Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Czytam te historie ze łzami w oczach. Ostatnio tez koleżanka poprosiła mnie o poradę bo wie ze synka mamy dzięki ivf. Jej siostra od 7 lat bezskutecznie stara się o dziecko, raz poroniła dość wcześnie i teraz lekarz stwierdził że tylko ivf a ona nie chce próbować. Poradziłam koleżance żeby jej nie namawiała, a odesłała na forum tutejsze. Ja sama byłam w szoku jak tu trafiłam, że jest tyle kobiet z problemami i ze ivf to taka powszechna procedura w Polsce! I podziałało, poczytala ludzkie prawdziwe historie osób, które są w takiej samej a nawet i gorszej sytuacji I znalazła sile by sprobowac:) trzymam za nich kciuki bo cały ten proces tez jest psychicznie wykańczający.
Wiem, że sporo dziewczyn decydowało decydowało na zmianę kliniki nawet kosztem dojazdu przez całą Polskę. Ja niestety nie pamiętam nazwisk ale na forum jest mnóstwo informacji o lekarzach i klinikach, może Wasi bliscy zechcą popatrzeć?
Co do przekazania wiadomości to jak piszecie, nie ma dobrego sposobu na przekazanie wiadomości ale bez wątpienia najlepiej powiedzieć osobiście..
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Majoweczka nie mam pojęcia co jej może pomóc, każdy jest inny. Do mnie nic wtedy nie docierało. Nie miałam siły ani żadnej radości w sobie, nie chciałam wstawać z łóżka, miałam dosyc wszytskiego. Miałam dosyć męża, córki. Niby rozumiałam wszystko co do mnie mówili, że tak nie można, że trzeba się czymś zająć, że każdemu to się przytrafia, ale to nie trafiało. Nie wiem czemu. Dopiero jak trafiłam do psychologa to coś zaczęło się dziać. Potrafiła mi tak wytłumaczyć niektóre rzeczy że robiło mi się lżej na duszy. Potem wychodziłam, dzień było dobrze i znowu to samo. Więc chodziłam do niej często. Dużo mi zadawała do czytania. Wiec czytałam czytałam i starałam się w ogóle nie myśleć. Potem szłam i znowu gadałam. W końcu stwierdziłam że przez tą moją obsesję na punkcie dziecka, przestałam zauważać swoją córkę. Więc więcej czasu zaczęłam poświęcać jej. Starałam się pogodzić z myślą że może nigdy więcej nie będę miała dzieci i chciałam poświęcić swoją uwagę dla niej, żeby ona była szczęśliwsza. Zajęłam się swoim organizmem. Zapisałam się do takiego chłopaka, trochę dietetyka, trochę takiego świra na punkcie zdrowego stylu życia. Zrobiłam mnóstwo badań, wątroba, trzustka, hormony, pasożyty, enzymy, wszystko. Wyszły mi jakieś zakażenia organizmy, za duży cholesterol, problemy z przyswajaniem żelaza, było tego mnóstwo w tamtym czasie. Zaczęłam dbać o siebie. Dostałam dietę, leki, suplementy, wytyczne jak poprawić swoj styl życia. Nie trzymałam się tego kurczowo bo było tego mnóstwo, ale starałam się.
Starałam się więcej czasu spędzać z mężem. Wychodzić na spacery. Odstawilam jakieś Instagrama Facebooki itp. Przestałam oglądać tyle telewizji. Jeździłam do znajomych. Rozmawiałam. Bawiłam się z mała. Gdy poprawiły się wyniki, moje samopoczucie też się zmieniło i podejście do pewnych spraw. Jedna lekcje psycholog pamiętam do dzisiaj, ja nic nie muszę, ja mogę. I tego się trzymam. Żyje bardziej w zgodzie z sobą. Przynajmniej się staram.
