MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny dawno nic nie napisałam ale czytam Was na bieżąco. U mnie początki macierzyństwa były dosyć trudne. Myślę że przeszłam baby blues i początki depresji poporodowej... Było bardzo ciężko, po wyjściu ze szpitala ciągle płakałam, nie miałam apetytu, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, wszystko było nagle inne, nowe i nieznane dla mnie. Chwilami myślałam że życie które dotąd miałam już nigdy nie wróci, każdy dzień był inny, zupełnie odmienny od tego jaki miałam i znałam. Nie mogłam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Do tego zalamalam się wyglądem brzucha, zawsze miałam płaski, miałam super figurę bo dużo cwiczylam a tu nagle kilka faldek, Wielka opona, która 4 dni po porodzie była ogromna... Ja wiem ze potrzeba czasu na to żeby brzuch się skurczyl i macica wróciła do swoich rozmiarów jednak w tamtym momencie było to dla mnie nie do przetłumaczenia. Więc to byl kolejny powód do płaczu. Bardzo dużym wsparciem okazał się mój mąż... Dużo tłumaczył, przytulal, zapewnial, że wyglądam pięknie, że wszytko wróci do normy. Gdyby nie on, to myślę że wylądowałabym na jakimś leczeniu u specjalisty. Z biegiem czasu płakałam coraz mniej, czułam się chwilami szczęśliwa. Na dzień dzisiejszy jest już dobrze, przyzwyczaiłam się do roli mamy, kocham córkę całym sercem, mąż również jest w niej zakochany. Kupuje mi kwiaty i nadal o mnie dba, jestem mu wdzięczna za pomoc i wsparcie jakie mi okazał. Źle chwilę na szczęście minęły i cieszymy się każdym nowym dniem z naszym szczęściem
Laura na dzień dzisiejszy waży juz 2800, nadal jest malutka ale na szczęście zdrowa 25 kwietnia idziemy na pierwsze szczepienie a wcześniej jeszcze wizyta i ważenie żeby pilnować czy dobrze przybiera.
Przepraszam że wam tu zasmęcilam ale chciałam się podzielić moim ciężkim startem z maluszkiem. Obiecuję wrócić do Was na stałe, strasznie mi brakowało pisania tu na forum -
Katia dobrze ze masz juz to za soba. Ja nie przezywalam tak tego strasznie jak Ty ale tez chcialo mi sie plakac i nawet jak uslyszalam piosenke ktora mi sie skojarzyla z dziecinstwem/dojrzewaniem i beztroska to momentalnie lzy i w ryk... Nadal tak mam ale to sa tylko momenty. Z kolei jezeli chodzi o cialo ... Tez mialam plaski brzuch, biegalam duzo i bardzo dbalam o siebie, o to co jem no i coz... Mam miekki brzuszek jak zapewne kazda z nas i tez "troche" mu brakuje do stanu przed ciazy. Ale wiem ze jeszcze bedzie czas i bede wygladac lepiej niz przed ciaza i Ty na pewno tez! Zawsze zbieralam sie zeby przebiec maraton ale jakos to bylo dla mnie przerazajace i ze nie dam rady. Po porodzie? ... My nie damy rady? Kiedys jeszcze to zrealizuje i nie bede sie bala ze nie dam rady.
teverde, Reniferra lubią tę wiadomość
-
Ulv15 wrote:U nas 5 kup na dobe i srednio 8 siku. Dzien w dzien, az troche to dziwne dla mnie :p My tylko kp.
Mamy z bolacymi brzuszkami, a probowalyscie odstawic nabial? Wiem wiem ze dieta matki karmiacej nie istnieje ale alergeny istnieha swoja droga. Moze warto sprobowac?Pelna nadziei -
Butterfly 83 wrote:Iziee, przystawiam małą przy każdym karmieniu, ale jak jest głodna to się tak drze,że nie chce nawet chwycić piersi. Robi się aż purpurowa jak krzyczy.a mi serce pęka. Ale tak robię najpierw cycki,oproznia dwa ,i wtedy jak jest potrzeba dokarmiam ja mm.
Umówiłam się do doradcy laktacyjnego na wtorek na 8.30 rano. U mnie w mieście niestety nie ma takich "specjalistów " ,więc jedziemy 100 km w jedną stronę.
