Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wira myślę, że powinnaś uważać na swoją aktywność na grupach na FB. Piszę to z czystej troski, bo widzę, że Twój temperament oczekuje bardziej akceptacji Twojego zachowania jak krytyki. Doskonale wiemy, że na takich grupach są matki pełne jadu i niestety uznające zasadę, ze tylko ich zdanie jest dobre.
Owszem ja sama czytałam, że nauka samodzielnego zasypiania jest czymś okropnym z punktu widzenia takiego malucha, sama bym Basi takiego czegoś nie zaserwowała, bo nie znoszę kiedy płacze i zanosi się łzami, od razu ją tulę.
Nie bierz do serca tego co piszą kobiety na takich grupach, teraz masz mętlik w głowie niepotrzebnie. Kierujesz się intuicją, a w oczach Oliwci i tak jesteś najlepszą mama na świecie.
Taka dzisiaj deszczowa pogoda i tak sobie myślę, ze ta moja Basia jest bardzo ruchliwym dzieckiem i często w myślach przeklinam żeby choć na chwilę się uspokoiła, ale wczoraj naszła mnie refleksja bo zmarł kolejny chłopczyk (o ile kojarzę z okolic miejscowości Muminki) Bartuś z wadą serca. Pomyślałam sobie wiesz co Basiulka daj mi w kość niech wiem, że Cię mam i cieszę się a zarazem jest mi przykro, że inni rodzice w tym momencie przechodzą tragedie i nie mogą mieć tak żywiołowego i zdrowego dziecka jak ja. Ta refleksja dotyczy nie tylko sytuacji z Bartusiem, ale z milionem innych rodziców, którzy przechodzą ciężkie - zdrowotne chwile ze swoimi dziećmi.
P.S. Ide z Basią w piątek do fizjoterapeutymuminka83, Wira, Hannia123, d'nusia, Est lubią tę wiadomość
-
Ja sprzedałam puzzle, kupiłam okrojoną wykładzinę i Hanka pięknie zaczęła raczkować
Zasypianie przy piersi się popsuło. Nosić potem trzeba i allbo zaśnie u mnie lub u męża, albo po płaczach 2x cycuś. A to trwa...
Nosidło starczy na dłużejJak kogoś stać to Tula-piękne i fajne są, Zaffiro też są spoko i tańsze.
Nauka zasypiania nie jest zła, o ile nie pozwalamy dziecku na płacze wielkie. Przecież próby noszenie i odłożenia nie są złe. Nie zosawiasz jej do wyplakania się
Gdybym mogła miec wozek w domu to tez bym w nim usypialaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 11:39
Wira lubi tę wiadomość
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
Wira a mowisz o drzemkach czy o zasypianiu wieczornym? Pewnie probowalas wziac Malą na rece siedzac na lozku i po prostu pokolysac? Zanim Wojtus nauczyl sie zasypiac na lozku leząc kolo mnie to tez byly cyrki z noszeniem go.na rekach a jak tylko siadalam na lozku zeby go pokolysac to w cudowny sposob czul i plakal chyyyba ze juz przysnąl mocniej to wtedy udawalo mi sie usiasc na lozku, pokolysac jeszcze i odlozyc.
Wira lubi tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Koleżanki polecały jakie pierwsze chapetki po domku, w sumie na dwór też można założyć: paputki, ekotuptusie. Na Allegro wpiszcie sobie, przez sklep dłużej trwa ponoć. Będę niedługo zamawiać właśnie.
Widziałam też rajstopy do raczkowania i specjalne skarpety, też Allegro. Ale nie wiem czy kupować...
