Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
My chrzcimy wrzesień/październik, bo wtedy chrzestny wraca z zagranicy. Ja chciałam wcześniej, żeby pogoda była jeszcze ładna, no ale poczekamy na niego.
Dziś miałyśmy kolejny dzień, że cały czas marudzenie albo płacz i tylko na ręce. W dzień Basia nie potrafi zasnąć, a wcześniej nie miała z tym problemu. Oby szybko jej przeszło, bo mnie to strasznie wkurza czasem, zwłaszcza jak na spacerze w wózku włącza syrenę -
Też planuję dać 200, chociaż Mąż obstawia 100- Pewnie damy pomiedzy-150.
Mała Ruda - to też prawie w rocznicę ślubu robicie:D
Annaizabela- pewnie jakiś kościół znajdziesz, może będziesz musiała dużo sypnąc. Ja nie wiedziałam, że teraz tak jest, że osoby wybrane na chrzestnych musza jakieś zaświadczenia ze swoich parafii przynosić, że ich ksiądz wyraża zgodę na bycie chrzestny... Chyba, że tak zawsze było, ale nie potrzebowałam tego, to nie wiedziałam.
El*a - my też czekaliśmy aż wybrana chrzestna będzie miała bierzmowanie, ale potem doszliśmy do wniosku, że za młoda jest, że jeszcze nie interesuje się dziećmi i wybraliśmy kogos innego.
To może jednak te nasze dzieci albo jakiś skok rozwojowy, albo tak na te upały reagują? Moja tez ostatnio strasznie niodkładalna się zrobiła, chociaż wczoraj sukces- bawiła sie długo w leżaczku bujaczku, mogłam porobić coś w domu bez słuchania płaczu. A tak to norma, że rączki najlepsze na wszystko. Ostatnio usypiam ją na piłce trzymajć w pozycji przodem do świata (siedząca, opiera plecki na mojej klacie) tak niunia zasypia, normalne trztymanie już jej nie odpowiada... Staram sie nadązyć za tym moim dzieciątkiem:D
A na spacerze też miałam syrenę, jak było inaczej niż zawsze- nie chciała zasnąć bo schowałam budkę z powodu gorąca i dałam parasolkę. Jak tylko jej na chwilę tę budę rozłożyłam to od razu zasnęła. -
ZAneczka pewnie tak, i podejrzewam, że karzą podpisać zobowiazanie, że się z moim facetem pobierzemy (siostra tak musiała)
U nas też marudne dni ostatnio i mało snu.. ale to chyba przez tą pogodę.
A mnie czeka wyprowadzka do teściowej na co najmniej dwa tygodnie, jak nie miesiąc.. mój miał operacje kolana i jest uziemiony, a ja nie wyobrażam sobie sama ogarniać dziecko i jego.. kompletnie sobie tego nie wyobrażam, jak ja się spakuje i wszystko.. ech, a miał wejść do szpitala i wyjść na własnych nogach..ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Koszmarny dzień.. Może rzeczywiście to wina upałów? U nas w domu dzisiaj 30 stopni przy przeciągu. Wiatrak całe g daje... Porażka.
Dziecku dalej do gardła podchodzi, dzisiaj już 2 karmienia mi odmówiła, widac, ze głodna a co ją przystawiam to wpada w histerie i zasnosi się az prawie sinieje, a mi mleko tryska.
Już mam tak dosyć słuchania całe dnie tego [płaczu. Już nawet te chwile pomiędzy wyciem, kiedy sie usmiecha, gaworzy i jest fajnie mnie nie pocieszają... -
Ja przez ostatnie dni wietrzę dom w nocy i wstaję o 5 rano ze słońcem, żeby wszystkie okna i rolety pozamykać, taki bunkier robię, dzięki temu jest w miarę chłodno w domu. Przy karmieniu oddzielam nas tetrą, ale i tak małemu jest gorąco, stópki spocone...
Ale cieszę się, że nie jestem teraz w ciąży, bo bym chyba umarła w takich upałach A pamiętam, że marzyłam urodzić na wrzesień, żeby ten największy brzuch mieć latem, a nie zimą, żeby nie kupować zimowych ciuchów ciążowychWiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2018, 11:59
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Ja w marcu miałam ciężko bo nogi puchly teraz chyba bym umarła. Kupilam zimową kurtke ciążową wiec ja moge ciążowqć zimą kosztowała 300zl... u nas w mieszkaniu 27st. Rolety i okna pozamykane. W nocy wszędzie okna otwarte. Dodatkowo przy karmieniach balkon szeroko otwieram. Mały buszuje w samym pampersie. A taka pogoda ma być jeszcze długo długo.
Dzisiaj na dzień dziecka dostałam od synka prezent. Śmiał się w głos. Myślałam że padne...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2018, 12:17
erre, El*a, ZAneczka lubią tę wiadomość
-
U nas 28 st w mieszkaniu, chodzi wiatrak i jakos żyjemy, ale nic się nie chce. Olalam spacer, że niby na burzę się zanosi, ale tak naprawdę nie chce mi się znosić wózka, zwłaszcza że ostatnio i tak jest płacz w wózku. Trochę mam wyrzuty sumienia, że z lenistwa dziecka nie przewietrzylam, ale cóż...
