Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi lekarze w szpitalu powiedzieli ze gdy skora marmurowa robi jej się to musze sprawdzać nie tylko kark ale rączki i stopy i jak ma tylko zimne raczki to jest jej zimno bo dzieci urodzone wczesniej potrzebują o wiele więcej ciepla szczególnie te drobne. Moja jak na 3 miesiące jest bardzo drobna i faktycznie jak jej jest ciepło to ma cieple raczki. Wczoraj bylam z nią na spacerku bylo gorąco ubralam ją w sukieneczkę z krótkim i przykrylam pieluchą flanelowa tylko i byla ciepla a nie spocona.
Ja przebieram malą w nocy gdy zrobi kupę bo czasem się zdarza lub gdy wybudzi sie zaraz po karmieniu. Ale gdy smacznie spi to nie bo potem się wybudza i spać nie chce -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, ja staram się Was podczytywać regularnie ale jakoś z pisaniem ostatnio mi nie idzie
Po pierwsze sporo czasu zajmuje nam nasz wymarzony domek. Kaczamila my jesteśmy krok przed Wami i z jednej strony wydaje mi się, że to już bardzo blisko a z drugiej że bardzo daleko Pod koniec ciąży trochę ten temat zaniedbaliśmy ale teraz znowu walczymy. Pewnie skończymy za 10 lat ale bardzo mocno wierzę i mam nadzieję, że uda nam się wprowadzić pod koniec roku/na początku przyszłego. Mogę spać na materacu ale chcę spać już u siebie, w domu który sobie od początku wymyśliliśmy trzymajcie więc proszę kciuki żebym pod koniec roku urządzała pokój dla Juniora na początek wystarczy nam kuchnia, łazienka i pokój dla Janka
Poza tym niestety Janek jest chory albo coś. Sama już nie wiem. Od mniej więcej weekendu Junior ma zatkany noc jakąś gęstą wydzieliną, którą bardzo ciężko wyciągnąć mu z nosa. Zakraplam, odciągam a i tak mam wrażenia, że cały czas ma zatkany nos i mocno się męczy. Byłam wczoraj u lekarza i na szczęście płuca są czyste ale lekarka w sumie nie powiedziała mi skąd ten zatkany nos. Dała mi jakieś inne kropelki ale one też niewiele dają i Janek ciągle się męczy więc dziś idę do innej lekarski. Poza tym zatkanym noskiem to moje dziecko zupełnie nie wygląda na chore - jest radosne, je tyle co zawsze i śmieje się pół dnia. Tylko znowu noce są mega ciężkie bo ten nosek utrudnia mu spanie i albo Janek się wybudza albo ja, jak słyszę jak charczy. W kontekście tego o czym pisała Rubi to ja myślę, że żadna z nas nie jest na tyle silna żeby ze spokojem patrzeć jak jej dziecko się męczy no więc ja też kombinuje jak pomóc Juniorowi. Póki co trochę pomógł nam kojący balsam z Mustelii na spokojny sen - ma taki zapach, że działa trochę jak inhalator i dziś noc była już znośna. W ogóle mam wrażenie, że te problemy Janka są od śliny, możliwe to? Ostatnimi czasy Junior ślini się masakrycznie, tak że co chwilę go przebieram. No i mam wrażenie, że nie umie sobie poradzić z tą śliną i od tego ten katar i bardzo rzadko delikatny kaszel. Ale zobaczę co jeszcze dziś powie mi lekarka. Już nawet myślałam, że to może alergia na mojego kota i przyznam szczerze że byłam tym przerażona, ale czy to możliwe żeby alergia pojawiła się tak z godziny na godzinę skoro od małego kot jest z dzieckiem? No a poza tym w weekend byliśmy u rodziców bez kota i tam Junior też miał taki nosek więc to chyba nie to.
Zastanawiam się nad kupnem inhalator? macie? coś polecacie? jaką macie opinię na ten temat?
W ogóle cała ta nasza wczorajsza wizyta była na nie i zamiast
mnie uspokoić to tylko mnie zmartwiła. Lekarka nic konkretnego nie powiedziała mi o tym zatkanym nosku, a co więcej najpierw "przyczepiła się" do tego że Junior lekko zezuje (faktycznie zdarza mu się to ale tylko czasami), a potem że nie podnosi głowy w próbie trakcji (tak to się chyba nazywa - podnoszenie dziecka za rączki jak leży na plecach). Czy Wasze dzieci już to miały? Junior faktycznie chyba nie podnosi głowy w takiej sytuacji, ale jak leży na brzuszku to głowę trzyma w górze długo i pewnie. Sama już nie wiem czy się martwić bo lekarka najpierw mnie nastraszyła a potem stwierdziła, że w sumie to zaczekamy jak Junior skończy 3 miesiące i zobaczymy....
