Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Zaneczka, ja jestem za, co prawda to moja pierwsza ciaza i bedzie cc, ale pierwsza toaleta po niech nalezy do przyjemniejszych.... Nie wyobrazam sobie nie miec lewatywy przy porozdzie rodzinnym, wiem ze moze byc roznie, ale znam swoj organizm I jego nie przewidywalne reakcje. Warto pomyslec o zakupie plynu w aptece I porozmawiac z dr czy nie mozna zrobic zabiegu w domu.
ZAneczka lubi tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Ja miałam lewatywe przed porodem i nie wyobrażam sobie nie mieć wcale to nie jest jakieś mega nie przyjemne szybko idzie i nawet nie ze względu na poród ale potem się prezyc ? Ewentuslnie są takie cxopki evequ działają po 15 minutach i też oczyszczają
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Ja miałam z synem lewatywę i nie wiem, jakby to wyglądało, gdybym jej nie miała. Rodziłam 12 godzin i przy bólach krzyżowo - macicznych nie miałam żadnej kontroli nad porodem. Nie byłabym w stanie pójść do łazienki gdyby była taka potrzeba. Rodziłam w nocy (od 21 do 10 rano), byłam bez męża. Nie jest to przyjemne, super i tak dalej, ale przynajmniej nie musiałam się o to martwić przy porodzie.
ZAneczka lubi tę wiadomość
06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Ja w planie porodu napisałam że chcę skorzystać z lewatywy. Nie była ona nieprzyjemna a skoro ma pozwolić uniknąć albo znacząco ograniczyć wypróżnienie przy porodzie to chciałam oszczędzić tego sobie i położnym. Natura działa tak, że dziecko i tak wypchnie to co mu na drodze stanie, łącznie z kupą więc to po prostu Wasz wybór co zrobić. Ale też często sygnałem zwiastującym poród jest "przeczyszczenie" więc lewatywa może być tak na prawdę niepotrzebna ale nie szkodzi więc ja wolę skorzystać
Kasia.ke1, ZAneczka, Cabank84 lubią tę wiadomość
Tp 26/27.04.2021
10.2019 Aniołek 18tc
02.2018 Synek
12.2016 Aniołek 24tc
09.2014 Córeczka -
Wow dziewczyny... teściowe z piekła rodem. Moja to anioł przy waszych! Choć nieraz wiele nerwów mi zjadła! Ja już zapowiedziałam mężowi, że nie chcę w szpitalu nikogo... ani moich rodziców, ani jego rodziców, a już na pewno żadnych sióstr i szwagrów. Nie uważam, żeby to było odpowiednie miejsce na odwiedziny i wcale to nie jest konieczne. Dzień lub dwa wytrzymają! Moja mama nie ma nic przeciwko. Bardzo dobrze mnie rozumie, bo sama przecież rodziła więc wie jak to jest, poza tym jest położną, więc z niejednego pieca ten chleb jadła
Generalnie jest cudowna, bo wiele lat pracowała na oddziale położniczym, a ma taka wielką pokorę w sobie, że czasem aż się dziwię! Rad udziela tylko kiedy pytam, a nawet to z dużą ostrożnością, bo zawsze mi powtarza, że to ja jestem matką i mam wiedzieć co dla mojego dziecka najlepsze. Czy to w kwestii porodu, czy późniejszej opieki nad maleństwem. Takich teściowych życzę każdemu
Generalnie z tego co mówi, to bardzo wiele od czasu jak ona pracowała jako położna się pozmieniało. Sama czasem się dziwi jak jej mówię, co wyczytałam w poradnikach. Twierdzi, że to są zupełnie inne czasy i że ona nie czuje się dobrze w tej sytuacji w roli eksperta, bo boi się, że doradzi mi coś źle. Więc wszystkie doradzające, najmądrzejsze teściowe należy postawić do pionu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2017, 10:15
