MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Kocur Jas tez ma przesuszana skore na policzkach ale tylko wlasnie jak ma katar i to wyciera w te poliki. Teraz ma lekki katar i mu od razu wszystko wycieram i tego nie ma. Moze u Ryska to tez z powodu kataru, chociaz na szyji to nie koniecznie.
U nas stan zebow 4 i reszta w natarciuKocur lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny Jas znowu w zlobku zjadl NIC, zupelnie NIC, w domu tez niewiele. Zawiozlam po pracy meza do lekarza, lekarka go zbadala, powiedziala ze ma brac antybiotyk 3 dni bo jakies przechodzone przeziebienie ma i zeby nie zarazic dziecka lepiej wziac antybiotyk. Potem ja zakaszlalam i z glupia i mnie zbadala....angina ropna. Jezu w zyciu nie mialam anginy, zeby tylko Jas sie ode mnie nie zarazil Ja mam zwolnienie i antybiotyk na 7 dni
Mam dosc!!! -
O kurna to faktycznie Was wzielo . Angina paskudztwo ja czesto w lato mialam.
Kocur moj ma atopie natluszczamy cialo lipobazą i elidelem + emolium kąpiel
Uchron od sterydów .moj maly po sterydach ma skore naczynkową na policzkach -
Juicca dzięki za info:) Mały ma przesuszoną skórę jeszcze na udach na łokciach i na karku. Smaruję i na razie nie ma jakiejś mega różnicy, ale chyba wyoróbuję to co piszesz. Ja go od początku kąpałam tylko w Emolium albo Linomagu a i tak robią się te suche placki Kurde mam nadzieję, ze sama pielęgnacja pomoże.
ENdokobietko ale wy chorujecie teraz biedaki Angina to paskudna choroba, potwierdzam, bo też często chorowałam , tylko mnie zawsze gorączka rozwalala do tego ;/ Ból uszu i gardła, biały język i juz bez lekarza wiedziałam, że angina ;/
Kurujcie się biedaczki
A może małego gardło boli i nie chce jeść??? może podłapał tą anginę, hm? Rychu miał anginę jak miał 6 m i nie jadł przez chyba 2 dni prawie nic. Później przy wysypce bostońskiej też jak go gardło bolało to niejadł.
U nas żłobek 2 dni supe a dziś troszkę płakał jak go zostawiałam. Dziś jestem na telefonie. Panie chcą go położyć spać po obiadku, ok 12 i mam dzwonic i pytać jak sobie radzi i przyjechać dopiero jak wstanie. -
Kocur no strazsnie, od 7 lat pracuje w mojej firmie przez 6 nie bylam ani razu na zwolnieniu, w tym roku juz 3 raz. Masakra jakas. Moja lekarka twierdzi ze to ze stresu lapie wszystkie chorobska, obciaza jeszcze ten wypadek, teraz zlobek i wogole ciezki stresujacy okres w naszym zyciu.
Dzis zaprowadzilam Jasia normanie do zlobka a my sie kurujemy, bedziemy go odbierac o 14 a nie o 17. Gadalam z pania, to wcale nie tak ze on nic nie zjadl wczoraj, maz oczywiscie zle zrozumial. Zjadl ale nie wszystko.
Mi sie wydaje ze go gardlo nie boli, bo w domu jego ukochana sucha bulke wpierdziela, wszystko pije, chrupki tez je, a to drapiace w gardlo, wiec mysle ze nic mu pod tym wzgledem nie dolega. KAszel troche, ale jak dzis slyszalam jak kaszla inne dzieci w zlobku, to u Jasia wcale nie jest az tak zle.
Podobno radzi sobie coraz lepiej.
-
A to widzisz, czyli źle zinterpretował Jak cos pojadł to jednak jadł, więc git Moze po prostu apetytu nie ma SUper że coraz lepiej !!! ]
Rysiek został wczoraj 1 raz do 14 i poszli wszyscy razem na wspólną drzemkę o 12 , powstawali o 13 już, ale dopiero się uczą wiec zanim zaczna spać po 2 h to pewnie troche potrwa. Dziś znów zostaje na wspólną drzemkę, czyli do 14.