Co pomoże twojej koleżance nie wiem. Wiem że czasami jest tak zle że trzeba pomocy kogoś kto się na tym zna.13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
nick nieaktualny
-
Marianka@87 wrote:Mnie to w zasadzie niewiele byłam jak zamknięta w bance, mąż na mnie wrecz krzyczał zebym odpuściła i poszła spać a ja nie umiałam odpoczywać, chodziłam jak na speedzie a byłam wykończona. Później na kontroli gdy gadałam z położną a następnie z psycholozka ( w Szwecji boją sie depresji poporodowej jak ognia więc każdy przechodzi konsultacje) I w zasadzie jak usłyszałamod obcej osoby, że nie tylko ja tak mam i że to normalne to jakos odpuściłam. Później jak mi nie wyszło KP to też się spotkałam z psychologiem bo bardzo to przeżyłam, jak porażkę życiową. Co pomogło, to trudno powiedzieć.. chyba wygadanie się i czas..
Jeśli bardzo nam na czymś zależy i przygotowujemy się to trudniej później pogodzić się że poszło niezgodnie z planem czy to poród naturalny czy karmienie czy inne sprawy. Odnośnie karmienia pomogła mi koleżanka i książka "Warto karmić piersią. I co dalej", ale pewnie łatwiej byłoby z doradcą laktacyjnym z którego nie skorzystałam. Warto poczytać i warto prosić o pomoc. -
Kama91 wrote:Tak
Mama Trójki przed tymi wszystkimi poronieniami i przedwczesnym porodem byłam zdecydowana rodzić w szpitalu prywatnym ze względu na zupełnie inny komfort.Dziś myślę już innymi kategoriami, moja wygoda zeszła na inny plan, dalszy.Same wiemy jak wygląda porodówka na Pomorzanach,mimo wszystko na chwile obecną jestem skazana na to miejsce. Modlę się tylko aby nigdy nie trafić na IP do dr Głaza;-pKama91 lubi tę wiadomość
-
majóweczka83 wrote:Jeśli bardzo nam na czymś zależy i przygotowujemy się to trudniej później pogodzić się że poszło niezgodnie z planem czy to poród naturalny czy karmienie czy inne sprawy. Odnośnie karmienia pomogła mi koleżanka i książka "Warto karmić piersią. I co dalej", ale pewnie łatwiej byłoby z doradcą laktacyjnym z którego nie skorzystałam. Warto poczytać i warto prosić o pomoc.
majóweczka83 lubi tę wiadomość
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Marianka@87 wrote:No właśnie, gdy był czas na konsultacje z cdl to przyszła pandemia i odwołano wizyty, tylko przez telefon a wiecie jak to przez telefon. Więc jeszcze bardziej cierpiałam wiedząc, że "mam takiego pecha" z wirusem A tam gdzieś moze jest ktos kto by mi pomógł no mam nadzieje, ze teraz mądrzejsza o doświadczenie niczego nie planuję bo wyjdzie w praniu a najważniejsze, zeby dziecko było zdrowe i szczęśliwe a czy urodzę SN czy cc i czy będę KP czy kpi a może tylko sztuczne to nie czyni mnie gorszą mamą! Bo jestem najlepsza mamą dla moich dzieci😊
Dokładnie tak -
Ale się rozpisalyscie dziewczyny. Nie mogłam nadrobić.
Mam pytanie o przepływy. Zawsze mi lekarka mówi ze przepływy ok. Ale o co chodzi z tymi przepływami ? Ile ich jest ?
Co do informowania znajomych którym nie wychodzi o ciąży to ja bym powiedziała przez telefon. Tak jest chyba łatwiej a oni będą mieli czas żeby to przegryźć po swojemu. Po takiej informacji dużo kobiet unika widoku ciężarnej. Wiec może dajcie sobie czas. Po co się macie wszyscy męczyć. To dla kazdej ze stron może nie być komfortowe. A swoją droga to niesamowite jak wiele par podchodzi do in vitro. Widać to na forum. A wśród rodziny i znajomych to pewnie nie mamy pojęcia kto co przechodzi.
Co do centyli i pomiarów to w tamtej ciąży swoje przeszłam. Doktoryzowałam się z tego moZna by powiedzieć. W każdym razie nawet ten sam lekarz dwa razy tak samo nie zmierzy. Zawsze za odchylenia. A raz mi nawet pokazywał jak się dziecko rozciąga. Wtedy automatycznie wychodzi dłuższe. Ja tez miałam sytuacje ze moje dziecko z jednego badania na drugie ‚malalo’
-
Dreamer wrote:Ale się rozpisalyscie dziewczyny. Nie mogłam nadrobić.