Gosiaczku ja nie zmieniam w nocy Jankowi pieluchy chyba że słyszę albo czuje że zrobił kupę ale to od dawna w nocy mu się nie zdarza. U nas właściwie od początku noce są trudne więc dziękuje niebu za każdą minutę snu i w życiu świadomie nie wybudziłabym Juniora bez mega ważnego powodu. A zmiana pieluchy powodowała jednak wybudzenie i mnie i jego więc odpuściłam.
A tak w ogóle to u nas kupy znowu nie było od piątku ale na szczęście chyba nie ma to żadnych negatywnych konsekwencji dla Juniora. Lekarka wczoraj też potwierdziła, że przy karmieniu piersią to normalne.
Trzymajcie dziś proszę kciuki za naszą wizytę. -
nick nieaktualnyPewnie część z Was stwierdzi, że jestem nienormalna ale co tam przyznam się
Dziewczyny sporo ostatnio myślałam i zdecydowałam się wrócić do pracy. Od września na pół etatu.
Kocham mojego syna całym sercem ale nie umiem i nie chcę zrezygnować z pracy na rok albo dłużej i żyć tylko "od karmienia do karmienia". Podejrzewałam, że tak będzie choć wszyscy mówili mi "zaczekaj, zobaczysz jak urodzisz, jak wszystko Ci się zmieni". No i faktycznie zmieniło się wszystko bo Janek stał się dla mnie najważniejszy, ale i nie zmieniło się nic bo nadal ważna jest dla mnie też praca. Postanowiłam więc nie czekać aż zmienię się w frustratkę tylko zacząć działać. Rozmawiałam ostatnio z moimi szefami bo u mnie w pracy nie zdarzyło się, żeby ktoś wrócił na pół etatu i chciałam im dać czas na zastanowienie się czy zgadzają się na coś takiego. A oni znów pozytywnie mnie zaskoczyli Po pierwsze w ogóle nie potrzebowali czasu na zastanowienie i od razu stwierdzili, że czekają na mnie i będę szczęśliwi nawet jeśli wrócę tylko na pół etatu a po drugie obiecali mnie wspierać tak żeby mój powrót to pracy Junior odczuł jak najmniej. Czyli dwa dni będę pracować w biurze, a pół dnia w domu. Mogę też sama wybrać godziny w jakich będę w biurze no i jeśli zechcę to w ciągu dnia mogę wracać do domu na karmienie (mieszkam niecałe 3 km od firmy). Co prawda we wrześniu planuję zrezygnować z karmienia piersią, ale taka perspektywa, że gdyby cokolwiek się działo to mogę wyjść i wrócić do domu w ciągu 10 minut jest super.
No więc mam nadzieję, że nic się nie zmieni i we wrześniu faktycznie uda mi się wrócić. Ja będę szczęśliwa a Junior będzie spędzał czas z babcią. CO prawda może nie zawsze się zgadzamy w kwestiach wychowawczych i będzie trochę zamieszania z zorganizowaniem tej opieki ale najważniejsze, że Junior będzie z kimś kto bardzo go kocha.
Póki co czasami robię coś z domu, rzadko, bezpłatnie i bardzo mało ale dla mnie to naprawdę przyjemność. I jak mam kryzys to o dziwo praca czasami bardziej pomaga niż sen czy czekolada
Na 100% chciałabym wrócić koło marca/kwietnia. Zobaczymy Trochę się oczywiście martwię jak to będzie ale moja przyjaciółka się śmieje i mówi "kto jeśli nie Ty?". No bo skoro udało mi się pracować do 9 miesiąca, a wszyscy mówili, że to niemożliwe i skoro urodziłam w 3 godziny z dojazdem do szpitala a wszyscy mówili, że to niemożliwe przy pierwszym dziecku to może i uda mi się pogodzić wychowywanie Jasia i pracąWiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2015, 07:13
-
nick nieaktualnygosiaczek31 wrote:apropos:-) dziewczyny czy w nocy zmieniacie pieluche dzieciakom jak sie budza na karmienie np? tz jak nie ma kupy czy i tak przebierscie.
