Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
polin wrote:Mi jakoś zaczyna się cera normować ale jeszcze pełno pryszczy jest. Jednakże biorąc pod uwagę to co jest a to co było jeszcze 2 tygodnie temu to już jest o niebo lepiej.
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
Kasiu jak dla mnie to wszystko jedno, czy zalozy mi pesser, czy szewek bo przy obu bylabym duzo spokojniejsza... Wazne zeby cos zalozyl... Teraz jak wroci z tego urlopu to z nim o tym pogadam... On sam mi mowil na poczatku, ze trzeba szyjki dobrze pilnowac, bo byla juz wiele razy rozciagana (mialam dwa lyzeczkowania i histeroskopie) i moze nie trzymac jak trzeba tym bardziej, ze mialam juz porod przedwczesny...
Kurde jak nie urok, to sraczkaja to juz mam tego naprawde dosyc
Aniołek 6tydz [*]
Zuzia 20tydz [*]
Amelka 25tydz [*]
-
nick nieaktualnyMadzik90 wrote:No widzisz u Ciebie jakoś dsje radę, pisalas ze sam korektor wystarczy a ja z domu wychodzę tylko jak jest konieczność i tylko z makijażem bo wyglądam jakbym miała trąd
to strasznie wygląda..
Mi skinoren pozwoliła co dwa dni cieniutko. Liczę na ten Dalacin..
Kup sobie kilka saszetek maseczki z zieloną glinką Dermaglin, w Rossmanie można chyba dostać. Regularne stosowanie naprawdę pomagaBędzie lepiej :*
-
A.Kasia te dwa kolory ogólnie ciężko dostać w dobrej jakości, ja obecnie na paznokciach mam golden rose które wysychają w 60 sekund kolo beżowy i przy 3 cienkich warstwach jest w miarę ok. W niektórych miejscach jest prześwit ale malowałam je dość szybko i mało dokładnie razem ze skórkami na około paznokcia
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a1431362ff3a.jpgA.Kasia lubi tę wiadomość
-
Witajcie:)
Zanim zdążę nadrobić Wasze wpisy powiem Wam, że byliśmy dzisiaj z mężem na pierwszych darmowych warsztatach organizowanych przez jeden ze szpitali w mieście, mają być co m-c, było całkiem fajnie:) prowadziła psycholog i 2 położne, dostaliśmy gratisy i zwiedziliśmy porodówkęa jutro kolejne warsztaty, wyprawkowe organizowane przez moją szkołę rodzenia
Jestem spragniona wiedzy wszelkiej bo to moje pierwsze dziecię będzie
Co do snów jak pisałyście - poprzedniej nocy nie pamiętam co mi się śniło, ale obudziłam się z krzykiem i płaczem.... Czyli te koszmary nasze są u większości normalne...niby.domiii, She86 lubią tę wiadomość
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
nick nieaktualnyGośśś wrote:Kasiu jak dla mnie to wszystko jedno, czy zalozy mi pesser, czy szewek bo przy obu bylabym duzo spokojniejsza... Wazne zeby cos zalozyl... Teraz jak wroci z tego urlopu to z nim o tym pogadam... On sam mi mowil na poczatku, ze trzeba szyjki dobrze pilnowac, bo byla juz wiele razy rozciagana (mialam dwa lyzeczkowania i histeroskopie) i moze nie trzymac jak trzeba tym bardziej, ze mialam juz porod przedwczesny...
Kurde jak nie urok, to sraczkaja to juz mam tego naprawde dosyc
Gosia uwierz mi, że ja też mam dość. Marzyła mi się duża rodzina ale nie wiem, czy dam radę przejść chociaż jedną ciążę więcejNajchętniej zapadłabym w zimowy letarg i obudziła się w styczniu
A co do szwu to ja podchodzę z rezerwą bo z tego co czytałam to jest jakaś tam możliwość, że w razie skurczy szew przetnie szyjkęNo i znam dziewczynę, która przy zakładaniu szwu złapała zakażenie szyjki i i tak urodziła przedwcześnie. Jakoś się do tego zniechęciłam. Nie chcę nikogo straszyć bo wiadomo, że to jeden zły przypadek na milion pomyślnych, ale ja się szwu boję
-
Kasiu dokladnie to samo stwierdzilam ostatnio, ze chcialabym jak niedzwiedz zapasc w sen zimowy i obudzic sie tak w lutym...
