!! MARZEC 2021 !!
-
WIADOMOŚĆ
-
Kj ja biorę aspargin 2 tabletki wieczorem, gdybym brała jeszcze 2 w dzień było by lepiej. Chociaż mo się brzuch stawia jak za bardzo się stresuje. Teraz jakoś mniej brzuch mi się stawia niż bardziej, także nie wiem od czego to zależy.
Co do posiłków to zależy ile szpital ma pieniędzy. Ostatnio ktoś mi pisał, ze maja rzekomo 6/7 sł na pacjenta to co się dziwić jak kupują najtaniej. Chociaż moja córka w klubiku miała jej porcje wyliczona na 9 zł , a posiłków 4. Także wiecie system jest zły i jak pracownicy chcą więcej pieniędzy to oszczędzają na pacjentach. To tak jak w przychodniach, dostają pule z NFZ i jeśli jej nie wykorzystają to mogą sobie coś dodać.
Kj może wsysstko naraz się zebrało. Ja tez odczuwam pogodę, dziś u nas mega mglisto, padał deszcz, widoczność może na 40 metrów. Od jutra na minusie wiec nie chce myśleć jaka szklanka będzie w nocy.
Kupiliśmy dziś fotelik, śpiworek do fotelika i oddałam wózek do obszycia. Także ostatnia paczka w drodze i wszystko już mam uf. Koniec s tym szaleństwem.
Beati może na pogodę tak reaguje. Jak macica się stawia to może gorzej ja czujesz.
Jak możesz pij dużo wody i myśl pozytywnie. Wiem, ze łatwo się pisze, ale wierze ze wsustsko jest dobrxe.
Agnieszka generalnie dla cukrzyków musza mieć przygotowana dietę bo dzięki temu masz zdrowe dziecko wiec nie miga tego zbagatelizować jak poważnych alergi albo nietolerancji -
Ja magnezu biorę 1/2 ale mi się tak brzuch nie stawia. Ilona ja wiem, ze dla nas powinna być dieta i teoretycznie jest rozpisana a w praktyce wygląda inaczej. W sobotę sniadanie 8.40 gdzie ja juz dawno powinnam być po, a w niedziele białe pieczywo tylko.
-
Niestety,ale w szpitalach w małych miejscowościach nikt nie dba o cukrzykow. Niby jest wywieszony osobny jadłospis,ale to by było na tyle. Pamietam,że dostawałam serdla na śniadanie z keczupem czyli to co wszyscy. Pieczywo musiałam mieć swoje bo też słabo było z wyborem. W poniedziałek poszłam na wywołanie,do piątku zleciały ze mnie 2kg na tym szpitalnym jedzeniu:)
-
Ja akurat z pora jedzenia nie mam problemu. Serdelki i ketchup tez jem. Tylko jeśli macie cukrzyce ciążowa to niestety musicie egzekwować to, bo jakby nie ostrzec przez to tez miga położyć do szpitala. Wiem, ze krwi się pisze jak nie jest się w czyjejś skórze, ale niestety jak będziemy bagatelizować niektóre problemu to one nie znikną.
Prawda jest tez taka, se szpitalne jedzenie ma na celu potrzymanie funkcji życiowych, a nie to plus rozbudowa komórek.
Pukola teraz jesteś na wywoływaniu czy w poprzedniej ciąży? -
Ten szpital w którym chce rodzić to wiecie malutki szpital publiczny a nie prywatna klinika. I to w zabitej dechami dziurze. Ale ponoć bardzo dobrze zarządzany bo choć w okolicy mamy dwa większe szpitale w większym mieście to coraz więcej osób wybiera ten malutki. A jak słyszę opinie to mam wrażenie ze oni pokazują że się da różne rzeczy zrobić. Czasami to kwestia chęci i dobrej organizacji. Zreszta widzę że ściągnęli do siebie sporo dobrych lekarzy z okolicy. Ale jak wyjdzie w praktyce zobaczymy - jeszcze tam nie leżałam
póki co zbieram dobre opinie od znajomych
-
Ilona92 wrote:Ja akurat z pora jedzenia nie mam problemu. Serdelki i ketchup tez jem. Tylko jeśli macie cukrzyce ciążowa to niestety musicie egzekwować to, bo jakby nie ostrzec przez to tez miga położyć do szpitala. Wiem, ze krwi się pisze jak nie jest się w czyjejś skórze, ale niestety jak będziemy bagatelizować niektóre problemu to one nie znikną.
