MARCOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Pilow, Klara- w ogóle nie przejmujcie się wielkością brzucha- zdaję sobie sprawę, ze to taki atrybut ciąży i fajnie jak cośtam widać, ale już wam chyba wspominałam o mojej koleżance, ba! właściwie dwóch - u żadnej w ogóle nic nie było widać. W 7 miesiącu nawet nie widać było żeby cokolwiek przytyły, wywaliło je na końcówce - jedną dość mocno;p druga miała mały brzuszek do końca i obie urodziły zdrowe śliczne dzieci- jedna chłopca ok 4 kg a druga dziewczynkę, ale nie wiem ile. W każdym razie nie ma to wpływu w ogóle na zdrowie czy wielkosć marca. A plus w tym taki, ze będzie wam łatwo zrzucić po porodzie Z resztą brzuch nawet nie ma wpływu na kg- mnóstwo dziewczyn utyło niewiele, a ma piękne wielkie brzucholki a są też takie okrąglaki jak ja z kilkunastoma kg na plus. To nasza fizjologia - nie mamy na to wpływu niestety.
-
nick nieaktualny
-
Znalazlam na internecie:
"Ruchy dziecka mogą powodować dolegliwości bólowe. Może ono na przykład próbować rozprostować nóżki, uciskając mocno okolicę pęcherza moczowego i szyjki macicy, jeśli znajduje się w położeniu miednicowym. Z drugiej strony, przy położeniu główkowym, ból mogą wywoływać mocne pchnięcia w okolicy żeber czy przepony. Jeśli takie doznania będą wyjątkowo nieprzyjemne, spróbuj zmienić pozycję ciała - dziecko może wtedy chwilowo stracić równowagę i nieco się uspokoić."kaaasiaczek_ lubi tę wiadomość
-
pillow wrote:A ja jeszcze wszystko dokładnie widzę - czyli mam aż tak mały brzuch? Wiecie co, z jednej strony cieszę się, że mam nieduży brzuch, bo jest mi lżej, ale z drugiej często zastanawiam się, czy chociaż wszystko jest w porządku... Ojj w ciąży to chyba zawsze są jakieś niepokoje...
moja koleżanka ze studiów miała taki mały brzuszek że pod koniec ciąży wchodziła normalnie w swój płaszcz zimowy, a dziewczynka urodziła się zdrowa, i ważyła ponad 3 kg więc nie masz się czym niepokoićpillow lubi tę wiadomość
-
Mecza mnie w pracy. Chcieli zebym jechala na delegacje (ok 800 km) odmowilam. Wczoraj na zebraniu calej fimy uslyszalam, ze kolega jedzie tym razem nie ze mna tylko z Kims innym bo mi sie nie chce (!). Nie skomentowalam, rece opadaja. Polowa firmy nie zauwazyla ze jestem w ciazy wiec taki tekst byl nie na miejscu.
Ja wiem ze ciaza to nie choroba, ale troche mogliby wyluzowac. Niech sie ciesza, ze w tym roku nie bylam ani jednego dnia na zwolnieniu lekarskim. Obchodzilam 1.11 5 lat pracy tutaj i w ciagu tych 5 lat bylam 7 dni na zwolnieniu i to zwykle po 1-2 dni jak juz naprade nie moglam.
