję, że nie będę się umiała zająć takim maluszkiem, bo małą dostałam do siebie jak miała tydzień, a to chyba jednak spora różnica dwudniowe dziecko a tygodniowe :) Ale generalnie jakby nie moje samopoczucie, to bym pewnie zapominala, że jestem w ciąży.

    A może to normalne, takie uczucia w kolejnych ciążach. Cieszmy się teraz czasem z dziećmi, poświęcamjy im go dużo, bo później z brzuchem będzie ciężko.

    No i muszę się pochwalić. Zaliczyłam wczoraj pierwszego rzyga. Niby jest lepiej bo mnie nie muli już całymi dniami, ale za to tak nagle mnie nadchodzą odruchy wymiotne, ehh...

    sce8joy.png
    di3k7n9.png
  • przedszkolanka:) Autorytet
    Postów: 16063 11970

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 07:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Irka i mnie czasem naciągnie jeszcze ;)

    Co do ciąży to u mnie podobnie do pierwszej. Taa sama radośc co w pierwszej,ale chyba większy strach..świadomość,że Pola jest w domu a bede ją musiala zostawić mnie przeraża. Ale cieszę się bardzo,ja i rodzina oczekujemy tego maleństwa i chciaz myślałam, że bede chciała byc w ciazy jak najdłużej tak chyba juz bym chciała urodzic i miec przy sobie zdrowe i dochodzone maleństwo. Te bóle brzucha mnie przerażają jak je czuję.. a głaskanie brzucha,czytanie tygodnia po tygodniu są nadal ;) ale to byly starania wyczekane. Wiedziałam ze wcześniej nie byłam na to gotowa.

    Moje szczęścia <3
    74di2n0ak6fycgla.png

    relg20mmmizyz3er.png
  • adella1 Autorytet
    Postów: 760 580

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. Tak piszecie o drugim dziecku... Po narodzinach córki miałam depresję poporodowa. Kochałam ją, cieszyłam się z jej narodzin. Mała była całkiem inna od starszego brata. Spodziewałam się że będzie ciężko, bo Maks był wymagający. A okazało się że córeczka jest spokojna, dużo śpi, ładnie je, jest pogodna i uśmiechnięta. Normalnie dziecko- ideał.

  • japonka Autorytet
    Postów: 2234 2280

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    CodziennoscM wrote:
    Cześć dziewczyny.
    Jak zwykle jak człowiek na dzień zniknie to trzeba potem siedziec i nadrabiać kilka stron.
    Po pierwsze gratulacje udanych wyników i chłopaków :)
    Paulina,będzie dobrze. Odpoczywaj i dbaj o siebie i o bobasa :) jesteśmy tu, żebyś zawsze mogła się wyżalić i wygadać.
    Co do bólów brzucha,jelit i wzdęć to ja przedwczoraj zrobiłam makaron z soczewicy z kurczakiem, brokułami i fetą i bardzo źle na mnie wpłynęło. Zastanawiam się tylko, który element.
    Co do meza/partnera itp. mój ostatnio jakiś drażliwy. Ma sporo pracy, wraca do domu i dalej pracuje, więc zwalam na to. Chyba, że denerwuje się USG jutrzejszym. Nota bene - trzymajcie kciuki, bo tydzień temu nie wyszlo. Mam być z pełnym pęcherzem. Czy któraś z was też tak robiła badanie? Ile wypilyscie i ile wcześniej przed badaniem mam zacząć? Mam mały pęcherz i trochę mnie to przeraża :)
    Odpowiedź brzmi makaron z soczewicy, też się nim ostatnio skrzywdziłam, a wcześniej jadłam bez problemu. Kciuki za usg dzisiaj! I za pęcherz :)

    a5526252e0.png

    38 lat | 5,5 r starań, 1 strata 5.2017 (Adaś,LBWC,16t)| JA: MTHFR 677T homo, IO, NK 20%, INF ⬆️, KIR Bx, AMH 1,3; ON: 4%, fDNA 32% | 3x IUI, 3 x ICSI (6 transferów, 8 zarodków, 4*)
  • japonka Autorytet
    Postów: 2234 2280

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do drugich ciąż i dzieci to też ciężko mi wczuć się w Waszą sytuację dziewczyny, bo moja pierwsza nie skończyła się porodem, w każdym razie nie w terminie i nie żywym dzieckiem. Ale tak myślę, że macie prawo czuć różne rzeczy i nikt nie powinien Wam go odbierać, po porodzie dużo się może zmienić kiedy zobaczycie już dzieciaki, a może to przyjdzie z czasem. Wydaje mi się, że ojcowie też jakąkolwiek więź z dzieckiem budują jak ono się urodzi bo ciężko im się zżyć z czymś czego nie widzą. My też chyba nie musimy z automatu kochać dziecka, które jest nieco abstrakcyjne i przeżywać każdej ciąży tak samo.
    Ja mogę tylko powiedzieć, że na pewno za dużo porównuję tę ciążę do poprzedniej, pewnie dlatego, że jeszcze mam żal i ogólnie to wszystko miało dziać się 2 lata temu, ten sam termin porodu i badań nie pomaga. A chyba nie powinnam tego robić tylko skupić się na tej ciąży, tyle że mi trudno nie myśleć...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2019, 08:45

    a5526252e0.png

    38 lat | 5,5 r starań, 1 strata 5.2017 (Adaś,LBWC,16t)| JA: MTHFR 677T homo, IO, NK 20%, INF ⬆️, KIR Bx, AMH 1,3; ON: 4%, fDNA 32% | 3x IUI, 3 x ICSI (6 transferów, 8 zarodków, 4*)
  • Dominika32 Autorytet
    Postów: 692 591

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień Dobry
    Kciuki za wizyty:)
    W moim przypadku każda ciąża była i jest upragniona i wyczekiwana.