MOjej Hance kupiłam w Pepco autko za 5zł po wizycie u rocznego kolegi. Dzięki temu wczoraj zjadłam spokojnie obiadWiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 11:39
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
nick nieaktualnyVira - bo mnie szlag jasny zaraz trafi. Jak może matka matce coś takiego napisać. Kochana - błagam, nie udzielaj się w takich miejscach, gdzie próbuje Ci się wmówić, że działasz na krzywdę swojego dziecka. A jak będzie za każdym odłożeniem z rąk płakać to będziesz ją do 18tki nosić na rękach bo inaczej nazwą to torturą i mała "nie będzie Ci ufać?". Któraś z dziewczyn mądrze tu kiedyś napisała, że dziecko musi wiedzieć, że mama jest w pobliżu i zawsze przyjdzie ale nie zawsze od razu. A tymczasem maluch jest przyzwyczajony, że on i matka to jeden byt i jeśli się go będzie cały czas utrzymywać w takim przekonaniu to nie będzie miało szansy dowiedzieć się, że jest inaczej. Samodzielne zasypianie to UMIEJĘTNOŚĆ. Wszyscy się jej uczą i niestety jednym przychodzi to łatwiej a innym trudniej. To tak samo jak z samodzielną zabawą - jeśli cały czas będziesz przy dziecku i będziesz mu organizować zajęcie oraz je zabawiać to nie będzie umiało bawić się samo. To dopiero jest działanie na szkodę dziecka bo zabieramy mu możliwość rozwoju - rozwijania wyobraźni itd. A co do płaczu i "wymuszania" na rodzicu pewnych rzeczy - no dzieci głupie nie są i wiadomo, że będą dążyć do stanu maksymalnego komfortu. Nie jestem zwolenniczką zimnego chowu ale stopniowego przyzwyczajania, w tym wypadku do samodzielnego zasypiania. Nie trzeba o razu przechodzić od lulania do odkładania do łóżeczka. Można w międzyczasie np położyć się z dzieckiem na łóżku, przytulić albo po prostu leżeć obok i w ten sposób uczyć zasypiać. Później będzie mu łatwiej zasnąć samodzielnie w łóżeczku a nie będzie to takie gwałtowne.
Oczywiście nie chcę się wymądrzać bo z własnym dzieckiem mam czasami problemy (z własnej winy najczęściej), piszę tylko jakie mam spostrzeżenia na przykładzie obserwacji swojego syna. Niestety - granice trzeba ustanawiać i powoli je przesuwać ku temu aby dziecko było w miarę samodzielne bo inaczej jeśli matka sama się tym dzieckiem zajmuje (plus dom i inne obowiązki) to idzie zdziczeć i zwariować. Lepiej w ten sposób niż później rozpaczać kiedy zdarzy nam się sytuacja losowa, np pobyt w szpitalu (to już taki drastyczny przykład) i nie będzie fizycznej możliwości przy tym dziecku być. I co wtedy? Ojciec cycka nie ma i nie uśpi.
Ostatnio padł na fb temat terroru - takie podejście jakie Ci przedstawiono na tej grupie fb to jest dopiero terror. Nie dość, że terror matki względem matki to jeszcze przyzwolenie na terroryzowanie przez dziecko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2016, 11:53
muminka83, Renka88, Wira, d'nusia, Est lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnypaola87 wrote:Dziewczyny dziś Mały budził się milion razy, a jak spał to ciągle się kręcił. W ogóle z tym kręceniem to ma już jakiś czas. Od czego tak, czy to może być na zęby?
A próbowałaś coś mu do tego łóżeczka włożyć, np płaską poduszkę? Tymo też się tak kręcił i oczywiście zrzucałam na zęby ale kiedyś jak teściowa go usypiała to położyła go w łóżeczku na cienkiej poduszce (jak to babcia - uważała, że jak to tak bez podusi) i się okazało, że spało mu się lepiej. Po prostu lubi mieć coś przy buzi jak śpi i żeby miał się czego rączką chwycić. Od tamtej pory śpi w nocy od 19 do samego rana bez żadnego stękania i jęczenia. Wcześniej co prawda też spał całą noc ale jojczył przez sen i wybudzał się co jakiś czas, więc trzeba go było przekręcić albo podać smoczka żeby zasnął z powrotem.
