Marcowe mamy 2020 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Talku - raczej nie ma zasady. Narzeczona brata mojego meza zrobila tak samo jak Twoja druga kolezanka. Skurcze w domu, kapiel, pilka, lewatywa... Pojechali do szpitala i okazalo sie, ze malemu spada tetno, skonczylo sie cesarka. Tez nie znosze szpitali, ale z drugiej strony nie darowalabym sobie gdybym pojechala chociaz o chwile za pozno.
-
Nikodemka wrote:Talku - raczej nie ma zasady. Narzeczona brata mojego meza zrobila tak samo jak Twoja druga kolezanka. Skurcze w domu, kapiel, pilka, lewatywa... Pojechali do szpitala i okazalo sie, ze malemu spada tetno, skonczylo sie cesarka. Tez nie znosze szpitali, ale z drugiej strony nie darowalabym sobie gdybym pojechala chociaz o chwile za pozno.
Zgadzam się. Absolutnie bym sobie nie darowała gdybym pojechała za późno. Tutaj się rozchodzi o życie dziecka.
Podziwiam ją że pojechała dopiero 8h po rozpoczęciu skurczy, że była spokojna i się nie bała.
Już widzę co tu się u nas na wątku będzie działo od połowy lutego
Nikodemko, jak Ty się czujesz?
Od 16:00 możesz być u niego w gabinecie?
Ja ją 17:00 idę na wizytę. Pierwszy raz z M. Żeby zobaczył dziecko na żywo są emocje 😉
A od środy chce wrócić do pracy. Po trzech miesiącach L4. -
Po tygodniu diety 0,8kg na plus 🙈 jestem przerażona, boję się że znowu przytyję 20kg jak w pierwszej ciąży... Niby na początku 3kg spadło ale jak "odrabiam straty" w takim tempie to mnie strach ogarnia...Tp 26/27.04.2021
10.2019 Aniołek 18tc
02.2018 Synek
12.2016 Aniołek 24tc
09.2014 Córeczka -
Elo wrote:Dziewczyny a jak u Was z konfliktem serologicznym? Będę sobie robić w przyszłym tygodniu badania na przeciwciała, bo my jesteśmy plus i minus, jestem ciekawa jak potem wygląda leczenie.
Ja już po. Brak przeciwciał, więc już nie powtarzam.
🌈 A. 2018
🎀 F. 2020
🖤 🖤 🖤 -
Też mi się marzyło, że pojadę do szpitala, a tam przy badaniu położna krzyknie "ma pani już 8 cm, lecimy na porodówkę!", ale planować sobie można... U mnie zaczęło się od odejścia wód i zero skurczy. No i jechać trzeba było, bo bez wód nie za bardzo siedzieć w domu i czekać na rozkręcenie akcji
Agulkowa lubi tę wiadomość
-
Elo wrote:Dziewczyny a jak u Was z konfliktem serologicznym? Będę sobie robić w przyszłym tygodniu badania na przeciwciała, bo my jesteśmy plus i minus, jestem ciekawa jak potem wygląda leczenie.
A to każdy musi robić?
Mój M nie wie jaką ma grupę krwi.
Ja mam rh+. -
Elo wrote:Dziewczyny a jak u Was z konfliktem serologicznym? Będę sobie robić w przyszłym tygodniu badania na przeciwciała, bo my jesteśmy plus i minus, jestem ciekawa jak potem wygląda leczenie.
Dziewczyny konflikt jest tylko wtedy jeśli matka ma grupę krwi minusowaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2019, 11:37
Elo lubi tę wiadomość
-
Ja dziś nie poszłam do pracy. Mąż zawiózł córkę do szkoły a ja leze. Oszaleje dziś z bólu głowy. Boli mnie cała lewa strona. Oczy mi lzawia, katar mnie męczy... A o 14 muszę odebrać córkę... Jeszcze pada ble.
Co do porodu to super jest mieć plan i w ogóle ale życie robi swoje...
Ja chciałam rodzic naturalnie, wiedziałam , że mam się zgłosić do szpitala jak skurcze będą co 5 minut no to tyle teorii... W praktyce wyszło tak, że zgłaszałam się dwa tygodnie po terminie na wywołanie porodu... 3 dni dostawałam żele na szyjkę aby zaczęła się rozwierać, 3 dnia odeszły mi wody, dali oxy i rozwarcie ruszyło do 4 cm... Po czym tętno dziecka skoczyło do 190 i zrobili CC. Ot taka moja historia 😜 i z krótkiego pobytu w szpitalu zrobił się tydzień.
