Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Verbena trzymam kciuki żeby się poprawiło, ja bym jednak siedziała w szpitalu.
Zaneczka powiedz prosto z mostu teściowej że sobie nie życzysz jej w szpitalu a tym bardzie w trakcie porodu bo tylko będzie to na ciebie źle wpływać a chyba nie chce tego fundować tobie, synowi i dziecku!!! W ogóle przecież możecie jej powiedzieć po fakcie, że się bejbik urodził- nie musi wiedzieć że godzina zero właśnie wybiła i akcja się zaczyna.
Ja od mojej nawet tel w szpitalu nie odbierałam, a problemów z nią nie mam, bo mnie denerwowało nawet to ze co chwila ktoś do mnie dzwonił - po porodzie tak hormony spadają że ja chodziłam jak osa17/2/2016 B
11/3/2018 I -
No właśnie my kobiety ciężarne mamy taką huśtawkę hormonów, nastroje nam wirują w trakcie i po porodzie,więc po co dodatkowe stresy. Najgorzej jak się mówi, a do teściowej nie dociera;) Ale mamy zamiar jak najdłużej czekać z informowaniem o porodzie:) Mam nadzieję, że to pomoże, jeśli nasze komunikaty ostatecznie nie zdążą dotrzeć do niej zanim rozpocznie się godzina zero;)
Najważniejsze, żeby dzidzia była zdrowa. Z resztą jakoś trzeba sobie poradzić.panama lubi tę wiadomość
-
ZAneczka wrote:Skali89 - a to u nas stwierdzili, że to jest obowiązkowe, bo potem z nfz się rozlicza szpital i musi być w dokumentacji plan porodu... Ale tym lepiej jeśli nie jest to przymusowe, a tylko pomocne dla nas:)
A co do lewatywy, to położne tłumaczyły, że tu w szpitalu robią one, bo ta, którą samemu się robi oczyszcza tylko ostatni odcinek jelit... Ogólnie po tym co piszecie, nie wydaje mi się to już takie straszne.
Verbena- przykro słyszeć takie informacje... Mam nadzieję, że można zrobić coś, byś mogła spokojnie donosić ciążę i urodzić zdrową dzidzię.
Co do lewatywy to miałam zagwozdkę właśnie czy się zgodzić, ale dzięki waszym wpisom mniej mnie to przeraża przynajmniej:-P
Choć moja kuzynka mówiła że przy żadnym porodzie nie miała lewatywy, bo organizm zazwyczaj sam się przygotowuje do porodu i automatycznie też przed nim oczyszcza i ona tak miała;-)
Verbena trzymaj się, nic Ci nie doradzę, bo jestem zielona w tym temacie, ale może lekarze w szpitalu będą jednak mogli Ci pomóc..
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Ja dziś wyszłam ze szpitala. Wód nie przybyło niestety, kazali leżeć i pić. Byłam właśnie w Centrum Zdrowia Matki Polki, ale nawet tam mówią, że na tym etapie nic nie mogą zrobić, uzupełnianie wód w tym tc to za duże ryzyko. Dziś na usg dziecko miało gorsze wymiary niż ostatnio, ale liczę, że to błąd pomiaru. W pt idę prywatnie do dobrego lekarza na usg. Martwię się bardzo tym wszystkim. Verbena, przykro mi, że u Ciebie też taka trudna sytuacjaDroga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!!))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Dziewczyny bardzo mi przykro
liczyłam na lepsze wieści. Myślami jestem z Wami i mocno tulę! Mam nadzieję, że wszystko się ułoży - życie pełne jest cudów :*
Co do lewatywy, to w marcu tego roku miałam laparoskopię, a przed zabiegiem właśnie lewatywę - bardzo kiepsko to wspominam i w związku z tym mocno zastanawiam się nad lewatywą przed porodem. Z drugiej strony jednak wizja niespodzianek w trakcie porodu trochę mnie przeraża, więc może zdecyduję się na tę - dla mnie - ogromną nieprzyjemność.
Fajnie, że poruszyłyście temat planu porodu, bo nie wiedziałam z czym to się je
Jutro mam badanie glukozy - trzymajcie kciuki, żebym jakoś to przeżyła nie oddając glukozy tuż po wypiciuZAneczka, Cabank84, lostdestionation, pippi lubią tę wiadomość
-
Co do lewatywy to ja przy pierwszym porodzie nie chciałam i nie miałam, nic w związku z tym się nie działo:) Teraz też nie będę chciała robić.