-
nick nieaktualnyWira wrote:Dziekuję Ci kochana. Właśnie problem polega na tym, że ona nie chce zasypiać wcale - nawet przy mnie, zje pierś i jest gotowa do zabawy. Jak karmie na leżąco to koncówki mogą być trzy a) zaśnie ( fajnie by było ), b) skończy jeść i zacznie sobie gadać, że chce się bawić ( o zgrozo ) c) zacznie płakać i karze się nosić bo inaczej się uspokoić nie da ( o mój biedny kręgosłupie ) .
Gdyby faktycznie zasypiała przy mnie nie byłoby problemu i oczywiście, żebym na to pozwoliła, niestety dzieje się to baaaaaardzo rzadko
Jest jeszcze opcja, że ona wcale nie potrzebuje tyle snu. Może spróbuj poobserwować i zdać się na jej tryb - jak zacznie wykazywać oczywiste oznaki zmęczenia, oczka będzie trzeć czy ziewać to dopiero wtedy próbuj usypiać. Do dzieci powinny być dołączone instrukcje obsługi i to z uwzględnieniem każdego miesiąca aż do uzyskania przynajmniej 5 roku życiad'nusia lubi tę wiadomość
-
Vira, to jakaś fanatyczka była, nie przejmuj się. Ja bym bardzo chciała nauczyć Młodego samodzielnego zasypiania, bo to dla niego lepsze, a poprzytulać to my się możemy w każdej innej chwili. Niestety bywają niereformowalne egzemplarze, jak ten mój
Jego się nie da nauczyć
Oczywiście na pewno matka spokojnego ułożonego dziecka, która myśli że wszystkie dzieci są takie same, powiedziałaby że nie mam racji
A jak dziecko płacze, to pewnie niegrzeczne
No i cóż i na takie komentarze trzeba się uodpornić, olać. Każda z nas chce jak najlepiej dla dziecka, myślę, że nasza wygoda już od dawna jest na drugim miejscu, więc nie warto słuchać tych, którzy próbują nam wmówić, że jest inaczej.
Ja właśnie nosiłam Synka pół godziny, zasnął, ale co go chciałam odłożyć to się budził i od nowa bujanie. Za piątym razem go odłożyłam, obudził się po 5 minutach i już nie śpi, a ja nawet nie usiadłam... I od nowa zabawy, harce, hulanki...Czasem nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Wira lubi tę wiadomość
-
Vira Czytam i nie mogę uwierzyć. Sposobem tej matki nie uczmy dzieci niczego bo prawda jest taka że wszystko może jak napisała ta chora kobieta zburzyć zaufanie. Nie ucz siadać na nocnik, jeść warzywa a dziecko niech wejdzie ci na głowę bo przecież samo się nauczy. Guzik. Dziecko od pierwszych dni uczy się x zachowań. Nie jest lalką a żywym człowiekiem. Uczy się każdego dnia. Ja również nauczyłam od pierwszego dnia małą zasypiać samą. Uczę ją że te pare minut musi bawić się sama. Uczę ją angielskiego - i nie uważam że jestem beznadziejną matką.
Twoje dziecko jak dziecko każdego z nas przechodzi pewien etap. Być może faktycznie potrzebowała cię bliżej ale płacz nie zawsze wskazuje że czegoś dziecko się boi czasem że ma taki kaprys.
Nie rozumiem jak można krytykować inne matki.
Nie zawsze się z Tobą zgadzam. Czasem śmieje się bo masz rewelacyjne teksty ale masz dobre serce. Wzruszasz się tam gdzie inni są obojętni. Zależy ci na dobru innych. Pokonujesz różne bariery choć pewnie nie jest ci łatwo bo to pierwsze dziecko i uczysz się wraz z nim. Dlatego kotek mam prośbę. Olej te grupy sfrustrowanych matek które myślą że jak wychowały jedno dziecko to są bystrzakami. Wychowuj Młodą intuicyjnie. Rób to co jest dla was najlepsze a nie dla innych matek.
Gdybyś potrzebowała jakieś rady możesz zwrócić się do każdej z nas. My pomożemy. Jednak uważam że radzisz sobie fenomenalnie.