Prawda jest tez taka, se szpitalne jedzenie ma na celu potrzymanie funkcji życiowych, a nie to plus rozbudowa komórek.
Pukola teraz jesteś na wywoływaniu czy w poprzedniej ciąży?
W poprzedniej ciąży. Faktycznie tak napisałam jakbym już miała wywoływany.Mam jednak nadzieję,że tym razem obejdzie się bez tego. W ogóle z diabetyczka rozmawiałam i mówiłam, że nie chce rodzic u siebie w mieście mając cukrzycę i preferuje Gdańsk, ale podobno nie ma szans. Przez pandemie nie przyjmują takich jak ja tzn na jednej insulinie dziennie. Mam wziąć zaświadczenie,że mogę rodzić w szpitalu w moim mieście. Tak się szpitale chronią, a później w razie problemów (tak jak przy ostatnim porodzie) słyszę tekst na porodówce,że oni nawet nie będą mieli za bardzo jak pomóc gdy coś będzie nie tak bo nie mają doświadczenia przy kobietach z cukrzycą. -
Nie prawda. Nadal można rodzic w tym szpitalu, który chcesz. Chyba, ze ewidentne nie ma miejsc. Nie mogą Ciebie odesłać z kwitkiem. Tak samo jak ostatnio pytałam lekarza o kopie badań to paoiedziala, ze karta ciąża w świetle prawa polskiego jest dokumentem tak samo ważnym jak dowód i wsustskie najważniejsze badania są wpisane i nie mogą prosić o więcej. Jedyne o co to usg i ewentualnie karty z pobytu w szpitalu albo dodatkowe badania.
Pukola daleko masz do Gdańska?
Porąbane czasem jest to w tym kraju. Lekarz może skierować do szpitala, a okazjuje się, ze nie wiadomo kto będzie leczył bo nie maja pojęcia. Poprostu paradoks. Masz cukrzyce ciążowa czy przed ciążowa? -
90 km do Gdańska,a cukrzyca ciążowa. Ale ogólnie tak po prostu, po ludzku boję się rodzić w szpitalu w moim mieście. Po tamtych słowach położnej na porodówce mam stracha,że coś będzie nie tak i nie dadzą rady mi/nam pomóc. Czytałam kiedyś,że kobietom z cukrzycą powinno badać się cukier podczas porodu bo może drastycznie spaść,u mnie nikt słowem o tym nie wspomniał. No i fakt,że lekarz upierał się na poród naturalny gdzie dzień wcześniej robił mi usg i waga synka wychodziła 4200g. Do tego dość duża główka
i cukrzyca,też z insuliną. Synek urodził się z krwiakiem na głowie bo próbował się wydostać a nie było jak. W dodatku ma w jednym miejscu w czaszce lekkie wgłębienie.Ilona92 lubi tę wiadomość
-
Ja się Tobie wcale nie dziwie, ze nie chcesz rodzic w rym szpitalu. Ja mam dokładnie to samo. Tak powinno się badać cukier przynajmniej raz na godzinę. To nie miałaś ze sobą glukometru? Jeśli teraz masz to tak czy siak weź. Mi diabetolog ostatnio mówiła żebym bazę sobie wprowadziła ta stara i od razu po porodzie ja wprowadziła bo zapotrzebowanie na insulinę gwaltowanie spada po pierwsze orzez samo urodzenie łożyska, które nie robi insulinooporności i ja z tego co pamietam dawki na posiłki tez prawie wróciły do normy. Plus mega wysiłek.
