Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja glownie raz w tyg ta godz przeznaczam na zakupy spozywcze bo mieszkamy na wsi i do miasta kawalek jest ale takibwyjazd raz jest zbawienny bo troche odpoczywam i jak wracam mam duzo energii a dwa maz troche jest z dzieckiem bo nawet jak jestesmy oboje w domu co jednak zdarza sie tylko poznym wieczorem i w nocy to i tak ja glownie zajmuje sie malym ☺
loszcz lubi tę wiadomość
-
To moja chyba właśnie wpisuje się w ten skok 14-19 tygodni, dziś była taka nie spokojna, śpiąca a jednocześnie nie mogła usnąć od 15 do 20 godziny, dużo płakała, i też mniej je.
Ja też po badaniu krwi podaje żelazo w moim mleko w 30 ml, na pewno kupka przez to jest ciemno zielona, i ma twardszy brzuszek, czekam kiedy się skończy to żelazo bo mam na 30 dni i wtedy zobaczę czy to od tego te objawy.
Kaczamila twoja teściowa jest nie możliwa, ciężka jest i to bardzo, dobrze że postępy w budowie domu są, i jeszcze trochę i będziesz na swoim, a tak wogóle ty do niej mówisz "mamo" w ogóle dziewczyny czy tak zwracacie się tak do swoich teściowych, bo dla mnie mama jest tylko jedna.
Scarlet twoje podejście do pracy i dziecka jest jak najbardziej normalne, nie dajmy się zwariować, ja od dwóch dni mam jakiś kryzys nie mogę się dobudzić ciągle jestem śpiąca, zmęczona na maksa, totalne wypalenie. Wczoraj na 2 h wyszlam bez dziecka pozałatwiać kilka spraw, i jak wróciłam to uśmiech mojej córki był bezcenny, nie był czymś normalnym jak co dnia.
Oj to rzeczywiście Scarlet jak już się przeprowadzisz do domku to te dojazdy do Krakowa to będą masakrą bo zarówno rano jak i po pracy będziesz wpisywać się w szczyty korkowe, co wydłuży powroty do domu, ale coś za coś.
Loszcz fajnie że twój synek załapał pierś, i nie martw się że nie wiesz ile teraz zje, jak będzie głodny to krzykiem da ci znać
Rubi jak twoje mleczko, leci??
Miłej nocyloszcz lubi tę wiadomość
-
Bylam na fizjo i dostalam kolejny zestaw ćwiczeń na stopę i mam wrócić za 3 tyg !!! Poplakalam sie i nie mogłam uspokoić z tego powodu.Juz 2 miesiące męczę się na kulach a tu jeszcze kolejne Bog wie ile przede mną
Lekarz przy zdejmowaniu gipsu powiedzial ze po 2 tyg mogę zaczynać odstawiac kule a tu proszę.Mam dość.Oficjalnie mam po dziurki w nosie.
Rok temu zaszlam w ciążę i od początku do końca czułam się źle.Potem poród rodem z horroru i miesiac dochodzenia do siebie na tyle aby wyjść z domu i nie zemdlec a tydzień później zlamalam noge.No kuzwa mać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2015, 01:36
-
Loszcz trzymaj się kochana, tyle wytrzymałaś to jeszcze trochę dasz radę, jesteśmy z Toba, pamiętaj Wiem że łatwo się piszę ale czas szybko leci, i już niedługo będzie dobrze i będziesz mogła cieszyć się w pełni macierzyństwem.
loszcz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEmrica ja zwracam się do swojej teściowa albo jakoś inaczej samo wychodzi podczas rozmowy czasem wyrwie mi się jeszcze pani heh bo napewno nie powiem mamo poza tym nie powiedziała żebym tak mówiła. Chociaż nawet jakby powiedziała to tez tak uważam jak ty mama jest tylko jedna
-
Emrica u mnie mleko niby jest ale po 10min. Jak młody pociągnie to strasznie boli i już jest pusto... chyba nie dojada...może to się rozkręci...
