Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJacqueline wrote:Mam nadzieję, że nie będziecie mi miały tego za złe, bo wy Tu cieszycie się maleństwami w ramionach, kolejne w kolejce i ja też się z tego cieszę
U mnie miał być marcowy dzidziuś, nie wyszło...
Miał być październikowy - też nie będzie -
Cześć dziewczyny, ja jestem mamą na lipiec 2016
Z góry przepraszam, że piszę, ale chcę się dowiedzieć, o opini na temat pessara jeżeli będziecie miały chwilę to bardzo dziękuję:
Bo sytuacja jest taka, ze od 15 tc mam problemy z szyjką i brzuszkiem, zaczął się tak wcześnie stawiać, przez co szyjka się skróciła.. jak akordeon skraca się i wydłuża i tak non stopmimo leżenia od 15tc, jestem w 23tc, dostałam w niedzielę skurczy, regularnych, co 10 minut, wzięłam dodatkowo nospe, lutke i magnez, tak jak zawsze ale nic nie dało, poszłam na IP okazało się, że szyjka ma TYLKO 22 mm.... morał? "Zostaje Pani na oddziale z zagrożeniem porodu...." walczymy tu ze skurczami, co prawda regularne przeszły, ale to i tak nie to co powinno być, bo jest ich więcej niż 10 na dobę.... wczoraj mialam usg niby szyjka ma 30 mm.. no dobra(dla pewności zadzwoniłam do swojego starego gina który niestety uciekł z warszawy no i powiedziałam mu o sytuacji z wymiarem szyjki) generalnie mega lekarz i już mi nie raz pomógł, powiedział, że to niemożliwe by szyja tak szybo wróciła do normy i że któryś pomisr musi być zly... pytanie który... dobra ale do rzeczy, jestem jeszcze w szpitalu, nie ukrywam że ze względów na bezpieczeństwo mojego dziecka i wlasnego komfortu psychicznego chciałabym założyć pessar, ktory na początku w tym szpitalu zaproponowali.... ale niestety po rozmowie z prowadzącą powiedziała, że jeśli szyja bedzie miała 30 mm to pessaru nie założą.... ale ja nie wyobrażam sobie przy takiej funkcjonować, narzeczony pracuje w godzinach że nie da rady podawać mi od śniadań do kolacji, mieszkamy sami, a ja chcąc niechcąc muszę coś jeść no i ja w tej chwili nie mogę nawet siedzieć na łóżku, mogę chodzić do toalety ale i tak ograniczając się...
Pytanie Więc brzmi: jeśli wyciszyły by mi się skurcze i poszłabym prywatnie go założyć, bo oczywiste że z takimi skurczami jak jeszcze mam nie uda się, bo będzie sie on zsuwał i będzie to bez sensu.. Bo gucio, że kosztuje to 500 zł. czy więcej... Żadne pieniądze nie są warte życia mojego dziecka.
Czy jeśli prywatnie poszłabym do ginekologa, u którego nie byłam, no i poprosiła o założenie tego to czy on mi to założy, bo 'płacę' czy powie, ze nie?
Czy któraś z Was go miała? Sprawdził się? Udało się donosić do planowanego terminu?
Bardzo proszę, doradźcie mi, bo jest mi ciężko....
Ps. Jestem z Warszawy, jeśli macie lekarza który mi to założy bez gderania, proszę o namiar.
Dziekuje!2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
patutka, ja miałam pessar i dzięki temu donosiłami jestem juz tydzień po zdjęciu pessara, miałam go założonego w 18tc na szyjke 37 mm prywatnie koszt to 170 zł, za założenie nie płaciłam nic. moja rada idz prywatnie do lekarza jeżeli powiesz jaka jest sytuacja to na pewno ci założy a to ci na pewno nie zaszkodzi
-
Jacqueline strasznie mi przykro... Przytualam Cię z całego serca
Muminko myślę o Tobie i mam nadzieję, że sytuacja opanowana i Judytka poczeka ładnie do planowanej cc. :-*
Patutka u mnie pessar się sprawdził. Dziś ściągam. Napiszę więcej potem z laptopa -
nick nieaktualnyMój poród.