Dziś go zaprowadziłam o 9, bił brawo w szatni, bawił się, pukał zeby Pani drzwi otworzyła. Otworzyła a on w nogi i stęknął kilka razy jak robiląm "papa" ale Pani mówi, ze on się szybko rozkręca i czyli też dobrze sobie radzi, jestem spokojniejsza
-
Hej dziewczyny! Co tak u Was i dzieci ?
Zawiozłam Rysia do żłobka i zamiast zbrać się do pisania pracy/sprzątania/ iść do fryzjera/ na zakupy- COKOWIEK POŻYTECZNEGO - poszłam spać ;p serio na jakieś 3-4 godzinki... Ryś codziennie budzi nas ok 6, 6.30 rano. Zasypia o 20, wiec w nocy śpi na ogół tylko 10 godzin. Popołudniu ok 1,5 - 3 godzin nawet, kiedy jest w domu... w żłobku ok 45 min- 1 godziny ;/ Zaczęłam się martwić, że za mało śpi w dzień jka na takiego malucha ;/
Poza tym ostatni tydzień się wybudzał i wystarczyło, że braliśmy go do łóżka i od razu zasypiał. Z wczoraj na dzis spędził pierwszy raz od kilku dni sam noc w lóżeczku.
W sobotę wracam do pracy, a później idę we wtorek 5 , tak sobie ustaliłam grafik, żeby mieć ten podzieniałek po majówce wolne, kiey Ryś pójdzie do żłobka.
Pogoda po cudnych słonecznych dniach dziś mnie chyba usprawiedliwia z tym odsypianiem. Ciepło, ale pochmurno, smutno i leje. Chyba dziś plac zabaw i rower odpadają :< -
Kocur pytalas to masz:
Relacja z ostatniego tygodnia.
Zlobek od poniedzialku do czwartku coraz lepiej. Jas malo je w zlobku, ale nadrabia w domu, klada go spac do jego wozka i spi obie po 1-2 godzinki wiec jest ok. W sumie swietna kadra. W srode wypytywali mni eo przebieg porodu. Powiedzialam ze po cc nie pokazali nam go nawet na ulamek sekundy tylko wzieli na badania, bo podejrzewali lewostronny paraliz (dowiedzialam sie oczywiscie po tym jak stwierdzili ze jest ok), badania trwaly ok 30-40 minut i dopiero wtedy go dostalismy. Pani wychowawczyni stwierdzila ze to przez te wlasnie 30 minut Jas jest Taki jaki jest, czyli bojacy sie, ciezko mu sie rozstac z nami. Powiedzialy ze teraz wiedza o co chodzi i beda go jeszcze wiecej tulily i nosily, bo on poprostu tego potrzebuje. Mial Syndrom wczesniaka, odlaczony w pierwszych minutach zycia od mamy i to podobno tego skutki. Nie wiedzialam. Ale cudownie ze tak sie tym interesuja i maja wyrozumialosc i pomagaja.
Jas mial w sobote zolte oczy, tzn wyplywala mu ropa oczami, jak sie pozniej okazalo byl to katar (bo w zlobku wiecznie ciagnie nosem, niby malutko ale ciagnie), a ze dzieci w tym wieku nie Maja zatok to wyplynelo oczkami, 2 dni kropelek i przeszlo.
We wtorek maz zbudzil sie z zaleionymi oczami i strasznym przezebieniem. Oddalam Jaska do zlobka, o 14 zwolnilam sie z pracy, zawiozlam meza do lekarza. Antybiotyk i tydzien wolnego. Pani Doktor mowi zebym i ja pokazala jezyk bo nie podoba jej sie moja chrypa. Pokazuje: ropna Angina i to dalece posunieta -> antybiotyk tydzien zwolnienia. Tak to jest jak sie z przeziebieniem biega do prcy.
W srode Jas zaczyna kaszlec, nie pdooba mi sie to, a ze mam "wolne" biore do wczesniej ze zlobka i do lekarza, niby ok ale lekko czerwone uszko, moze wyjsc z tego zapalenia ucha srodkowego. Lekarz pyta czy ma temperature, nie mial, wiec mowie nie, lekarz ze to dobrze i mamy obserwowac, jakby cos sie dzialo przyjsc nastepnego dnia.