Loszcz trzymam kciuki żebyś jak najszybciej wróciła do formy..
a młodemu podaje od dwóch dni folik po pół tabletki, bo jak byliśmy w tym szpitalu to z badań wyszła niedokrwistosc fizjologiczna i kobitka powiedziala żeby podawać jak się brzuszek unormuje..że to jest normalne dla tego wieku alwernia trzeba wyrównać niedobory..loszcz lubi tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
nick nieaktualnyDzień dobry
Nie wiem czy to skok czy ząbkowanie ale on kilku dni Junior jest strasznie marudny. Może to efekt szczepienia? Sama nie wiem. A jaka złość mojego męża nie ma ostatnio całymi dniami. Junior nadal w dzień je co godzinę co zaczyna mnie do szału doprowadzać. Może też nie dojada ale dlaczego w takim razie w nocy bez problemu śpi po 4,5h?
Wczoraj już się wkurzyłam i chciałam podać mu mm ale akurat zasnął więc w końcu tego nie zrobiłam. Ale jeśli dziś będzie to samo to w nosie to mam i dam mu butelkę. Gdzieś mam kp jeśli moje dziecko ma być głodne a moja rola ma się sprowadzać do karmienia dosłownie co godzinę. Choć oczywiście liczę że to się jeszcze unormuje wszystko.
My budujemy dom jakieś 80 km pod Krakowem i czasami wizja dojazdów mnie przeraża. Ale z drugiej strony lepiej mieć fajną pracę i do niej dojeżdżać niż męczyć się gdzie indziej. To moje zdanie no i że oba miasta łączy autostrada to dojazd do firmy z pod naszego domu zajmuje mi około godziny a jak mieszkałam w innej części Krakowa to dojazd zajmował mi niemal tyle samo no i najważniejsze moja firma ma oddziały w obu miastach i choć na pewno będę pracować przede wszystkim w centrali i dojeżdżać to moi cudowni szefowie są skłonni zgodzić się żebym kilka dni w miesiącu spędzała w oddziale który będę miała na miejscu pomogły w tym chyba ostatnie miesiące bo mój szef powiedział mi niedawno że mimo iż na codzień nie ma mnie w biurze już od ponad 3 miesięcy to on mam wrażenie że w ogóle nie odeszłam zobaczymy jak to będzie.
Ja mogę się Wam przyznać że jak zostawiam Janka to nawet nie mam wyrzutów sumienia ale de facto zostawiam go rzadko i głównie z moim B. Jakoś tak wyszło że raczej wszędzie zabieram go ze sobą. Na zakupy, do pracy, do przyjaciółki. Chyba już wszyscy przywykli do mojego widoku z Jankiem szczytem szczytów jest to co Wam pisałam ostatnio. Pomagam koleżance która mnie zastępuje z Jankiem na rękach albo jak szefowie proszą mnie o radę to zabieram go na spotkanie, oczywiście tylko wewnętrzne. Do tej pory był tak grzeczny że nie miałam z tym problemu. Inni też nie protestowali
Ja do mojej teściowej zwracam się bezosobowo. Nie umiem do nie mówić mamo bo mamę mam jedną. Zresztą choć ona nie jest aż taka jak teściowa Kaczamili to i tak nie mamy na tyle dobrych stosunków żebym w ogóle chciała do niej tak mówić.
Łoszcz a noga cały czas Cie boli? Trzymaj się jakoś i wytrzymaj jeszcze trochę. Kto jak kto ale Ty na pewno dasz radę!
U nas rocznica powołania do życia Juniora też już była szczęśliwy cykl zaczęłam 6 czerwca, a test ciążowy zrobiłam początkiem lipca. Męża poinformowałam w jakże romantyczny sposób. Zadzwoniłam do niego o 6 mówiąc że jestem w ciąży, potem zadzwoniłam o 6.05 że w sumie to nie jestem pewna bo kreska była bardzo blada a nie taka jak pokazują na filmach A potem zadzwoniłam do niego o 6.10 żeby nikomu nic nie mówił poszłam do pracy, popołudniu zrobiłam betę i następnego dnia byłam już pewna że jestem w ciąży. Tego samego dnia poszłam do lekarza bo już wcześniej miałam umowioną wizytę na ten dzień. Na usg nic nie było widać ale lekarz potwierdził że to wczesna ciąża. Uzgodniliśmy że nikomu nic nie mówimy ale ja od razu przyznałam się przyjaciółce a mąż w weekend na męskim wieczorze powiedział przyjacielowi i tak oto nasi świadkowie szybko zostali poinformowani co się dzieje mąż do tej pory opowiada jaka to nie jestem romantyczna i śmieje się że oczekiwał malutkich bucików a nie telefonu o świcie, ale wiecie to nie nasz styl a jak było u Was?
