MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
anuschka pieknie ale Ci zazdroszcze wyjazdu my zrezygnowalismy z wakacji w tym roku ze względu na moj błogosławiony stan.
Dziś mialam plan zeby isc do pracy a wstalam i od nowa mdlosci i wymioty jak sie patrzy ;/ wiec leze i znowu sie modle zeby sie przyjelo.
Kciuki za wizytujace w tym tygodniu, mnie tez zostaly jeszcze dwa do wizyty -
Crisperss, czirisz jesteśmy na podobnym etapie
Super, będziemy próbowały z całych sił dociągnąć do końca!!
Co do jajnika, to też tak mi się wydaje, boli jeden dzień, przestaje..
ja mam dodatkową schizę, że nie wyjdę z łazienki jak dokładnie nie obejrzę papierek, czy nie ma grama krwi... chore- ale prawdziwe.. ;-/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2016, 10:02
Szczęśliwa mama Zuzi -
Witajcie:) Ja własnie rozpoczełam 11tc.Na ostatnim usg okazało sie ze Maluszek nie jest sam, mam krwiaka 2,5x2cm.Lekarz powiedzial ze jest on jednak w bezpiecznym miejscu i nie zagraza dziecku.Przyjmuje luteine i leze.Jednak przejmuje sie bardzo bo do tej pory wszystko bylo dobrze:(Trudno mi sie nie martwic zwłaszcza jak ostatnio moglam zobaczyc fikajacego szkraba i jego bijace serduszko:) Czy ktoras z Was marcowek ma moze tez taki problem jak u Was to wyglada?
-
Ja się melduję w 9 tygodniu!
MalinA4 dzięki za rady! Jak przeczytałam wtedy o Twoich problemach z wodami, to zaczęłam duuużo częściej pić (i biegać do łazienki). Trzymaj się! Jeszcze do nas wrócisz!MatyldaG, chloet, jenny88 lubią tę wiadomość
Misia ❤ 25.03.2017
Ciąża biochemiczna 05.03.2018 -
Witajcie dziewczyny!
Od czasu do czasu Was podczytuje. Stwierdzilam ze nie bede sie za bardzo narazie udzielac bo bardzo przezywam i biore do siebie wszystko co piszecie. Zauwazylam ze przez forum zaczelam bardziej sie nakrecac dlatego staram sie unikac, czesciej plotkuje sobie na rozowej stronie
Bardzo baaaaardzo mi przykro z powodu wszystkich strat Trzymajcie sie i postarajcie nie poddawac Malina4 to Twoj post sprawil ze postanowilam sie odezwac i do niego chcialam sie odniesc. Wierze w to ze szybko odzyskasz swoje szczescie
Wydaje mi sie ze pisalam tu ze tydzien po tym jak sie dowiedzialam ze jestem w ciazy dostalam plamienia i szybko popedzilam na SOR, tam okazalo sie ze wszystko jest w porzadku, wypisali mi duphaston, cos tam na mocz (bo miewam niestety problemy z ukladem moczowym), nospe i kazali sie w miare mozliwosci nie przeciazac. Ok. A, zapomnialam dodac ze to bylo 500km od naszego miejsca zamieszkania... No i potem wiadomo podroz, nie byla najlzejsza bo w +35 st w samochodzie bez klimatyzacji Łatwo nie bylo, po 9h jakos sie dotoczylismy do siebie. Tylko, ze za pare dni mieli wpasc do nas tesciowie z meza bratem (pierwszy raz w zyciu) wiec wiadomo chcialam zeby wszystko bylo jak najlepiej wiec 3 dni szorowania, robienia