Wracamy do domu, wieczorna zmiana pieluchy, mierze temperature, kurw.... 39.9 -> Paracetamol w czopku. 2 w nocy 40 stopni, znowu Paracetamol, 7 rano 39 -> lekarz. No tak rozwinelo sie zapalenie ucha srodkowego -> antybiotyk (pierwszy raz jakies lekarstwo) przez 7 dni. CO z temperatura? Po 2 dawkach antybiotyku przejdzie, nic nie dawac. Wieczorem 41 stopni, po 2 dawkach antybiotyku, rano 40, czopki nie dzialaja. O 16 w sobote wycieczka do szpitala. Dziecko ma 41 stopni goraczki,m antybiotyk nie dziala. Lekarz: no i?, 40 sotpni u dzieci to nic wielkiego, jesli funkyjonuja normalnie, ba nawet 43 sie zdarza, jesli ma 39 i jest nieprzytomny to zle, ale jesli ma 42 i jest ok, to nie ma sie czym martwic. Zbadali Jasia, zapalenie ucha prawdopodobnie jest wirusowe a nie bakteryjne, wiec moze antybiotyk nie dzailac, ale mamy brac do konca, ibuprfen w plynie. Cala sobota temperatura w okolicy 39,5-40,5. W niedziele rano 38.5 hurra po 12 godzinach od ostatniego ibuprofenu, ale zaczal sie strajk jedzeniowy, o dziwo wczesniej Jas jadl za 3 mimo tej temperatury i zapalenia ucha. Sytuacja opanowana....nie zaczela sie biegunka po antybiotyku, minimalna (wielkosc ok 1 lyzeczki-sorry), ale pupa odparzona. Ok 16 przeszlo. Niedziela wieczor 40.5. No zesz ku.... ile jeszcze, ibuprofen o 19, o 21 temperatura 38, uffff, o 7 rano 37.1 ufff. Ale do zlobka go nie moge poslac, maz wzial dalej zwolnienie na siebie (niezbyt zgodne z prawem, ale co robic, przeciez po tacierzynskim opracowal zaledwie 4 dni, wiec nie moze teraz nosic zwolnien na siebie, dziecko, kota itp, wiec najlogidzniej pociagnac jego zwolnienie). Ja chyrlam w pracy ale co zrobic, poczatek marca 3 tygodnie zwolnienia po wypadku, potem swieta, potem grypa jelitowo zaladkowa, strajk w zlobku, teraz angina...no kuzwa wywala mnie.
Jas dzisiaj juz chyba lepiej, chociaz znowu jakas mega wielka lekko wodnista kupa. Maz zostaje z nim do czwartku, zlobek zamkniety w srode i czwartek, jak bedzie ok to poslemy go jutro, zeby sie znowu nie odzwyczail.
Uroki macierzynstwa i zlobka......Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2015, 13:07
-
Dzwonilam do lekasrza, kazal odstawic antybiotyk i przyjsc jutro na 14 na wizyte kontrolna, Jas ma dalej lekka kupke taka prawie biegunkowa, ale w sumie zrobil dzis tylko 2. Odstawienie antybiotyku po 3 dniach to chyba nie najlepszy pomysl, no ale lepsze to niz biegunka.
Maz Dostal chorobowe do konca tygodnia, nie posle Jaska w tym tygodniui do zlobka, niech sie pozadnie wykuruje.ania_mr, Kocur lubią tę wiadomość
-
Endokobietko ale seria. Makabra ;/ Oby zła karma w końcu minęła!!!
Dużo zdrowia kochani!
Ciekawe to co napisałaś o tym wpływie przebiegu porodu i ciąży na dziecko. W sumie ja do żłobków też wypełniając zgłoszenie musiałam takie rzeczy pisać.