Mam pytanie o przepływy. Zawsze mi lekarka mówi ze przepływy ok. Ale o co chodzi z tymi przepływami ? Ile ich jest ?
Co do informowania znajomych którym nie wychodzi o ciąży to ja bym powiedziała przez telefon. Tak jest chyba łatwiej a oni będą mieli czas żeby to przegryźć po swojemu. Po takiej informacji dużo kobiet unika widoku ciężarnej. Wiec może dajcie sobie czas. Po co się macie wszyscy męczyć. To dla kazdej ze stron może nie być komfortowe. A swoją droga to niesamowite jak wiele par podchodzi do in vitro. Widać to na forum. A wśród rodziny i znajomych to pewnie nie mamy pojęcia kto co przechodzi.
Co do centyli i pomiarów to w tamtej ciąży swoje przeszłam. Doktoryzowałam się z tego moZna by powiedzieć. W każdym razie nawet ten sam lekarz dwa razy tak samo nie zmierzy. Zawsze za odchylenia. A raz mi nawet pokazywał jak się dziecko rozciąga. Wtedy automatycznie wychodzi dłuższe. Ja tez miałam sytuacje ze moje dziecko z jednego badania na drugie ‚malalo’
Chodzi o przepływy w prawej i lewej tętnicy matczynej, one mówią o tym czy łożysko prawidłowo pracuje i jest odpowiednia wymiana między mamą a dzieckiem.Na USG te parametry na pewno są opisane, chodzi tu o wyłonienie współczynika przepływu i oporu.Bardzo ważna diagnostyka w przypadku trombofilii -
Cola87 wrote:Odebrałam wyniki, są jeszcze gorsze niż półtora tygodnia temu 😔 dalej mam aceton w moczu ale tym razem już też glukoza przekroczona 93.7. Pewnie test obciążenia glukoza mi zleci. Już czuję że cukrzyca jest na zakręcie 😭
Cola nic dziwnego, skoro lekarz kazał Ci ograniczyć węgle.Na noc ostatni posiłek powinien składać się z węglowodanów, wtedy aceton zniknie z moczu a cukier poranny będzie lepszy.Pominięcie kolacji lub zjedzenie zbyt ubogiej w węgle od razu wybija poranny cukier.Zrób sobie na test pare dni, jedz dwie kromki chleba pszennego o 22.00 przed pójściem spać, albo jakąś owsiankę/kaszkę manną na mleku, lub grejpfruta
-
opóźniona wrote:mi też drętwieją
Mi tez czasami.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKania85 wrote:to dobre miejsca a Rawicka jest bardzo empatyczną i mądrą lekarką.Poświęca także dużo uwagi pacjentkom, wszystko dokładnie tłumaczy.Jedyny minus to brak kontraktu w szpitalu o 3 stopniu referencyjności,przez co ja musiałam zrezygnować z porodu u niej.Nie mogę sobie pozwolić na poród w szpitalu bez oddziału neonatologii, choć staram się być myśli, że nie będę potrzebować takich specjalistów.
Mama Trójki przed tymi wszystkimi poronieniami i przedwczesnym porodem byłam zdecydowana rodzić w szpitalu prywatnym ze względu na zupełnie inny komfort.Dziś myślę już innymi kategoriami, moja wygoda zeszła na inny plan, dalszy.Same wiemy jak wygląda porodówka na Pomorzanach,mimo wszystko na chwile obecną jestem skazana na to miejsce. Modlę się tylko aby nigdy nie trafić na IP do dr Głaza;-p
Jadąc na IP też miałam ogromną nadzieję na niego nie trafić, nawet dzwoniłam przed zapytać kto dyżuruje ale odmówili mi informacji. Zapytałam jak tylko weszłam na izbę.
Jeżeli chodzi o poród to ja rozważam Zdroje i fundację Twoja położna.