To kawałek masz, tylko jeśli macie dobra drogę to spokojnie tam dojedziecie. Nie kogą was odprawić bez pomocy , bo wiadomo jaka opinie to wystawia szpitalowi. Każdy szpital ma coś, ale jeśli masz się dzięki temu lepiej czuć to jedz tam. Chyba, ze macie kogoś znajomego i mogłabyś mieszkać na ten czas w tym mieście?
Ja tak miałam w poprzedniej ciąży. Przyjechałam w niedziele, w poniedziałek wizyta, ktg, a w sobote urodziłam tez po indukcji. Moje dziecko było spore 59, 3830, ale szła z ręka przy głowie tak, ze łokieć bylprzy głowie, dłoń na dole przy buzi. Mam nadzieje , se wytłumaczyłam No i robili vaccum, ale w sumie nic nie ma. Jak pamietam miała tylko mały krwiak z tylu na głowie, ale mowili, św to nic groźnego i po jakimś czasie zniknie. Teraz jakoś nie zwracałam uwagi , ale nic się nie stało.
Ja pamietam, ze prawie 18 lat temu jak rodziła moja ciocia to mowili , ze pierworódka to ma rodzic naturalnie. No i co wymęczyli ja ponad 12 h rozwarcie nie postępowało, wymęczona, w końcu po męczeniu przez moja mamę i wogole zrobili jej cc. Bardzo dobrze bo inaczej by dziecka żywego raczej nie urodziła.
Niby medycyna taka a kobiety nadal traktują jak inkubatory, które powinny rodzic jak suki. Przepraszam za wyrażenie. Nie jestem w stanie tego zrozumieć i rozumiem wasze obawy bo to chodzi o życie wasze i waszego dziecka. -
Agnieszka, Emilka jak tam?
Pukola ale planujesz rodzic naturalnie ? Pytam bo jak czytam o odległościach jakie jesteście gotowe pokonać Ty czy Ilona do szpital to Was podziwiam. Ja po doświadczeniach z pierwszego porodu po prostu bym się bała. Dziś byliśmy pod szpitalem gdzie zamierzam rodzić. Mam jakieś 15 km, jechaliśmy z 20 minut bo ślisko i mój mąż stwierdził że kawałek jest i wracając szyjka skrótudo Krakowa, do szpitala gdzie rodziłam Juniora mam właśnie jakieś 90 km. To rewelacyjny szpital ale jeśli nie będę musiał to nie odważę się jechać. Z drugiej strony rozumiem wskazania, gdybym miała jakiekolwiek podejrzenia ze coś może być nie tak zdecydowałaby się na taką wyprawę dla świetnego oddziału noworodków.
A z tym odsyłaniem to maskara. Nie wyobrażam sobie tego i mocno się tego boje. Ale możliwe że mam schizy bo u mnie jak się poprzednio zaczęło to na całego
Inna sprawa że jeszcze bardziej, kij wie dlaczego, boje się cc czy wywoływania. Generalnie marze o w pełni naturalnym porodzie bo to jedyny jaki znam. I najgorszy nie byłi jak kiedyś chciałam znieczulenie to teraz sama już nie wiem. Bo znowu skoro urodziłam bez i dałam radę a poszło sprawnie to może nie ma co kombinować ? Ale to wyjdzie w praniu
-
Chyba kluczowe jest na kogo się trafi. Naprawdę słyszałam w ostatnim czasie wiele pozytywnych historii, o położnych i lekarzach którzy chyba świadomi w jak szalonych czasach przeszyło nam żyć i rodzić stają na głowach żeby pomóc. Ale zgadzam się że jest tez druga strona medalu i sama się z nią spotkałam...