Twoja córka ci ufa i kocha. Udowodnione jest w badaniach że takie dziecko ufa swym rodzicom. :-*Wira, d'nusia lubią tę wiadomość
-
Z ta podusua to moze byc dobry pomysl. Weronika tez spi na podusi. I w wozku i w lozeusypiaPodusie mialam w nogach lozeczka naszykowana, ale nie dawalam jej do spania. Az ktoregos razu, przy usypianiu Mala ja wypatrzyla, podpeznela do niej i z brzuszka na nia becnela do spania. Nie myslala stamtad wstawac. Polozylam javjej do spania i tak spi od tamtej pory. Jak ja odloze do usypiania wieczoren to sobie ja pooglada, pirobi zapasy, poprzykrywa sie, w koncu polizy sie na brzuszku przytulona do niej i zasypia.
-
Kasia właśnie w tym momencie pomyślałam o tym samym, o podusi
Może spróbuję, tylko w głowie gdzieś z tyłu ciągle siedzi, że się przydusi...
W ogóle, to jak już kiedyś Wam pisałam, przy Małym nie zrobię nic, tymbardziej teraz jak pełza, przyjmuje różne figury i generalnie nie sypia zbyt długo, albo robi to na rękach. Obiady przygotowywuję w weekend, no i czasem coś na szybko jak już jest mąż. Rano jak wstanę, to Małego w leżaczek i mam parę minut żeby przygotować śniadanie w spokoju zanim mu się znudzi. No i gadam dziś z mamą przez telefon, co robię raczej rzadko i jakoś tak się w temacie zgadało, że jej mówię, że ja to przy nim za wiele nie zrobię. Wiecie co usłyszałam? "Wiesz co, muszę ci to w końcu powiedzieć, ty sobie po prostu nie radzisz". -
skowroneczka87 wrote:Pisanie jedna reka, na telefonie i przy wspinajacym sie na Ciebie wspinaczu-pelzaczu nie najlepiej chyba wychodzi. Ale moze cos wydedukujecie z poprzedniego wpisu:-P Bo pelzacz znow nadchoooodzi:-P
Jesteś wielozadaniowa.A.Kasia, skowroneczka87, edyś, Hannia123, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaola87 wrote:Kasia właśnie w tym momencie pomyślałam o tym samym, o podusi
Może spróbuję, tylko w głowie gdzieś z tyłu ciągle siedzi, że się przydusi...
Też się bałam dlatego jakaś super szczęśliwa z tego pomysłu teściowej nie byłam ale skoro skutkuje i młodemu w spokojnym śnie pomaga to uznałam, że nie będę mu jej zabierać. Kilka dni poobserwowałam i widzę, że sobie radzi, jak mu się źle oddycha to zmienia pozycję i teraz już jestem spokojna
Co do mamy to pewnie powiedziała to z troską chociaż nie zmienia to faktu, że miło się takich słów nie słuchaChyba nie ma tu ani jednej dziewczyny, która by mogła powiedzieć, że ogarnia wszystko w 100%. Nasze mamy/teściowe też nie ogarniały a do tego najczęściej mieszkały w wielopokoleniowych domach, gdzie mimo wszystko miały trochę więcej pomocy niż my
Tylko zapomniał wół jak cielęciem był
Renka88, muminka83, d'nusia lubią tę wiadomość
-
Karka wrote:Koleżanki polecały jakie pierwsze chapetki po domku, w sumie na dwór też można założyć: paputki, ekotuptusie. Na Allegro wpiszcie sobie, przez sklep dłużej trwa ponoć. Będę niedługo zamawiać właśnie.
Widziałam też rajstopy do raczkowania i specjalne skarpety, też Allegro. Ale nie wiem czy kupować...
