Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
dobry czas już był , jak się nie miało rodziny i obowiązków znią związanych ,
niestety decydując się na założenie rodziny , na jakiś czas trzeba zrezygnować z takich przyjemności jak wyjazdy na tak długi czas !skowroneczka87, Dorka87, Karka, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
M+M będziesz miała rodziców w razie czego do pomocy, kiedyś pisałaś że przychodzi też do was opiekunka? Najwyżej wtedy poprosisz zeby przychodziła na dłużej i dacie rade
A mąż będzie spełniony. Tylko jak wróci zrób tym razem coś dla siebie
Mi też było kiedyś bardzo cieżko jak mąż wyjechał. Ale to była zupełnie inna sytuacja. Mąż miał zaplanowane dwutygodniowe szkolenie zagranicą. 6 dni przed jego wyjazdem zmarła nagle moja mama. Pojechał.. Tez byłam na niego zła, bardzo zła.. ale dałam radęNatalia27.03.2016
-
alinalii wrote:dobry czas już był , jak się nie miało rodziny i obowiązków znią związanych ,
niestety decydując się na założenie rodziny , na jakiś czas trzeba zrezygnować z takich przyjemności jak wyjazdy na tak długi czas !
Z tego co pisała M+M zakładając rodzinę obiecali sobie że nie będą chcieli aby syn ich ograniczał
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2016, 12:07
Natalia27.03.2016
-
Kochani ale dziecko to nie balast. Jeśli tym tokiem mamy iść to do ukończenia przez nie 26 roku życia zamknijmy się w piwnicy. Róbmy wszystko czego zażąda sobie dziecko i ogólnie bądźmy tylko i wyłącznie nastawieni na posypywanie się popiołem.
To czy mąż jedzie czy żona jedzie nie ma znaczenia bo to indywidualna sprawa rodziny.
Jeśli oboje się na to godzą to znaczy że tak ma być i to jest dobre.
Nie ma znaczenia tak naprawę bo co powiedzieć o matkach co pracują po 10 h dziennie i dziecko biega albo po opiekunkach albo z kluczem. Tak naprawdę wszystko zależy od ustaleń, danej rodziny, pasji. Czy posiadanie dzieci ma ograniczać? Nie.
Znam wiele par co dzieci wozi po całym świecie. Te dzieci są inne. Nie są zaszufladkowane w jednym tylko miejscu czy strefie czasowej a są i poznają życie , kulturę.
Ja osobiście kocham to co mam tu i teraz. Z mężem Bardzo pielęgnujemy swój czas i bycie razem ale ja też nie lubię samotnych wojaży. Mam inne pasje które realizuje.
Nie pozwalam by dzieci wchodziły mi na głowę bo mam swoje życie i swoje plany i swoje pragnienia. Owszem zawsze je uwzględniamy praktycznie 100 % ale jak potrzebujemy chwilę dla siebie to choćby się waliło i paliło muszą to akceptować.
Zazdroszczę odwagi .. wyjazdu... poznawania nowych kultur...obrazów ale w tym wszystkim jedyne na co zwracam uwagę by odpoczynek nie był jednostronny a dwustronny. By zarówno matka która pracuje na cały etat w domu mogła wypocząć.
Chodzimy do znajomych. Robimy w domu małe domówki, zapraszamy gości - dużo gości. Jedyne czego się trzymamy to na tyle wcześnie kończymy by dzieci max do 19:00 -19:30 były w łózkach bo to szczególny czas. Czas kiedy jesteśmy blisko siebie i czas jakby płynie wolniej.
Mój mąż do niedawna pracował po 12 h dziennie 7 dni w tygodniu. Nie było mi łatwo bo 150 % obowiązków było na mojej głowie. Nie raz nie dwa płakałam z bezsilności ale zaraz to mijało a teraz kiedy ma więcej czasu dla nas to właśnie najbardziej cenie.
I gdyby potrzebował resetu na kilka dni dałabym mu taką możliwość bo ja taki reset mam ... a on też potrzebuje. Dzieci pragną szczęśliwych rodziców a nie sfrustrowanych , nerwowych, bezsilnych.