wszystkiego na blysk, przeciaganie mebli, zakupy bo przeciez nie mamy tyle poscieli, no i stanie przy garach. w miedzyczasie (3.08) odbylam juz tu na miejscu pierwsze usg, gdzie zobaczylam olbrzyma 4mm z powolnym poki co serduszkiem poplakalam sie jak bobr, lekarz nie wiedzial jak mnie uspokoic Kolejnego dnia mialam u niego normalna wizyte gdzie wypisal mi skierowanie na wszystkie badania i te podstawowe i te genetyczne. Noo i oczywiscie zapewnial mnie ze wszystko bedzie w porzadku (mimo moich raczej slabych wynikow i proga i tarczycowych), dostalam po tych wizytach jakiejs takiej nadludzkiej sily, uwierzylam w to ze bedzie dobrze
Niestety ta radosc nie trwala zbyt dlugo... Wracajac z tej wizyty poczulam jakis taki dziwny bol podbrzusza, jakies takie jedno uklucie ale przeszywajace cale cialo. Na poczatku sie zdenerwowalam, ale potem pomyslalam ze moze tak ma byc w koncu tyle teraz w tym organizmie sie dzieje... Weszlam do domu i od razu zasnelam. Obudzil mnie maz jak wrocil z pracy. Ale jakos tak dziwnie sie czulam, wolal mnie na zakupy ale powiedzialam mu ze nie dam rady sie ruszac a ze goscie nadal sa w terenie i teraz nikt mi nie przeszkadza to ja sobie jeszcze poodpoczywam. No ale.. zechcialo mi sie siusiu. Niestety, to nie bylo siusiu Krew, ba nie krew, a jakies krwiste gluty (przepraszam za dobitnosc) laly sie ze mnie i laly Wygladalo to gorzej niz miesiaczka Upadlam z tej rozpaczy, prawie zemdlalam przeklinalam los, darlam sie dlaczego mnie to musialo spotkac, tyle staran a tu takie cos zadzwonilismy na pogotowie, pokierowali nas do odpowiedniego szpitala. Siedzielismy tam od 18 do polnocy, w miedzyczasie czulam jak ulatuje ze mnie zycie, nie dalam rady nawet sliny przelknac nie moglam sie z tym wszystkim pogodzic, straszliwie sie zestresowalam, poszlam tam do wc, i tez sie lalo. To bylo jedno z najgorszych przezyc jakich kiedykolwiek doswiadczylam. No ale... weszlam do tego gabinetu, lekarz najpierw zbadal ogolnie, oczywiscie wszystko bylo we krwi, potem zrobil usg. Na usg okazalo sie ze to serce bije o wiele mocniej niz bilo dzien wczesniej! Jak to zobaczylam to po prostu nie wierzylam, milion mysli w minute... Kazali mi do konca trymestru sie nie ruszac z lozka i wynajac sobie sluzbe No i do genetycznych nie robic juz w ogole badan usg bo to niestety tez pobudza skurcze macicy i w moim przypadku jak juz cos tam jest naruszone, wcale nie pomoze.
Przepraszam, ze tak sie rozpisalam, pewnie malo kto to przeczyta... ale pomyslalam ze napisze to po to, abyscie NIGDY nie tracily nadziei. Mi lekarze tym szpitalu tez powiedzieli ze bardzo moglam zaszkodzic rozpaczajac przez te 6h siedzac w tej poczekalni. Nie zalamujcie sie nigdy! Nie traccie wiary No i oczywiscie nie przeciazajcie sie, teraz jestesmy ostatnimi osobami ktore powinny ciagac jaies ciezary.
