MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam Was dziewczyny!
8 marca o godz 00:34 urodził się nasz synek Michałek! ma 3550g i 55cm ,10 pkt.
Dziś dopiero wyszliśmy ze szpitala. Misiu jest uroczy, najprzystojniejszy na oddziale był Cudownie mieć go juz przy sobie.
Napisze teraz w skrócie:
7marca rano odpadł mi 2 kawałek czopu a o 13 pękł mi pecherz i wody zaczeły lecieć strumieniami:) zadzwoniłam po meza i po 14 byliśmy juz w szpitalu. Rozwarcie na 3 cm skurcze słabe ale o 16 zaczeła sie 1 faza porodu - to dało sie wytrzymać mimo ze trwała do 23, od 23 zaczeły sie parte i ostra jazda! masakra jakaś - mimo ze dostałam znieczulenie to i tak nic nie pomagało. Byłam wykończona,nie miałam juz siły przeć - małemu w pewnym momencie tetno zaczeło spadać i zadecydowali ze resztkami moich sił i za pomoca vacum urodze - i tak sie stało 3 ostre parcia i Michaś pojawił sie na świecie:)
Ból nie bede ukrywała okropny - ale teraz jak na niego patrze to szczerze mówie ze przeszłabym jeszcze raz przez to aby go mieć teraz przy sobie:)
W wolnej chwili wstawie zdjecie.
Pozdrawiam Was!juicca, Endokobietka, szczessciara, pillow, Viril, paula22, Effcia28, kaaasiaczek_, magdalena, wisnia11 lubią tę wiadomość
-
Moj Jasio wkoncu porzadnie przytyl, w ciagu tygodnia 350 g, ma juz a moze dopiero 3250 g (wypisowa ze szpitala 2470, teraz ma 3 tyg + 4 dni)
A ja dzisiaj w nocy spalam 4 rayz po 1,5 godzinie, czyli 6 godzin WOW moj nowy rekord dlugosci spania od porodu!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2014, 16:25
Marysia0312, pillow, juicca, wisnia11 lubią tę wiadomość
-
Apeluje do Was kochane, prosze nie wstawiać więcej zdjęć bo pękne z zazdrości ;P
Oczywiście żartuje
Gratulacje Marysiu ;*
A ja czekam do piątkowej wizyty no i zobaczymy czy coś się zmieniło,i czy moze będę miała jechać na ktg czy też nie już nie mogę się doczekać,a co do spania to i tak prawie w ogle nie spię w nocy więc troche będe zahartowana
Już chodzę , sprzątam kręcę się wczoraj nawet bylam ze 4 godziny na zakupach w markecie , ale mały nie łapie tego że ma już wychodzić do mamy hehe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2014, 16:44
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa mam fazy co chwile wymyślam co innego lekarz polecił mi film zreszta znajoma tez go polecala obejrzałam go i uznałam ze lepiej dla dziecka bez znieczulenia no ale ja mam fazy
Cc albo nie ze znieczuleniem albo nie bez
Jestem nie gotowa
Dziś mam fazę chce dziś w nocy rodzic ciekawe kiedy moja faza znów sie zmieni pewnie wieczorem -
nick nieaktualny
-
Hej dziewczynki my dziś byliśmy z małą na sesji noworodkowej która trwała 3,5 godziny już się nie mogę doczekać efektu
Ciekawe co tam u Sylwi nie widzę jej już drugi dzień?
Virli to że teraz nie możesz spać jest niczym ze zmęczeniem poporodowym:/ więc dziewczynki odpoczywajcie ile wlezie bo potem się już nie da.
Marysiu gratuluję i cieszę się Ze jesteście w domku jużMiriam lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U mnie wyglądało to tak:
1 marca moja siostra zauważyła że mam bardzo opuchnięte nogi że to nie normalne mąż był wówczas w pracy więc moja mama i jej "pan" zawieźli mnie najpierw na pogotowie, na pogotowiu od razu dostałam skierowanie do szpitala ciśnienie 140/90 podejrzenie zatrucia ciążowego pojechaliśmy więc do szpitala w sosnowcu bo tam chciałabym rodzić, od razu zrobili ktg było wszystko w porządku, zbadali ciśnienie 150/90 więc już musiałam zostać, lekarka zrobiła mi USG waga małej ok.3500g. I koło 18 byłam już na oddziale miałam szczęście ostatnie łóżko czekało na mnie. Mąż potem dojechał z walizką jak wrócił z pracy jak się okazało że mam zostać. Pobrali krew, zbadali mocz i dostałam kroplówkę. Dwa razy dziennie tabletki, kilka razy dziennie badali tętno płodu dziecka, raz dziennie ktg. Na następny dzień był już mały efekt nogi były już mniej spuchnięte. Ciśnienie w normie.