ja swojej jak zakladam wieczorem to zmieniam dopiero rano. ale to chyba z lenistwa:-) nie mam sily w nocy jeszcze przy pieluchach sie krecic. na spiaco karmie i zwykle zasypiam razem z dzieciem:-)
gosiaczek ja tez tak robie, nawet sie przyznam ze nie odbijam małego w nocy bo on mi przy cycu zasypia to tylko do łóżeczka go przenosze. chyba ze zrobi kupe podczas karmienia albo widze ze wierzga nóżkami to go ponosze i kupa jest. wtedy przebieram i do spania. -
nick nieaktualnyScarlett2014 wrote:Cześć dziewczyny, ja staram się Was podczytywać regularnie ale jakoś z pisaniem ostatnio mi nie idzie
Po pierwsze sporo czasu zajmuje nam nasz wymarzony domek. Kaczamila my jesteśmy krok przed Wami i z jednej strony wydaje mi się, że to już bardzo blisko a z drugiej że bardzo daleko Pod koniec ciąży trochę ten temat zaniedbaliśmy ale teraz znowu walczymy. Pewnie skończymy za 10 lat ale bardzo mocno wierzę i mam nadzieję, że uda nam się wprowadzić pod koniec roku/na początku przyszłego. Mogę spać na materacu ale chcę spać już u siebie, w domu który sobie od początku wymyśliliśmy trzymajcie więc proszę kciuki żebym pod koniec roku urządzała pokój dla Juniora na początek wystarczy nam kuchnia, łazienka i pokój dla Janka
scarlett to trzymam mocno kciuki. mój mąż ostatnio powiedział że 30te urodziny chciałby odprawić w naszym domku a 30 urodziny ma 24 maja 2016... wiec jeszcze rok... i tak jak piszesz tez powiedzielismy ze mozemy spac na materacu, byle by można było się gdzie wykąpać i wypróżnic i obiad gdzie ugotować. nic do szczęścia więcej nie jest mi potrzebne -
nick nieaktualnyJeszcze mój mąż jest budowlańcem i ma swoją ekipę więc nie płacimy takich kokosów za robociznę. gdy ja byłam w szpitalu z małym po porodzie to prawie robili dach więc mój mąż miał straszny sajgon, szpital budowa, praca, szpital, budowa, praca czasem troche snu choć nie dużo bo borok po nocy sprzątał i przygotowywał pokój, jak wróciliśmy to było tak sterylnie że szok ja urodziłam w piątek a mąż jak był w szpitalu w poniedziałek to nie wiem czy uwierzycie ale gacie mu z tyłka leciały, tak schudł... odkąd jest mały to widzę że dostał strasznego powera do budowy i zasuwa w każdej wolnej chwili. już ja mu mówię żeby w weekend pracował na budowie krócej bo się zajedzie ale nie on dla Oskarka buduje domek. Już jest powiedziane że całe piętro będzie dla Oskarka, a dokupiona działka i dołączona będzie dla reszty dzieci by się dobudowały oczywiście jak będą chciały... Więc u mojego męża już w głowie jest plan, i mimo ze mamy na razie jedno dziecko to dla każdego następnego jest juz opcja zamieszkania
gosiaczek31, loszcz, kasss lubią tę wiadomość
-
Scarlet pisalas o inhalatorze. Ja mam i nie zaluje zakupu.jak Ineska zaczyna tylko charczec lub pojawiają się glutki w nosku odrazu robię inhalacje dwa dni i wszystko znika. Zreszta pytalam pediatry to można robic inhalacje zapobiegawczo codziennie. Ja robię jej raz dziennie lub 3 razy w tyg. A gpdy ma katar 3 razy dziennie i po 2 dniach nosek czysty. Poza tym ktokolwiek w domu u nas dostaje katar inhalator idzie w ruch. Dzieki temu starsza corka juz tyle razy przyniosła katar ze szkoly i malej nie zarazila bo przechodzilo jej po inhalacji. Takze polecam
loszcz lubi tę wiadomość
-
gosiaczek31 wrote:apropos:-) dziewczyny czy w nocy zmieniacie pieluche dzieciakom jak sie budza na karmienie np? tz jak nie ma kupy czy i tak przebierscie.
