Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
annak wrote:Dziewczyny, ja oszaleję... jak nie urok to sr*****
Mam chyba w mieszkaniu szerszenia. Nie wiem tak na 100%, bo nawet boję się do niego zbliżyć. Ale ogromny jest. Siedzi na obrazie.
aż mi się zimno zrobiło.
A mój kochany mąż właśnie zrobił mi 3 h wolnegoZabrał synka na mecz piłki ręcznej. Ja mam okazję na spokojnie coś zrobić z sobą.
-
annak wrote:Dziewczyny, ja oszaleję... jak nie urok to sr*****
Mam chyba w mieszkaniu szerszenia. Nie wiem tak na 100%, bo nawet boję się do niego zbliżyć. Ale ogromny jest. Siedzi na obrazie.
-
annak wrote:Dziewczyny, ja oszaleję... jak nie urok to sr*****
Mam chyba w mieszkaniu szerszenia. Nie wiem tak na 100%, bo nawet boję się do niego zbliżyć. Ale ogromny jest. Siedzi na obrazie.
Nie wykonuj gwałtownych ruchów. Na Twoim miejscu otworzyłabym okno na oścież i czekała aż sam wyleci. Z takim lepiej nie zadzierać. Aha szerszenie bardzo lgną do światła. Tak mi się jeszcze przypomniało.Syn Stasiu ur 02.03.2016
-
arien wrote:O nie! Tego gowna to sie naprawde strasznie boję! Ale musisz jakos sie go pozbyc! Wez sie moze jakos na chwile grubo ubierz i uderz na niego z kapciem albo co.
O nie. Tylko go nie atakuj. Szerszenia jest trudno zabić, a jak się zdenerwuje, to Cię może zaatakować. Moja znajoma waliła szerszenia łopatą i tak go nie zabiła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2015, 17:57
Syn Stasiu ur 02.03.2016
-
Po drugim podejściu do obserwacji, dochodzę do wniosku, że może to jednak nie szerszeń, tylko osa-gigant. Ale żeby aż tak spasiona...?
Zaraz padniecie ze śmiechu, ale dokonałam jego przeglądu na odległość z lornetki 16x zoom
Teraz dzieje się z tym stworem coś dziwnego. Dalej siedzi na obrazie, ale tak jakby... wisi na nogach odwłokiem w dół. Nie wiem, czy się czasem nie przekręcił od tego upału, bo nie włączyłam na górze klimy i tam jest sauna. Ja pitolę... Nie mogę go stracić z oczu, bo jak mi gdzieś odleci, to potem mogę niespodziewanie przysiąść na nim np. pupą.
Czekam na męża, może on coś wykombinuje. Gdyby gdzie indziej to coś siedziało, to można by spryskać, ale na ukochanym obrazie?muminka83, A.Kasia lubią tę wiadomość
-
Przepraszam za wprowadzenie nerwowej atmosfery.
Ale trochę jestem wystraszona tym czymś. Ogólnie mam złe doświadczenia z ukąszeniami i ugryzieniami, a jeszcze w naszym stanie, to same wiecie... stres x 2. -
annak wrote:Przepraszam za wprowadzenie nerwowej atmosfery.
Ale trochę jestem wystraszona tym czymś. Ogólnie mam złe doświadczenia z ukąszeniami i ugryzieniami, a jeszcze w naszym stanie, to same wiecie... stres x 2.
No co ty. Sama bym panikowała na Twoim miejscu. Jad szerszenia czy też osy gigant jest groźny dla człowieka, a w ciąży chyba tym bardziej. Jak będziesz spokojnie się zachowywać, to sam Cię nie zaatakuje.Syn Stasiu ur 02.03.2016
-
annak wrote:Po drugim podejściu do obserwacji, dochodzę do wniosku, że może to jednak nie szerszeń, tylko osa-gigant. Ale żeby aż tak spasiona...?
Zaraz padniecie ze śmiechu, ale dokonałam jego przeglądu na odległość z lornetki 16x zoom
Teraz dzieje się z tym stworem coś dziwnego. Dalej siedzi na obrazie, ale tak jakby... wisi na nogach odwłokiem w dół. Nie wiem, czy się czasem nie przekręcił od tego upału, bo nie włączyłam na górze klimy i tam jest sauna. Ja pitolę... Nie mogę go stracić z oczu, bo jak mi gdzieś odleci, to potem mogę niespodziewanie przysiąść na nim np. pupą.
Czekam na męża, może on coś wykombinuje. Gdyby gdzie indziej to coś siedziało, to można by spryskać, ale na ukochanym obrazie?
Właśnie wyobraziłam sobie Ciebie i tą lornetkę -
Karolina@ wrote:Skowroneczko, przede wszystkim nie wolno Ci płakać przez faceta, tym bardziej teraz jak jesteś w ciąży. W ogóle nie wyobrażam sobie sytuacji, jak mój M na mnie podnosi głos. Wiadomo, każdy w pracy ma lepsze i gorsze chwile, ale ja jestem tego zdania, że sprawy zawodowe zostawiamy w firmie, natomiast spraw prywatnych nie przynosimy do firmy.
Kochana szczera rozmowa z facetem o swoim humorze, hormonach, nastroju. Ja z moim M od samego początku rozmawiam o tym jak się czuję i jak ciąża mnie zmieniła. Czasami mam gorsze chwile, wybuchnę na niego bez powodu, ale on wie i rozumie że to przez hormony.