Generalnie o ile nie popieram cc na życzenie bo po prostu uważam że to bardzo poważny zabieg który bez wskazań nie powinien być wykonywany to jeszcze mniej popieram męczenie kobiet i zmuszanie do porodu naturalnego za wszelka cenę. Bardzo, bardzo chce urodzić naturalnie ale jeszcze bardziej chce urodzić zdrowe dziecko. I jak się nie da naturalnie to niech robią cc choć boje się go jak ognia piekielnego. Nie wyobrażam sobie męczenia kobiety przez dwie doby tylko dla zasady....Dobry poród powinien uwzględniać wskaźniki medyczne i potrzeby kobiety.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2021, 21:34
-
Ilona92 wrote:Ja się Tobie wcale nie dziwie, ze nie chcesz rodzic w rym szpitalu. Ja mam dokładnie to samo. Tak powinno się badać cukier przynajmniej raz na godzinę. To nie miałaś ze sobą glukometru? Jeśli teraz masz to tak czy siak weź. Mi diabetolog ostatnio mówiła żebym bazę sobie wprowadziła ta stara i od razu po porodzie ja wprowadziła bo zapotrzebowanie na insulinę gwaltowanie spada po pierwsze orzez samo urodzenie łożyska, które nie robi insulinooporności i ja z tego co pamietam dawki na posiłki tez prawie wróciły do normy. Plus mega wysiłek.
To kawałek masz, tylko jeśli macie dobra drogę to spokojnie tam dojedziecie. Nie kogą was odprawić bez pomocy , bo wiadomo jaka opinie to wystawia szpitalowi. Każdy szpital ma coś, ale jeśli masz się dzięki temu lepiej czuć to jedz tam. Chyba, ze macie kogoś znajomego i mogłabyś mieszkać na ten czas w tym mieście?
Ja tak miałam w poprzedniej ciąży. Przyjechałam w niedziele, w poniedziałek wizyta, ktg, a w sobote urodziłam tez po indukcji. Moje dziecko było spore 59, 3830, ale szła z ręka przy głowie tak, ze łokieć bylprzy głowie, dłoń na dole przy buzi. Mam nadzieje , se wytłumaczyłam No i robili vaccum, ale w sumie nic nie ma. Jak pamietam miała tylko mały krwiak z tylu na głowie, ale mowili, św to nic groźnego i po jakimś czasie zniknie. Teraz jakoś nie zwracałam uwagi , ale nic się nie stało.
Ja pamietam, ze prawie 18 lat temu jak rodziła moja ciocia to mowili , ze pierworódka to ma rodzic naturalnie. No i co wymęczyli ja ponad 12 h rozwarcie nie postępowało, wymęczona, w końcu po męczeniu przez moja mamę i wogole zrobili jej cc. Bardzo dobrze bo inaczej by dziecka żywego raczej nie urodziła.
Niby medycyna taka a kobiety nadal traktują jak inkubatory, które powinny rodzic jak suki. Przepraszam za wyrażenie. Nie jestem w stanie tego zrozumieć i rozumiem wasze obawy bo to chodzi o życie wasze i waszego dziecka.
Właśnie mam teściową,która mieszka dosłownie obok szpitala. Więc plan taki,że jeśli będę miała rodzić naturalnie i zacznie się samo to wsiadamy w samochód i jedziemy. Na chwilę obecną nie wiem jak mały jest ułożony, ostatnio na wizycie ułożenie było pośladkowe. Wtedy planowana cesarka i niestety poród tutaj w szpitalu,tak samo jak indukcja porodu. Bo ani diabetolog ani lekarz prowadzący nie widzą sensu wysyłać mnie do Gdańska.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Medycyna idzie do przodu,ale człowiek momentami czuje się jak w średniowieczu. Rozumiem,że najlepiej by było urodzić naturalnie, bez żadnego znieczulenia itp. Ale są różne sytuacje, różne kobiety. Przy poprzednim porodzie lekarza już prosiłam o cesarkę, mimo że nastawiona byłam na poród naturalny. Po tylu godzinach bez praktycznie żadnego rozwarci lekarz dalej chciał czekać i podać chyba kolejną kroplówkę. Nie wiem czy by się to nie skończyło źle. Tak jak mówisz o przypadku cioci.
