Mamusie z Bielska i okolic
-
WIADOMOŚĆ
-
Czesc wszystkim. Rodzilam 3 tyg temu w Wojewodzkim i nie było źle. Przyjechalam nad ranem to pani doktor miała pretensje( choć mi nie powiedziała wprost) ze ja obudzilam. Panie położne na porodowce były mile, choć trochę mnie zlewaly bo byłam sama. Po 12 godzinnej meczarni zrobili mi cesarke. Ku mojemu zdziwieniu anasteziolog zaczął ze mną zartowac przy robieniu znieczulenia. Ogólnie cesarke przebiegła w miłej atmosferze
Dziewczyna która leżała ze mną na sali miała lekarza w tym szpitalu i jakoś nie zauwazylam żeby ją lepiej traktowali.Kingaxxx -
Witajcie
Cieszę się, że jest taki wątek, bo choć mam kawałek do Bielska to mam zamiar się zorientować gdzie warto rodzić w okolicy. Jeszcze trochę czasu mam, ale będę spokojniejsza mając jakiś plan, dlatego pozwólcie, że zaznaczę sobie Wasz wątek W miarę możliwości postaram się nadrobić wszystkie wpisymmarzenak lubi tę wiadomość
Najbliższa wizyta 15.03
-
Pani miała pretensje, że ją obudzilaś, położne Cię zlewały, zrobili Ci cesarkę po 12godzinnej meczarni i dziewczyna, która miała swojego lekarza również była tak traktowana. Dla mnie (poza samą cesarką i anestezjologiem) to opis na: "zdecydowanie nie polecam". Dlatego jestem zdziwiona, dostałam jakiegoś rozdwojenia jaźni. No ale najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona i z Tobą i dzieckiem wszystko w porządku
Honi lubi tę wiadomość
Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
Mam nadzieję, że nikogo nie dubluję, ale mam super info dla wszystkich tych, których nie stać było/jest na prywatną szkołę rodzenia w Bielsku Od czerwca ponoć działają na NFZ oczywiście http://cudnarodzin.com/
Szkoda, że tak późno się dowiedziałam (jestem już w 34 tyg), ale zawsze to coś i przekazuję dalej
PozdrawiamMotylaNoga87 -
Chodzi mi o to, ze dziewczyna która leżała ze mna na sali była tak samo traktowana jak ja. Nikt jej inaczej nie traktował mimo ze miała swojego lekarza. Niektóre dziewczyny pisza, ze lepiej jest mieć swojego lekarza lub położna w szpitalu w ktorym sie rodzi bo bez tego jest się gorzej traktowanym.Kingaxxx
-
Dziewczyny a czy chcąc rodzić w Wojewódzkim lub na Wyspiańskiego trzeba chodzić do któregoś lekarza pracującego tam? Prowadzę ciążę w Oświęcimiu, jednak myślę nad porodem w Bielsku, czy będę musiała się przepisać do innego lekarza pod koniec ciąży?
A może któraś ma jakieś sprawdzone informacje odnośnie porodu w Tychach w szpitalu Megrez?Najbliższa wizyta 15.03
-
Postanowiłam opisać swój poród ku pamieci i podzielę sie moim doświadczeniem w tym temacie:
Z wtorku na środę w nocy miałam skurcze ale takie raz na godzinę, bardzo bolesne bóle miesiączkowe. Spać mi nie dawały. Tomka akurat ściągnęli z urlopu prosili by przyszedł no wiec zostałam sama. Skurcze były caly dzień co 8, 7, 10 min nieregularne ale to były max przerwy. Doczekałam do 17:00 skurcze juz były co 5 regularne. Wiec szpital - w domu juz byłam w takim transie, ze powiedziałam wprost ze chce byc sama i nie chce nikogo widzieć. Totalnie byłam w swoim swiecie i tak mi było najlepiej. Wiec juz wiedział ze Tomek nie ma wstępu. Rozwiązałam sama długo rozstrzygany problem jego obecności podczas porodu. Kazałam sie zawieźć i przyjechać na gotowe teraz wiem, ze to najlepsza decyzja. Podłączyli mnie w szpitalu pod ktg a ja ledwo leżałam skurcze co 4 min i co? Żadne skurcze na ktg sie nie pisały! Ja mysle, cholera to co to w takim razie są skurczę skoro ja juz nie daje rady. Powiedziałam położnej, ze już sie nie ruszam ze szpitala i ma mnie położyć. Ala zostawiła mnie na oddziale ginekologii