U nas po dniach zachwalania Ryśka, który radośnie chodził do żłobka z uśmiechem na twarzy dziś sprawdził się najgorszy scenariusz jaki obstawiałam na początku. Z moim dzieckiem wszystko w porządku tzn. je, podobno super się bawi i angażuje w zajęcia, śpiewa tańczy, długo i bez problemów śpi i w ogóle takie radosne pełne energii dziecko, które... gryzie, szczypie, drapie i bije Dziś pogryzł troje dzieci !!! Jak tego słuchałam było mi mega wstyd i bardzo się zmartwiłam. Podobno rodzice maluchów wykazali się zrozumieniem, a Panie obiecały, ze będą go pilnowały na każdym kroku. A zgłaszłam na początku że może gryźć każdej z opiekunek i jednak nie dopilnowały. Mam wrażenie, że poczuł się na tyle pewnie, że próbuje dominować stąd to koszmarne zachowanie. Poza tym ciagle ucieka, nie słucha, kiedy pani mu zwracała uwagę że nie wolno gryxć to się śmiał i bił brawo Czy jestem zaskoczona? Niestety nie... znam to z domu. Postanowiliśmy z mężem, że musimy być twardsi i konsekwentni. Dziś jak mnie ugryzł posadziłam go w kącik i przez dobre kilka minut dostawał szału łącznie z uderzaniem głową w ściane ... masakra. Sąd w nim tyle złości? CO to za wulkan emocji? Zaczynam się serio niepokoić... podobno jedna z matek jak słyszała o pogryzieniach powiedziała, że jak ugryzie jej dziecko to będzie niezła jazda;/ nie wiem co to miało zznaczyć... jazda z opiekunkami czy ze mną? Eh, wiem, że to okropne co Ryszard wyprawa i mam nadzieję, że uda się go ujażmić, ale też nie dopuszczę do tego żeby ktoś nas tu próbował straszyć z tego powodu. Podobo jest jeszcze jeden taki gryzoń i awanturnik. Pani mówiła, żebyśmy wykazali spokój, cierpliwość i za każdym razem na jego niewłaściwe zachowanie reagowali i ze to nie mieni jutro, ale może za kilka miesięcy coś sie zmieni... Eh. to chyba będzie napawdę najcięższe wyzwanie dla nas.
Jutrojakoś boje się go puszczać nawet Oby było lepiej i bez takich agreswynych napadów. Opiekunki muszą go pilnować !!! -
Ojej Kocur to faktycznie kiepsko z tym gryzieniem. No nic musicie byc konsekwentni. Jas tez robi sie niegrzeczny. Proboje wszystko wymusic placzem, krzykiem, stekaniem, jak nie dostanie to wpada w jakis szal, ale staramy sie byc twardzi, niech sobie wpada. U nas 10 dni przerwy zlobkowej, ciekawe jak to bedzie od poniedzialku. Musi wytrzymac 2 tygodnie. Boze zeby tylko znowu nie byl chory. Ehh a taka bylam dumna ze dziecko do 14 miesiaca zycia nie mialo zadnej choroby, a tu masz teraz masakra jakas.
Wczorajsza wizyta kontrolna u lekarza, wykazala ze zapalenie ucha mija, i jest juz tylko lekko czerwone uszko. Ma dostawac tylko krople do nosa, antybiotyk nie potrzebny, zadne inne lekarstwa tez nie. Ma duzo pic, lekarz powiedzial ze jesc nie musi, byleby pil.
Apetyt wraca powoli, ale najchetniej jadl by ugotowany makaron bez niczego, wczoraj zjadl na 2 razy cala porcje obiadowa, banana i miske makaronu, do tego 2 kubki soku, 1 kubek wody, 250 ml mleka. Nie za wiele ale nie najgorzej.
Najgorzse ze tesc ma 2 urodziny i tesciowa chce zebysmy przyszli do nich na caly dzien. A oni maja mieszkanie totalnie nieprzystosowane do dziecka, tam nawet nie ma sie gdzie bawic, mieszkaja w tym samym bloku, ale na wielkie odwiezdiny zbiera im sie tylko przy jakiejs okazji. Wczoraj mowilam jej ze Jas chory, ze nie chce go meczyc, ze ma odpoczywac.... ehh te tesciowe. A i jescze kazala tesciowi koszule na urodziny kupic...no kuzwa nie mam nic innego do roboty jak teraz jeszcze za koszula jezdzic. Caly czas jeszcze chyrlam, gardlo boli, praca do 17... -
Jak mowa o teściowej to ja mam super teściową robimy remont jednak obawiałam się że w tym roku nie wprowadzimy się bo krucho już z kasą. Ogrzewanie zrobiona, woda też, prą też, wylewka zrobiona, płytki kupione ale gorzej z robocizną teściu przyjeżdża pomaga ale ile dadzą rady i tu w sobotę moja teściowa się w kurzyła bo moja mama nam dogadywała że nie damy rade że w tym roku się tam nie wprowadzimy i oznajmili nam że w poniedziałek przyjeżdża nasz kuzyn i wszystko zrobi a oni za resztę już zapłacą mamy się już niczym nie przejmować i że w wakacje będziemy na swoim. To się nazywają super teściowe a na swojej mamie się zawiodłam tyle razy jak miała jakieś przyjęcia to jej pomagałam a ona... nie smutno mi że bardziej mogę liczyć na teściową niż na własną mamę...