W poniedziałek 3 był obchód już lepszy miałam badanie rozwarcie na 1 palec.
We wtorek 4 miałam pobudkę o 5 że idę na porodówkę zrobili mi lewatywę, a o 6 mieli mnie tam zabrać tylko jak się okazało pielęgniarka się pomyliła i miałam darmową lewatywkę
W środę dostałam biegunki, potem doszły wymioty nic nie mogłam jeść a popołudniem jak się już wszystko uspokoiło dostałam rycynę i nić nie mogłam jeść. W jeden dzień schudłam 2 kg.
W czwartek na obchodzie lekarka zdecydowała że dziś mam odpoczywać a jutro spróbujemy wywołać akcję porodową.
W piątek rano znowu lewatywa a o 6.30 dostałam kroplówkę z oxytocynę mąż był już o 8 u mnie. Miałam skurcze ale delikatne nie bolało mnie.
Przed 14 zbadała mnie położna bo nadal miałam delikatne bóle rozwarcie na 6cm, potem zbadał mnie lekarz co dalej mają robić a on że tu dziś z tego nie wyjdzie żeby mnie wysłać z powrotem na salę może wieczorem coś ruszy bo on widzi rozwarcie na 1,5 palca (głupi lekarz) więc zbadała mnie jeszcze jedna położna i też mówi że tu jest rozwarcie na 6 cm, a więc delikatnie mnie tam pomasowała i zaczęły sączyć się wody. Więc dzwoni do lekarza że wody odeszły i nie mogą mnie już odesłać ale o 14 nadal miałam tylko delikatne skurcze przed zmianą położnych doszli do wniosku że zrobi mi cesarkę bo nie mam bóli partych oczywiście łzy w oczach bo chciałam rodzić naturalnie. O 19 przyszła zmiana położnych po zbadaniu zdecydowała że rozwarcie jest na 8cm i damy radę naturalnie rodzić więc ostałam jeszcze jedną kroplówkę tym razem z PWE (nie wiem co to) ale po chwili zaczęło działać *nie mogli mi tego dać mi wcześniej) tak o 19 dostałam bóli partych ale jeszcze szyjka była więc musieliśmy się jeszcze wstrzymać chciałam rodzić bez znieczulenia i i tu był błąd dostałam niby dwa czopki ale to nic nie dało ból był na progu 40% mąż był cały czas przy mnie, nie opuszczał mnie. I tak o godzinie 20 zdecydowali że już mogę przeć i zaczyna się poród...było ciężko, nacięli mi krocze a o 20.50 przyszła na świat moja kruszynka aż łezka się w oku zakręciła, dumny tatuś przeciął pępowinę. Mała urodziła się z wagą 3450g, wzrost: 54cm, obwód główki 34cm, 10pkt.
Potem nic nie pamiętam na 2 godziny urwał mi się film byłam już na sali poporodowej i za chwilę dostałam mała do karmienia a potem już zawieźli nas na salę. Mała zabrali na noc bym mogła się wyspać dostałam ją dopiero rano ale rzadko ją miałam bo ciągle się jej ulewało jeszcze przez płyn owodniowy wiec przez jeden dzień nic nie jadła. Ale już na następny dzień było w porządku i mała już normalnie mogła jeść
Pierwsza faza trwała: 11h 5 min, druga faza: 45min.
I jestem szczęśliwa że mąż rodził ze mną gdyby nie on to nie wiem czy dałabym radę był wielkim wsparciem dla mnie.
I poród zakończony bez znieczulenia...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2014, 17:39
NataliaK, kaaasiaczek_, juicca, magdalena, Oleńka, Kocur, wisnia11 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny