Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Milanka wrote:Paulinko, nie mam zielonego pojęcia gdzie rodzić. Budzę się w nocy i myślę. Ze względów bezpieczeństwa USK, ze względów komfortowych prywatnie. Boję się najbardziej opieki nad maluchem, że sobie nie poradzę, że nie będę potrafiła... Nie chodziłam do szkoły rodzenia bo źle się czułam, taka domatorka pełna gębą.
Co do badań, to na NFZ zleca podstawowe rzadziej niż prywatny. Kilka razy robiłam wyniki prywatnie lub prosiłam przy okazji u rodzinnego o skierowanie.
Na temat porodu nie rozmawiał ze mną. Wizytę mam pod koniec miesiąca to wypytam, bo już zaczynam panikować. Co mam robić jak będę się źle czuła, gdzie jechać jak zacznie się poród. Czy nie ma przeciwwskazań do ewentualnego, prywatnego porodu.
Milanka nie stresuj się że sobie nie poradzisz - dasz radę, po porodzie człowiek chyba intuicyjnie robi wszystko , pojawia się instynkt macierzyński i ogarnia się maluszka. Ja też byłam pełna obaw i w dodatku niespełna 2kg wcześniak - miałam blisko teściowa ale jej rady to jednym uchem wpuszczałam A drugim wypuszczalam. Książek nie czytałam przed ( teraz przy drugiej ciąży więcej czytam ) - bardziej jak pojawiał się problem pytałam na forum i doświadczone mamy dzieliły się swoją wiedzą. Także głowa do góry- dasz radę 😉
kasia1518


-
Ja też dziś u genetyka na NFZ - kilka dni po moim pozytywnym teście ciążowym wykryto u mojego brata dwie mutacje mukowiscydozy - jest chory. Kaskadowo badają cała rodzinę - ja w pierwszej kolejności z racji stopnia pokrewieństwa i bycia w ciąży i dziś wyszło, że jestem bezobjawowym nosicielem jednej z mutacji. Swoją drogą jednej z najrzadszych na świecie. Teraz na 1 października będą wyniki mojego meza, bo jemu też przysługuje na NFZ badanie. Wielkie oczekiwanie..moni05 wrote:Basiu, 100 gram to ładnie

Cabrera, mój dał. Ale irytuje go jak się obija lub nie może wejść pod kołdrę 😋 oby to szybko minęło, 10 dni.
Kokosowa, dobrze, ze jesteście w miarę spokojni i wspieracie się nawzajem
Ja po genetyku, koniec NFZ. Próbowałam prywatnie się tam dostać do jakiegokolwiek lekarza to najbliższy termin - 5 września... a 6 września mam już u swojego wizyte. 🤷🏻♀️ -
Kochana nie stresuj się, że sobie nie poradzisz. Poradzisz na pewno i bez szkoły rodzenia. Wiem jak to jest być domatorką na własnym przykładzie, sama źle się czułam na szkole rodzenia ilekroć było trzeba coś opowiadac itp,wole być bierna. I tak naprawdę nie dowiedziałam Się na szkole rodzenia u siebie w Łomży nic czego wcześniej był nie słyszała. U mnie jutro 34+0 i też nie mam ustalone co i jak, na pewno muszę w USK ale czy cc czy naturalny to nikt ze mną nie rozmawia na ten temat..jednak u Tomaszewskiego czułam się pewniej, szpital prywatny daje właśnie ten komfort, że się nie boisz o pomoc przy dziecku, o opiekę nad Tobą i malenstwem. A w państwowym trzeba się liczyć z tym, że być może trzeba będzie samemu prosić o pomoc a czasami się i wykłócaćMilanka wrote:Paulinko, nie mam zielonego pojęcia gdzie rodzić. Budzę się w nocy i myślę. Ze względów bezpieczeństwa USK, ze względów komfortowych prywatnie. Boję się najbardziej opieki nad maluchem, że sobie nie poradzę, że nie będę potrafiła... Nie chodziłam do szkoły rodzenia bo źle się czułam, taka domatorka pełna gębą.
