Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Zobaczcie jeszcze tu: http://bezpiecznymaluch.com.pl/warsztaty
jeśli są warsztaty w waszym mieście, to polecam, my bylismy i było baaardzo dużo o fotelikach, bazach, montowaniu, bardzo dużo informacji, o których nie wiedzialam (np. nie powinno się jeździć z dzieckiem z tyłu, a myślałam, że trzeba, kombinezon powoduje mniejsze bezpieczeństwo w razie wypadku itp.).
Poza tym jest też pierwsza pomoc. -
No to czas na moje żale...
Otóż cały dzień się we mnie gotuje (tak wiem nie powinnam się denerwować)
Przylazła moja matka (no tak bo kto inny mogłby mnie tak wyprowadzić z równowagi) dowiedziała się, że będziemy mieli drugiego Synka (oczywiście strrrrrrasznie zawiedziona grrrrrr) i zaczęły się teksty.. nie do mnie, nie do Pawła, a do Krzysia ?!?!?!?! "Zobaczysz urodzi się braciszek odsuną Cię na bok", "nie będziesz już taki ważny" itp itd.. najbardziej powalił mnie ten "ale nie martw się Twój braciszek nie będzi taki fajny jak Ty"... ja pie@#@le jak tak można?!?!
Powiedziałam Jej,że nie jestem Nią i żadne z moich Dzieci nie będzie czuło się gorsze i nie będę faworyzować tak jak Ona to robiła, oczywiście wyszła obrażona..
a jakby KrzYś był starszy i by to wszystko rozumiał?!https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
nick nieaktualnyKate84 - zapisałaś się do Alma Matter
?
Do LuxMed chodziłam do pani dr. Elżbiety Drews - Piaseckiej.
Przeurocza, fantastyczna, cudowna pani doktor. Kocham ją normalnie. Mam nadzieję, że uda mi się do niej wrócić w grudniu. Póki co odwołali mi jedną wizytę, którą miałam ustaloną na środę. Kolejną mam na 30listopada i ta narazie zostaje. Pani która do mnie dzwoniła powiedziała, że poinformują telefonicznie w późniejszym terminie mnie czy ta wizyta się odbędzie czy nie. -
nick nieaktualny
-
Kaarolina moja matka też nieźle mi ciśnienie potrafi podnieść... Dziś dzwoni i opierdziela mnie, że mało jem, że dziecko głodne itd. Sama w ciążach dużo przytyła i wg niej, jeśli nie wyglądam jak słoń tzn, że na pewno się odchudzam, no ja pier* Sama przez tą otyłość nabawiła się cukrzycy, ale lepiej mnie zjebywać za zdrowe odżywianie, a sama nic z sobą nie robi...
Wprasza się po porodzie, z jednej strony przyda mi się pomoc, a z drugiej...
Już kiedyś pisałam, ze on ma trochę problemy emocjonalne - jest mega uparta i potrafi zatruć życie innym swoimi "super" przekonaniami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 22:13
-
nick nieaktualnybaassia - uroki mam. Ja wczoraj mojej powiedziałam, że zaczyna mnie denerwować, że do mnie codziennie dzwoni i pyta tylko i wyłącznie czy zjadłam wit C, czy wyszłam na spacer i czy zrobiłam sok z sokowirówki - a nigdy nie pyta czy wnuczka dużo kopie, jak ja sie czuje czy cokolwiek innego. Zachowuje się jakby nie było nic innego do poruszenia - tylko zdrowe odżywianie i tryb życia ( takie farmazony opowiada o zdrowiu a sama co wieczór pól paczki fajek spali ).
Ale staram się to zrozumieć pod takim kątem, że to ( może średnio udany ) objaw troski.
I jeśli to Twoje pierwsze dziecko to pomoc mamy na pewno się przyda -
Vira nie, wiedziała i wiedziała o amniopunkcji i wszystkim innym i zamiast się ucieszyć że Synek zdrowy, to żal że Chłopiec
Ona mimo to, że wiedziała że Krzyś będzie Krzysiem to kupowała Mu różowe ubranka
ja miałam ochotę dać Jek w twarz
Baassiiaa ja mam bardzo skomplikowane relacje z matką, dzięki (czasami bardzo tego żałuję, tak jak dziś) mojemu Mężowi z Nią w ogóle rozmawiam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 22:22
shaja88 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mnie martwi to,że Ona będzie takie głupoty mówić Chłopakom a przecież będą starsi i będą więcej rozumieć... Pierwszego bardzo chciałam Synka z drugim Maleństwem płeć nie miała znaczenia byle by Zdrowe. Trochę po cichu liczyłam na Córcie, ale mimo wszystko i tak jestem bardzo szcześliwa, a mój Mąż w niebowziętyhttps://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Ja na moją mam taką metodę, że się po prostu odcięłam, bo przykro to przyznać, ale odbiera mi radość z życia. Od momentu gdy nie mieszkamy razem czyli coś 6-7 lat, widuje ją 3 razy w roku, przy świętach. I dzięki temu mam z nią "kulturalny" kontakt. Teraz częściej dzwoni z powodu ciąży i poucza. Nie zwierzam się jej, nie opowiadam co u mnie, zawsze mówię, że "dobrze", obawiam się jej natarczywości i rozdmuchiwania wszystkiego do granic absurdu. Jeśli mam jakiś problem, to mój mąż jest lekiem na całe zło i on jest dla mnie zawsze wsparciem
Np jakbym powiedziała, o takim niepewnym wyniku jak u Ciebie, to bym miała 5 tel dziennie ze streszczeniem wszystkich bzdur z Internetu...