    Jak wasze samopoczucie dzisiaj? U mnie jakby trochę lepiej...

    w57vrjjgdjn1sode.png

    qdkkkqi1yy4kqg9a.png

    lprkcwa1u3xyt21v.png

  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tym drugim u nas trochę wpadka, tzn.nie zabezpieczaliśmy się, ale przez myśl nam nie przyszło, że się uda (1 wystarane po 5 latach z inseminacji). No i cóż. Nie podjęłam w sobie tej decyzji, że chcę. Mąż wydaje się bardziej cieszyć niż z 1 ciąży (wtedy był chyba przestrachany), ja raczej odwrotnie i też mam wyrzuty sumienia względem nienarodzonego- że na Kinie tyle czekałam, tak się z niej cieszyłam, czytałam wszystko o ciąży itd.a teraz podobnie, jak któraś, gdyby nie suwak nie wiedziałabym, który to tydzień. :-/ tylko, że ja przez to, że o tą 1 ciążę było trudno, to tą też traktuje jak cud, więc mimo strachu jak ja dam radę z 2, jak ja sobie poradzę ze wstawaniem w nocy (do Kingi nie musiałam bo spała), i co ja zrobię jak to będzie płaczliwe (Kinga nie jest) w dodatku w okresie buntu dwulatka Kingi, który nam przypadnie, mimo tego strachu znajduje w sobie ogromną wdzięczność za ten cud i jakiś spokój ducha, że wszystko się jakoś ułoży. Najbardziej chyba boję się depresji poporodowej, bo przy Kindze mnie nie ominęło, i jak się urodziła też nie było to u mnie jak na filmach- że płakałam ze szczęścia i zapalalam do niej ogromną miłością. Poród był tak trudny, że nawet nie myślałam, czy jej się może coś stać, tylko błagałam w myślach, żeby mój ból ustał. A jak się urodziła po prostu była. Miłość obudziła się u mnie też później, nawet mimo tego, jak bardzo wyczekiwane to było dziecko. Na pewno hormony też robią swoje, u mnie coś nie zagrało. Więc chciałabym teraz inaczej przeżyć przyjście na świat tego małego, i jestem pewna, że znajdziemy z mężem w sobie tyle miłości, żeby po równo ją dzielić (notabene mąż mi kiedyś powtarzał, że 2 dziecka chyba by nie pokochal jak Kingi, a jak zaszłam w ciążę to mu się zmieniło i cieszy się jak nie wiem i już nie ma takich dylematów).

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
  • Jupik Autorytet
    Postów: 2947 1313

    Wysłany: 12 kwietnia 2019, 08:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A na wesoło ;-)

    https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d590abf3d47f.jpg

    przedszkolanka:), ManiaM, japonka, brunetka91, Karooo93, Kasiulina, hura2017, kasia1518, mia4444, Kotecki lubią tę wiadomość

    dxomf71x292hw6jw.png
    f2wlj44j36x6tmua.png
‹‹ 379 380 381 382 383 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Dieta w ciąży - 10 najważniejszych zasad dla ciężarnej

O zdrowym odżywaniu i diecie w ciąży zostało napisane i powiedziane wiele. Zbyt duża ilość informacji potrafi przytłoczyć każdego. Przestrzeganie wszystkich tych zasad wydaje się wręcz niemożliwe. Jak zatem odróżnić rzeczy ważne od tych mniej istotnych? Zapytaliśmy znaną dietetyczkę Sylwię Leszczyńską co jest naprawdę ważne w diecie kobiet w ciąży. Przeczytaj co robić, aby zapewnić zdrowie sobie i swojemu dziecku! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza – zagadkowa choroba powodująca niepłodność

Jeżeli dokuczają Ci silne bóle brzucha przed oraz w trakcie miesiączki, odczuwasz ból przy współżyciu, nie możesz zajść w ciążę - objawy te mogą wskazywać na endometriozę, tajemniczą chorobę, która może powodować niepłodność. Ale nie mając powyższych objawów, mając regularne, niebolesne miesiączki może okazać się, że ta sama choroba powoduje u ciebie problemy z płodnością. Dlaczego?

CZYTAJ WIĘCEJ

Progesteron - dlaczego jest tak ważny podczas starania o dziecko?

Progesteron to jeden z najważniejszych hormonów dla kobiecej płodności. Jaką rolę odgrywa podczas starania o dziecko, przy zapłodnieniu i we wczesnej ciąży? Jakie są normy i co się dzieje, kiedy stężenie progesteronu jest za niskie? Jak wygląda leczenie luteiną dopochwową i doustną? 

CZYTAJ WIĘCEJ