bo tam miała dyżur i zaczela dzialac. Rozwarcia miałam 2 cm tylko. Nie byłam w stanie leżeć czy siedzieć, łaziłam po korytarzu tam i z powrotem. Jak widziała ze ledwo chodzę sprawdziła mnie i 3 cm wiec cos sie rusza. No a ja jej tłumacze ze to ktg to mogą do dupy wsadzić przeciez ja nie udaje. Płakałam caly wieczór, nie ze względu na ból tylko czułam sie oszukana bo wiedziałam ze cos sie dzieje a miałam wrażenie ze maja mnie za wariatkę. Ala mnie uspokoiła i powiedziała, ze działamy i za max 2h idziemy rodzic. Zrobiła lewatywę i masaż po czym poszłam pod prysznic na 20 min, potem Ala zalozyla mi wenflon, czopki, środki przeciwbólowe. No i 23:40 przebiła tam w tej kanciapie na ginekologii pęcherz, lało sie ze hoho. No i mowi lecimy na porodowKe, tam już na trakcie masaż znowu i mamy 4cm ja dreptałam sobie bo lezenie to katorga a w międzyczasie lala wodę do wanny (miałam sale jednoosobowa luksus normalnie, wanna, worek sako, krzesło porodowe, piłka, wielgachne łóżko). Robiłam wszystko by sie ruszać i nie leżeć. Jak wsiadłam do wanny to bujalam sie tam jak dziecko z choroba sieroca zasypiając miedzy skurczami. Zleciało tak 1,5h. Mówiła ze mogę siedzieć max godzine, ale nie chcialam stamtąd wyleźć z prostej przyczyny - poza wanna było mi okrutnie zimno Po wannie mówi, że moze zbadamy sie i poskaczemy na piłce. Okazalo sie jednak ze rozwarcie z samej wanny skoczyło na 8cm! Wziela mi zaczęła ręka wiergolic w środku i zrobiła mi 9 cm no i zaczęło sie najgorsze bo bóle juz były masakra. Myślałam ze w łeb sie strzelę. Ale kwestia kilkudziesięciu minut moze jak znowu cos tam mnie podkręcala no i jak było 10cm dzwoniłam na luzaku już do Tomka zeby przyjechał. Wiedziałam ze ta chwila sie zbliża Zaczęłam przeć na skurczu, Ala mówi "rób duża kupę, a teraz jeszcze siku" inna pielęgniara trzymała mnie za rękę a lekarka kibicowała. Dopiero na partych troszkę krzyknęłam ale raczej z wysiłku. Parte to katorga w porównaniu do wcześniejszych. Okropne były. Ala do mnie ze widać główkę i czy chce dotknąć ja na to, że nigdy w życiu! Ale po chwili zmieniłam zdanie mówiąc, ze moze mnie to drugi raz nie spotkać. To było dziwne uczucie mega kosmiczne wtedy dopiero doszło do mnie ze to sie dzieje, to co robimy przynosi efekt! Na drugim skurczu wyszła główka i Ala kazała odpocząć ale miałam tak duża ochotę przeć, ze wyszła reszta ciałka. Malutka uroszila sie o 2:55 także porod miałam ekspresowy. No i szczescie niesamowite, uczucie mega!!!
Nacięła mi krocze bo sie nie poddało jak trzeba chociaż masowala ostro, potem łożysko nawet nie wiem kiedy i lekarka (swoja droga świetna babeczka) stwierdziła ze mi zrobi łyżeczkowanie bo mogło cos zostac i okazalo sie ze słusznie, potem szyła. Powiedziała ze wyjdzie mi to na dobre bo nie bede tak krwawić pozniej no i miała racje Od kiedy mała była na moim brzuchu naprawdę nic nie bolało. Gadałam z lekarka ktora mnie szyła. Żartowalysmy, rewelacja. Ja powiedziałam ze kocham wszystkich i przepraszam ze krzyczałam a one ze jestem nienormalna, ze takie porody to marzą przyjmować, ze byłam niesamowicie cicha i skupiona. Kazały posłuchać krzyczącej sale obok panią, ktora rodziła trzecie dziecko, mówią ze ona w imię ojca jeszcze nie jest i boja sie co to będzie późnej. No ale kobita leżała i nie byla aktywna. Mówiły ze jestem stworzona do rodzenia dzieci
Generalnie jak już mała była na moich piersiach czułam, ze było warto i nigdy w życiu nic nie zastąpi tego uczucia jakie daje poród naturalny. Byłam mega dumna! Wiem tez ze własna położna to najlepiej wydane pieniądze! Odwaliła polowe roboty!
