MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
u nas Alicja już szybko chodzi od 2 tygodni. My czekamy aż przebije się dolna czwórka, czyli 14 ząbek coś mi się wydaje że Alicja zanim skończy 2 latka będzie miała wszystkie ząbki.
Przez katarek stała się małą cycoholiczką sama sobie już bierze chyba najwyższa pora ją powoli oduczać. Katarek dziś już widzę że prawie przeszedł.
Od wczoraj testujemy nowy kubek 360 ale z aventu.Kocur lubi tę wiadomość
-
Paula u nas szczepionka przeszła kompletnie bezobjawowo, takze może być wszystko ok. 16 kwietnia mamy ostatnią dawkę pneumokoków.
Endokobietko ale was dopadło Dużo zdrówka!!!
Sylvia gratulacje dla Alexa i jego pierwszych kroczków
U nas w skrócie wielkim bardzo podobnie w kwestii ząbkowania. Trójki męczą Rysia intensytwnie :< Byliśmy w weekend u moich rodziców. W sobotę o 23.30 obudził się z mega płaczem- nic go nie uspokajało o 24 mąż już miał jechać w nocy do apteki, ale włączyłam na telefonie bajeczki z muzyczką i O DZIWO?! nagle się rozbudził z tego płaczliwego letargu, uspokoił posłuchał tak z 15 minut leżąc sobie, później wyłączyłam tel, robiłam mu jeszcze ze 20 minut jakieś masażyki "idzie rak" itd. , bo się domagał i zasnął ładnie. Nie mam pojęcia czy go cos bolało wkońcu czy koszmar jakiś, ale grunt, ze wszystko póki co ok.
Ja chodzę dziś pół dnia i popłakuję co chwilę... jutro 1 dzień żłobka. Kurde, anwet nie chcę pisać co czuję... trzymajcie kciuki -
Kocur u mnie to samo. Dzis maz ma ostatni dzien tacierzynskiego, jutro ja mam urlop, a w srode, czwartek i paitek moge pracowac w domu. Problem ze Jas przez chorobe bardzo malo je. Wczoraj zaczal praktycznei jesc, wczesniej 4 dni nie jadl nic, nawet mleka bardzo malutko 200-300 ml na dzien i to wszystko. Boje sie najbardziej tego ze bedzie wyl z glodu w tym zlobku. Ehhh jakos musimy dac rade.
-
Endokobietko choroby są paskudne. Ryszard, kiedy chorował też 2-3 prawwie nic nie jadł A ile podajesz mm na dzień tak normalnie? Ja daję już tylko w kubeczku 360 1 porcję 180 i to wszystko na cały dzień. 1 posiłek dostaje z mlek krowiego, tak jak w żłobku, czyli na ogół zupa mleczka.
Poleciał. Nawt się nie oglądał, ani nie pożegnał Zobaczył dzieci i po prostu z uśmiechem na ustach pobiegł. Pani nawet za rękę chciała go złapać, to się wykręcił i poszdł. Podziedziała "żebym go na obiad dziś zostawiła, bo jes taki dzielny, że jej zdaniem bez problemu da rade", ale ja juz wariuję i odbiorę go chyba dziś przed 11 a jutro najwyżej na obiad zostanie jeszcze.
Dziewczyny. Wyszłam z tego żłobka usiadłam do auta i zaczęłam wyć, ale trzymałam się całe rozstanie i zaprowadziłam go z uśmiechem na twarzy, choć jak drzwi się już zamknęły to przełykałam gula w gardle. Wiedziałam, że tak będzie. Powiem wam, że dużo maluszków płakało ale panie je tak czule przytulały, serio. Widać, że te kobety nie są tam przez przypadek i że wiedzą co robią i że mają dużo ciepła i empatii i cierpliwości. Kurde za pół godzinki tak po niego pojadę no i zobaczymy jak jutro...
Endokobietko a jak Jaś teraz choruje to kiedy teraz planujesz go znów puścic do żłobka? -
Kocur Jas byl chory w zeszlym tygodni, wczopraj bylo juz lepiej, zjadl posilki niby normalne ale zmielone na papke. Ma jeszcze kaszel i nie wiem czy go nie boli gardlo, do tego idzie gorna 1 i 2, wiec wogole nie chce nic wiekszego przelykac. Do tej pory butle podawalam tylko 1 dziennie z mm rano. Je na spiocha wiec dlatego jeszcze z butli. Wieczorem juz na mleku normalnym kaszke lyzeczka.
Przez te 4 dni choroby podawalam mm w butelce albo w kubeczku, albo nawet lyzka, zeby zjadl cokolwiek, normalnego mleka nie chcial tknac.