Co do szwu to nie slyszalam nic zlego na jego temat, ale znajac moje "szczescie" to pewnie tez by mi sie cos przytrafilo ... Heh chyba juz mnie nic nie zdziwi w moim zyciu...tez chcialam chociaz dwojke dzieci, ale po tym wszystkim to jak jedno donosze to na jednym sie skonczy...
Aniołek 6tydz [*]
Zuzia 20tydz [*]
Amelka 25tydz [*]
-
A.Kasia wrote:Kup sobie kilka saszetek maseczki z zieloną glinką Dermaglin, w Rossmanie można chyba dostać. Regularne stosowanie naprawdę pomaga
Będzie lepiej :*
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
nick nieaktualnyGośśś wrote:Kasiu dokladnie to samo stwierdzilam ostatnio, ze chcialabym jak niedzwiedz zapasc w sen zimowy i obudzic sie tak w lutym...
Co do szwu to nie slyszalam nic zlego na jego temat, ale znajac moje "szczescie" to pewnie tez by mi sie cos przytrafilo ... Heh chyba juz mnie nic nie zdziwi w moim zyciu...tez chcialam chociaz dwojke dzieci, ale po tym wszystkim to jak jedno donosze to na jednym sie skonczy...
Ja kiedyś myślałam, żeby jedno dziecko adoptować. Ale mam w otoczeniu 3 pary, które nie mogą mieć dzieci i wszyscy rozważali adopcję. Jedni zaadoptowali 3 miesięcznego chłopca i są przeszczęśliwi, drudzy zostali rodzicami zastępczymi dla jakiegoś malucha, nie dali rady psychicznie i oddali dziecko a ta trzecia para podczas przechodzenia procedury przygotowawczej uznała, że nie da rady zająć się obcym dzieckiem i zrezygnowała. Z tego wszystkiego najbardziej szkoda mi tego oddanego dziecka a boję się, że może też byśmy nie podołali -
A.Kasia wrote:Ja kiedyś myślałam, żeby jedno dziecko adoptować. Ale mam w otoczeniu 3 pary, które nie mogą mieć dzieci i wszyscy rozważali adopcję. Jedni zaadoptowali 3 miesięcznego chłopca i są przeszczęśliwi, drudzy zostali rodzicami zastępczymi dla jakiegoś malucha, nie dali rady psychicznie i oddali dziecko a ta trzecia para podczas przechodzenia procedury przygotowawczej uznała, że nie da rady zająć się obcym dzieckiem i zrezygnowała. Z tego wszystkiego najbardziej szkoda mi tego oddanego dziecka a boję się, że może też byśmy nie podołali
Heh no wlasnie, bo to nigdy nie wiadomo co bedzie za jakis czas, wydaje Ci sie ze dasz rade pokochac obce dziecko, a z czasem moze sie okazac, ze jednak nie dasz rady... Sa ludzie co potrafia, a sa tacy co nie umieja. To jest trudna decyzja i na cale zycie... Ta rodzina ktora zrezygnowala podczas procedury moim zdaniem zachowala sie dobrze, przynajmniej dziecko zadne pozniej nie ucierpialo... U mnie w pracy jest jeden facet ktory z zona tez nie mogli miec dzieci, przeszli cala procedure adopcyjna i dostali chlopczyka, po czym okazalo sie, ze ta kobieta jest w ciazy i tego chlopczyka oddali ...doslownie bym ich udusila
nie rozumie takiego zachowania
Aniołek 6tydz [*]
Zuzia 20tydz [*]
Amelka 25tydz [*]
-
nick nieaktualnyGośśś - ech, bo to nigdy nie jest łatwa decyzja. No nic, póki co musimy przeżyć tę ciążę
Jakoś tak wydaje mi się, że będzie dobrze. W poprzedniej ciąży od początku miałam złe przeczucia a teraz jestem wewnętrznie spokojna. Tylko po prostu dłuży mi się strasznie i to nic nierobienie mnie drażni...