Co do badań, to na NFZ zleca podstawowe rzadziej niż prywatny. Kilka razy robiłam wyniki prywatnie lub prosiłam przy okazji u rodzinnego o skierowanie.
Na temat porodu nie rozmawiał ze mną. Wizytę mam pod koniec miesiąca to wypytam, bo już zaczynam panikować. Co mam robić jak będę się źle czuła, gdzie jechać jak zacznie się poród. Czy nie ma przeciwwskazań do ewentualnego, prywatnego porodu.Paulina
-
Szukając pozytywów - dobrze, ze jesteś zdrowa. Bratu współczuje, bo to jest strasznie ciężka choroba... zreszta, każda choroba niesie za sobą konsekwencje, ale ta jest wyjątkowo męcząca. Ale powiedz mi, co dalej w kierunku Twojego maluszka? Zamierzają robić jakieś badania inwazyjne przed porodem?eemmiilliiaa wrote:Ja też dziś u genetyka na NFZ - kilka dni po moim pozytywnym teście ciążowym wykryto u mojego brata dwie mutacje mukowiscydozy - jest chory. Kaskadowo badają cała rodzinę - ja w pierwszej kolejności z racji stopnia pokrewieństwa i bycia w ciąży i dziś wyszło, że jestem bezobjawowym nosicielem jednej z mutacji. Swoją drogą jednej z najrzadszych na świecie. Teraz na 1 października będą wyniki mojego meza, bo jemu też przysługuje na NFZ badanie. Wielkie oczekiwanie..Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
eemmiilliiaa wrote:Ja też dziś u genetyka na NFZ - kilka dni po moim pozytywnym teście ciążowym wykryto u mojego brata dwie mutacje mukowiscydozy - jest chory. Kaskadowo badają cała rodzinę - ja w pierwszej kolejności z racji stopnia pokrewieństwa i bycia w ciąży i dziś wyszło, że jestem bezobjawowym nosicielem jednej z mutacji. Swoją drogą jednej z najrzadszych na świecie. Teraz na 1 października będą wyniki mojego meza, bo jemu też przysługuje na NFZ badanie. Wielkie oczekiwanie..
Będą wdrażać jakieś leczenie? Duże jest ryzyko, że maluch się zarazi? Jakie są objawy choroby?
Tak z innej beczki prałam i prasowałam pieluchy tetrowe ze Smyka i Pepco. Co prawda te ze Smyka nie były z najwyższej półki, ale różnica diametralna. Smykowe się rozciągnęły a Pepcowe w stanie idealnym! -
No właśnie - mam świadomość, że ja miałam szczęście i on miał pecha, bo to loteria. Straszna sprawa. Na szczęście jest pod dobrą opieką, lekarze chwała jego zaangażowanie, choć na początku było ciężko.moni05 wrote:Szukając pozytywów - dobrze, ze jesteś zdrowa. Bratu współczuje, bo to jest strasznie ciężka choroba... zreszta, każda choroba niesie za sobą konsekwencje, ale ta jest wyjątkowo męcząca. Ale powiedz mi, co dalej w kierunku Twojego maluszka? Zamierzają robić jakieś badania inwazyjne przed porodem?
Na NFZ do genetyka dostałam się dopiero na początku lipca czyli jakoś koło 25-26 tygodnia - rejestrowałem się w lutym i miałam pierwszeństwo z racji ciąży.. Takie terminy. Ale już na tamtej wizycie lekarz nam powiedział, że ciąża już jest za bardzo zaawansowana i badają nas pod kątem przyszłych dzieci. A jak będą wyniki męża to ja będę i tak dwa tygodnie przed terminem. Najlepsze jest to, że wiedza, że jesteśmy w grupie ryzyka i przy pierwszej wizycie zlecili badanie tylko mojej krwi a mojego męża zbankowali. Gdyby zbadali od razu wszystko to już byśmy wi dzieli na czym stoimy. Ale takie procedury.. W trzeciej dobie życia dzieciom pobiera się krew z piętki w kierunku m.in. muko, także co by nie było, to i tak Młody przejdzie badania. W poniedziałek mam wizytę u swojej gin, to jej też podpytam o zdanie. Wierzę, że będzie ok
-
To choroba genetyczna, więc jest loteria. Teraz już nic nie zrobimy - ewentualnie możemy coś zrobić w przypadku planowania kolejnych ciąż, ale o tym dowiemy się jak będą wyniki męża. Młody może być albo nosicielem, albo być zdrowy. W najgorszym wypadku może być chory jeśli okaże się, że maz też jest nosicielem, ale wtedy i tak jest 50na 50 tak jak w przypadku mojego brata i mnie - mama i ojciec nosiciele-ja tylko nosiciel, brat chory.Aaga wrote:Będą wdrażać jakieś leczenie? Duże jest ryzyko, że maluch się zarazi? Jakie są objawy choroby?