MOjej Hance kupiłam w Pepco autko za 5zł po wizycie u rocznego kolegi. Dzięki temu wczoraj zjadłam spokojnie obiadKarka lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za dobre słowa. Muszę się wypisać w tej grupy bo czasem mam wrażenie, że są tam tylko matki, które są za rodzicielstwem bliskości podchodzącym pod komedie czyli spanie razem tak długo jak dziecko nie zdecyduje samo, że chce spać u siebie i karmienie piersią tak długo jak dziecko nie zdecyduje samo. Mimo, że sama jestem matką karmiącą i jak najbardziej jestem za to karmienie 3 latka - no jakoś wydaje mi się to niesmaczne po prostu. Chcą osiągnąć pułap karmienia do roku a potem powoli odstawiać. Nauczę ją samodzielnego zasypiania ale póki co to odłożę narazie w czasie bo teraz nasze dzieci mogą przechodzić ten lęk separacyjny więc chyba wybrałam niefotunny moment.
Z innej beczki mamy święto - Oliwa zjadła dziś pół słoiczka gernerkowego rosołku drobiowo wołowego ( wczoraj też pół ) i sama buzie otwierała. Również podchodzi jej zupka jarzynowa i smakowite jarzynki gerberka. Może po prosto ma swoje smaki. Ciekawa jestem jak zareaguje na moje gotowanie -
Renka88 wrote:Wira myślę, że powinnaś uważać na swoją aktywność na grupach na FB. Piszę to z czystej troski, bo widzę, że Twój temperament oczekuje bardziej akceptacji Twojego zachowania jak krytyki. Doskonale wiemy, że na takich grupach są matki pełne jadu i niestety uznające zasadę, ze tylko ich zdanie jest dobre.
Owszem ja sama czytałam, że nauka samodzielnego zasypiania jest czymś okropnym z punktu widzenia takiego malucha, sama bym Basi takiego czegoś nie zaserwowała, bo nie znoszę kiedy płacze i zanosi się łzami, od razu ją tulę.
Nie bierz do serca tego co piszą kobiety na takich grupach, teraz masz mętlik w głowie niepotrzebnie. Kierujesz się intuicją, a w oczach Oliwci i tak jesteś najlepszą mama na świecie.
Taka dzisiaj deszczowa pogoda i tak sobie myślę, ze ta moja Basia jest bardzo ruchliwym dzieckiem i często w myślach przeklinam żeby choć na chwilę się uspokoiła, ale wczoraj naszła mnie refleksja bo zmarł kolejny chłopczyk (o ile kojarzę z okolic miejscowości Muminki) Bartuś z wadą serca. Pomyślałam sobie wiesz co Basiulka daj mi w kość niech wiem, że Cię mam i cieszę się a zarazem jest mi przykro, że inni rodzice w tym momencie przechodzą tragedie i nie mogą mieć tak żywiołowego i zdrowego dziecka jak ja. Ta refleksja dotyczy nie tylko sytuacji z Bartusiem, ale z milionem innych rodziców, którzy przechodzą ciężkie - zdrowotne chwile ze swoimi dziećmi.
P.S. Ide z Basią w piątek do fizjoterapeuty
Powiem Ci szczerze, że ja strasznie przeżywam takie rzeczy. Ostatnio w Pro Familia Łódź ( Fundjacja Gajusz z nimi współpracuje ) przyszła na świat dziewczynka i żyła pół godziny. Oczywiście rodzice wiedzieli, że ich dziecko nie przeżyje ale czy na taką tragedię można się przygotować - wątpie. A na drugim końcu szpitala przychodzi na świat zdrowe dziecko i zostaje porzucone przez matkę i trafia do Tuli Luli. To jakaś abstrakcja dla mnie kompletna i niesprawiedliwość. Przedwczoraj dowiedziałam się, że 4 letni synek mojej koleżanki z liceum ma nowotwór i lekarze mówią już coś o TRZECIEJ operacji bo ciągle małemu coś odrasta. Dowiedzieli się o chorobie chłopca w kwietniu czyli przez pół roku miał 2 operacje i aktualnie przyjmuje już kolejną ( CHYBA TRZECIĄ )chemie. Życie jest niesprawiedliwe