Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Justyna24 tak jest chyba w większości krajów. Kuzynka i przyjaciółka rodziły w Anglii i jak rozmawiałam z nimi coś o długości szyjki to nawet nie wiedziały o co chodzi. USG jedno czy dwa i tyle. Położna mierzyła brzuch metrem krawieckim i obmacywała rękami, na tej podstawie mówiła czy dziecko jest duże czy małe. Kuzynce odeszły wody pojechała do szpitala to ją odesłali, bo nie ma akcji, wróciła do domu, a później ledwo zdążyła, bo tak szybko poszło. Ale powiem Ci, że chyba mniej stresów przez to miały niż ja w Polsce.
-
Ja przy 1 porodzie rodziłam z mężem, ponad 20 godzin i bardzo się przydał. Przy 2 porodzie go nie było. ... zresztą i tak by nie zdążył przyjechać bo po odejściu wód trwało to wszystko może 10 lub 15 minut. ...a skurcze przespalam. I teraz zobaczymy, mąż by chciał być ale jak to wszystko się ułoży to zobaczymy. Życzę wam wszystkim takiego porodu jak mój 2! A i bóle od brzucha, boli strasznie tyle ze jak się nauczycie oddychać to bardzo pomaga! Mnie bardzo pomogły.
Sylwia91, Fortitudo, El*a lubią tę wiadomość
-
U nas w szkole rodzenia położne tez doradzały, żeby do tego 4 cm rozwarcia posiedzieć w domu, że oni i tak dopiero jak 4 cm liczą początek akcji porodowej. Także nie ma co się spieszyć, jak ktoś jest w stanie bezstresowo, to może troszkę posiedzieć w domu... A przecież każdy poród przebiega inaczej- jednym może pójsc szybciej, innym wolniej.
Też już mam ciuszki wyprane wszystkie, jeszcze czeka mnie prasowanie!
Jetem po wizycie u lekarza. Dostałam krople do oczu (rzeczywiście któraś z Was dobrze zdiagnozowała, ze to zapalenie spojówek) i wziew do gardła.Wypisała mi antybiotyk, ale mam na razie nie kupować,bo nie gorączkuje. Recepta z antybiotykiem wazna 7 dni, powiedziała, ze jak dostanę gorączkę, to natychmiast, ewentualnie jakby w ciągu 3 dni nie było poprawy. Uff ogólnie bardzo się cieszę, że póki co bez antybiotyku mogę się obyć
A na poród wybieram się z Mężem. Najpierw chciałam z mamą, ale przemyślałam sobie i stwierdziłam, że obecność tatusia od pierwszych chwil dziecka jest ważna i fajnie będzie razem przez to przejść. Myślałam, ze nie będzie chciał, ale okazało się, że i owszem bardzo chce! Jak miałam starcie z teściową i chciałam wyjechać na czas porodu, to się kłócił, że jak mu mogę robić cos takiego jak on chce być przy mnie i dziecku w takich chwilach- co mnie tylko ucieszyło i upewniło, że Mężu naprawdę świadomie chce być przy porodzie. Zapowiedziałam mu, ze może być tyle, ile uzna ze da radę, chociaż byłoby miło jakby cały poród wytrzymałW szkole rodzenia położne bardzo facetów upominały, że jak chcą być przy porodzie, to musi być ich decyzja, mają być tyle na ile są w stanie wytrzymać- żeby nie trzeba było ich ratować zamiast przyjmować dziecko;) i przede wszystkim, że ich miejsce jest przy głowie żonki, a nie z drugiej strony
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2018, 20:23
Sylwia91, Fortitudo, Cabank84, El*a lubią tę wiadomość
-
No nie wiem czy mniej stresów bo jak czasami cos boli to odsylaja twierdzac ze tak ma być. Poszlam z bolami brzucha i twardnieniem a pani ginekolog do mnie bez zadnego badania ze tak ma byc. Czasami sie stresuje i mysle czy jest ok czy z mala wszystko dobrze na szczescie wynagradza mi wszystko swoimi kopniaczkami i rozpychaniem az czasami mysle ze wyskoczy z brzucha ale przynajmiej wiem ze napewno u niej dobrze
No ale tak tutaj jest. A i najlepsze ze po 3godz od urodzenia wracasz do domu oczywiscie jezeli nie bylo zadnych komplikacji
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2018, 00:38
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
U nas mąż też chcę iść na poród. To pierwsze dziecko więc nie wiemy czego się spodziewać. Ale patrząc na jego zaangażowanie w przygotowania to na pewno bardzo mi pomoże. U mnie wszystko już wyprane, wyprasowane. Łóżeczko skręcone, wózek czeka. Tylko wszystkie rzeczy do szpitala leżą na desce do prasowania i czekają na włożenie do toreb. Mam zamiar spakować w 2. Jedna dla mnie, druga dla małego albo opcja nr 2 - jedna na porodowke, druga na pobyt w szpitalu. Która opcja lepsza?? Brakuje mi tylko stanika do karmienia ale czytałam żeby kupić po 2 tyg od porodu żeby dopasować.