Jas jest w zlobku od rana od 7, do 8:30 byl z nim maz i podal mu na sniadanie jogurt, bo chlebka ani nic innego znowu nie tknal. Panie maja w zlobku mikser i powiedzialy ze w razie czego mu zmiksuja obiad i podadza w formie papki.
-
No co Ty ?! Kurde ;/ Daj znać jak po drzemce wam poszło.
U nas za to 1 dzień mnie kompletnie zaskoczył. Nie dawałam Ryśkowi miśka do spania jeszcze, bo i tak szedł na 2 godzinki tylko przed obiadem i drzemką chciałam go odebrać. Mówiłam tak Paniom, zę chodzi spać o 12 itd. tymczasem kiedy przyszłam o 11 oddano mi śpiące dziecko oO Szczerze? Byłam w szoku. 1. że w ogóle usnął bezemnie no i że o tej porze i że w żłobku, gdzie jest taki ryk i wrzask. Ja zawsze w domu na paluszkach chodzę. Drzwi zamykam żeby mu nawet koty nie przeszkadzały, tymczasem w żłobku spał w najlpsze.
Kiedy go odbierałam sporo dzieci jeszcze bardzo płakało:< Pani mówiła, że z kolei Rysiek w ogóle nie płakał podczas zabawy, zjadł ładnie owoce do końca na II śniadanie i że później zrobił się marudny , chwilkę popłakał i zasnął zaraz po tym II śniadaniu. Ubierałam go na śpiocha ale mi się obudził. Wyściskałam go, wycałowałam a Ryś jak to Ryś, po minucie buziaczków zaczęła się bieganina i wygłupy. Później do szatni przyszła druga Pani i powiedziała, że Rysiek jest czaderski i że na prawdę mega dzielny, że ustawia wszystkich po kątach, wspina się wszędzie, wchodził na stoliki i wyrzucał wszystko co było pod ręką. Trochę się zmieszałam (choc nie byłam zaskoczona, bo na codzień też go rozpiera energia), ale powiedziała też, że to dobrze i że na pewno z czasem wyspokojnienie i żebym się nie martwiła. Oczywiscie uprzedziłam wszystkie Panie, że gryzie i żeby go pilnowały, żeby nikomu krzywdy nie zrobił. Kurde trochę się czuję jakbym niegrzecznego małego pieska prowadzała do tego żłobka, który może na dodatek zrobić krzywdę innym dzieciaczkom
W kazdym razie wybudził mi się i zamiast standardowej drzemki 12-14.30 to pospał chwile w żłobku do 11 i teraz przed chwilą poszedł na II <?!> drzemkę. Kompletnie rozregulowany dzień, ale co zrobić ;/
Jutro tez idzimy na 2 godziny, ale już z obiadkiem jak oczywiście znów nie zaśnie. Ciekawe jak mu pójdzie. Boje się, że może się zorientować co siękroi i już tak łątwo nie pójdzie.
W domu w ogóle po powrocie ze żłobka cały czas się sam bawił. Niby cieszy się, że jestem i costam ze mną po swojemu gada, ale bawi się zupełnie sam i mnie nie woła. Dziwne trochę. -
Kocur a u nas po idrzemce zjadl w domu banana i to rozgniecionego, bo caly mu jesczez nie przechodzi przez gardlo i poszlismy do zlobka i tam bylo wycie 2 godziny nawet na moich rekach, a jak Pani kazala mi wyjsc i Jasiowi zrobic papa to sie wbil pazurami we mnie i niechcial puscic, a ja musialam sie usmiechac i wyjsc (((( wrocilam po 15 minutach bo wyl caly czas.
W domu za to bohater i szaleje na calego.
Jutro maja zebranie wiec zlobek tylko do 12, a w czwartek znowu strajkuja. Teoretycznie powinien od jutra byc 9 godzin sam w zlobku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2015, 17:11
-
kurde ale macie pod górkę jeszcze strajk? Co za bzdura ;/
U nas z kolei też dziś już tak różowo nie było, czego w sumie się spodziewałam. Obawiam, że że kolejne dni mogą być jeszcze gorsze ;/
Jak go zaprowadzam to chętnie idzie, kiedy go odbierałam też oddali mi uśmiechnięte dziecko, ale Pani mówiła, że dziś płakał i to chwilami dość mocno. Jak się zorientuje, ze nie da rady otwierać drzwi, a zabawy mu się znudzą, to niestety włącza się syrena
Eh , tyle dobrze, że zjadł wszystko . Dziś byliśmy od 8.15 do 10.15 . Jutro na 8 go zaprowadzę do 10.30 tak, zeby nie zasnął znów.