-
Kurcze w sumie tak się narzeka na te procedury adopcyjne, ale jednak to dobrze, że tak dokładnie rodzice są weryfikowani. Wydaje mi się, że łatwiej zostać rodziną zastępczą niż zaadoptować, może dlatego tak się później kończy, że dzieci są oddawane
Ja kiedyś myślałam, co jeśli by się okazało, że dzieci mieć nie mogę lub muszę skorzystać z in vitro i chyba bym się nie zdecydowała ani na in vitro, ani na adopcję
In vitro to wg mnie straszne poświęcenie fizyczne i psychiczne i nie wiem, czy aż tak bardzo jestem zdeterminowana by mieć dzieci. Tak samo adopcja. Oczywiście chcę mieć dużą rodzinkę, ale po prosu nie czuję, że te dzieci koniecznie muszą być. Bardziej pewnie bym się w pracę zaangażowała. Teraz siedzę w takiej firmie gdzie nie ma dużych szans awansu/rozwoju, ale jest super atmosfera dla mam. Gdyby nie plany macierzyńskie to już by mnie tam pewnie nie było.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2015, 18:00
-
Kasiu tez mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie skonczy, ale jakos nie nastawiam sie na nic... Bo wiem ze w kazdej chwili moze byc zle... W tamtych ciazach tez mialam zle przeczucie od poczatku, a teraz... hmmm sama nie wiem... nic nie czuje...
Heh o tym nic nie robieniu to mi nawet nie mow
szlag mnie trafia juz od tego lezenia
Baassiia z adopcja to bym sie zastanowila, ale gdybym nie mogla miec dzieci naturalnie to na pewno przystapilabym do in vitro... Ale wiadomo, ze kazdy ma swoje zdanie i pogladyAniołek 6tydz [*]
Zuzia 20tydz [*]
Amelka 25tydz [*]
-
U mnie szyjka ok. 4 cm. Ale ma byc pilnowana. Rodzilam na niepelnym rozwarciu i popekala, a po szyciu jest troche pokiereszowana i przepuszcza. Dopiero glebiej trzyma jak trzeba. Moj lekarz to wie, ale kazdy inny polozylby mnie do szpitala xe wzgledu na rozwarcie. Musze to mowic przy badaniu przez kogos innego. No i mamy sprawdzac czy wszystko ok. Oby.
-
nick nieaktualny
-
She86 wrote:Madzik jak też uzywam Skinorenu, bo strasznie mnie wysypuje. A glinki na mnie też nie działają
Mi się to pojawilo jak przeszłam ciążę biochemiczną. Potem lekko podleczylam a teraz w ciąży wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Nawet tego nie wyciśnie bo to takie czerwone bomby.
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
Wlasnie robie sobie pazurki, dzidzia skacze heh chyba jej sie zapach akrylu nie podoba. Jutro chce sie wybrac na zakupy, przede wszystkim do h&m bo mam dosc leginsow.ogolnie to maz ma grype zoladkowa
mam nadzieje ze ja tego nie zlapie i synek
jusiakp
-
nick nieaktualnyskowroneczka87 wrote:Mowia, ze jak chlopaki sie rodza to wojna bedzie.
A nawet mnie nie denerwujcie z takimi przesądamiJak już mi się w końcu uda dziecko urodzić to wojna. No jak nie urok to sraczka
Chociaż z moim szczęściem to może tak być jak mówisz