ZAneczka, panama, Cabank84, El*a lubią tę wiadomość
-
Wlasnie przed chwilą bylam na wizycie i potwierdzone - będzie dziewczynka
To byla krotka wizyta, nawet jej nie mierzył ani nie ważył. Nastepna wizyta za miesiąc, w tym CTG i zastrzyk w tyłek (RH-).KasiaMarysiaaa, pippi, Agi83, Kasia.ke1, ZAneczka, gaga_32, panama, Fortitudo, Kazio14, Cabank84, Skali89, El*a, Dreamy_Girl, lostdestionation lubią tę wiadomość
A. - 03.18 ❤️
V. - 05.19 💜
O. - 10.22 🩷 -
nick nieaktualny
-
Kascok gratuluje mądrej teściowej
Ja również chciałabym mieć święty spokój po porodzie, i najlepiej z tydzień samotności z maluchem w domu, żeby lepiej się poznać, ale boję się, że rodzina się obrazi, bo u nas wszyscy zawsze się odwiedzają, przyjeżdżają do szpitali itp. i jak ja powiem, że chce być sama to stwierdzą, że się wywyższam i robię szopkę... A ja po prostu wiem jak niekomfortowo będę się czuła przyjmując gości, którzy będą widzieć moje nieudolne próby radzenia sobie po raz pierwszy z dzieckiem...
A co do lewatywy to traktuje ją jak zwykły zabieg medyczno-higieniczny. Nic przyjemnego , ale lepiej wykonać (jak leczenie zębów u dentystyZAneczka, pippi lubią tę wiadomość
-
Poprzednio powiedziałam wszystkim, że tylko mój Paweł w szpitalu - reszta w domu i to tak po tygodniu, żeby maluch się przyzwyczaił. Pojęczeli, pomarudzili i posłuchali się grzecznie
Najbardziej teściowa - bo mieszkamy blisko siebie, ale mam bardzo fajną teściową, pojęczała ale była grzeczna
Teraz już wiedzą, że będzie tak samo, tylko mąż zabierze starszego syna do szpitala. 8 lat będzie miał to się ogarnie
ZAneczka lubi tę wiadomość
06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Dzięki, Dziewczyny za wypowiedzi w sprawie lewatywy. Gdy myślę o tym zabiegu to wzbudza we mnie lęk, ale te wszystkie zalety wymienione przez położne potwierdzacie i Wy, także myślę, ze nie warto az tak się bać.
Z teściowymi... Moja nie jest ogólnie zła... Jest nadopiekuńcza co nie działa dobrze na nasze relacje. Ogólnie żyjemy w zgodzie, ale ja nie lubię jak ktoś mi się wtrąca. A ona, niestety, musi wszystko skomentować i na zapas doradzić... Nie wiem, czy się do tego przyzwyczaję. W końcu też Mężu uspokoił mnie całkowicie co do porodu. On również nie chce nikogo w szpitalu w czasie porodu, bo też będzie przeżywał różne emocje, w tym stres i chce żeby to była nasza chwila, bez niepotrzebnych dodatkowych gapiów, nawet jego matki, stwierdził, ze po prostu nie będziemy jej informować o tym, ze to już, że po prostu da jej znać kiedy oboje będziemy gotowi.
Mojej mamie, nie ukrywam, zauważyłam, ze było przykro jak powiedziałam, że nie chcę nikogo poza Mężem w szpitalu, ale to zrozumiała i nie skomentowała. Natomiast do teściowej to nie dotarło, chociaż powtarzałam kilka razy... Mąż stwierdził, ze też jej powie i po prostu zrobimy swoje- w razie czego zaczął szukać szpitala w promieniu 50 km od naszej miejscowości, żeby zaoszczędzić dyskomfortu związanego z możliwością przyjazdu jego matki na porodówkę. Także mimo wkurzającej teściowej, wiem,że mam wspaniałego Męża i razem jakieś rozwiazanie znajdziemy na to jak dobrze żyć.
