Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Alina - z całym szacunkiem dla Ciebie i Twojej lodówki, ale aż muszę odezwać się. Nie masz niejadka w domu. Twoja córka ładnie wszystko zjada, więc ciesz się. A wydaje mi się że twierdzeniem - nigdy nie podam, to jak palenie w ciąży- to trochę obrażasz inne mamy które są poniekąd zmuszone bo ich dzieciom nic nie smakuje. miedzy innymi ja. Czy potrafisz to zrozumieć? i nie zarzekaj się bo kto wie co Cię czeka za kilka miesięcy..... Moja Mała skończyła 10,5 mies. i wazy nie całe 8 kg co mam zrobić.. czekam na lepsze czasy. A jak zje 1 cm parówki , dwa razy w tygodniu- mówię o tej najlepszej z Lidla - to jestem szczęśliwa że buzię otworzyła :o A wyniki ma ok. są dzieci "harpagany" które jedzą wszystko co popadnie, a są te co wybrzydzają. uważam, że i jedno i drugie nie jest dobre. Ale co zrobić... może dzieci wdają się w rodziców....??
wira- zrób badania jak podpowiedziały Ci dziewczyny. Mam nadzieję, że to tylko grymas Twojej córki i jej po roku przejdzie. Nie koniecznie wpychanie na siłę jedzenia zrobiło w niej aż taką blokadę. U nas dopiero teraz mała zaczyna próbować różnych smaków. Przejdziesz przez to :*Wira, Belizee, Karka lubią tę wiadomość
-
TaRRa nie obrażam broń boże inne mamy ! każdy prowadzi inny tryb życia i ma inne nawyki żywieniowe... jedyni jedzą parówki, serki topione, pasztety , i wiele innych przetworzonych rzeczy , ja byłam w domu chowana inaczej , na zdrowej żywności , i tak samo prowadzę swój dom i żywie swoje dziecko , dla mnie jest to normalne i logiczne a jeśli dla innych zdrowe odżywianie to paróki to nie moja sprawa , nie moje dziecko, nie moje zdrowie , nikogo nie oczerniłam ,zostało zadane pytanie czy podajemy parówki, napisałam poprostu ze nigdy nie podam i juz...
a moze moja emma je wszystko bo podaje jej tylko zdrową i pełnowartosciową żywnosc ? nie wiem , moze tak ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 16:08
muminka83 lubi tę wiadomość
-
nikt nie wspomniał podczas tej rozmowy o zdrowym żywieniu, tylko była mowa o niejadkach i o tym co robi się gdy dziecko nie chce nic jeść. Myślę że każda z nas dorastała w domu gdzie była kuchnia domowa, zdrowa, bez fast foodów. Bo kiedyś nawet konserwanty były pewnie zdrowsze niż teraz ;/ ja mam warzywa z ogródka teściowej, z wioski,z dala od dużych miast i też wszystko eko. Tylko pytanie, czy te warzywa nie są z przetworzonych nasion ? nie mamy pewności skąd one pochodzą i jak były przygotowywane do sprzedaży a od samej parówki zatruć się raczej nie można, otruć porządnie organizmu też nie. Nie wiem do końca co z umową gmo z kanadą 2016 , czy to w końcu przeszło czy nie..? powietrze już mamy zepsute. a jedzenie? myślę, że też już jest
muminka83, She86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJeśli o parówki chodzi to my ich nie jemy i Tymkowi nie zamierzam ich podawać. Nam nie smakują, więc specjalnie dla niego nie będę kupować. Ser i wędliny mu daję z tym, że akurat wędliny kupujemy u naszego lokalnego małego producenta. Ale mi jest łatwo bo mieszkam na wsi i mam dostęp do takich produktów a moje dziecko chętnie je. Przymierzam się żeby zacząć podawać mu niewielkie ilości mleka krowiego, krowy mamy swoje więc tu również wiem co podaję.
Co do wmuszania i jego skutków, hmm trudno ocenić czy to miało wpływ na tą wybiórczosc Oliwki czy nie, pewnie w jakimś stopniu tak. W każdym razie czasu się nie cofnie, więc szkoda teraz do tego wracać. Przy kolejnym dziecku będzie nam wszystkim łatwiej bo teraz uczymy się na błędach swoich i każdej z nas.
Wira - słuchałam dziś o tuli-luli w radiowej trójceWira lubi tę wiadomość
-
alinalii wrote:a jeśli dla innych zdrowe odżywianie to paróki to nie moja sprawa , nie moje dziecko, nie moje zdrowie , nikogo nie oczerniłam ,zostało zadane pytanie czy podajemy parówki, napisałam poprostu ze nigdy nie podam i juz...
a moze moja emma je wszystko bo podaje jej tylko zdrową i pełnowartosciową żywnosc ? nie wiem , moze tak ...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 18:58
Wira, Belizee, Karka, Renka88, TaRRa, She86 lubią tę wiadomość
-
Popieram dziewczyny odnośnie żywienia.
Również jestem za zdrowym żywieniem. Staram się podawać zdrowe posiłki.
Moja teściowa jak Olinek miał rok przyniosła parówki ( drogie jak diabli ) nawet pies ich nie chciał
Podaję dużo serów - nie kupuję próżniowo pakowanych a chodzę co drugi dzień do sklepu i kupuję parę plasterków. Wędlinę - musi mieć co najmniej 90% mięsa i jak najmniejszy skład. Czasem mam możliwość kupienia swojskich wyrobów od znanego dostawcy.