Tak z innej beczki prałam i prasowałam pieluchy tetrowe ze Smyka i Pepco. Co prawda te ze Smyka nie były z najwyższej półki, ale różnica diametralna. Smykowe się rozciągnęły a Pepcowe w stanie idealnym! -
Milanka wrote:Adella, też mam fobie szpitalną. Nigdy nie byłam pacjentem, jedynie odwiedzającym. Ale źle to na mnie działa. Stąd pomysł prywatnie. Czy w szpitalach jest przymus karmienia piersią i przystawiania?
Fobi nie mam, no ale źle na mnie działają. Lezalam kilka razy i przeżyłam. Chodzi mi bardziej o sytuację, że lezysz wymeczona i obolala po porodzie, przy pierwszym dziecku najczęściej przerażona, bo niby coś tam wiesz, coś czytałaś, ale nijak ma się to malucha, które krzyczy non stop albo z niewiadomych przyczyn nie chce ssać piersi. No przynajmniej mnie to stresowalo, bo jestem osobą, która radzi sobie sama- taka Zosia samosia. A umówmy się, dziecko to nie lalka i nie reaguje tak jak byśmy sobie tego życzyli. I wylacznika brak😉😉
Co do karmienia- to wiesz, nikt Cię nie zmusi. Ale pewnie będą przekonywać do tego. Chociaż z drugiej strony- jak dziecko wg. nich za dużo spada z wagi to sugerują by dokarmic je mm. -
Hejeemmiilliiaa wrote:To choroba genetyczna, więc jest loteria. Teraz już nic nie zrobimy - ewentualnie możemy coś zrobić w przypadku planowania kolejnych ciąż, ale o tym dowiemy się jak będą wyniki męża. Młody może być albo nosicielem, albo być zdrowy. W najgorszym wypadku może być chory jeśli okaże się, że maz też jest nosicielem, ale wtedy i tak jest 50na 50 tak jak w przypadku mojego brata i mnie - mama i ojciec nosiciele-ja tylko nosiciel, brat chory.
Statystyki są po waszej stronie. Bo rozumiem że męża chcą sprawdzić tak na wszelki? Czy dużo osob jest nosicielami nie wiedząc o tym? -
Genetyk w głowie liczył nam procenty co do statystyk, ale ja jestem humanistkaUwemhe wrote:Hej
Statystyki są po waszej stronie. Bo rozumiem że męża chcą sprawdzić tak na wszelki? Czy dużo osob jest nosicielami nie wiedząc o tym?