Twoja widzę to inny typ, bo może nie świadomie, ale złośliwaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 22:32
-
nick nieaktualny
-
Ja ze swoją nie miałam kontaktu przez 4 lata, dopiero jak się dowiedziała że wychodzę za mąż zaczęła szukać kontaktu.. po narodzinch Krzysia, w stuczniu wywaliłam Ją z domu i nie miałam do maja z nią kontaktu,bo próbowała wtracać się do wychowania mojego dziecka.. Ona mnie wpędziła w długi, oszukiwała wszystkich, po prostu masakra i czasami mam myśli, że było mi lepiej i spokojniej bez niej..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 22:37
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Martita, ogólnie dobrze się czuje ale jak już pisałam, pobolewa mnie brzuch po bokach, i to jest właściwie jedyna rzecz która mnie stresuje: żeby nic mnie za bardzo wtedy nie bolało, brzuch się nie stawiał itp
Martita88 lubi tę wiadomość
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
Witam sie z samego rana. Pobudka wczesna jak na sobote, ale obudzilo mnie simu i koniec spania:-/ Maz dzis w domu wiec pozniej odespie:-P Poza tym duszno mi bardzo, nie moge sie ulozyc wygodnie. Dzidzia tez juz grasuje. Ten banan jej chyba nie wystarczyl;-) Apropo banana to zartowalam wczorj z tym grzeszeniem. Ktos tu wspominal, ze wieczorem nie powinno sie jesc owocow i dlatego tam pol zartem, pol serio pisalam:-) Sory jesli ktoras sie wkurzyla przez to. Nie mam problemu zeby cos zjesc pozno, szczegolnie teraz jak jest dzidzia w brzuszku, a banany to moglabym jesc ostatnio kilogramami. Podobno to bomba witaminowa wiec moze dlatego organizm sie domaga:-)
Milego dnia wszystkim:-)Martita88 lubi tę wiadomość
-
Kaarolina wrote:No to czas na moje żale...
Otóż cały dzień się we mnie gotuje (tak wiem nie powinnam się denerwować)
Przylazła moja matka (no tak bo kto inny mogłby mnie tak wyprowadzić z równowagi) dowiedziała się, że będziemy mieli drugiego Synka (oczywiście strrrrrrasznie zawiedziona grrrrrr) i zaczęły się teksty.. nie do mnie, nie do Pawła, a do Krzysia ?!?!?!?! "Zobaczysz urodzi się braciszek odsuną Cię na bok", "nie będziesz już taki ważny" itp itd.. najbardziej powalił mnie ten "ale nie martw się Twój braciszek nie będzi taki fajny jak Ty"... ja pie@#@le jak tak można?!?!
Powiedziałam Jej,że nie jestem Nią i żadne z moich Dzieci nie będzie czuło się gorsze i nie będę faworyzować tak jak Ona to robiła, oczywiście wyszła obrażona..
a jakby KrzYś był starszy i by to wszystko rozumiał?!
Kaarolina - współczuję. Myślę, że nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, jest po prostu karygodne. Moja teściowa też strasznie chciała wnuczkę, ale jak się dowiedziała, że będzie chłopiec to też się ucieszyła. I teraz nie może się doczekać jego urodzenia. A moja mama to już w ogóle. Co prawda mamy za sobą ciężki okres, gdzie nasze stosunki były trudne, ale ja już jej wszystko wybaczyłam, ona mnie też i zbudowałyśmy relację na nowo. Jedyne co Ci mogę doradzić to rozwiązywać konflikty na bieżąco. Nie jestem psychologiem, ale z doświadczenia wiem, że lepiej jest mówić 'jest mi przykro, że....' lub 'boli mnie gdy, ...' lub 'czuję...' niż dogryzać. Po takim zachowaniu Twojej matki postawiłabym jej warunki. Jak będzie gadać takie bzdury to ograniczysz jej kontakt z wnukami.
Trzymaj sięSyn Stasiu ur 02.03.2016
-
baassiia wrote:Ja na moją mam taką metodę, że się po prostu odcięłam, bo przykro to przyznać, ale odbiera mi radość z życia. Od momentu gdy nie mieszkamy razem czyli coś 6-7 lat, widuje ją 3 razy w roku, przy świętach. I dzięki temu mam z nią "kulturalny" kontakt. Teraz częściej dzwoni z powodu ciąży i poucza. Nie zwierzam się jej, nie opowiadam co u mnie, zawsze mówię, że "dobrze", obawiam się jej natarczywości i rozdmuchiwania wszystkiego do granic absurdu. Jeśli mam jakiś problem, to mój mąż jest lekiem na całe zło i on jest dla mnie zawsze wsparciem
Np jakbym powiedziała, o takim niepewnym wyniku jak u Ciebie, to bym miała 5 tel dziennie ze streszczeniem wszystkich bzdur z Internetu...
Twoja widzę to inny typ, bo może nie świadomie, ale złośliwa
Basia czuje się jakbyś mówiła o mojej matce... moja jest bardzo podobna.
-
aleksandrazz wrote:Martita, ogólnie dobrze się czuje ale jak już pisałam, pobolewa mnie brzuch po bokach, i to jest właściwie jedyna rzecz która mnie stresuje: żeby nic mnie za bardzo wtedy nie bolało, brzuch się nie stawiał itp
Olu na pewno będzie dobrze :* i oczywiście trzyma kciuki i czekam na foty