Kurde jest mi niezmiennie smutno przez ten żłobek Wszystkie dzieci strasznie płaczą, większosć w ogóle nie che jesć. Panie mówią, żeby zabierać szybko dzieci i nie zgadzają się żeby były dłużej niż 2-3- godziny prez pierwsze 2 tygodnie. A ja w przyłym tygodniu chcę juz na 4-5 zostawiać, bo za chwilę wracam do pracy przecież.. -
Kurde u mnie też dziś dramat
Odstawiłam go, zobaczył, że wychodze i wpadł w histerię ;( Nie wiem jak z jedzeniem dziś. Jak na razie zamiast coraz lepiej, to jest coraz gorzej. Endokobietko u nas Panie mówią, że znaczna większość dzieci potrafi nic nie jeść przez cały pobyt przez pierwsze dni/tygodnie. Jadę po tego mojego bąbla
Serce mi dziś pękło po raz kolejny:(
-
Kocur u nas dzis znowu zle, ale Jas przynajmniej zjadl cale sniadanie, no ale ja bylam przy nim. Wyl jak wychodzilam, mam wrocic za 2 godziny na obiad, ale mam nie wchodzic tylko czekac na zewnatrz moze uda sie beze mnei, potem ma cwiczyc spanie.
Jas na slowa: mama musi wyjsc, albo zrob mamie papa, wpada w zlobku w histerie. Od razu wie o co chodzi. A jak mowie "nie ruszaj" to udaje ze nie nie kuma.
Jas nawet zjadl obiad w tzlobku, troche cos tam podziubal i spal 40 minut ale na pani, bo bala sie go odlozyc.
O 16:30 pierwsza wywiadowka tzn. spotkanie rodzicow. Ide z Jaskiem, bo maz do 18 w pracy wiec nei mam go z kim zostawic.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 13:28
-
nick nieaktualnyDziewczyny damy radę dzieci maja fazy humoru na zasadzie sinusoidy: pierwsze dni bywa super bo to coś nowego, potem gorzej bo zaczynają się orientować o co chodzi , że nie ma mamy etc., a potem znów lepiej....mój np. ma teraz znowu gorszy czas bo chorował i tydzień nie był u dzieci i zaczynamy całą zabawę od początku he he powinny być jakieś warsztaty psychologiczne dla mam : jak sobie radzić z zostawianiem dziecka w żłobku
Kocur lubi tę wiadomość
-
Alutka swieta racja!!
Ja odebralam Jaska dzis o 14:30, bawil sie na dworze w piaskownicy z innymi dziecmi. Byl sam od 9:15, wiec niebylo zle. Zjadl na deser calego banana i darl sie ze mu malo, wiec cos tam mu jszcze dali.
Teraz spi w wozku przed drzwiami (u mnie wchodzi sie z dworu wiec jest na swiezym powietrzu). Za 15 minut ide na wywiadowke i chyba go takiego brudnego z tego zlobka zabiore, bo przecize nie bede go budzic tylko po to zeby go przebrac.
Czyli u nas dzien mieszany ale bardziej na plus. Szkoda ze jutro przerwa, a potem weekend, bo w poniedzialek moze byc masakra.
Kocur a jak u Was? -
A u nas oprócz płaczu dziś był na dodatek jedzeniowy. Na śniadanie tylko 2-3 kęsy kanapki.
Odbierałam go i wyłam. Zaprowadzałam- wyłam, teraz wyję.Ja sobie kompletnie nie radzę. Najgorsze jest to, że wkręcam sobie, że skoro 1 dzień był taki spoko to teraz pewnie dzieje się cos złego, że tak nagle zaczął zachowywać.
Alutka pewnie masz rację , ale ja jestem cholernym mięczakiem jeśli chodzi o Ryśka. Nawet jak go zostawiam z mężem to świruję.
Jeszcze się wkurzyłam, bo w żłobku na bank go położyli spać i mi nic nie powiedzieli. Na drzemkę o 12 mały wcale nie miał ochoty- dopiero teraz poszedł ok 16 ?! więc pewnie rano spał. Kompletnie rozstrojony dzień.
Jeszcze dziś dzwonil do mnie szef i żeby umówić się na spotkanie i zaczął pierdzielić, że on swojej córeczki nie posłał do żłobka, bo uważa że żłobki to samo zło itd. Powiedziałąm mu, że jest niepoważny, że mówi mi takie rzeczy. Poza tym jego akurat stać na wykwalifikowaną nianię za 2 tysiące miesięcznie ;p więc chyba powinien się ugryźć w język. Idę we wtorek po papiery i zacznę się pomału przygotowywac do powrotu, bo kompletnie wypadłam z rytmu. Prawie 2 lata przecież nie pracowałam.