Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
edyś wrote:Witam
ja dzisiaj leze w lozku i bronie sie przed przeziebieniem. Wkurzylam sie przed chwila okropnie, gdyz kolezanka, ktora pare dni temu urodzila ukradla! mi imie dla synka.
Znam to!!! Zawsze mówiłam, że jak będę miała synka to będzie Gabryś. W żartach chodziłam i głaskałam się po brzuchu jak mi w nim zaburczało i mówiłam, że Gabryś głodny. Jakiś czas później koleżanka, przy której się tak wygłupiałam zaszła w ciążę i jak nazwała syna?! hehe ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło- bo mi się odwidziało i teraz wolałabym wybrać inne
Dzięki dziewczyny za rady co do L4. Zrobię tak, że jak tylko poznam nr przesyłki to sprawdzę sobie w internecie a później będę wydzwaniać gdzie się da!Lucky, Karolina@ lubią tę wiadomość
Synek 2016r
Aniołek 8 tc * 2018 r -
Dziewczyny, współczuję przejść z domami i rodziną...
swoją drogą też mi się zawsze wydawało, że to super sprawa dostać spadek
ale po Was widzę, że nie zawsze tak jest. Mam nadzieję, że wszystko Wam się prędzej czy później poukłada!
Gratuluję udanych wizyt!
Andriel, współczuję...a dlaczego chcesz iść na L4?
Ksanka, nieciekawa sytuacja u Ciebie w pracy, ale moim zdaniem będziesz chroniona na urlopie macierzyńskim, także w sumie masz szczęście
Magda_lena, doskonale Cię rozumiem, też mnie czasem nachodzą takie myśli i jakiś taki strach... Ale to chyba normalne, w końcu to wielka zmiana w życiu, chyba największa!
Ja dzisiaj też miałam wizytę, u mojej drugiej lekarki, do której chodzę w ramach pakietu medycznego z pracy. Głównie chodzę do niej dla darmowych badań i żeby podejrzeć maleństwosynek waży już 144 gramy
z USG termin mi wychodzi na 28 marca, co mnie nie cieszy, bo nie chcę rodzić na Wielkanoc
Jedna rzecz tylko mnie martwi, wyszły mi bakterie i leukocyty w moczujutro mam zrobić posiew...
Madzialena90, Lucky lubią tę wiadomość
-
Teresa1992 wrote:i u mnie jest to samo... ale bardziej chodzi mi o relacje z moim narzyczonym. Juz teraz unikam kontaktów z nim bliższych bo poprostu wstydzę się mojego zmieniającego się ciała.. Przede wszystkim rozstępy które już się pojawiły a co dopiero będzie później to nie chcę nawet myślec..
Love_life, A.Kasia, ksanka, Lucky, muminka83, Teresa1992, Andriel, Kate84, arien, kleo2426 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLucky - trzymaj się dzielnie! Łożysko jeszcze może się podnieść, teraz leż a na pewno wszystko będzie dobrze. Wiele dziewczyn ma łożysko przodujące i szczęśliwie donoszą ciążę
Magda_lena - kochana, chyba każda z nas miała takie momenty. Też mi trochę szkoda tej "wolności", którą "zabiera" rodzicielstwo ale wiem, że w zamian daje dużo dużo więcej. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście zabierali dzieciaczka na te wyjazdy i np koncerty plenerowePrzez jakiś czas będzie malutki ale jak już podrośnie na pewno będzie radosnym kompanem Waszych rozrywek
wiewiórka17 - są tu chyba dziewczyny po 20tym, które jeszcze na wadze nie przybrały, więc głowa do góryTy może nie tyjesz ale maluszek już sobie swoje od Ciebie zabiera
edyś - znajome chyba lubią tak robićMoja przyjaciółka (!) też mi podkradła imię dla synka, kiedyś jak jeszcze nie było mody na "stare" imiona marzył mi się Janek. No ale co zrobić, przecież się nie obrażę. Znam takie przypadki, że jedna sąsiadka drugiej "podkradła", ta druga stwierdziła że ma to w nosie i nie zmieni planów no a teraz mieszkają dom w dom dwa Igorki z miesięczną różnicą wieku. Z moim wymarzonym imieniem dla córy się nie chwalę i mam też nadzieję, że jak już się dorobię to nie stanie się nagle popularne
wiewiórka17, Lucky lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynoelka wrote:Jedna rzecz tylko mnie martwi, wyszły mi bakterie i leukocyty w moczu
jutro mam zrobić posiew...