Krwiak sie wchłonął u córki? U nas zwapnial (czy jakoś tak) i jest zgrubienie. Na szczęście zarówno tego jak i wgłębienia nie widać.Ilona92 lubi tę wiadomość
-
Nie mam doświadczenia w porodach ale też uważam, że wszystko zależne jest od tego na kogo się trafi. Fakt lekarze mają olewajace podejście ale to w każdej dziedzinie. Co do cc jeśli są wskazania powinno się wykonać. Dla mnie nie istotne jak grunt , żeby dziecko i mama byly zdrowe.
Pukola jeśli mogę zapytać czy to Nande nie chciał się zgodzić na cc i tak długo Cię trzymał?
My od rana badania, ktg dobre i znów trafiłam na lekarza ciemnoskórego i wg niego maly ma 2700, jutro będzie mój i wtedy zobaczymy.
Godzina 8.30 a ja jeszcze śniadania nie dostałam!!! Oni są nienormalniWiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 08:29
Ilona92 lubi tę wiadomość
-
Agnieszka_s wrote:Nie mam doświadczenia w porodach ale też uważam, że wszystko zależne jest od tego na kogo się trafi. Fakt lekarze mają olewajace podejście ale to w każdej dziedzinie. Co do cc jeśli są wskazania powinno się wykonać. Dla mnie nie istotne jak grunt , żeby dziecko i mama byly zdrowe.
Pukola jeśli mogę zapytać czy to Nande nie chciał się zgodzić na cc i tak długo Cię trzymał?
My od rana badania, ktg dobre i znów trafiłam na lekarza ciemnoskórego i wg niego maly ma 2700, jutro będzie mój i wtedy zobaczymy.
A nikt nie podał Ci szacowanej wagi końcowej? Tak, ten lekarz nie chciał mi zrobić cc. Ogólnie nie jest zły bo usg z tego co pamietam robił bardzo dokładne.Tylko wkurzył mnie wtedy na porodówce, bo kilka położnych mnie badało i mówiło,że rozwarcie stoi,zero postępu a on przychodzi i mówi,że zaraz zacznę rodzić,przecież tam jest 9cm. Później przy wyciąganiu małego stwierdził,że dobra decyzja z cc bo synek jakoś się odwrócił tworzą i ciężko by było urodzić. -
Pukola nie ma na to rady jak urodziny i ja nie mam presji ani na cc ani na psn. Ani na kp ani na mm. Każda mama decyduje bo co mi do tego c
Tylko chodzi o to, ze zamiast pomoc od razu jak trzeba to czekają aż kobieta wyzionie ducha i dopiero się zlitują, albo aż zacznie się robić niebezpiecznie.
Jadzia miała lekko czerwone na potylicy takie kółko od tego vaccum i to wyglądało jakby mocno się drapała wiec nic nie odchodziło i generalnie główka była bardzo ładna i żadnych problemów. Lekarz na patronazu aż zapytał czy miałam cc bo główka taka ładna 🤷🏼♀️
Uważam, ze w rym przypadku braku postępu porodu winne są położne! Dlaczego? Bo one znają tyle metod przyspieszania porodu o to naturalnych, ze się w głowie nie mieści. W poprzednim porodzie miałam masaż szyjki macicy, oksytocynę, przebicie pęcherza później znieczulenie także nie wiem czy to przez to, se była prywatna? Chociaż jeśli wiedza, se ma być indukcja i skierowanie ze szpitala to powinno pomoc kobiecie żeby urodziła w miarę sprawnie. Ja poszłam o 9 na porodówkę o 20.33 urodziłam a na sali leżałam do 1 w nocy chyba także jak zobaczyłam jedzenie to padłam i nawet nie wiem jak spałam do rana. Wiem, se. Huba młoda się budziła. Z rana przyszła Polozna pomoc mi wstać i iść do toalety bo jak nie zrobiłabym siku to mieli mnie cewnikowac, ale po tym już wszystko było ok. Pamietam, se chodziłam przykurczone jak starsza babcia 😂
Zamiar mówić jak poprawić komfort porodu bo skąd mu mamy to wiedzieć to umywają ręce. Nie idzie akcja to cofamy czekamy dwa dni i znów.