-
Aniu moze to jednorazowa wpadka Twojej mamy, no mamy czasami tak maja. Nie przejmuj sie bezdiecie mieli wszyskto zrobione i to najwazniejsze. Ja pozyczylam od tesciowej na samochod 2 tys. i myslalam ze moze mi je "daruje", splacam w ratach po 500 ale ciagle slysze ze oddam jak ubzieram Ehh a mialam nadzieje, ze pomoga finansowo, bo zle im sie nie wiedzie. Moi rodzice w PL klepia biede, a wiecej od nich pomocy mam niz od tesciow.
-
Aniu mysle ze mama nie chciala zle .
Dobrze ze masz super kontakt z tesciami
My po szczepieniu Priorix em
Dawid ma ok 10 zabkow. Pisze okolo bo nie da se dlugo w buzi ogladac
ja za poltora tyg do pracy ajaj
Kocur lubi tę wiadomość
-
Oczywiscie zdrowia dla Jasia
Oj Kocur to faktycznie Rysio poczul sie pewnie i robi w zlobku to co w domku . Wyrozumialosci i spokoju w tych trudnych momentach zycze
Dawid oststnio tez pokazuje swoj charakterek -
Moja mama się zmieniła odkąd ma faceta.
Alicja nauczyła się bić bidonu ze słomki, ze szklanki i słomki też się napije ale bidon bezpieczniejszy że się nie rozleje.
W natarciu dolne trójki.
i wówczas będzie 16 ząbków, pozostaną nam jeszcze piątki ale mam nadzieje że będzie jakieś pół roku spokoju.Kocur lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny! Dziś nikogo nie pogryzł na szczęście podobno był bardzo grzeczny za to w domu sie awanturował, nie słuchał i dokazywał ;[ aż wymiękłam i włączyłam mu Domisie w tv na pół godzinki. Bardzo mu się podobały. Ciągle coś komentował, bił brawo i się uśmiechał niezbyt to wychowawcze, ale nie mogłam go niczym innym zainteresować :<
Rysiek chodzi dopiero 3 tygodnie do żłobka a mi sie juz wydaje, że sie zrobił niebywale bystry. Rozróżnia nas już zawsze z nazewnictwem czyli ja jestem Mama a mąż Tata . Kotki to kokek albo koki. kaszka to kachka . Jak zaczynamy śpiewać "szczotka pasta, kubek zimna woda" to wie ze pora myć zęby i biednie do łazienki. No sporo takich sytuacji, może wcześniej nie zwracałam na to aż tak uwagi. Sam łyżką zaczyna jeść i to ładnie, z kubka z 1 uchem pije dopóki oczywiscie nie wpadnie na genialny plan żeby pomoczyć w piciu rączki później;) Na "chodź" oczywiście śiejse sie i ucieka zeby go gonić,tak jak "nie grzeb w kuwecie" . Kurde dziewczyny rok temu każda z nas miała małą sajgonke w kołysce a teraz mamy takie kumate i cwane stworzonka. To jest dopiero niesamowite
W temacie teściów to ja nie raz psioczyłam na swoja teściową. Nie raz bywali wręcz upierdliwi przez swoją nadgorliwość. Teraz sie dużo zmieniło, liczą się z moim/naszym zdaniem. Poza tym najważniejsze dla dla jest to, że są dobrzy dla Rysia i lubi spędzać z nimi czas. Spotykamy sie srednio raz w tygodniu. Czasem jak muszę się pouczyć to w dzień go jeszcze podrzucę, w wyjatkowych sytuacjach, ale teraz jest żłobek w sumie