Po chwili jak mnie obrobili poleciała po Tomka przewieźli mnie w inne miejsce no i byliśmy w trójeczke. Tatus jak córę zobaczył to sie wzruszył. I ja dopiero wtedy sie rozpłakałam bo tak to sie cały czas cieszyłam. No i przewieźli nas w sumie dosc szybko na sale, Tomek rozpakował mi rzeczy, posiedział chwile i poszedł. Było jakos przed 5:00. Ach chce jeszcze raz
Mam świadomość jednak, ze porody są rożne. Bardzo ciężkie. Ja miałam szczęście bo w 3h malutka sie urodziła, pewnie dlatego ze w domu nie wpadałam w panikę, przeczekalam początek w domowym zaciszu to i nerwy szpitalne sie tak nie udzielają. No i duzo dało, ze wszystko zaczęło sie po prostu naturalnie.
O 7 rano przyszły babeczki prze kochane. Wlazła jedna ze mną pod prysznic pomogła sie umyć, zaprowadziła do łóżka. Zrobiła herbatkę. Mega opieka i troska. Słabo było mi bardzo, ale dałam radę. Po wstaniu zaczęłam śmigać. Siedziałam po turecku nawet. Lekarze na obchodzie za głowę sie chwytali, ale miałam tylko 3 szwy.
Oto nasza historiamama małej chmurki lubi tę wiadomość
-
Na szpital wojewódzki nie dam sobie złego słowa powiedzieć!!! Widzę, że najwiecej do powiedzenia mają osoby te "bo moja ciotka, kuzynka, siostra były i cos tam "...
Bardzo duża troska o kobietę i dziecko, pomoc przy umyciu, zmiana pościeli na zawołanie, w nocy zaglądają pytają czy jest ok czy cos pomoc, jedzenie wiadomo jak w szpitalu szału nie ma, ale kto rozsądniejszy zorganizuje jedzenie z domu.
Niektóre kobiety myślą, ze są księżniczkami i ze ktoś będzie wiecznie koło nich skakać. Wg ważne jest to by od początku matka przy dziecku robiła wszystko. W końcu jesteśmy matkami nikt nas nie będzie wiecznie wyręczać. Dzięki temu pobyt w szpitalu można poświecić na naukę obsługi noworodka a personel służy pomocą, jest tez dorAdca laktacyjny.
Personel co jedynego robi to pierwsze ubieranie, przewijanie.
Jak bedą jakieś pytania chętnie odpowiem -
Marti powiem Ci ze właśnie na taka opinie czekałam. Opis od A do Z .. podaj mi proszę numer do położnej Ali, chciałabym byc w dobrych rękach a z twojego opisu wnioskuje ze tak właśnie było. Swoją droga jak zaczęłaś rozmowę jak dzwoniłaś do niej pierwszy raz ? I w którym tygodniu dzwoniłaś ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2016, 15:00
-
Wiesz normalnie właściwie. Zadzwoniłam i powiedziałam, zedostalam numer z poleceńia i chciałam skorzystać z jej usług tak jak opisywałam byłam przed wszystkim w szpitalu to mnie oprowadziła, pogadalysmy...
Dzwoniłam w 36 tc. Numer wysyłam w pw
Cieszę sie, że mogłam pomoc -
MotylaNoga87 wrote:Mam nadzieję, że nikogo nie dubluję, ale mam super info dla wszystkich tych, których nie stać było/jest na prywatną szkołę rodzenia w Bielsku Od czerwca ponoć działają na NFZ oczywiście http://cudnarodzin.com/
Szkoda, że tak późno się dowiedziałam (jestem już w 34 tyg), ale zawsze to coś i przekazuję dalej
Pozdrawiam
Prawda, chodziłam tam az do porodu, ciagle są zapisy, polecam! -
Dzięki za numer. Ja jestem w 33 tygodniu ale chyba zadzwonię jakos na czasie zeby mieć juz zaklepane. Powiedz mi położna proponowała ci wszystkie formy aktywności czy to była twoja inicjatywa ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2016, 17:17