A oczywiście jak okazało się że jestem w ciąży to przypomniałam sobie że w drugiej połowie czerwca, nieświadoma jeszcze swojego stanu robiłam wszystko czego nie powinnam robić : byłam na imprezie, piłam alkohol, latałam samolotem, pracowałam po 10/11h, miałam mnóstwo stresów a jeszcze brałam leki. Na szczęście okazało się że Junior od początku był silny i nic mu nie zaszkodziło no ale że z 2 miesiące wcześniej lekarka która jak się okazało średnio zna się na swoim fachu poinformowała mnie że mogę mieć problem z z zajściem w ciążę i powinnam udać się do kliniki leczenia niepłodności to wiecie lekarka na szczęście okazała się niezbyt, niezbyt bo do żadnej kliniki nie poszłam, w ciążę zaszłam dość szybko i bez leków a jak teraz o tym myślę to wiem że lekarka nie miała żadnych podstaw żeby tak mnie nastraszyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2015, 07:22
loszcz, Emrica lubią tę wiadomość
-
U mnie do rocznicy pojeczecia jeszcze troche bo pod koniec a dokladnie 27.06 ale nie wiem czemu mój podświadomość mowila mi ze po tym zajdę i po serduszkowaniu do męża sie smialam ze wlasnie jestem zapylana. Po półtora tygodnia jak byliśmy nad morzem i przechodziliśmy kolo portu rybackiego zaczelam strasznie wymiotować. Ludzie patrzyli sie z przerażeniem a ja spławik na środku deptaka. Odrazu poszliśmy do apteki po test.nie minela minuta i pokazaly sie dwie wyraźne krechy. Maz się lekko zdziwil a ja czułam caly czas ze jestem w ciazy. Znaczy intuicja mi podpowiedziala. I caly urlop nad morzem wymiotowalam na zapachy które mnie draznily. Znajomi tylko się dziwili ze nie pije piwa ani drinków bo byliśmy z nimi. Ale do 3 miesiąca nikt nie wiedział tylko w pracy bo jak wróciliśmy to poszłam odcrazu na zwolnienie.
Scarlett2014, ines31, noa8, gabi30, Emrica lubią tę wiadomość
-
anet525 wrote:Ines dzieki za wklejenie linka:) dokladnie tą str czytałam o skokach. Moja ma 14 tyg wiec możliwe ze to skok. Ehh ciągle pod górkę...
Ineska tez kaszle ale raczej to zakrztuszenie od wydzielania zbyt dużo ilości śliny. Wy tez często przebieracie swoje pociechy bo moja to sie ślini okrutnie nawet po policzku ślina jej splywa.