Patrzę na to moje dziecko i nie wiem kiedy ono tsk urosło. Taka mała chudzina była, skąd sie nagle wzięły te cztery faldy na każdym udku? a jak jej w oczy patrzę, to mi się zdaje, że ona już wszystko wie, że gdyby tylko umiała mówić , to byśmy dyskutowaly na jakieś głębokie tematy, zamiast trząść grzechotkamała_ruda, ZAneczka, AnnaIzabela, Fortitudo, erre, agigagi lubią tę wiadomość
-
moja córa przez tydzień ćwiczeń w domu zrobiła duże postępy- i fizjoterapeutka i neurolog tak stwierdziły. Jaka to dla mnie ulga!!! bo widzę, że mam mądre dziecko, które chce robić więcej niż może mu pozwolić opóźnione ruchowo ciałko. Na brzuchu wreszcie ładnie trzyma głowę i nawet jej się to podoba (nareszcie!!!), ale w trakcji nadal nic...
El*a to widać prawda? Jak taki maluszek potrafi uważnie słuchać, jak dużo po swojemu opowiada i oczekuje odpowiedzi. Dzieci są mądre od urodzenia,tylko im starsze tym bardziej to w sobie odkrywają dla siebie i dla nas.
Wasze dzieciaczki mają jedną ulubioną rzecz, która najlepiej na nie działa w każdej sytuacji??? ja muszę poszukać drugiej grzechoczxącej pandy, bo czasem nam "ratuje życie"erre, El*a lubią tę wiadomość
-
Zaneczka, to świetnie, że córeczka robi postępy! Cierpliwości do dalszych ćwiczeń
U nas magiczną rzeczą jest szeleścik, który jest z małym od urodzenia. Wcześniej było tylko patrzenie, teraz już zwierzanie sekretów, a jak dotknie, to dopiero radocha No i gdy płacze, to też pomaga, bo mały reaguje na szeleszczący dźwięk i się ucisza.ZAneczka lubi tę wiadomość
-
My po chrzcinach. Mała dawała taki koncert, że głowa mała.. Następne dziecko będę chrzcić jak skończy 3 miesiące, chyba, że nie będzie miała takich kolek jak siostra cieszę się, że już jest po wszystkim i mała w spokoju śpi
ZAneczka lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczęta. Podczytuję Was cały czas, ale ciężko się zebrać żeby coś napisać. U nas jest wszystko ok. Mała coraz bardziej absorbująca, sama długo nie poleży. Nawet bardzo nie chce na ręce, ale uwielbia jak się nad nią wisi i rozmawia. Cudnie już odpowiada, czasami zaśmieje w głos.
kilka razy mieliśmy małe problemy brzuszkowe, jest trochę płaczu, ale odbije się albo kupka wyjdzie i już ok.
Karimy się moim mleczkiem, ale odciągniętym. Do piersi przystwiam ją tylko w nocy. Starszak nie lubiał jak ją godzinami miałam na cycku, a i ona leniwa szybko zasypiała. A teraz wypije z butli raz dwa i zadowolona. A i mi udaje się łatwiej z domu wyrwać.
My chrzcimy w sierpniu, bo też czekamy na gości z zagranicy. U nas daje się 100-150zł.
Powiedzcie mi czy Wasze dzieciaczki też nie lubią być noszone na leżąco? Moja tak się pręży i taka złość ją bierze, że szok. A tylko wezme ją tak,że opiera główkę i plecy na mnie i patrzy przed siebie to radość na maxa.ZAneczka, El*a lubią tę wiadomość
-
Gaga u nas to samo, noszenie na leżąco to jak płachta na byka.. a na krzesełku wszystko w porządku i Młoda aż wierzga z radości
Z nasza mamy tak samo jak Ty, polezy sama max 30 minut i już nerwy, ale uwielbia jak się z nią gada. Chyba trafiły nam się dzieci mega ciekawe świata i kontaktuZAneczka lubi tę wiadomość
-
Czesc. Alez mi dzisiaj syn zrobil niespodzianke. Usnal po 22, obudzil sie kolo 4 na jedzenie nastepnie o 6:30 oby tak pozostalo
Teraz dzieci wchodza w taki etap. Najlepiej nosic przodem do swiata. Przeciez to takie interesujace Ilez mozna lezec i patrzec w sufit.ZAneczka, El*a lubią tę wiadomość
-
Alvareza wrote:Czesc. Alez mi dzisiaj syn zrobil niespodzianke. Usnal po 22, obudzil sie kolo 4 na jedzenie nastepnie o 6:30 oby tak pozostalo
Teraz dzieci wchodza w taki etap. Najlepiej nosic przodem do swiata. Przeciez to takie interesujace Ilez mozna lezec i patrzec w sufit.
Zostanie mu tak. Mój od tygodnia tak zaczął sypiać. Ostatnio nawet poszedł spać o 22 a wstał na jedzenie o 5:30. Byłam w szoku.
Synek też nie lubi być noszony na "noworodka" no bo przecież on już duży jest ale jak usypiać to tylko w takiej pozycji no i wtedy bujac oczywiście.
Nam się trafił skarb. W ciągu dnia noszę go może 2h. Resztę czasu spędza w łóżeczku oglądając karuzele albo bawi się pluszową piłką, która ma w środku dzwoneczek. Powiesiłam mu na wstążce i spokój. Gada jak najęty.
Wczoraj zaczęłam mu zmieniać mleko z bebiko na bebilon. Zobaczę czy te kupy wrócą do normy.. tzn czy będą częściej i mniej gęste. W niedzielę mały bawił się z tatą nową zabawką i z wrażenia poszło w pieluche. Skapnelam się dopiero jak go podniosłam bo pielucha nie dała rady z ilością. Utytłał się po pachy. Było śmiesznie dopóki nie musiałam mu ściągnąć body przez głowę. Ostatecznie plecy poszły w straty ale włosy udało się uratować ale awaryjna kąpiel o 22 musiała być.ZAneczka, AnnaIzabela, El*a lubią tę wiadomość