ZAneczka, El*a lubią tę wiadomość
-
Sylwia91 wrote:Też zrobiłam już pranie
przy roczniaku nie mam za dużo czasu więc muszę się zbierać tym bardziej że szykujemy się na luty niż marzec. Jeszcze tylko prasowanie o Boże
Hmm czy było tak łatwo i ekspresowo rodzić to nie wiemwprawdzie poród 4h ale same parte trwały godzinę. Małej spadało tętno przez pewien czas i mieliśmy stracha. Na szczęście dało się to opanować. Skurcze były tak krótkie że nie byłam w stanie przeć, musieli mi dać oxy. Położna zrobiła nacięcie a że skurcz krótki to nie utrafiła na moment i bolało jak nie wiem co... Szwów miałam chyba 6... Oby tym razem było lepiej.
Tak jak piszecie, każdy poród inny i nie ma co porównywaća rodzicie same czy z partnerami? Ze mną był mąż i teraz też chce by był bo bardzo mi pomógł, masował plecy w skurczu, trzymal głowę jak parłam bo ja nie miałam siły, podawał wodę.. naprawdę super.
jak któraś się zastanawia czy warto to szczerze mówię że WARTO
Mój nie widzi innej opcji jak tylko być przy porodzieja też chcę żeby był, wydaje mi się, że będę czuła lepszy komfort psychiczny i fizyczny
ZAneczka, El*a, Sylwia91 lubią tę wiadomość
-
gaga_32 wrote:Justyna24 tak jest chyba w większości krajów. Kuzynka i przyjaciółka rodziły w Anglii i jak rozmawiałam z nimi coś o długości szyjki to nawet nie wiedziały o co chodzi. USG jedno czy dwa i tyle. Położna mierzyła brzuch metrem krawieckim i obmacywała rękami, na tej podstawie mówiła czy dziecko jest duże czy małe. Kuzynce odeszły wody pojechała do szpitala to ją odesłali, bo nie ma akcji, wróciła do domu, a później ledwo zdążyła, bo tak szybko poszło. Ale powiem Ci, że chyba mniej stresów przez to miały niż ja w Polsce.
W Irlandii to samo.. Jak pytalam kuzynki na jakim poziomie utrzymuje jej się TSH to nie wiedziała, bo tam robią badanie krwi i potem mówią, czy wyniki są dobre czy złe i tyle.. Nie ma wglądu do wyników badań, chore:-\
-
erre wrote:Hatfe, widzę, że mamy ten sam dzień ciąży, ile ma teraz Twoja mała?
Mój miał wczoraj 1170g, ale reszta parametrów i przepływy ok, więc odsunął tezę o hipotrofii.
Wczoraj też miałam pierwsze ktg, mało to przyjemne, musiałam przyciskać czujnik do brzucha, po 10 minutach ręka mi ścierpła i aparat momentami gubił tętno
We wt ważyła 1273g. Ale u mnie jest to o tyle niemiarodajne, że kończyny zawyżają wagę, brzuch i głowa coraz bardziej do tyłu. Zobaczymy w przyszłym tygodniu...
Dziewczyny, które mają już ktg robione - obserwujecie na wykresach tzw. Akceleracje? Czyli kilkunasto sekundowe skoki tętna? U mnie ich malo bardzo. Jedni lekarze się martwią, drudzy mówią, że na ten moment to normalne i mogą się jeszcze pojawić. Już oczywiście naczytalam się, co może oznaczać ich brak i panikujeDroga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!!))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Czyli u Was już są. Ech, miałam nadzieję, że w tym okresie ciąży, to jednak norma, że ich nie ma...Skali89, jak śpi, yo nie musi być na pewno
No nic, zobaczymy, może jeszcze się pojawią u mnie. Nie mam na to żadnego wpływu niestety
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2018, 21:13
Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!!))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Odnośnie tematu nt. imion... My mamy kochanego Stasia i nie rozumiem jak poglądy innych miałyby wpłynąć na nasz wybór. Każdy wybiera imię jakie mu pasuje
Nam się nie podobają nowoczesne imiona
Wrzućcie na luz dziewczyny. Teściowa też oburzona naszym wyborem, bo ona ma Szwagra Staszka, którego bardzo nie lubi
Bo on jest flegmatyk, zarozumiały itd. Tak jakby nasz Staś miał być kopią jej szwagra
Ja miałam cudownego dziadka Staszka i to między innymi na jego cześć to imięZAneczka lubi tę wiadomość
-
Hatfe wrote:We wt ważyła 1273g. Ale u mnie jest to o tyle niemiarodajne, że kończyny zawyżają wagę, brzuch i głowa coraz bardziej do tyłu. Zobaczymy w przyszłym tygodniu...