Nastał 1 marca.Dzień jak codzień z nastawieniem ze dziś rodzić nie chce bo nasza położna we wtorki nie pracuje. Ale wychodzac spod prysznics mówie do brzuszka ze nie mam nic przeciwko porodowi jutro bo mam sentyment do 2ego. 2Sierpnia brałam ślub wiec 2gi marca to taka ładna data by była. M u klienta a ja przed tv (troche tylko mieszkajie ogarnełam na tyle na ile mogłam).Chciałam zrobic kilka rundek po schodach ale stwierdziłam ze bezpirczniej będzie jak M bedzie w domu i niech mnie asekuruje lub nasłuchuje czy nie wywinęłam orła. I nagle po wizycie w toalecie wielka radosc - odszedl czop. Prawie nie miałam wątpliwości ze to musi byc to. Ale oczywiscie mimo tego nastawiałam sie ze jeszcze przyjdzie mi poczekać na Oliwie choc widoczny był juz progres. Popoludniu M wrocił z pracy zjedliśmy wspolnie obiad,potem krótki spacer no i tak nastał wieczór. Ok 20:30 poczułam ze mam w majtkach mokro,hmmm dziwne ale potem pomyślałam ze skoro odszedł czop to może to jakas wydzielina z pochwy. Zwątpiłam jak po kilku min zorientowałam sie ze owa ciecz pomoczyła mi tez spodnie. Mowie do M ze to chyba wody mi ida ale pojde sprawdzic do toalety. Zapachu moczu to to nie miało i było przezroczyste jak woda. Ale dalej wątpiłam i stwierdziłam ze trzeba obserwować. Po godzinie miałwm całą mokrą wkładkę,wątpliwości sie zmniejszyły choć cały czas uważałam ze to nie to bo byłoby to zbyt pieone aby mogło być prawdziwe. Ale jak kolejna wkładka zrobiła sie mokra postanowiłam ze trzeba sprawdzić ale nie spiesząc się.Wzięłam prysznic,pieknie sie ogoliłam i nabalsamowałam. Zrobiłam sobie sporą kolacje (choc pewnie nie powinnam) i obejrzelismy z M agenta z nastawieniem ze czekamy na skórcze a jak nie wystapią a dalej sie będzie ze mnie lało to o 24jedziemy. W drodze do szpitala pojawiły sie małe skurcze co 6minut.Oczywiscie jak zajechalismy to nie było po nich śladu. Oczywiscie jak to w szpitalach na izbie przyjec bywa cala papierologis i milion pytan do. Potem czekanie na lekarza,ktory akurat ogarniał jakiś poród.No wiec chyba z godzine czekaliśmy. Potem przyszedł lekarz pogmerał palcami i buch poleciało ze mnie jak z wiadra. Myślę sobie ze to niemozliwe ze to nie moze sie dziać. Lekarz potwierdził ze wody i przyjeli mnie na oddział i sale przedporodową bo miałam małe rozwarcie 1.5cm. Potem na sali ktg miałam mieć podłączone godzine ale ze mała zaczęła miec tetno pod 180to trzymali mnie pod tym ktg chyba z 3godziny poki nie podali z plynami i tetno małej sie nie ustatkowało.Potem polecono mi sie zdrzemnac ale drzemanie pomiedzy skurczami nie bylo specjalnie miłe. no i tak nastała 7rano kiedy przyjechała moja polozna i podpowiedziała jak mam oddychac i co robic dokładnie bo okazuje sie ze całą noc powstrzymywałam poród przez co o 8lekarz zalecił oksytocyne.Połozna zabrała mnie juz na sale porodową i wezwałam męza. Lewatywa prysznic i działamy. Musiałam lezec pod ktg z uwagi na oksy. No i skórcze zaczęły sie nasilać. Po godzinie wyłam.Po dwóch myślałam ze wyskocze przez okno. mimo tensów ból był okropny. Błagałam. Znieczulenie. Moja położna jakoś wpłynęła na lekarza ktory wydał zgode na zzo przy 3cm rozwarcia (zwykle sie podaje jak przekracza 4). Ale zanim przyszedl anasteziolog to pewno te 4 juz byly. Juz mi było wszystko jedno,kto mnie widzi w jakim stanie byleby zeby przestało bolec.Moj M patrzył na mnie i płakał razem ze mna tyle ze on dlatego ze nie mógł mi pomóc. Sam fakt podawania znieczulenia nieprzyjemny ale w porównaniu ze skurczami byl lajtowy. Po kilku minutach odczułam ulge przy skurczach a po kilkunastu nie czułam nic.Myslalam ze ozloce z radosci caly szpital i personel plus pacjentów razem wziętych. Skurcze byly, rozwarcie postepowała a ja nic nie czułam.Próbowałam sie nawey zdrzemnac ale przez to ze zarwałam noc miałam dreszcze i bylo mi zimno wiec jakos mi to spanie nie szło.Ok 12:30 zaczełam czuć lekkie skurcze parte. Rozwarcie bylo juz na 7 ale polozna zabraniała przeć.w ciagu pol godziny bylo juz pelne rozwarcie i mogłam próbować ale lekko bo mała nie odwróciła jeszcze główki. Uraczyła mnie jeszcze ostatnimi kopniakami