Wiesz może lekarze nie mówią, ze kolejny szpital bo jakby to wyglądało? Szpital jest lekarz i reszta a nie potrafią przyjąć porodu, także może o renomę chodzi.
A może umów się na wizytę do lekarza , który pracuje w szpitalu w Gdańsku opowiedz sytuacje i niech ci da gdyby co skierowanie ? -
Agnieszka_s wrote:Nie na chwilę obecną nie znam szacowanej wagi końcowej i po Twoim poscie zaczynam się zastanawiać czy chce rodzic w tym szpitalu 😔 może to nie głupi pomysł jak pisze Ilona zeby sprawdzić inne możliwości 🤔
Ale w którym szpitalu miałaś/masz zamiar rodzić? Ja juz sama nie wiem. Z jednej strony się boję a z drugiej wiem jacy lekarze są chętni na wypisywanie skierowań. Myślałam żeby ewentualnie iść prywatnie do kogoś z Gdańska przed wizytą u swojego lekarza i po prostu porozmawiać. Najlepsze rozwiązanie to takie,żeby po prostu zaczęło się samo i jechać do Gdańska od razu. Odmówić mi pomocy nie mogą przecież. -
Pukola odmówić Ci nie mogą żadnej pomocy! Przeciez mamy prawo rodzic gdzie chcemy. Ja w świeciu chcialam rodzic, sama jestem z Chełmna gdzie szpital otrzymał pierwsze miejsce w kujawsko pomorskie ale jakoś tam się boję lekarzy tez mam słabe doświadczenia i sporo spędziła w tym szpitalu i jakoś nie chce.
Z drugiej strony nie chce się negatywnie nastawiać bo nie wiem co mnie czeka. -
pukola wrote:Niestety,ale w szpitalach w małych miejscowościach nikt nie dba o cukrzykow. Niby jest wywieszony osobny jadłospis,ale to by było na tyle. Pamietam,że dostawałam serdla na śniadanie z keczupem czyli to co wszyscy. Pieczywo musiałam mieć swoje bo też słabo było z wyborem. W poniedziałek poszłam na wywołanie,do piątku zleciały ze mnie 2kg na tym szpitalnym jedzeniu:)
Czy któraś z Was boryka się ze skurczami łydek wieczorem? Właściwie niespokojnymi nogami? Na to chyba też magnez powinnam brać?
Nie zazdroszczę podejmowania decyzji o tym gdzie rodzić. U mnie w mieście jest jeden szpital połozniczy, ma III stopień referencyjności, więc nie mam wyboru, co paradoksalnie zdejmuje ze mnie stres. Po prostu jadę rodzić jak trzeba i już. Ale dopuszczam jeszcze taką ewentualność, że zamkną szpital z powodu epidemii (już raz się tak zdarzyło) i trzeba będzie jechać 50 km do innego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 09:37
-
No niby tak się wydaje, że szpitale nie mogę Cię odesłać ale w Krakowie to się zdarza nagminnie. Zwłaszcza jeśli mówimy o klinice na Kopernika, która nastawiona jest na najtrudniejsze przypadki. I dla mnie ta perspektywa że mogę mnie odesłać bo to robią dość często była słaba, dlatego nie zdecydowałam się tam rodzić starszaka.
Zokeia mi się sporadycznie zdarzył taki skurcz łydek - od kiedy biorę więcej magnezu nie mam ego problemu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2021, 10:13
zokeia lubi tę wiadomość