Też mi wyszły dość liczne bakterie i pojedyncze leukocyty ale zastanawiam się, czy przypadkiem nie pobrałam źle próbkiZaspałam dziś i nie zdążyłam wziąć prysznica a przed pobraniem moczu powinnyśmy się podmyć i wziąć próbkę ze środkowego strumienia. Może też tak u Ciebie było? Chyba powtórzę badanie w sobotę tak dla pewności i już z posiewem zrobię.
Lucky lubi tę wiadomość
-
Mietka 30:) wrote:A ja uważam, że wszystkie tematy zostały potraktowane bardzo powierzchownie i to ciągłe ponaglanie bo już zaczyna się nowy wykład!!!! Jak dla mnie masakra, ale oczywiście masz prawo mieć własne zdanie:) I skoro wiedza, którą tam zdobyłaś Ci wystarcza to nie wnikam:)
Wczoraj byłam na wykładach na Ursynowie, niestety przez pracę przegapiłam pierwszą 1h wykładów.
Dokładnie takie same miałam odczucia.
Tematy były ciekawe, ale zdecydowanie było za mało czasu.
Można było spokojnie wyrzucić temat pielęgnacji skóry w ciąży sponsorowany przez firmę Palmers.
Temat karmienia niemowląt prowadzony przez położną - nawet nie zdążyłam przeczytać wszystkiego na slajdach, bo Pani tak szybko przerzucała, więc i tak będę musiała poczytać sama.
Wykłady z pierwszej pomocy ograniczyły się do pomocy w przypadku zatrzymania oddechu i akcji serca u niemowląt i akcji ratunkowej w przypadku zadławienia się drobnym przedmiotem. Kilka zdań powiedzieli na temat oparzeń. Ten wątek pierwszej pomocy najbardziej mnie interesował, a było trochę tego za mało.
Bezpieczeństwo podczas jazdy, niestety ten wykład przegapiłam i trafiłam na końcówkę. Pan prowadzący wykład był przedstawicielem firmy 'BeSafe' i prezentował fotelik za 2tys. zł, przekonując, że to jest najlepszy wybór.
Jedna z Pań zauważyła słusznie, że ma mały samochód miejski i ten fotelik w jej samochodzie się nie zmieści, na co Pan rozbrajająco odpowiedział jej, żeby zmieniła samochód na większy (sic!).Lucky, Mietka 30:) lubią tę wiadomość
-
Domi u mnie to samo, nie denerwuj się (wiem, że łatwiej się mówi niż robi)
ruchy czuję co 2-3 dni, najczęściej wieczorem po jedzeniu
ale że mam ten detektor tętna (kupiłam używany za 40zł) to wyłapuję szumy charakterystyczne dla 'pływania' mimo iż nic sama nie czuję, oraz bicie serca
wtedy się uspakajam
później dopiero ruchy robią się mocniejsze i regularne!
Edyś zdrowiej! A żal rozumiem, mnie brat chciał podebrać imię dla córeczki i długo się wkurzałam, a w końcu sami zmienili. A teraz z kolei my sie zastanawiamy czy naprawdę to właśnie chcemy...
Wiewiórko - Ja zaczęłam 17tc, przytyłam ok 3kg, ale to wszystko jest w pupie i udach, czyli tam, gdzie zawsze tyję. Pierwszą minimalną wypukłość w rejonie brzucha zauważyłam dopiero dzisiaj! Myślę że teraz już ruszy z kopyta
Magdaleno - wszystkie takie rozważania są normalne i do zaakceptowania! przecież czeka Was olbrzymia zmiana i w sumie nie macie pojęcia jak to naprawdę będzie. A będzie lepiej niż się spodziewasz! Jestem pewna. Najpierw będziecie się uczyć siebie nawzajem a potem się okaże że z dzieckiem można robić niemal wszystko. Mój M jest wiecznie w trasie i poza domem, przez 3 lata życia małej był w domu na weekendy i to krótkie (1,5 dnia), ale dałyśmy radę. Wyobraź sobie że moje dziecko zaliczyło ze mną wszystkie szkolenia z pracy, warsztaty, zebrania rodzicielskie itd! Spisywała się super, była maskotką i mile widzianym, nie przeszkadzającym gościem. Odwiedzałyśmy kina, wystawy, galerie i muzea, zloty balonowe itd. Przez 5 lat spędziłyśmy bez siebie jedną noc a poza tym rozdzielały nas tylko godziny spędzone w przedszkolu. Niczego nie żałuję i być może dałabym radę zobaczyć/przeżyć więcej bez córki, ale teraz wiem że wcale tego nie chciałam i nie chcę! Jedno co mnie wkurza, to cena biletów lotniczych dla maluchów. Koszt podróży rośnie straszliwie gdy jest nas więcej, mimo że to 'więcej' ma tylko metr lub mniej wysokościMagda lena, wiewiórka17, Love_life lubią tę wiadomość
-
ksanka wrote:Lucky. U mnie było łożysko nisko schodząc ok 1,5 cm od szyjki i już po tygodniu lezenia zagrożenie minelo
u mnie zakrywa całe wejście, ale leżę i mam nadzieję że sobie pomogę sama bez konieczności hospitalizacji
dziękuję za troskę i wsparcie! -
Dziewczyny ja mam monitor tętna dziecka i jestem mega zadowolona. Kupiłam go ze względu na tutejsza opiekę na ciążą. Polecam. Zaraz zrobię zdjęcie i wstawię.