Jeśli chodzi o plan porodu to w Madurowiczu w Łodzi to można sobie go "wsadzić". Nikogo to nie interesuje, nie pytają. Przynajmniej tak u mnie było 2 lata temu.
A po porodzie rzeczywiście fajnie jest tydzień-dwa posiedzieć w malutkim gronie w domu i się "podocierać" z nowym członkiem rodziny. Moim zdaniem żadne babcie, ciocie itp, nawet najukochańsze nie są potrzebne. Wystarczy mama, tata, dzidzia i rodzeństwo jak jest:)ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Verbena, ja też bym została w szpitalu, potem jeśli coś złego wydarzyłoby się w domu, to całe życie byś się zastanawiała, czy to nie z twojej winy. Przeglądałam jakieś fora i pojawiają się tam historie z pozytywnym zakończeniem, więc jest nadzieja dla was. Trzymam mocno kciuki!
-
a mi w 2016 nawet nie proponowali lewatywy dali mi tylko 2 czopki coś jak te glicerynowe, ale że miała skurcze to ze mnie wypadły i nie zadziałały hehhehehe. Powiedziałam położnej o tym ale kazała mi juz rodzić i przy partych puściło hehehe ale spoko zero krempacji przy tymheeh a i tak cc potem było17/2/2016 B
11/3/2018 I -
Wiecie co ja się tak zaczęłam zastanawiać na pewno miałam lewatywe i wydaje mi się ze sama robiłam ale ...No niepamietsm nie mogę sobie skojarzyć pamiętam rurkę ale jak gdzie masakra po prostu wyparlam z pamięci
Ja już trochę lepiej się czuje leki dają radę pewnie głównie magnez nospa
Trzymam za was dziewczyny kciuki aby pojawiło się światełko w tunelu i było szczęśliwe rozwiązaniepippi lubi tę wiadomość
-
Skali89 wrote:Verbena strasznie mi przykro ja nie umiem pomóc nie słyszałam nigdy także nie wiem co można by zrobić popytam na forum może ktoś będzie wiedział
mój lekarz opowiadał kiedyś, że wstrzykiwali jakiś roztwór bezpośrednio do macicy aby uzupełnić wody płodowe, taką igłą jak do amniopunkcji, ale jaki był wiek ciąży i ile lat temu to było to nie pamiętam. Nie słyszałam więcej o podobnym przypadku więc nie wiem czy się tak da...06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Cześć dziewczyny, oj dawno mnie tu nie było, ale jakoś tak mi czas szybko uciekał że i na forum czasu nie było. Niestety zacznie mi się dłużyć, bo ostatnio niestety przypałętał się do mnie ZUM, co doprowadziło do skurczy i skrócenia szyjki
Także zaczynam leżakowanie, co by Małemu się aż tak na świat nie spieszyło. Wierzę, że dotrwamy w dwupaku do bezpiecznego terminu...
Życzę wszystkim miłego dniaZAneczka, panama, Cabank84, El*a lubią tę wiadomość
-
To się nazywa zabieg amnioinfuzji. Wczoraj rozmawialam o tym z lekarzem - na tym etapie ciąży tego nie robią, bo jest ogromne ryzyko poronienia/porodu przedwczesnego albo zakażenia wewnątrzmacicznego. Jeszcze kilka tygodni, żeby móc to zrobićDroga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!!))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Ja już po krzywej cukrowej
kupiłam glukozę cytrynową i była naprawdę niezła w smaku, więc polecam taką, bo czytalam, że cytryna nie zmienia wyniku, a mimo to czasem pielęgniarki nie pozwalają wcisnąć cytryny do zwykłej glukozy.
Gorzej było kiedy wracałam z badania- dwa razy zasłablam, a miałam do przejścia mały kawałek; najpierw w sklepie, bo weszłam po bułki, a za chwilę na schodach w domu, więc może pomyślcie, żeby na badanie iść z kimś albo przynajmniej żeby ktoś Was po badaniu odebrał. W ogóle to pierwszy raz zrobiło mi się w ciąży słabo, wcześniej nie miałam takich problemów.ZAneczka lubi tę wiadomość