Jeśli chodzi o ryby u nas w Zabrzu raz w tyg przyjeżdża dostawa na targ i przywozi świeżutkie ryby.
Jestem zdania że jesteśmy tym co jemy i to niekoniecznie parówką. Jeśli podajemy parówki to są takie specjalne z zawartością 98 % mięsa - bez zbędnych dodatków. Jednak mi to też nie podeszło bo po ugotowaniu pachnie mi mielonką.
Podoba mi się pomysł Viry która zrobiła pyszny pisz masz. Przepis kradnę
Wiem jedno że od nas zależy jakie dzieci będą czy otyłe czy w wadze prawidłowej, czy będą mieć problemy żywieniowe czy też nie.
Każdy z nas był prawdopodobnie zmuszany do jedzenia danej potrawy więc nie sądze że to ma większy wpływ raczej większy ma podanie posiłków słodkich zamiast zacząć od neutralnych smaków. Dzieci niestety lubią słodkie. Przyzwyczajają się już od momentu jak część mam w dobrej wierze podaje wodę z glukozą choć ja się pytam bo jakiego czorta.
Moja Judzia chętnie je choć naprawdę maleńkie porcje. Często 1/3 tego co dzieci w jej wieku.
Wiem jedno nie można się poddawać. Może warto wybrać się do specjalisty.
Dziś na kolację biały serek mniam mniamalinalii lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny a może warto udać się do psychologa dziecięcego lub kogoś kto zajmuje się żywieniem takich maluszków. Muszą być takie osoby,
Nie chodzi mi o takich specjalistów co każą trzymać dzieci w krzesełku aż zje choć wyje niemiłosiernie.
Przecież na dobrą sprawę one czują wasz strach i wasze emocje. Ile tak można....
-
Zrobiłam dziś placuszki - jajko, mąka, jogurt naturalny, banan, jagody chia i jarmuż oraz łyżeczka syropu klonowego- merdu merdu i Usmażyłam na oleju - zjadła dwa i chętnie dzioba otwierała. Ale za nic w świecie nie umiem jej namówić do jedzenia samodzielnie bierze do rączki i wyrzuca i tak już od miesięcy
Dawno nie robiłam frytek z batatów a to jadła chętnie nawet rączką swego czasu . Jutro zrobię.
I chce wypróbować też ten przepis na zupe z gruszki i pietruszki
Pediatra dopiero 13ego.
Moja przyjaciółka mnie dziś ciut pocieszyła odnośnie tego jedzenia " do osiemnastki zacznie jeść"... no może to i racja i trzeba sie tego trzymać
baassiia, muminka83, She86, edyś lubią tę wiadomość
-
Za 3 dni pierwszy "marcowy" dzidziuś ma roczek. Est śle uściski dla synka.
Organizujecie roczki? W domu w knajpie?
Ja organizuje w knajpie i chce zrobić taką mniej więcej aranżacje
http://familycafe.poznan.pl/media/tms/sites/familycafe/galleries/gallery10/800x600_false_57a0d21c8582413820736_10154295659359933_364054105_n.jpg
Co sądzicie? Przesada ?Est, edyś lubią tę wiadomość
-
Wira wrote:Co dajecie dzieciom do wyboru na roczek ?
Różaniec, książka, kieliszek, pieniążek - ktoś coś jeszcze dodaje? Niektórzy dają kluczyki samochodowe inni pendrive - dajecie coś "nietypowego".
U nas tylko te 4 rzeczy nic nietypowego bo wiadomo ze dziecko od razu chwyci to nietypowe charakterystyczne. -
nick nieaktualnyVira aranżacja prześliczna! Ja chyba sama porobię ozdoby typu girlandy bo strasznie słono sobie za to w sklepach liczą Ale chyba balon z jedynką kupię bo super to wygląda!
Co do Twoich zmartwień, że Oliwka się bawi jedzeniem zamiast brać do buzi to wydaje mi się, że to przyjdzie z czasem.
Tak sobie jeszcze pomyślałam co do tego całego niejedzenia - czy u Was w okolicy są jakieś kawiarenki dla mam z dziećmi albo zajęcia grupowe z takimi maluchami? Pytam bo widzę, że mój synek nie za bardzo chce po mnie powtarzać różne czynności/słowa itp ale w inne dzieci jest zapatrzony jak w obrazek i często podejmuje próby ich naśladowania. Może jeśli zaobserwuje, że inne dzieciaczki coś z chęcią pałaszują to sama się do tego przekona?
U nas niestety znowu domowe więzienie, a tak się cieszyłam że wszyscy już zdrowi i możemy "wyjść do ludzi". Chciałam zabrać Tymka w odwiedziny do koleżanki, żeby mógł się pobawić se swoją rówieśnicą a zamiast tego muszę gnić w domu bo poparzyłam rękę i chirurg zabronił mi wychodzić na dwór. Podobno takie zmiany temperatury mogą bardzo źle działać na regenerację tkanek. Dobrze, że chociaż teściowa zabiera młodego na krótkie spacery to się chłopak rozerwie bo całe dnie stoi w oknie i wygląda na dwór