Ostatnio rzadko go używam bo dzidzia intensywnie ruchliwa
Dziewczyny jak se radzicie z hormonami? Z nerwami i tymi złymi emocjami. U mnie dotychczas ciąża bezobjawowo sie rozwijała. Zato ostatnio jestem klebkiem nerwówNajgorsze jest to ze nie potrafię zapanować nad emocjami i przeraża mnie to. Wyjelam juz melise...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 16:14
[/link]
-
Noelka, pozwól, że też odpowiem
. Ja swój detektor kupiłam na Allegro, nazywa się AngelSounds, obawiałam się trochę, że będę panikować jak nie będę mogła znaleźć tętna, ale okazało się, że wystarczy odrobina cierpliwości. Na początku, koło 11 tygodnia szukanie serduszka potrafiło trwać nawet 10 minut i b. łatwo było je zgubić. Najbardziej przydał mi się koło 16-17 tygodnia, gdy bardzo słabo się czułam, mocno bolał mnie brzuch, a nie czułam ruchów. Wtedy okazał się mieć zbawienne działanie na moją psychikę. No i teraz znalezienie tętna trwa maks minutkę i nie gubi się tak łatwo. Pewnie niedługo jak ruchy będą bardziej regularne to nie będzie mi już potrzebny i oddam go szwagierce, które teraz jest w 7tc i za kilka tygodni jej się przyda.
Co do mieszkania z rodzicami to sobie tego nie wyobrażam i na szczęście moja rodzina też nie bierze tego pod uwagę. Co prawda moja mama, tak jak Renki też ma SM i czasem wymaga pomocy, więc mieszkamy niedaleko rodziców i w razie potrzeby mogę u niej być w 15 minut, ale nikt nikomu nie przeszkadza na co dzień. Jasne wiąże się to z pewnymi ograniczeniami, kredytem i metrażem zaledwie 45 metrów, ale przynajmniej czujemy się u siebie swobodnie i jesteśmy samodzielni.
Magda, nie masz powodu się zamartwiać, że jesteś wyrodną matką. Chyba każda z nas ma obawy związane z tym jak to będzie, ile wyrzeczeń nas czeka, jak wiele zmian przed nami. Jednak myślę, że wszystko się ułoży, choć ja jestem daleka od zdania, że gdy dziecko się pojawi, to te myśli odejdą. Wręcz przeciwnie, myślę, że będą pojawiać się często, myślę, że będzie dużo chwil niepewności i zmęczenia, ale jestem przekonana, że o tak będzie pięknie i nie oddamy tego za żadne skarby, choć szykuję się na płacz i zgrzytanie zębami
Też byłam na wczorajszych warsztatach i powiem tak. Były średnie, ale niczego innego się nie spodziewałam. Część o pielęgnacji skóry beznadziejna, ale ktoś za to musi zapłacić, skoro nie my, to partner, a wtedy on musi się zaprezentować. Część o fotelikach, nie była tylko prezentacją produktową, ja na przykład cieszę się, że miałam okazję zamontować fotelik w "samochodzie", to ułatwia mi decyzję czy wybrać produkt z bazą czy bez. Zresztą nie było tam nachalnego namawiania do kupna, a fotelik 0-13 kosztuje 600pln, a nie 2000. Jasne ten drugi jest droższy, ale to już specyfika fotelików RWF. Co do pierwszej pomocy to już w programie było zapisane, że będą tylko zakrztuszenia i RKO, więc nie wiem dlaczego oczekiwałyście więcej. Dobra, podsumowując. Było kilka przydatnych informacji, np. w części o rytuałach, można było zadać pytania i uzyskać różne informacje, ale były to tylko 3h warsztatów, sponsorowane przez konkretne marki i trzeba mieć to na uwadze wybierając się na warsztaty.