Dziewczyny, które mają już ktg robione - obserwujecie na wykresach tzw. Akceleracje? Czyli kilkunasto sekundowe skoki tętna? U mnie ich malo bardzo. Jedni lekarze się martwią, drudzy mówią, że na ten moment to normalne i mogą się jeszcze pojawić. Już oczywiście naczytalam się, co może oznaczać ich brak i panikuje
Wiesz co jak leźałam na plecach podczas ktg to mała spała i jak to lekarz stwierdził nic się z tego jednostajnego nie wyczyta i kazał mi się obrócić na bok. Dalej nic specjalnego się nie działo bo nadal spała, więc przyszła położna i zaczęła szarpać brzuchem, żeby ją obudzić (a ja mam zakaz dotykania:D). Ruszyła się z dwa razy i znowu poszła spaćpóźniej ktg robili już zawsze jak leżałam na boku. Nie przejmuj się na zapas, każdy przypadek jest inny jak lekarze mówią, że może tak być to może tak być
-
Ja prowadze ciaze w Niemczech i jestem absolutnie zadowolona. Szyjkę mialam w ciazy sprawdzaną raz. Usg dotychczas 9 albo 10 razy. Wszystkiego pilnują sami, ja mam tylko sikać do kubeczka oddawać krew, a oni do mnie dzwonią, i mowią, ze wszystko ok. Nawet nie patrze na wyniki, chociaz pytają, czy chce zobaczyc. Ciaza prowadzona oczywiscie w publicznej sluzbie zdrowia.
Analizowanie wynikow na wlasną rękę to dla mnie kosmos.ZAneczka lubi tę wiadomość
A. - 03.18 ❤️
V. - 05.19 💜
O. - 10.22 🩷 -
Hatfe wrote:We wt ważyła 1273g. Ale u mnie jest to o tyle niemiarodajne, że kończyny zawyżają wagę, brzuch i głowa coraz bardziej do tyłu. Zobaczymy w przyszłym tygodniu...
Dziewczyny, które mają już ktg robione - obserwujecie na wykresach tzw. Akceleracje? Czyli kilkunasto sekundowe skoki tętna? U mnie ich malo bardzo. Jedni lekarze się martwią, drudzy mówią, że na ten moment to normalne i mogą się jeszcze pojawić. Już oczywiście naczytalam się, co może oznaczać ich brak i panikujemoże lepiej nie wiedzieć
wszystko na pewno jest dobrze z maleństwem nie martw się na zapas. Aha i odradzam leżenia na plecach bo macica nie przepuszcza wtedy tyle krwi do łożyska i nie jest to zdrowe. Polecam lewy boczek
-
Ja to przeżyłam coś koszmarnego podczas.jednego badania... Dostawałam antybiotyk dożylnie bo lekarz niby widział grzybicę a tak naprawdę były to resztki tabletki dopochwowej
w momencie podawania zrobiło mi się bardzo słabo. Zaczęłam tracic przytomność i tętno małej zaczęło szybko spadać, moje z resztą też. W pewnym momencie mój puls wynosił 17 !! A córeczki 50... Łzy mi ciekły strumieniami, myślałam że to koniec
lekarz już skończył dyżur a siedział przy mnie i tylko podpisywał wykres ktg że go monitoruje..podali mi szybko coś dożylnie w dużej dawce i tętno skoczyło. Na szczęście małej też. 3h leżałam jeszcze pod ktg i regularnym pomiarem ciśnienia. Nie życzę nikomu takich przeżyć, jak o tym pomyślę to aż mi się chce płakać
. Dziękuję Bogu że nic nam się nie stało wtedy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 00:01
-
karakorum wrote:Ja prowadze ciaze w Niemczech i jestem absolutnie zadowolona. Szyjkę mialam w ciazy sprawdzaną raz. Usg dotychczas 9 albo 10 razy. Wszystkiego pilnują sami, ja mam tylko sikać do kubeczka oddawać krew, a oni do mnie dzwonią, i mowią, ze wszystko ok. Nawet nie patrze na wyniki, chociaz pytają, czy chce zobaczyc. Ciaza prowadzona oczywiscie w publicznej sluzbie zdrowia.
Analizowanie wynikow na wlasną rękę to dla mnie kosmos.
Ja jestem w tej kwestii bardzo wyczulona i nie wyobrażam sobie nie widzieć wyników..a to dlatego, że dwa lata temu po trzydniowym pobycie w szpitalu, który polegał tylko na zrobieniu serii badań, by odkryć dlaczego nie mogę zajść w ciążę, lekarze wpisali mi w wypisie niedobór witaminy D3 i hiperprolaktynemie, które ma większość ludzi/kobiet. Nie napisali najważniejszego..z tych badań wynikało, że mam insulinoopornośc, której nie leczyłam i prawdopodobnie było to powodem/jednym z powodów dlaczego poroniłam. Każdy lekarz widząc wyniki ze szpitala chwytał się później za głowę jak oni mogli przeoczyć taką rzecz. Dlatego zawsze wolę widzieć swoje wyniki badań.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 00:19