Pozdrawiam serdeczniePaolina91, 00Kamila91, MatyldaG, milagro, Balladyna, M&Ms, Angie 232, Magdzia88, Ewa, Englein, Tosia 1981, kr0pka, Mimi86, Tita92, Crisperss, jenny88, blekitna lubią tę wiadomość
-
anusia24 PRZECZYTALAM! Ale kurde mega trzymasz w napieciu w tej historii szczerze przyznam ze nie spodziewalam sie tego pozytywnego zakonczenia opowiesci. Oby final ciazy w marcu tez byl pozytywny. Maluszek ma wole walki Trzymam za Was kciuki!
anusia24 lubi tę wiadomość
11.02.2016r Aniołek
-
anusia24 przeczytalam od a do z maluch wszystkim pokazal jaki jest silny :)super ze wszystko się dobrze skończylo i trzymam kciuki zeby tak zostalo do samego porodu w marcu
mam nadzieje ze teraz juz odpoczywasz tylko??anusia24 lubi tę wiadomość
-
Maluchy to maja wiecej siły i wiary niz my
ja czasami się łapie na czymś takim, że np jak mam chwilę zwątpienia to potem mam nasilenie jakiś objawów ciążowych tak jakby maluchy znaly moje mysli i chcialy mi pokazac co ja za glupoty mam w głowieanusia24, chloet, milagro, Englein lubią tę wiadomość
-
W ogole przez 2 wczesniejsze noce mi sie to snilo o_O'. Tym okrutniej to wygladalo
Ewidentnie cos nad nami czuwa... I faktycznie okazalo sie ze ten okruszek ma wiecej sily ode mnie... Teraz modle sie o to zebysmy dotrwali do marca. Staram sie myslec pozytywniej niz do tej pory. Noo i oczywiscie teraz leze plackiem juz od piatku (co nie jest latwe bo jestem strasznie ruchliwa) W weekend maz mnie dokarmial, dzisiaj musze poradzic sobie sama, ale jutro ma przyjechac moja mamusia na tydzien Na SORze polecili ogladac jak najwiecej jednorozcow (zeby nie myslec o tym co nie trzeba, zabronili mi nawet czytac pism naukowych zeby sie nie stresowac) Na jednorozce sie nie skusilam, ale juz z kilkadziesiat odcinkow Reksia obejrzalam, a wczoraj dla odmiany zaczelam meczyc Muminki
MatyldaG, Englein, Mimi86 lubią tę wiadomość
-
Ja po plamieniach, dwóch wizytach u różnych ginekologów stwierdziłam, że koniec stresów. Maluch ma się dobrze, co potwierdziło dwóch niezależnych lekarzy. Nic mi się nie dzieje.
Odpuściłam, bo nawet gdyby coś miało się stać, to moje martwienie w niczym nie pomoże i niczego nie powstrzyma.anusia24, MatyldaG, Angie 232, Englein, Fipsik, jenny88 lubią tę wiadomość
Misia ❤ 25.03.2017
Ciąża biochemiczna 05.03.2018 -
Balladyna wrote:Ja po plamieniach, dwóch wizytach u różnych ginekologów stwierdziłam, że koniec stresów. Maluch ma się dobrze, co potwierdziło dwóch niezależnych lekarzy. Nic mi się nie dzieje.
Odpuściłam, bo nawet gdyby coś miało się stać, to moje martwienie w niczym nie pomoże i niczego nie powstrzyma.
Dokladnie, ja tez juz przestawilam sie na takie myslenie. Niestety, ale wlasnie takie sytuacje ucza... -
milagro wrote:Witam się i ja w rozpoczętym 10 tc:) Ja mam głównie wieczorne mdłości i duuuzy apetyt. Wczoraj jak teściowa zrobiła kopytka to zjadłam tyle co reszta rodziny. Jak tak dalej pójdzie to będę niezła bunia
o boże jak ja bym zjadła kopytka.....milagro, Ewa, Dziunka lubią tę wiadomość
Dominik
-
malaczarna07 wrote:milagro wrote:Witam się i ja w rozpoczętym 10 tc:) Ja mam głównie wieczorne mdłości i duuuzy apetyt. Wczoraj jak teściowa zrobiła kopytka to zjadłam tyle co reszta rodziny. Jak tak dalej pójdzie to będę niezła bunia
o boże jak ja bym zjadła kopytka.....
Niestety moj maz nie lubi adlasiebiesamej...