Poza tym cały czas przypominam mojemu M, że ciąża jest NASZA, nie moja i musi się ze mną solidaryzować
Tez jestem tego zdania ale zawsze jest to samo. Problemy w pracy=problemy w domu. Jak on twierdzi, "wiem ze sie zle czujesz ale co ci na to poradze". W nosie to mam. Umiesz liczyc, licz na siebie. Nie smece wam juz dziewczyny bo juz dzis za duzo tego. Dziekuje za wszelkie wsparcie. Dobrze ze jest to forum... -
skowroneczka87 wrote:Tez jestem tego zdania ale zawsze jest to samo. Problemy w pracy=problemy w domu. Jak on twierdzi, "wiem ze sie zle czujesz ale co ci na to poradze". W nosie to mam. Umiesz liczyc, licz na siebie. Nie smece wam juz dziewczyny bo juz dzis za duzo tego. Dziekuje za wszelkie wsparcie. Dobrze ze jest to forum...
Skowroneczka,
No nie żartuj z tym śmieceniem!
Po to tu jesteśmy. Czasem musimy się pożalić nie tylko na wzdęcia, plamienia i drogie ceny USG, ale też na mężów i szerszenie (przepraszam za zbitkę, ale same widzicie posty powyżej).
Jak potrzebujesz się wyżalić, wygadać, albo nawrzucać światu, bo masz zły dzień, to rób to tutaj. Myślę, że na forum nie ma ani pół osoby, która by pomyślała, że coś jest w tym nie tak. Po to tu jesteśmy.muminka83 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, odwołuję alarm! (przynajmniej częściowo)
Mój stwór jest na 99,99% osą, co nie zmienia faktu, że muszę z tym cholerstwem uważać. Spadło na podłogę i teraz chyba dokańcza tam żywota. W każdym razie wykonuje ociężałe ruchy. To umiejscowienie daje mi już jakieś pole manewru (obraz bezpieczny), a ślamazarność stwora powoduje, że powoli przejmuję kontrolę.
Mąż napisał w SMSie "Załatwię potwora!".
Właśnie się zastanawiam, czy działać, czy dać mężowi zostać bohaterem w swoim domumuminka83 lubi tę wiadomość
-
Gad uśpił moją czujność! (oso-szerszeń, nie mąż oczywiście)
Błąd błąd błąd, trzeba było go z...abić.
Ja myślałam, że kona, a ten zwiał! Gdzieś się może czaić...
W tej sytuacji, ja z ludzikiem w brzuchu chowam się na dole i dam mężowi udowodnić jego męskość(jak wróci wreszcie z pracy)
(jak tak dalej pójdzie, to założę osobny wątek na forum "walka z atakującymi stworami")Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2015, 18:31
muminka83 lubi tę wiadomość
-
annak wrote:Mąż napisał w SMSie "Załatwię potwora!".
Właśnie się zastanawiam, czy działać, czy dać mężowi zostać bohaterem w swoim domu
Zdecydowanie. Pozwól mu być samcem. Zobaczysz jak będzie opowiadał tą historię jak uratował brzemienną księżniczkę przed owadem wielkich rozmiarów
Jesteś wspaniała
-
nick nieaktualnyannak wrote:Po drugim podejściu do obserwacji, dochodzę do wniosku, że może to jednak nie szerszeń, tylko osa-gigant. Ale żeby aż tak spasiona...?
Zaraz padniecie ze śmiechu, ale dokonałam jego przeglądu na odległość z lornetki 16x zoom
Teraz dzieje się z tym stworem coś dziwnego. Dalej siedzi na obrazie, ale tak jakby... wisi na nogach odwłokiem w dół. Nie wiem, czy się czasem nie przekręcił od tego upału, bo nie włączyłam na górze klimy i tam jest sauna. Ja pitolę... Nie mogę go stracić z oczu, bo jak mi gdzieś odleci, to potem mogę niespodziewanie przysiąść na nim np. pupą.
Czekam na męża, może on coś wykombinuje. Gdyby gdzie indziej to coś siedziało, to można by spryskać, ale na ukochanym obrazie?
O nie mogę, ale mnie rozbawiłaś tym wpisemWyobraziłam sobie Ciebie z tą lornetką, schowaną za fotelem gdy obserwujesz szerszenia wiszącego na obrazie odwłokiem w dół
:D:D Poprawiłaś mi humor
muminka83 lubi tę wiadomość
-
Karolina@,
Nie prawda. Nie wolno jeść sera z niepasteryzowanego mleka. A feta w większości jest z pasteryzowanego, więc można. Ja jem i mam się dobrze.
annak,
Ja bym nie czekała na męża i sama bym go wykończyłamuminka83, A.Kasia lubią tę wiadomość
-
muminka83 wrote:annak
uwielbiam cię i tak się zapytam nie myślałaś by pisać. Wprowadzasz unikatowy dreszczyk emocji i człowiek czeka co się stanie na kolejnej stronie forum
Dziękuję!!
Przyznam szczerze, że to moje skryte wciąż niezrealizowane marzenie, żeby pisać...
Początek "kariery" może być niezły. Opowiadanie "O tym jak annak z lornetką w mieszkaniu pseudoszerszenia tropił". A wszystko w atmosferze dopingu setki forumowych marcówek, z których większość w wersji dwupak. To może się sprzedać dziewczyny
Słuchajcie, może to jest jakaś myśl? Zebrać najbardziej kosmiczne ciążowe historie. Takie skrajnie pokręcone, fajnie opisać i wydać. Na pewno inne mamuśki chętnie by poczytały