Dlatego ja gdybym miała za męża Pana Ojca PietruchyTo nie zabiłabym a nawet sama dała plecak z nakazem że ma wrócić :d
She86 lubi tę wiadomość
-
alinalii wrote:M+M+? kochana nie gniewaj się , ale facet który zostawia kobiete z dzieckiem
na miesiac czasu , i to z (według mnie) głupoty czyli wyjazdu z kolegami ,
to coś jest nie tak, i nie chciałąbym z kims takim byc , jak dla mnie to masakra
i jestem w ciezkim szoku , przepraszam że tak to ujełam no ale strasznie mi Ciebie żal , nie złość się na mnie i moje zdanie
Na Ciebie nie idzie się złościćalinalii lubi tę wiadomość
-
Przez grzecznosc nie chcialam tego ujac jaka Alina ale sie z tym zgadzam. Kazdy zyje jak uwaza rzecz jasna. Ale nie czarujmy sie dziecko jednak ogranicza czlowieka.nie spimy ile chcemy, nie robimy czego chcemy w danej chwili. Swiat podporzadkowuje sie malemu czlowiekowi. I jakkolwiek mozna pogodzic rozne rzeczy majac dziecko to jednak rodzic musi sie troche wyrzec czastki siebie zeby moc pogodzic te rozne sfery swojego zycia. Jesli sie nie da to dziecko powinno byc priorytetem. Tak mysle. To jest kwestia odpowiedzialnosci i wyzbycia sie wlasnego egoizmu. Ja osobiscie mialabym ogromny zal do meza. Wyjazd sluzbowy to inna sprawa choc tez ciezka. Ale wypad dla zabawy podczas gdy ja padam na twarz przy dziecku? Nie. Milosc miloscia,zrozumienie zrozumieniem ale dls mnie to kwestia odpowiedzialnosci. I nie obrazajmy sie tu na nikogo bo wyrazamy na tym forum tylko swoje opinie. Kazdy ma prawo do wlasnej nawet jesli sie komus nie podoba. Zeby sie znow nie posypaly pioruny na niektore z nas.
muminka83, alinalii, Karka, baassiia, Hannia123, Belizee lubią tę wiadomość
-
Pioruny nie lecą. Jednak po co ta krytyka człowieka którego nie znamy.
M+M raczej nie oczekiwała tego że będziemy robić komentarze o odpowiedzialności większej lub mniejszej.
Fakt zgodzę się że z części rzeczy trzeba się wyrzec czy tak je przeorganizować by było ok.
Fakt nie rozumiem co to jest mieć dzieci absorbujące i jest to dla mnie kosmos gdybym miała tą przyjemność. Nie mówię też że miesiąc to mało czy dużo.
Jednak zapytam szczerze? Jesteście wszystkie szczęśliwe? Płaczecie po nonach z bezsilności? Macie czasem ochotę rzucić tym w kont i zastanawiacie się dlaczego wy akurat macie dzieci bardziej wymagające?
Zmęczenie materiału każdego dosięga ale tu chyba raczej chodzi o to by się nie wypalić by czerpać radość z życia.
Mnie uczono tak. By nie potępiać jakiegoś stylu wychowania czy życia. Każda rodzina to odrębna jednostka. To są dorośli ludzie. Jestem pewna że przeanalizowali za i przeciw. Jestem pewna że zdają sobie z tego sprawę z czym wiąże się miesięczny wyjazd. Ile traci się szczegółów z życia małej istotki. Z drugiej strony to ni 19 wiek. Jest Internet. Mamy skeyp i mnóstwo dziwnych wynalazków. Nawet jakby był w jaskini są już takie sprzęty że idzie się dodzwonić nawet do bram piekieł.
Dziś rano jak zwykłe byłam od 7 do 9 na spacerze z dziećmi a w między czasie zaprowadziłam synka do szkoły. I tak powiedziałam sobie że za rok lub dwa wyjedziemy w jakieś zimne terenyNajlepiej Bieszczady. Od lutego zapisałam sie do szkoły i to też nie oznacza że jestem wyrodna matka. Każdy z nas potrzebuje oddechu ale krytyka innego stylu życia nie pomaga
Ale i tak was uwielbiam bo każda z nas robi to z pełną kulturą.She86 lubi tę wiadomość
-
Muminko zgadzam się z Tobą w 100%
Szkoda tylko że ten wyjazd musi być aż na miesiąc, że tydzień czy dwa nie wystarczą
Mój mąż też bardzo dużo pracuje i dodatkowo ma swoje pasje. Z kolei szwagier jest ciagle podporządkowany żonie, siedzi od lat tylko z dziećmi, żadnych pasji i hobby bo ma dzieci - jest wypalony i sfrustrowany. Nie chciałabym aby mój mąz był nieszczęśliwy. Oczywiście wszystko z umiarem! Zgadzam się że dziecko jest najważniejsze, ale nie zapominajmy o sobie od czasu do czasu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2016, 12:52
alinalii, Madlene.:) lubią tę wiadomość
Natalia27.03.2016
-
M+M+? wrote:Mój partner pytał mnie o zgodę zanim podjął decyzję o wyjeździe. Dałam mu zielone światło.