Powiem wam, że naprawdę fajnie że możemy sobie tutaj "pogadać" o naszych dzieciach, problemach, marudzeniach. Nie chcę żeby ktoś pomyślał że się cieszę że czyjeś dziecko też jest marudne, ale to jakoś lżej jak wiadomo że inne dzieci się też tak zachowują, że to normalny etap rozwoju a nie po prostu marudny charakterekWiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2015, 08:30
Scarlett2014, Emrica, anet525 lubią tę wiadomość
-
Ja po kolejnym cyklu i próbie odpuscilam i stwierdziłam że się znów nie udało...po poronieniu i słowach ordynatora że niestety wydaje nam się że jemy zdrowo...mleko, jajka..a tak naprawdę wszystko to chemia zmieniłam swoją dietę..przestalam jeść produkty w których obecność chemii jest oczywista : chipsy, słodkie napoje, zelki itd. Oprócz tego zaczęliśmy kupować jajka z 1 i najdroższe wędliny...po kolejnym cyklu próby pomyślałam że tym razem też się nie udało...nie czułam tego...w międzyczasie miałam zapisać się na silownie ale bałam sie że jak zajde w ciążę a jeszcze nie będę o tym wiedzieć to znów poronie np przez nadmierny wysiłek...byłam z początkiem lipca na wsi...i robiłam wszystko nosilam stoły pojechałam na bardzo daleką wycieczkę rowerem pilam alkohol.nie wierzyłam że to ten cykl...jeszcze w ten weekend rozmawiałam pierwszy raz o problemie w zajściu w ciążę z teściową..że coś nie chce zaskoczyć..w poniedziałek 7 lipca zrobiłam test i patrzylam chyba z 7 razy bo nie mogłam uwierzyć..była chyba 5 rano..zostawilam mężowi test na pralce...ale już do 7 nie zasnelam przebieralam nozkami aż mąż wstanie w końcu do pracy ..no jak już zobaczył to oczywiście radość i niedowierzanie...Ehh tego nie da się zapomnieć..to był faktycznie jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu..mam do dziś ten test i czasem nawet go oglądam..te dwie kreski leżą teraz na brzuchu w sypialni po zrobieniu z rana kupki z partyzanta i dopiero płacz mi zakomunikował "plywam w kupię przebierz mnie mamo" miłego weekendu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2015, 09:30
Scarlett2014, ines31, Emartea, Emrica, gosiaczek31, noa8, Ewelaa, loszcz, gabi30, anet525 lubią tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Ja zrobiłam test pierwszego lipca z rana przed pracą. Trzy dni spóźniała mi się miesiączka co przy moich cyklach, regularnych co do godziny niemalże, było podejrzane. Jak już ujrzałam te 2 kreski to obudziłam M machająć mu przed nosem testem. A on zasypany zapytał skąd wzięłam ten test (!!!) Obrócił się na drugi bok i dalej spał!! Do tej pory sam nie wie o co mu chodziło z tym pytaniem. Zostawiłam test w takim miejscu żeby go nie przegapił jak wstanie i poszłam do pracy. Jeszcze po drodze w aucie poinformowała przyjaciółkę.
Scarlett2014, ines31, Emrica, gosiaczek31, noa8, loszcz, gabi30, anet525 lubią tę wiadomość
-
Ajj dziewczyny ale Was wzieło na piękne wspomnienia, jak czytam niektóre historie to aż łezka w oku staje.
Faktycznie minął już rok od tego pięknego momentu , którego można nazwać cudem
Ja zaszłam ciąże około 1-3 lipca. Oczywiście dawałam mały procent, że się udało dlatego, że w samą owulacje mąż miał urodziny noi w tym dniu pijany poszedł spać, skreśliłam ten cykl. Pare dni później spróbowaliśmy i się udało
Pozytywny test pokazałam mężowi po powrocie z pracy jakoś nie mogliśmy obydwoje uwierzyć , na drugi dzień beta potwierdziła jako pierwsza dowiedziała się moja mama reszcie powiedziałam po 8 tyg.Scarlett2014, Emartea, loszcz, gabi30, anet525, Emrica lubią tę wiadomość
20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
U nas tez zaskoczyło w cyklu gdzie juz byłam totalnie zrezygnowana. Ale tez cos czułam jakby- w środę rano ból brzucha krotki, potem w pt jak robiłam rtg pacjentce śmiałam siebie bedzie smiesznie jak będę w ciąży, a w sobotę w dniu przeprowadzki znalazłam test o zrobiłam zeby go nie wozić bez sensu. Wyszły dwie krechy nawet z 3 dni przed miesiączka a w pon juz beta tez wyszła i wychodzi na to ze Pola poczęła sie w rocznice zaręczyn
Scarlett2014, Emartea, loszcz, gabi30, anet525, Emrica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJanek począł się w weekend w który poznaliśmy malutką córeczkę naszych przyjaciół więc może to podziało na nas jako taki naturalny dopalacz?