ale tak naprawdę ciężko jest stwierdzić ile osób jest nosicielami, bo oni nie mają żadnych objawów choroby, tak jak ja czy moi rodzice. Prawdopodobienstwo wzrasta dopiero jak spotkasz na swojej drodze drugiego bezobjawowego nosiciela, który tak jak Ty nie wie, że nim jest (jak moi rodzice). U mojego męża nie było przypadków zachorowań. W mojej rodzinie też do lutego nie było
ale ja jestem dobrej myśli
-
I pewnie, wszystko będzie dobrze zobaczyszeemmiilliiaa wrote:Genetyk w głowie liczył nam procenty co do statystyk, ale ja jestem humanistka
ale tak naprawdę ciężko jest stwierdzić ile osób jest nosicielami, bo oni nie mają żadnych objawów choroby, tak jak ja czy moi rodzice. Prawdopodobienstwo wzrasta dopiero jak spotkasz na swojej drodze drugiego bezobjawowego nosiciela, który tak jak Ty nie wie, że nim jest (jak moi rodzice). U mojego męża nie było przypadków zachorowań. W mojej rodzinie też do lutego nie było
ale ja jestem dobrej myśli 
3/4 z nas jest nosicielkami jakiejś choroby albo ma mutacje genów. Tylko nikt o tym nie wie. U mojej znajomej okazało się nagle, że ma mutacje genu odpowiedzialnego za raka szyjki, 20 kilku letnia dziewczyna, lekarze doradzają usunięcie macicy
Paulina
-
No dokladniepaulina2811 wrote:I pewnie, wszystko będzie dobrze zobaczysz
3/4 z nas jest nosicielkami jakiejś choroby albo ma mutacje genów. Tylko nikt o tym nie wie. U mojej znajomej okazało się nagle, że ma mutacje genu odpowiedzialnego za raka szyjki, 20 kilku letnia dziewczyna, lekarze doradzają usunięcie macicy
Wierzę, że matka natura nie spłata kolejnego figla
Współczuję koleżance... Geny to zadziwiająca rzecz..
-
I co dziwne nigdy nie wiadomo w którym pokoleniu co się ujawni. A nie sposób wszystkiego zbadać. Ja też mam sytuację, że jestem nosicielka choroby. I powiem Ci, że wiedza jest lepsza niż niewiedza. Bo jak wiesz co może się zdarzyć chociaż w 1% to lekarze będą na to zwracać uwagę. Gorzej jak kobiety bardzo krwawią po porodzie albo w trakcie niego a nigdy nie były badane pod kątem chorób krwi. I wychodzi problem. Jak się wie to pół biedyeemmiilliiaa wrote:No dokladnie

Wierzę, że matka natura nie spłata kolejnego figla
Współczuję koleżance... Geny to zadziwiająca rzecz..
eemmiilliiaa lubi tę wiadomość
Paulina
-
Wzięłam się za segregowanka ciuszków po synku. I jestem niemile zaskoczona tymi białymi i jasno szarymi. Większość zazolkla pod szyja na karku i rękawach. Wszystkie były uprawne (nadal pachną proszkiem dzidziuś) i suche przed złożeniem a mimo tego zzolkly. Nie upłynęło nawet 2 lata od kiedy syn je nosił. Nie kupiła bym już drugi raz białych i jasno szarych. Te kolorowe są w idealnym stanie i jedynie biel z Reserved jest nadal biała. Ciekawe czy się odpiora. Tesco mothercare Smyk wszystko żółte.
A tu dla porównania 92 syna 1,8m i 56 tego który ma się urodzić
jakie te ciuszki malutkie
moni05, nuśka91, silent, Cabrera, kasia1518 lubią tę wiadomość
-
eemmiilliiaa wrote:No właśnie - mam świadomość, że ja miałam szczęście i on miał pecha, bo to loteria. Straszna sprawa. Na szczęście jest pod dobrą opieką, lekarze chwała jego zaangażowanie, choć na początku było ciężko.
Na NFZ do genetyka dostałam się dopiero na początku lipca czyli jakoś koło 25-26 tygodnia - rejestrowałem się w lutym i miałam pierwszeństwo z racji ciąży.. Takie terminy. Ale już na tamtej wizycie lekarz nam powiedział, że ciąża już jest za bardzo zaawansowana i badają nas pod kątem przyszłych dzieci. A jak będą wyniki męża to ja będę i tak dwa tygodnie przed terminem. Najlepsze jest to, że wiedza, że jesteśmy w grupie ryzyka i przy pierwszej wizycie zlecili badanie tylko mojej krwi a mojego męża zbankowali. Gdyby zbadali od razu wszystko to już byśmy wi dzieli na czym stoimy. Ale takie procedury.. W trzeciej dobie życia dzieciom pobiera się krew z piętki w kierunku m.in. muko, także co by nie było, to i tak Młody przejdzie badania. W poniedziałek mam wizytę u swojej gin, to jej też podpytam o zdanie. Wierzę, że będzie ok
No tak... szkoda, że tak to wyglada w naszej służbie zdrowia. Chodziło mi o to, czy można stwierdzić chorobę dziecka badając Twoja krew lub płyn owodniowy. Ale z tego, co piszesz to nie. Dobrze, ze już wiecie „z czym to się je” i w raaaazie co będziecie przygotowani. Aczkolwiek mam nadzieje i z całej siły trzymam kciuki za to żeby synek był zdrowy jak ryba 😘✊🏻✊🏻
eemmiilliiaa lubi tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Kokosowa ściskam mocno, wszystko się ułoży. Najważniejsze, że wspieracie się z mężem, razem dacie radę
Basiu jutro Wasz wielki dzień ☺️ wiem, że wszystko będzie dobrze, mimo tego że Filipek będzie wcześniaczkiem. Jak będziesz miała siłę to daj znać co u Was❤️
Emilia trzymam kciuki, żeby dzidziuś był zdrowy lub był tylko nosicielem. Na szczęście są na to większe szanse niż na chorobę☺️ Mam nadzieję, że mąż nie jest nosicielem.