ja swojej jak zakladam wieczorem to zmieniam dopiero rano. ale to chyba z lenistwa:-) nie mam sily w nocy jeszcze przy pieluchach sie krecic. na spiaco karmie i zwykle zasypiam razem z dzieciem:-) -
nick nieaktualny
-
Scarlett-moje zdanie znasz Ja wracam na więcej dni też od września- dwa-trzy dni po 5 godzin na miejscu i jeden dzień u mnie daleko Pola idzie do żłobka bo nie mam tu opcji babci. Na początek na 5 godzin i chciałabym tylko 4 dni ale zobaczymy jak się uda grafik w pracy zrobić. Ch ściałabymrody mieć wolne a piątki rano pracę no ale zobaczymy. W tym żlobku który wybralam na szczescie mozna w miare swobodnie ustalić godziny kiedy dziecko tam przebywa i w ogóle jest jakoś tak przytulnie w związku z tym podjęlismy decyzje ze żlobek a nie niania (z resztą na nianie nie mam tu za bardzo szans). Niektórzy pewnie pomyslą że głupio lub źle robię, podobnie w wychodzeniem z domu no ale każdy robi jak uważa
Scarlett2014 lubi tę wiadomość
-
Scarlett, Kaczamila- doskonale Was rozumiem z domkiem. My się przeprowadziliśmy do naszego domu na plac budowy praktycznie w dniu dodatniego testu ciążowego Na podłodze miałam dywan z cekolu, nie miałam drzwi wewnętrznych, kibelek był ale kąpałam się u sąsiadów kilometr dalej, mebli praktycznie zero- mieliśmy kanapę i komplet stóli krzesła. Powoli powoli a to juz prawie rok wygrzebujemy sie z tego bałaganu, kompletujemy meble i już zaczyna wyglądać jak u ludzi. Zatem dacie radę Życzę Wam szybkich przeprowadzek!
-
nick nieaktualnyCzesc dziewczynki
Jeśli chodzi o kupy to moja mała dzis od samego rana marudzi bo kupa ja męczy czekany na kupe jak na wybawienie
Goziaczek ja tez nie przewijam malej w nocy jak ma mokro bo boje się ze się rozbudzić i nie będzie mogła zasnac a co do kup w nocy to się nie wypowiem bo moja corcia jak juz zrobi kulę to w dzień albo wieczorem.
Co do odbijania to ja mojej malej wcale nie odbijam w nocy -
nick nieaktualny
-
Scarlett2014 wrote:Anet a jaki masz inhalator? I czym robisz inhalacje?
Kaczamila doskonale rozumiem o czym piszesz
Scarlet ja kupiłam w aptece dalam 130 zl . Napewno jest cichszy niz te co czasami w lidlu za 60zl sie pokazują. Dodaje sol fizjologiczną w ampulkach. Ok 2,5 ml. Pokaze ci opakowanie tego inhalatora:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/003239b8d1b2.jpgScarlett2014 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwelaa u mnie to samo tylko więcej
Oli fajnie że mamy podobne zdanie. Ja co prawda jestem pewna mojej decyzji ale w moim środowisku mało osób myśli podobnie więc czasami naprawdę się zastanawiam czy nie jestem lekko stuknięta u nas babcie mogą pomóc tylko doraźnie więc jak wrócę na pełny etat to Janek też trafi do żłobka bo podobnie jak Wy, my też z różnych przyczyn zdecydowaliśmy że jednak żłobek a nie niania.
Wiecie z tym domem to ja się cieszę że zaczynając tak do końca nie wiedzieliśmy ile to będzie wymagać czasu, pieniędzy i wysiłku bo nie wiem czy bylibyśmy na tyle odważni żeby próbować. A tak zaczęliśmy i powoli ale krok po kroku zbliżamy się do celu
Byłam u innego pediatry i oczywiście opinia jest skrajnie różna. Według dzisiejsze lekarki Janek jest okazem zdrowia i po prostu ma zanieczyszczony nosek. Mam go czyścić i odciągać katarek plus oczywiście obserwować ale absolutnie nie mam się czym martwić. Nawet tą nieszczęsną próbą trakcji bo to bardzo indywidualna sprawa i na ten moment Junior nie ma oznak żadnych nieprawidłowości.
Anet dziękuję.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2015, 10:53
-
Moja starsza corka byla dana do żłobka jak miala 4 miesiące bo wtedy bardzo krótko byl macierzyński i nie zaluje bo rewelacyjnie sie dzieki niemu rozwijała. Ja póki co wykorzystam na maxa urlop bo mam beznadziejna atmosferę w pracy ludzie tam pracujący są bardzo zawistni wiec nie spieszy mi się do powrotu. Ale gdybym miała swoja działalność lub prace z normalnymi ludźmi to moze i tez bym wróciła ale na pól etatu. Ineska tez pójdzie do zlobka gdy ja wrócę do pracy