To może kiedy jest taka głodna to daj jej chwile pojeść mm, a potem spróbuj przystawić? To taka luźna propozycja. Rozumiem, że jesteś sfrustrowana i zdołowana bo sama przez to przechodziłam. Trzymam kciuki, żeby doradca pomogła!
Ayleen zgadzam się, że pomoc doradcy powinna być obowiązkowa w szpitalu, a mam wrażenie że jest wręcz przeciwnie. Przynajmniej u mnie w szpitalu od razu wpakowali mm nie dając mi szansy nawet przystawić małej. Gdyby nie to, że byłam w płatnym apartamencie i miałam lepszą opiekę położnych to nie wiem jakby teraz było z tym kp.
Katia dobrze, że te gorsze chwile już za Tobą. Najważniejsze, że masz wsparcie męża a teraz już będzie tylko lepiej. A nasze malutkie Laurki były bardzo zbliżone wagowo jak się urodziły. Moja wczoraj ważyła 4080g, nim się obejrzysz to I twoja przekroczy 3kg, a potem raz dwa 4kgLaura
-
Katia współczuję Ci.. Hormony dają w kość.. Dobrze, że już lepiej!
Ja się pochwaliłam, że nie płaczę i właśnie płakałam znów bo mąż mi kupił koszulkę.. Do porodu kupiłam taką męską z Pepco za parę złotych, żeby nie było żal wyrzucić. No i wyrzuciłam. A mąż mi teraz kupił taką samą.. 😪 -
Hej!
Nie mam jak napisac i nie wiem czy nadrobie. Caly czas glowe zaprzatnieta mamy autem. Wczoraj bylismy u moich rodzicow pierwszy raz z Malutka. Jak wracalismy to myslalam,ze oslabne siedza z tylu z Laura i Lena ;p No kurde chocby zaraz moglabym auto kupic a nie ma tego co chce albo wyposazenie mi nie pasi do ceny Dzis z kolei zmienilam juz model na inny..to juz 4 model auta.. nie moge sie zdecysowac ;/ makabra.. -
Dziewczyny zostal weekend i koniec marca! Jak to teraz leci.. Zaraz zamykamy liste rozpakowanych
Ja pomerdalam terminy bilansu i szczepien..cos mi strzelilo,ze to w 4 tygodniu zycia Malej..a to w 6tym hehe takze u nas jak wszystko bedzie ok to szczepienie i bilans jakos 17.04. Juz recepty mam na szczepienia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 20:22
-
Katia, dobrze, że już wyszłaś na prostą i z każdym dniem jest lepiej.
Pelna nadziei, na kp liczba kup może być bardzo różna. Nawet 1 na tydzień to norma. Żadne tam zaparcia .
My dzisiaj też się ważyłyśmy i malutka przez tydzień przybrała 300g. Waży 4300g. Bardzo mnie to raduje .
Wiecie, że nadal mam syndrom ciągłego sprzątania. Może już mi nie minie?teverde, Kleopatra lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny! Piszę dopiero teraz (z wielu powodów) o narodzinach mojego Szczęścia. Córeczka urodziła się 26.03 o godz. 18:00. Jest przecudowna 😀 a ja zakochana w niej po uszy 😍
Ps. Nadal jesteśmy w szpitalu 🙁Reniferra, Parsleyek, iNso87, mamakropka., kehlana_miyu, Sana, Pikcia, Makowe Szczęście, Bluberry, Kleopatra, Anet85, bbeczka91 lubią tę wiadomość
-
83xxx, ogromne gratulacje .
Moje dziecko właśnie się świadomie uśmiechnęło... niestety nie na widok mojej twarzy, a na obraz cycka tuż przed karmieniem ;p...cóż tak czy siak widok bezcenny.83xxx, teverde, Ulv15, iNso87, kehlana_miyu, Sana, Pikcia, Makowe Szczęście, bbeczka91, Anet85 lubią tę wiadomość
-
Reniferra hahaha moja zawsze stawia wielkie oczy jak juz wie,ze bedzie jadla i zaglada na cycki
83xxx gratuluje! napisz nam Jej parametry, rodzilas cc czy sn? No i jakie imoe wybrane?
Teverde juz sie robi
Edit.
Ale nam sie 1 strona skrocilaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2019, 05:22
Reniferra, teverde lubią tę wiadomość
-
Reniferra wrote:Butterfly, ja mam aspirator taki do wciągania przez usta
Norbi- 16.08.2003
Aniołek(7tc)- luty 2016 *
Lilianka(19tc)- 10.01.2018 *