My uwielbiamy jeździć po świecie. Za rok, dwa wyprawy już tylko z synkiem.
Poza tym, że będę tęsknić, to nie mam problemu z jego wyjazdem. Ja nie lubię takich ekstremalnych wypraw i nigdy na nie z nim nie jeżdżę (to nie jest pierwszy taki wyjazd). On bierze tylko mały plecak.
Zanim zaszłam w ciąże wiedziałam, że ja na pewien czas będę wyłączona. Dlatego miesiącz wcześniej pojechaliśmy w pidróż w te same rejony (Azja), tyle że była to runda po super hotelachDla mnie.
Podobnie nie miałam problemu z tym, że M niedawno kupił sobie sportowy samochód, który nie. Adaje się do wożenia dziecka. Chyba by nawet fotelik na fotel się nie zmieścił. Ale M to super facet i jednocześnie kupił drugi samochód rodzinny, dla bezpieczeństwa synka.
Każdy żyje inaczej.
Za to jak M jest to już jest. Odkąd urodził się synek to jest z nami na 100 %. Np Dotychczas ja kąpałam synka może z 5 razy, bo zajmuje się tym M. Nie gotuję, nie robię zakupów - to wszystko on, żebym nie musiała sobie tym zawracać głowy i poświęcić czas dziecku podczas jego nieobecności. Właśnie przed chwilą był sam u lekarza skonsultować wyniki Piotrucha. Przez ostatnie 9 miesięcy wyszedł z kolegami 3 razy. Cała jego rozrywka to mycie samochodu raz w tygodniu jak Piotruś śpi. Mnie z domu wygania, a masaż, do kosmetyczki. Rano on wstaje do Piotrucha i robi mu poranną toaletę. A przy tym wszystkim prowadzi własny biznes i zajmuje się mega trudnymi sprawami. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
Nie, nie mam problemu z tym, że chce odpocząć. Dla mnie też przyjdzie taki czas.
Piękne to co napisałaś. Właśnie o to chodzi dajmy innym żyć i doceniajmy te dobre rzeczy -
nick nieaktualnyA ja nie widzę w takim wyjeździe nic złego. Rodzina to nie więzienie. Teraz mąż wyjeżdża a kto powiedział, że za parę lat żona się z koleżankami na babski wypad nie wybierze? A w międzyczasie mogą jeździć razem z Piotrusiem. Świat jest pełen wspaniałych miejsc i ludzi, aż żal zamykać się w 4 ścianach. Niektórzy ojcowie zmuszeni są pracować za granicą albo w delegacjach i prawie wcale nie uczestniczą w wychowaniu dzieci. To jest krzywdzące dla dziecka i matki a nie miesiąc wakacji raz na kila lat.
She86, muminka83, Est lubią tę wiadomość
-
alinalii wrote:M+M+? kochana nie gniewaj się , ale facet który zostawia kobiete z dzieckiem
na miesiac czasu , i to z (według mnie) głupoty czyli wyjazdu z kolegami ,
to coś jest nie tak, i nie chciałąbym z kims takim byc , jak dla mnie to masakra
i jestem w ciezkim szoku , przepraszam że tak to ujełam no ale strasznie mi Ciebie żal , nie złość się na mnie i moje zdanie
Niestety tez tak troche uwazam. Moze moglibyście wyjechać we trójkę? Uwazam ze razem z dzieckiem konczy sie pewien etap beztroski w życiu. Ale nie wiem jakoe sa wasze relacje MM -
Dziewczyny, moja "teściowa" sprawiła małej takie buty. Co prawda jeszcze długo ich nie założy ale uważam, że będą idealne przy pierwszych krokach. Zwłaszcza, że pasują na jej szczupłą stopę
http://www.decathlon.pl/buty-dla-maluchow-light-id_8278583.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2016, 13:25
alinalii, A.Kasia lubią tę wiadomość
-
Nie obrażam się za żadne komentarze. Wręcz pzeciwnie, bardzo się z nich cieszę. Poraz kolejny uświadomiły mi, że ludzie mają różne charaktery, pogoądy. A my najwyraźniej, w tym gąszczu, dobrze się z ojcem dobraliśmy
alinalii, d'nusia, Martka89, Est, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
Wlasnie moj ma w styczniu 3-4dniowy wyjazd sluzbowy teoretycznie nie obowiazkowy i sie mnie pyta czy moze jechac. Srednio mi sie to widzi bo mimo ze on po wypadku i ja przy dziecku robie 95% to chociaz jest i gebe jest do kogo otworzyc i umyc sie moge w spokoju.
Moj dziec tez nie z tych spokojnych.