Muszę Wam powiedzieć, że już mi nie żal słabego obrazu na usg. Franek wczoraj mi to wynagrodził, przez 1,5 h szalał w brzuchu, kopie, wiercił się i pierwszy raz było to tak mocne, że widoczne gołym okiem. Ale szybko to postępuje. Przecież dopiero w piątek był pierwszy kopniak, którego byłam pewna. I jeszcze śmieszna rzecz, jak tylko mąż przykłada rękę to młody się uspokaja. No nie chce taty kopnąć, raz go tylko smyrnął lekko nogą (chyba)
Mania1718 lubi tę wiadomość
-
Mania1718, ja się codziennie kłócę z mężem, i płaczę... I gadam. Inaczej chyba nie umiem. A on mi wcale nie ułatwia
Nie wiem czy naczytał się, że nie można pozwolić sobie wejść babie na głowę i żeby mnie ignorować... Ale w ten sposób nie jest lepiej, bo w większości przesadza i jest okropny:(
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
Magda lena wrote:Dziewczyny, a ja teraz poruszę temat, który mnie trapi od jakiegoś czasu. Pewnie pomyślicie, że będę złą matką...
Od kilku dni mam takie uczucie, taki strach i jakiś smutek... że jak Staś przyjdzie na świat to wszystko się zmieni. Przed ciążą robiłam wszystko spontanicznie, wyjazdy, koncerty. To było piękne. Macierzyństwo jest pewnie jeszcze piękniejsze, ale wiecie...tak się boję, że całe moje życie się zmieni.
Staraliśmy się o malucha 18 miesięcy. Udało się, a teraz piszę takie posty. Jestem okropna...Ale dziś mam dzień smutasa. O!
Kochana, wczoraj miałam podobne myśli. Szalenie cieszę się z dzieciaczka, bo razem z mężem już od dawna o nim marzyliśmy, ale wczoraj tak myślałam, że skończą się nasze spontaniczne wypady, szaleństwa z przyjaciółmi i robienie tego, na co mamy tylko ochotę. Z drugiej strony wiem, że jak pojawi się dziecko, to nasze życie będzie jeszcze piękniejsze i to ono będzie nam dawać radość i chęć do życia każdego dnia!Magda lena lubi tę wiadomość
-
Karka wrote:Mania1718, ja się codziennie kłócę z mężem, i płaczę... I gadam. Inaczej chyba nie umiem. A on mi wcale nie ułatwia
Nie wiem czy naczytał się, że nie można pozwolić sobie wejść babie na głowę i żeby mnie ignorować... Ale w ten sposób nie jest lepiej, bo w większości przesadza i jest okropny:(
Moj niby rozumie że to hormony, ciąża iTP ale do cierpliwych też nie należy. Dzisiaj rozwalił mnie ten flegmatyczny system angielski i emocje sięgnęły zenitu. Mojemu A się dostało i w pewnym momencie wykrzyczal ze nie ma zamiaru w du... mi wchodzić. (Próbował załagodzić sytuacje a ja durna plułam jadem) boję się sama siebie[/link]
-
Magdalena piszesz ze jesteś okropna... a ja Ci powiem że to naturalne odczucia kochającej mamy
Już teraz wiesz ze będziesz rozważać swoje decyzje biorąc zawsze pod uwagę dziecko. I nie raz odmowa sobie przyjemności będzie Wam wszystkim wynagrodzona
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 16:25
Magda lena, Love_life lubią tę wiadomość
[/link]
-
nick nieaktualnyMania1718 wrote:Dziewczyny jak se radzicie z hormonami? Z nerwami i tymi złymi emocjami. U mnie dotychczas ciąża bezobjawowo sie rozwijała. Zato ostatnio jestem klebkiem nerwów
Najgorsze jest to ze nie potrafię zapanować nad emocjami i przeraża mnie to. Wyjelam juz melise...
Ja do tej pory radziłam sobie dobrze ale ostatnio idzie mi to coraz gorzej. Może nie jestem jakaś mocno nerwowa i bez powodu się nie wkurzam, ale zwyczajnie brak mi do pewnych rzeczy/ludzi/spraw cierpliwości. Swoje robi też znużenie ciążą, tym całym leżeniem, brakiem możliwości wykonania wielu najprostszych czynności i tym, że jestem skazana we wielu rzeczach na łaskę innych osób. Jakoś to muszę wytrzymać bo cel jest tego wart ale nie ukrywam, że łatwo nie jest...