eemmiilliiaa lubi tę wiadomość
-
A ja dzisiaj w szale zakupów. Zostały mi do kupienia rzeczy, które nie są konieczne potrzebne, ale chcę je mieć. Tak że boję się patrzeć na konto 😉
Wczoraj kupiłam ten monitor oddechu, a dziś elektroniczną nianię (tzn kamerkę na wifi bo taniej wychodzi, a funkcje ma taką samą), daszek do fotelika, bo się okazało że nie było go w komplecie, lustro do obserwowania dziecka w foteliku w aucie (szukałam jak największego) i karuzele do łóżeczka.
Chciałam drewnianą karuzele, ale są drogie więc po przeszukaniu całego internetu wybrałam pluszową. I to była naprawdę jedna z nielicznych które mi się podobały, zobaczcie:

Niecałe 60 zł.
Teraz patrzę jeszcze za tymi grzechotkami do wózka, ale kurcze dla mnie to wszystko jest brzydkie 😂 Chyba ostatecznie kupię taką zawieszke z tiny love (są takie zwierzątka np lisek, sarenka itp).
Zostało mi jeszcze nosidło, ale to jest grubszy temat ze względu na to, żeby nie zaszkodzić dziecku. Może macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Z tego co do tej pory czytałam to wychodzi na to, że nosidła ergonomiczne są najlepsze, ale chyba i tak nie można w nich nosić niemowlaków (że niby chusta lepsza). Jak orientujecie się w temacie to z chęcią poznam Wasze opinie ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2019, 16:48
-
Nuska, możesz podzielić się linkiem lustra do auta? Też szukam dużegonuśka91 wrote:A ja dzisiaj w szale zakupów. Zostały mi do kupienia rzeczy, które nie są konieczne potrzebne, ale chcę je mieć. Tak że boję się patrzeć na konto 😉
Wczoraj kupiłam ten monitor oddechu, a dziś elektroniczną nianię (tzn kamerkę na wifi bo taniej wychodzi, a funkcje ma taką samą), daszek do fotelika, bo się okazało że nie było go w komplecie, lustro do obserwowania dziecka w foteliku w aucie (szukałam jak największego) i karuzele do łóżeczka.
Chciałam drewnianą karuzele, ale są drogie więc po przeszukaniu całego internetu wybrałam pluszową. I to była naprawdę jedna z nielicznych które mi się podobały, zobaczcie:

Niecałe 60 zł.
Teraz patrzę jeszcze za tymi grzechotkami do wózka, ale kurcze dla mnie to wszystko jest brzydkie 😂 Chyba ostatecznie kupię taką zawieszke z tiny love (są takie zwierzątka np lisek, sarenka itp).
Zostało mi jeszcze nosidło, ale to jest grubszy temat ze względu na to, żeby nie zaszkodzić dziecku. Może macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Z tego co do tej pory czytałam to wychodzi na to, że nosidła ergonomiczne są najlepsze, ale chyba i tak nie można w nich nosić niemowlaków (że niby chusta lepsza). Jak orientujecie się w temacie to z chęcią poznam Wasze opinie ☺️