Potem kozioł na łóżko ,kilka skurczy partych które w porównaniu ze skurczami z IFazy porodu były bardzo miłe. No i o 13:51 wyszła ze mnie Oliwia.Mąż przecioł pepowine ale generalnie byl spory problem z uwagi na to ze pepowina byla bardzo krótka. Niewiele z tego pamietam bo tak wyłam.Prosiłam tylko M by sprawdził oczka czy na pewno zdrowa i wyłam dalej.Nie mogłam uwierzyć. Zbadali małą,zważyli i polozyli mi na brzuchu a ja dalej wyłam. Podczas pobutu na moim brzuchu stwierdzono ze raczki i nozki ma zimne wiec natychmiast ja zawineli i pod lampe grzejącą. Potem pod lampą byl prolam bo Oliwia sie nałykała sie zbyt wielu wód płodowych i padiatra zadecydował by zabrac ja na oddział noworodków na pol godziny
Zostalismy z M sami w sali porodowej.Te pol godziny trwało wiecznosc.Staralam sie byc spokojna ale gdzies w tyle glowy byl lament - gdzie moja coreczka.Po pol godzinie przyszla polozna ale sama z informacją ze jeszcze 20minut. 20minut mineło i dalej bylismy sami.Juz płakałam ale tyk razem nie ze szczescia. Nie wiedziałam co sie dzieje. Wróciła położna z informacją ze Oliwka musi zostac na oddziale noworodków bo jak tylko zabierają ją spod lampy to sie stan pogarsza.My moglismy na chwile pojsc do niej. Prawie zemdlałam po drodze bo byłam bardzo słaba ale tak strasznie chciałam zobaczyc swoje dziecko. Lezala sobie w becikach w czapeczce po lampą gdzie bylo chyba 38stopni i grzała sie w najlepsze. Zabrali mnie na sale poporodową a mała została tam.Próbowałam spac korzystajac z okazji ze nie mam małej przy sobie ale nie potrafiłam wiedzac ze moje dziecko jest samo 100m dalej a ja nie moge z nim byc.Na szczescie przywiezli mi mała na sale o 23i od tego czasu jestesmy razem. Possała nawet już z obu cyckówd'nusia, Teresa1992, baassiia, edyś, Mania1718, Madlene.:), perła ziemi, TaRRa, Izoleccc, Kokaina, Madzialena90, Tunia.a, kleo2426, Renka88, RudyTygrysek, Vincent, Lilou1984, Falon, Kate84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja kończę dziś 38 tydzień. Do porodu niby 2 tygodnie, ale po wczorajszej wizycie gin nie kazał się nastawiać na szybsze rozwiązanie
buuuu
Chyba muszę kurację Viry zastosować
Dzisiejszą noc nawet przespałam, nie wiem czy to kwestia już wymęczenia czy kropelek do nosaWczoraj zakupiłam coś mocniejszego niż sól morską, bo stwierdziłam, że się wykończę tym niespaniem (od tej ciąży mam przytkany, napuchnięty nos). Usnełam po 10 i przespałam do 6 z prezerwami na zmianę boczku
Poza tym zauważyłam, że zaczęłam puchnąćręce i kostki + buzia. W sumie na wadze ostatnio w miarę stabilnie około +12 kg, więc liczę, że jeszcze max 1 kg mi się przytyje, no ale zobaczymy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 08:50
edyś, Mania1718, TaRRa, Lilou1984, Kate84 lubią tę wiadomość
-
Patutka, chyba moja sytuacja przypomina twoja.
Pod koniec września 2016 moja szyjka gwałtownie uległa skróceniu do 1.9 i dodatkowo pojawił się wewnętrzny lejek
Trafiłam wówczas do szpitala na 2 tygodnie by założyć pessar.
W międzyczasie pojawił się dodatkowo krwiaka, który powinien się wchlonac przed xalozeniem pessara.
Na początku października pessar został założony, a ja wypisane do domu.
Od tego czasu aż do momentu zdjęcia pessara głównie lezalam. A wszystko było na głowie męża, który pracuje często od 8-20.
Co do lezenia, to ja nawet prysznic brałam raz na tydzień, by się oszczędzać i dodatkowo, gdy wypadała wizyta u gin to tego dnia już tylko lezalam.
Pessar był załozony w szpitalu ale kupić go musiałam sama koszt 165 w aptece.
Z lekarstw brałam na stałe no spa, magnez, szelazo, po założeniu pessara co 3 dni macmirror i trivagin oslonowo
Pessar miałam zdjęty w skończonym 37 tc, a coreczka urodziła się 2 tyg później
Także u mnie też się sprawdził od 17 tc
-
Jacqueline, ogromnie Ci współczuję
To niesprawiedliwe że kolejna mała Iskierka zgasla, tule Cie bardzo mocno :-*
Vira, fajny opis porodu, poszło w miarę sprawnieA byłaś nacinana czy coś?