Talku, Nikodemka kciuki dzisiaj za wizyty. Czekamy na dobre wieściWhite Innocent lubi tę wiadomość
-
Agulkowa wrote:Ja dziś nie poszłam do pracy. Mąż zawiózł córkę do szkoły a ja leze. Oszaleje dziś z bólu głowy. Boli mnie cała lewa strona. Oczy mi lzawia, katar mnie męczy... A o 14 muszę odebrać córkę... Jeszcze pada ble.
Co do porodu to super jest mieć plan i w ogóle ale życie robi swoje...
Ja chciałam rodzic naturalnie, wiedziałam , że mam się zgłosić do szpitala jak skurcze będą co 5 minut no to tyle teorii... W praktyce wyszło tak, że zgłaszałam się dwa tygodnie po terminie na wywołanie porodu... 3 dni dostawałam żele na szyjkę aby zaczęła się rozwierać, 3 dnia odeszły mi wody, dali oxy i rozwarcie ruszyło do 4 cm... Po czym tętno dziecka skoczyło do 190 i zrobili CC. Ot taka moja historia 😜 i z krótkiego pobytu w szpitalu zrobił się tydzień.
Talku, Nikodemka kciuki dzisiaj za wizyty. Czekamy na dobre wieści
No właśnie życie pisze swoje scenariusze.
Najlepiej się bardzo nie nastawiać ani na SN ani CC. Nie wykluczać żadnej opcji bo potem kobiety mają traumę.
Pozostaje mi być dobrej myśli że będę miała lekki poród, bez komplikacji.
Ja bym jeszcze chciała bez nacinania krocza 😬😁
Dzięki za kciuki 😍Agulkowa, White Innocent lubią tę wiadomość
-
Talku jak u mnie po porodzie była położna. Zadzwonili do niej ze szpitala, że jej pacjentka zaczęła rodzić... No to ona w auto i pojechala... Los sprawil, że stała w korku i dojechała do szpitala w 50 minut... To już tylko papiery wypisywała 😂 kuźwa cały poród 50 minut to jest szok. Szybciej to byłoby tylko jakby kichnela i dziecko bywypadło 😂😂
talku lubi tę wiadomość
-
Kazio14 wrote:Olalasz a myjesz ręce przed pomiarem? Chociażby samą wodą? To czasem robi dużą różnicę. (Np przy krzywej rąk nie umyłam i takie kwiatki mi wyszły że szok) Ja mierzę tylko raz chyba że pomiar wychodzi dziwny, odbiegający od pozostałych. Wtedy mierzę drugi raz, najlepiej z tej samej "dziury ". Zwykle mam wahania 3, max 5 jednostek. Zapisuję wtedy raczej drugi.
31.01-1 IUI 🙁
25.02- 2IUI🙁
06.05- początek przygotowań do IVF
19.06 punkcja: 11 oocytów, 7 dojrzałych, 7 zarodków
22.06 transfer dwóch 3-dniowych zarodków (8A/B i 10A),
1 ❄️ -
Agulkowa wrote:
Ja chciałam rodzic naturalnie, wiedziałam , że mam się zgłosić do szpitala jak skurcze będą co 5 minut no to tyle teorii... W praktyce wyszło tak, że zgłaszałam się dwa tygodnie po terminie na wywołanie porodu... 3 dni dostawałam żele na szyjkę aby zaczęła się rozwierać, 3 dnia odeszły mi wody, dali oxy i rozwarcie ruszyło do 4 cm... Po czym tętno dziecka skoczyło do 190 i zrobili CC. Ot taka moja historia 😜 i z krótkiego pobytu w szpitalu zrobił się tydzień.
Dlatego za pierwszym razem wzięłam prywatną położną, pracującą w szpitalu w ktorym rodziłam przyjechałam w terminie bez skurczy, urodziłam w 4,5 h kobieta cały oddział w garści ma:D teraz tez mam zamiar z nią rodzić -
talku wrote:No właśnie życie pisze swoje scenariusze.
Najlepiej się bardzo nie nastawiać ani na SN ani CC. Nie wykluczać żadnej opcji bo potem kobiety mają traumę.
Pozostaje mi być dobrej myśli że będę miała lekki poród, bez komplikacji.
Ja bym jeszcze chciała bez nacinania krocza 😬😁
Dzięki za kciuki 😍
Przed 1wszym porodem tez mówiłam, ze nacinanie to zło, ale teraz to jakość w ogóle nie straszne miałam nacinane i wszystko ok.talku lubi tę wiadomość