Odkryłam że nasz syn jest do nas bardziej podobny niż myśleliśmy. Cały tydzień jest marudny, płaczliwy i je co chwilę a dziś wsadziliśmy go w fotelik, pojechaliśmy na zakupy i dziecko jest ideałem. Zdążyliśmy nie tylko zrobić zakupy ale i zjeść obiad z kawą i deserem. Przez cały ten czas dziecko śpi, śmieje się albo obserwuje świat! Chyba po prostu podobnie jak ja kiepsko reaguje na siedzenie w domu a ostatnio mało wychodizliśmy bo padał deszcz, byliśmy na szczepieniu etc
loszcz, anet525 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitamy się w 11 tyg życia mojej Hani i rozpoczynamy chyba kolejny skok. Ja juz nie mam siły marudzenia i płaczu końca nie widać. Na dodatek mąż mnie złości przychodzi z pracy i uzala się nad sobą jaki to on nie zmęczony a ja powinnam być wypoczęta bo przecież w domu siedzę. Tak jestem wypoczęta ale jak Hania jest grzeczna a jak marudzi i płacze to jestem zmeczona bardziej niż jak chodziłam do pracy na 12 godzin
-
Fajnie że mozemy powspominać te niezwykłe chwile u nas też nic nie wskazywało na to że sie uda ja spisałam cykl na straty w ogole miałam jakieś głupie myśli że nie zajde w ciąże bo zawsze pod górke miałam a tu nagle 3 lipca w dniu@ której nie było coś czułam że sie udało j zawsze mialam regularne cykle a tu tem dosc wysoka nie moglam sie doczekać az otwoza apteke byla 6 rano czekalam do 8 bieglam z testem i juz wiedzialam ze jestem w ciazy mimo ze jeszcze ich nie zrobiłam byly dwie blade kreski w pracy caly dzien zagladalam do torebki czy na pewno tam sa nie mogłam uwierzyć w pracy od razu zorientowali sie ze cos na rzeczy bo mowili ze szczescie bije mi po oczach ale nic sie nie przyznalam mezowi powiedzialam doiero na drugi dzien i w sumie nie wiem jak ja wytrzymalam bo zwykle jestem strasznie niecierpliwa kupiłam makenkie RÓŻOWE buciki i zabralam go do nas na działke tam mu powiedziałam
loszcz, gabi30, anet525, Emrica lubią tę wiadomość
[/url]
-
A ja się wam przyznam ze nie mam pojęcia kiedy zaszlam a ciążę Nie mogę za Chiny się doliczyć i w sumie co za różnica...
Test zrobilam kilka dni po pijanskim spotkaniu z przyjaciółką kiedy jej powiedzialam ze nie mam szans na dziecko i mam depresję bo tak bardzo chce być mamą i nie wiem czy nasz związek się z tego powodu się nie rozpadnie.
Test zrobilam z powodu strasznego bólu piersi a nie braku miesiaczki (najpierw myślałam ze to przez biustonosz który w pracy przy wszystkich wyrzucilam do smieci ) kiedy następnego dnia było jeszcze gorzej i nie mogłam isc po schodach bo myślałam ze piersi mi odpadna zrobiłam test ale zbyt wiele się po nim spodziewalam.Mialam taki elektoniczny test na którym widniał napis ciaza tydzień 3+ Myślę ze to był najszczesliwszy moment mojego życia.
Krzyczalam z radosci non stop az do momentu kiedy zachryplam.Wtedy pobieglam do pobliskiego apteki i kupilam następne 2 testy (tym razem płytowe) i na obu widnialy mocne 2 krechy .Plakalam ze szczescia z godzine moze 2.Zrobilam zdjęcie pozytywnym testom i wyslalam mmsem do mojej siostry i 2 przyjaciolek z podpisem :cuda się zdarzają Potem czekalam z testem w reku na mojego P bo nie było go w domu,jego reakcja mnie zaskoczyła:wciąż powtarzał "o fuck".Spodziewałam sie czegoś bardziej romantycznego hihi.Potem się tłumaczył ze byl w totalnym szoku i nie wiedział co mowi Mowilismy o dobrej nowinie chyba kazdej napotkanej osobie bo jak to moj P mowi radością trzeba się dzielić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2015, 22:59
Emartea, gabi30, anet525, Emrica lubią tę wiadomość