U mnie w rodzinie też się odwiedza w szpitalu czy w domu noworodka, jednak my z Mężem chcemy aby rodzice dopiero do mieszkania przyjechali poznać wnuka, a potem zaplanowaliśmy tydzień czasu sam na sam z dzieckiem. W końcu mamy prawo powitać nasze dziecko na świecie w taki sposób, abyśmy to głównie my czuli się dobrze:) A co reszta rodziny pomyśli... a czy to im ma być w tej sytuacji komfortowo?Mama akceptuje, teściowie nie do końca... ale Mąż twierdzi, że jak do nich dotrą nasze argumenty to dadzą spokój i przetrawią nasze pomysły:)
Jutro idziemy do lekarza, już nie mogę się doczekać zobaczenia naszej Malutkiej:)
Karakorum, gratulacje:)panama, pippi lubią tę wiadomość
-
Przy porodzie synka, 2,5 roku temu, zaznaczyłam, że chcę lewatywę. Nie było to nic nieprzyjemnego, a komfort troszke sie pojawil, ze przy parciu nie bedzie niespodzianki.
A ja mam "przyszywaną teściową". Teść ożenił się rok temu. Wszystko byłoby ok, bo w sumie się nie wtrąca, ale z drugiej strony nawet nie zapyta jak sie czuje, albo nie zabawi synka (samozwańcza babcia). Ale jak czytam Wasze historie to wole tak jak jest niz by mi tu jakies moraly prawila...ZAneczka lubi tę wiadomość
-
A ja chcę żeby mnie ktoś odwiedził, prócz partnera, który mam nadzieję będzie często i mojej mamy, która jest położną i na pewno mi we wszystkim pomoże. Jak ciotka moja rodziła dwa lata temu też wszyscy byliśmy zobaczyć małego i ją. I było fajnie
no i jej się tam nie nudziło 4 doby leżała po cesarce. A odwiedziny wiadomo nie trwają Bóg wie ile, bo te sale poporodowe rzadko są jednoosobowe i głupio tak drugiej mamie przeszkadzać. Jeny jakbym miała sama jak palec leżeć 4 dni to bym sfiksowała.
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Fortitudo wrote:Dziewczyny musicie być konsekwentne, jak dacie palec to porwą całą rękę.. Ja na szczęście mam cudowna teściowa, ale jakbym miała taką jak wy to znając mój temperament, przy dziecku nie miałabym do niej cierpliwości i pokłóciłabym się na amen
Moja teściowa póki co mało się wtrąca, bo mieszka 2000km stądAle jak już przyjedzie, to atakuje mnie alternatywnym leczeniem Zięby i jemu podobnymi. Chciałaby, abym zrobiła sobie badanie na poziom wit.D, bo chce wiedzieć, ile mam. Wiecie, to są pierdoły, ale potrafią człowieka zdenerwować. Moja mama mówi, że teściowa chce dobrze, ale od tego "dobrze" można się pochorować.
Ostatnio wysłała mi linka, abym obejrzała debatę o szkodliwości szczepień w pierwszej dobie życia dziecka. Bo ona jest przeciwna i nie chciałaby, aby mała była szczepiona. Nie wiem co zrobimy, czy będziemy szczepić czy nie.
Poza tą jej fazą na zdrowe i alternatywne, jest fajna. Także póki co, jak robi mi godzinny wykład, to jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam. Bardziej stopuje ją mój mąż, ja jeszcze trzymam się w ryzachZAneczka, Fortitudo lubią tę wiadomość
-
Lilcia wrote:A tak z innej beczki, co to jest ten plan porodu i kiedy to się wypełnia?
http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu
Położna doradziła mi tę stronę. Jako że przychodzi do mnie do domu na wizyty, pomoże mi napisać mój własny plan porodu, aby zawierał wszystko to, co bym chciała, a kwestie niejasne z nim związane wyłoży "łopatologicznie"ZAneczka, Lilcia lubią tę wiadomość
-
Plan porodu to taki dokument, który trzeba mieć ze sobą w dokumentacji do porodu. Tam się tworzy jakby swoją wizję porodu- piszesz na jakie procedury się zgadzasz, czego wolisz uniknąć, itp.