-
A i no wg mnie dziecko ogranicza i to bardzo, natomiast ja na ten moment czuje sie szczesliwa bo chcialam dziecka bardziej niz rozrywkowego zycia czy spelnienia w pracy. Pierwsze 5 miesiecy zycia Wiktorii to byla mmoja wegetacja i codzienna walka, morze lez i nieprzespanych nocy - najtrudniejszy czas w moim zyciu. I wszystko sie poswieca aby troche dziecku ulzyc nie ma mowy o jakims "ja". Zycie towarzyskie? Pfff, ja sie balam z domu wychodzic! Syf w domu, nie jadlam, nie spalam, od rana do wieczora w dresie.
Teraz wreszcie zyjemy w miare normalnie choc tez przez ta noge meza nie mam lekko, a corcia ma charakter jaki ma. Na niektore rzeczy nie mamy wplywu. Czasem sobie powtarzam, ze los nam daje tyle ile potrafimy uniesc i jest cos w tym. Jakos powoli sobie wszystko ukladamy i wychodzimy na prosta.
Mamy nianie tez to dzieki temu mam czas na zalatwienia i chwilke dla siebie, ale i tak czasu brakuje na wszystko co zaplanowalamz moja wyjscie gdzies to zawsze ryzyko, ze sie unudzi i dawaj syrena :p na spcerze po 20-30 min zaczyna buczec, ze nudno i kombinuje jak uciec. Poza tym zima ubierz gada jak sie zlosci (znacie to pewnie) :p czasem sie zastanawiam jak to jest miec spokojne dziecko :p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2016, 14:05
alinalii, She86, Renka88 lubią tę wiadomość
-
Ja M+M podziwiam. No, ale każdy jest inny
Ja sobie nie wyobrażam takiej rozląki w ogóle. Dlatego nie chciałam żeby wyjeżdżał do pracy za granice, wolałam na miejscu a skromniej żyć. Potrzebuję mieć męża blisko, a jak teraz jest mała, to musi być on w domu chociaż wieczorami bo bym zwariowała.
W te wakacje pozwoliłam jedynie na weekendowy wyjazd autem za granice za drużyną. No i czasem w kraju na wyjazdy. Ja w tym czasie u rodziców jestem na wsi. Nigdy sama.
Ja bardzo chciałam dziecka. W końcu zaraz kończę 29 lat. ALe tak teraz myśle, że wiele przegapiałam, że mogliśmy jeszcze poszaleć itp. Teraz nie ma opcji. Nawet w góry pojechać we 3 nie możemy bo mała nam 'pozwala' jedynie na 30km. Nawet razem do sklepu iść nie możemy, bo z nikim nie zostanie. Zobaczymy z czasem może coś się zmieni na lepszebaassiia, alinalii lubią tę wiadomość
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
A jeszcze napisze, ze czasem kobiety sa za dobre dla swoich partnetow i same potrafia zrezygnowac z wielu swoich przyjemnosci, hobby a nawet podsawowych potrzeb dla niego czy dla dziecka. A wiekszosc chlopow niestety w podobny sposob nie postepuje. Sama sie czasem na tym lapie
alinalii, skowroneczka87 lubią tę wiadomość
-
Karka wrote:Ja M+M podziwiam. No, ale każdy jest inny
Ja sobie nie wyobrażam takiej rozląki w ogóle. Dlatego nie chciałam żeby wyjeżdżał do pracy za granice, wolałam na miejscu a skromniej żyć. Potrzebuję mieć męża blisko, a jak teraz jest mała, to musi być on w domu chociaż wieczorami bo bym zwariowała.
W te wakacje pozwoliłam jedynie na weekendowy wyjazd autem za granice za drużyną. No i czasem w kraju na wyjazdy. Ja w tym czasie u rodziców jestem na wsi. Nigdy sama.
Ja bardzo chciałam dziecka. W końcu zaraz kończę 29 lat. ALe tak teraz myśle, że wiele przegapiałam, że mogliśmy jeszcze poszaleć itp. Teraz nie ma opcji. Nawet w góry pojechać we 3 nie możemy bo mała nam 'pozwala' jedynie na 30km. Nawet razem do sklepu iść nie możemy, bo z nikim nie zostanie. Zobaczymy z czasem może coś się zmieni na lepsze
To dobra decyzja. U nas w dziecinstwie tata pracowal za granica. Przyjezdzal raz na 1,5 miesiaca na 2-3 dni. To trudne dla dziecka. Gdy taty nie ma na codzien. To bylo lata temu a ciagle gdzies to we mnie siedzu,budzi silne emocje. Do tej pory sobie z tym nue poradzilam. Rozne sa sytuacje ale dopoki mozna rodzina musi byc razem. Dla wspolnego dobra.