Teraz zawalili mnie takim projektem, ze przez te ostatnie 2 miesiace pracy bede miala naprawde duzo do roboty. Dobrze, ze teraz moge maksymalnie tu przebywac 9 godzin i 15 minut (8,5 pracy + 0:45 przerwy), prawo zabrania mi nadgodzin i pracy w weekendy i tyle dobrze, bo znowu bym siedziala codziennie do 18, a tak 16:30 jest dla mnie swieta i wychodze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2013, 10:05
-
Endokobietko, straszne gnojki w tej Twojej pracy, chyba bym poszła po tym zebraniu do szefostwa i im nagadała. Na Boga jesteś w ciąży ! Wiem co znaczy praca w korporacji bo też jestem zatrudniona w takim miejscu- czas nie ma znaczenia- liczy się realizacja celów i projektów no i oczywiście najwyższa sprzedaż i najlepsze oceny z audytów. Mając 8-9 godzinne zmiany nie raz siedziałam nawet po 12 godzin, a wolny dzień miałam tyle co na grafiku bo w rezultacie codziennie i tak musiała przyjść albo zrobić zamówienie, albo nadrabiać zaległości... itd. Nie wyobrażam sobie takiego trybu pracy z małym dzieckiem, dlatego coraz poważniej myślę nad zmianą pracy. Mimo kierowniczego stanowiska, nie najgorszej płacy (jak na polskie warunki oczywiście;p), umowy na czas nieokreślony. Dobrze, że jestem od początku na zwolnieniu, bo nie wiem jak bym dała radę w zaawansowanej ciąży Ostatnio odwiedziłam swoją dobrą koleżankę na równoległym stanowisku, ale zajmującą sie innym obszarem- była tak przemęczona, że płakała... bo kompletnie na nic nie ma czasu i siły... i to nie pierwszy raz. Przeszło mi przez myśl, że dobrze, że mnie tu nie ma i nie muszę teraz tego doświadczać...
A trzeci trymestr wg ovu to również 26+ więc mi już ostatnie dni zostały, ale cieszę się, już bardzo chcę metę. Nie raz się już przecież żaliłam, że ciąża mi nie służy byle do bezpiecznego 37 tyg. i mogę rodzić -
Kocur wrote:Paula od jakiegoś czasu też mam z tym mega problem, bo najzwyczajniej w świecie nie widzę 'myszki' robiłam to na tzw. czuja ale ostatnio skorzystałam z pomocy lusterka żeby też nie kombinować ze schylaniem, biorę lusterko, kucam w wannie i jakoś działam
ja sie teraz juz boje kucać jakos i rozchylac tak bardzo nogi;/
wczoraj robiłam na czuja na stojaco w lustrze prysznica ale wiecej szkody i zlosci niz pożytku.
Mam prysznic więc u mnie opcja z wanną odpada.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2013, 10:50
-
Kocur u mnie az tak zle nie jest, tylko u mnie wiekszosc nie ma dzieci i kupa osob jest samotna i oni tego poprostu nie rozumieja. U mnie w pracy nie jest zle, mam przeciez czas na forum, to mnie az tak nie wykorzystuja, ale myslalam ze w ciazy bede "swieta krowa" ktorej otwieraja drzwi i ustepuja miejsca a tak niestety sie nie stalo i to mnie troche wkurza Chociaz raz w yzciu chcialabym zeby to mnie obslugiwano. Taki kaprys i tyle.
No ale z ta delegacja to mnie na powaznie wkurzyli. -
Ja w poniedziałek miałam iść na glukozę i inne badania które zleciła mi lekarka ale w poniedziałek złapałam katar choć już prawie się z niego wyleczyłam ale jak to u mnie bywa gdy jestem osłabiona wyskoczyło mi wczoraj na wardze opryszczka (znowu- to już 3 raz od początku ciąży)i teraz myślę czy nie iść w przyszły piątek dopiero
-
Endokobietka wrote:Aniu a nie brakuje Ci jakis witamin? Mnie opryszczka tez czesto przed ciaza wyskakiwala, teraz o dziwo ani razu. Dopadala mnie przewaznie jak bylam w stresie, albo w przemeczeniu.
wcześniej to brałam antybiotyk i miałam spokój przez rok a nawet dwa a teraz go nie biorę...wcześniej tak szybko też się nie przeziębiałam mąż mógł być z gorączką 38 a ja byłam zdrowa. Biorę witaminy, piję herbatę z cytryną, na noc mleko z miodkiem... -
Dziewczyny mam glupie pytanie. Czy do porodu wzywa sie karetke czy taksowke? My sprzedalismy samochod, nowego jeszcze nie mamy na oku, tak jakbysmy nie zdazyli kupic, albo np. jakbym byla sama w domu a by sie juz zaczelo, to co sie w takich przypadkach robi?
Do szpitala mam ok 3,5 km.