W internecie jest mnóstwo przykładowych planów porodu. My dostaliśmy ze szkoły rodzenia egzemplarz do zapoznania się, w tym tygodniu na zajęciach ma nam wszystko położna wyjaśniać, żeby wiedzieć jak to dobrze wypełnić. Chciałabym rodzić w tym szpitalu, ale ze względu na zaistniałą z teściową sytuację zastanawiamy się z Mężem nad innymi okolicznymi placówkami i nie wiem czy wtedy ten plan będzie ważny, czy będziemy musieli od nowa wypełniać, czy napisać po prostu swój własny.panama, Lilcia lubią tę wiadomość
-
Planu porodu nie musisz mieć nie każdy szpital wymaga a czasem wręcz dziwnie patrzą ale generalnie mamy do niego prawo często jest na stronie szpitala ja miałam przy porodzie i okazał się pomocny
Ja sama robiłam lewatywe położna przyniosła mi jakąś rurkę już nawet nie pamiętam i kazała zrobić nie pamiętam żeby brała w tym udział
Moja teściowa nie jest zła jest neutralna o to dobre słowo
A co do odwiedzin to różnie bywa jak lezalam z synem 2 tygodnie w szpitalu i rodzina była daleko to po tygodniu przykro było jakoś ze nikt nie przyjechsl jak wszędzie babcie cipvie a my sami ślę jak się leży dłużej w szpitalu to jest inaczej bo jak krótko to sensu nie ma chociażby może lepiej w szpitalu przyjąć gości a potem dopiero za jakiś czas ? U mnie to mąż jest przewrazlieiony i nie chce nikogo ale jak trzeba było pomocy w szpitalu to od razu ze moja mama ma przyjechac heheLilcia, ZAneczka, Lyanna lubią tę wiadomość
-
Witajcie dziewczyny u nas niestety jest gorzej, mamy patową sytuację
. Przepływy mimo brania clexane są gorsze, mam jakiś przepływ zwrotny czy coś nie do końca zrozumiałam, dziecko jeszcze "jakieś" wody płodowe ma ale nie wiadomo na ile
Nie mogą kompletnie nic zrobić zlecili tylko badanie serduszka co dwa dni bo niestety ale jest duże prawdopodobieństwo że może przestać bić
W środę ważenie, nie wcześniej bo byłoby niemiarodajne. Psychicznie poległam nie wiem już co mogłabym zrobić.
Czy któraś was słyszała o przypadku że mimo tak wczesnej ciąży (22tydz) i problemów wszystko było ok. Zastanawiam się czy w środę po badaniu nie wyjść ze szpitala skoro i tak nic nie mogą zrobić i poszukać gdzie indziej, może znacie jakiegoś specjalistę od takich przypadków bo już nie wiem czego się łapaćKacperek 06.01.2018 - 12.01.2018 [*]
Nasze 6 dni szczęścia...
Filip 18.04.2019 nasz mały wielki cud 😍3270g 55cm -
Skali89 - a to u nas stwierdzili, że to jest obowiązkowe, bo potem z nfz się rozlicza szpital i musi być w dokumentacji plan porodu... Ale tym lepiej jeśli nie jest to przymusowe, a tylko pomocne dla nas:)
A co do lewatywy, to położne tłumaczyły, że tu w szpitalu robią one, bo ta, którą samemu się robi oczyszcza tylko ostatni odcinek jelit... Ogólnie po tym co piszecie, nie wydaje mi się to już takie straszne.
Verbena- przykro słyszeć takie informacje... Mam nadzieję, że można zrobić coś, byś mogła spokojnie donosić ciążę i urodzić zdrową dzidzię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2017, 14:25