Aaaaaaaaa, no i u mnie dziś TP
Od mnie więcej tygodnia szoruje podłogi, okna, spacery, seks i nicale już kiedyś mówiłam że czuję że przenoszę no i tak chyba będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 09:38
baassiia, Madlene.:), Izoleccc, Falon, Kate84, Mania1718, Kajola, domiii lubią tę wiadomość
Synek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
ksanka wrote:Patutka, chyba moja sytuacja przypomina twoja.
Pod koniec września 2016 moja szyjka gwałtownie uległa skróceniu do 1.9 i dodatkowo pojawił się wewnętrzny lejek
Trafiłam wówczas do szpitala na 2 tygodnie by założyć pessar.
W międzyczasie pojawił się dodatkowo krwiaka, który powinien się wchlonac przed xalozeniem pessara.
Na początku października pessar został założony, a ja wypisane do domu.
Od tego czasu aż do momentu zdjęcia pessara głównie lezalam. A wszystko było na głowie męża, który pracuje często od 8-20.
Co do lezenia, to ja nawet prysznic brałam raz na tydzień, by się oszczędzać i dodatkowo, gdy wypadała wizyta u gin to tego dnia już tylko lezalam.
Pessar był załozony w szpitalu ale kupić go musiałam sama koszt 165 w aptece.
Z lekarstw brałam na stałe no spa, magnez, szelazo, po założeniu pessara co 3 dni macmirror i trivagin oslonowo
Pessar miałam zdjęty w skończonym 37 tc, a coreczka urodziła się 2 tyg później
Także u mnie też się sprawdził od 17 tc
Wymaz z szyjki będę miala do niedzieli...
Jestem w stanie zapłacić i iść prywatnie....2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
Dzień dobry.
U nas dziś lepiej bo brzuch tylko lekko boli miesiączkowo. Niepokoi mnie fakt że dalej mam lekkie plamienie po tym badaniu. Jest bardziej brązowe i raczej mniejsze niż wczoraj no ale zobaczymy.
Biorę się dziś powoli za porządki. Zobaczymy ile uda się dziś zrobić.
A no i dziś ciąża donoszona
Marzę by synuś wyszedł za tydzień-półtorad'nusia, Kate84 lubią tę wiadomość
Synuś Antoś - 23.03.2016r. -
Patutka wrote:Tylko Panie.... co ja mam robić? W szpitalu mi tego odmawiają.... :'( bo tu oszczędzają na zakładaniu tego dla każdego...
Wymaz z szyjki będę miala do niedzieli...
Jestem w stanie zapłacić i iść prywatnie.... -
eh dziewczynki ale się zdołowałam
wczoraj wieczorem miałam skurcze co 20 min już myślałam że coś się z tego zacznie a tu du...a. Położyłam się spać i po jakimś czasie zaczęły słabnąć i kicha.... ja chyba oszaleje i osiwieje
Jacqueline bardzo mi przykro... -
Dorka87 wrote:A w ktorym szpitalu? Moze warto isc do innego? Moze tam podejda do tego inaczej a jesli nie to ja bym sie nie starala byc madrzejsza od lekarzy. Tez w pewnym momencie musialam leżeć, tez myslalam ze bedzie pessar ale nie bylo, polezalam jakies 3 tyg i wszystko jest do dzis dobrze. Teraz juz przestaje się oszczędzać.
Ale ja nie jestem mądrzejsza od lekarzy. Trochę zle to odbierasz.
Ja nie mam "tylko" krótkiej szyjki...
Mam skurcze które w domu doprowadza do większego skręcenia i rozwarcia, a nie daj boże porodu....2016 🩷
2020 🩵
Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️ -
Cześć Kobietki!
Jacqueline bardzo Ci współczuje! Odzywaj się do nas jak tylko będziesz miała siły i ochotę, wierzę że w końcu się uda!
Dzisiaj wkraczam w 39 tydzień! Matko kiedy będę miała chociaż malutkie skurczyki?
Poza bólem pachwiny dokładnie lewej, dzisiaj mam KTG zapytam położnej czy to normalne, wiem, że to się wszystko rozciąga, no ale strasznie mnie boli tylko jedna
Miłego Dnia kochane! Powodzenia na wizytach, cesarkowe mamusie czekamy na wieści!baassiia, Czarodziejka87, edyś, perła ziemi, RudyTygrysek, Madzialena90, Falon, Kate84, Mania1718, Kajola lubią tę wiadomość