Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
To jeszcze nic... Ostatnio też mi powiedziała, że ja to raczej na matkę się nie nadaję i ona mnie zna, wie że nie mam cierpliwości. Powiedziała, żebym małego jej przywiozła do Polski i ona go wychowa. Czaisz to??? Własna matka...milky_way wrote:Nita, doczytalam, ale mama dojebała do pieca co... juz mogla nic nie mówić
((((
ryczałam wtedy pół dnia. Tak mi powiedziała bez powodu.
-
Kurczę Nita współczuje takich tekstów od matki. Ale ja sie swojej ńie skarze bo wiem, ze tez zostałabym uraczona jakaś mądrością nie domprzelkniecia dla mnie. Marudzę mężowi lub koleżankom, ktore podniosą mnie na duchu
baranosia lubi tę wiadomość

-
Nita, szkoda gadać
przykro i tyle... nawet nie wie, w jak ogromnym jest błędzie..
Baranosia, no, mi tez sie zdarza, albo starszakowi cos wrzasnąć nad bujaczkiem. Mała pod sufit wyskakuje z tym swoim odruchem Moro
biedna, no ale co, tak to jest miec starszego brata 
Haha teraz przypomnialo mi sie, moedzy moim bratem a mna jest 3 lata roznicy. Jak rodzice przyniesli mnie do domu, to sie zaczajał na mnie z poduszką, chcąc mnie udusić w ten sposob pozbyc sie nowego, nieproszonego przybysza
A ja juz wracam do moich małych rybek
baranosia lubi tę wiadomość
-
Taka jest właśnie moja mama. Nawet nie oczekuję przeprosin za to co mi powiedziała, bo ona nie przeprasza. Nigdy.
Jest jaka jest, wiadomo to moja mama, kocham ją, ale ma trudny charakter. Od zawsze mnie krytykowała za wszystko. Nigdy jeszcze nie dostałam pochwały, ani żadnego wsparcia, słowa otuchy, gdy tego potrzebowałam. Tylko krytyka. W dodatku ja zrobiłam się taka sama
Mojego męża ciągle krytykuję, o wszystko, prawie codziennie
Mam nadzieję, że do mojego syna taka nie będę. Walczę z tą moją okropną wadą, ale ciężko się tego pozbyć, bo mamuśka skutecznie ją we mnie zasiała.
Mniejsza z tym. To nie miejsce na takie wywody
Chciałam się pochwalić, że mój synek dziś pierwszy raz się do mnie świadomie uśmiechnął. To był przepiękny widok
baranosia, Martusiazabka lubią tę wiadomość
-
Pamiętacie jak pisałam o tym że zus źle mi kasę płacił za l4 przez całą ciążę? Dziś dowiedziałam się że to wina księgowej (choć ona zwala winę na zus). ZUS nie ściągnie kasy ze mnie tylko z pracodawcy. I dopiero pracodawca ma ją ściągnąć ze mnie (albo księgowej jak przez moment zaśmiała się pani z zusu). Tylko że za macierzyński płacić będzie mi zus to nie wiem jak pracodawca chce to ze mnie ściągnąć. Chciałam żeby zus mi to rozłożył na raty przez cały macierzyński a teraz pewnie zakład będzie chciał zwrot całości
w ogóle nie wiem jak to będzie... Zakład pracy to przedszkole państwowe...


-
Polkosia, dajemy w nocy butelkę, bo już nie wyrabiałam. Karmienie trwało bardzo długo, ja byłam potem cały dzień jak zombie, warczałam i płakałam. Od zawsze tak miałam, potrzebowałam 10h snu zeby funkcjonować, odpuszczałam sobie wiele rzeczy zeby sie przespać. Odkąd dłużej śpię jestem weselszą mamą, a to chyba najważniejsze

Położna środowiskowa powiedziała, ze to nie wypłynie na laktację, bo takie 5-6h przerwy zdarzają się "naturalnie" w karmieniu. Moze faktycznie nie to wpłynęło, bo w końcu przez 3 tygodnie bylo dobrze. Moze jest w tym cos, ze stres wpływa. Ostatnio miałam do sporo. I bardzo mało jadłam. Niby ilość jedzenia nie wpływa na pokarm, ale juz nie do konca w to wierzę. Piłam 2-3l, ale bardzo mało jadłam i czuje, ze to chyba to.
Teraz jak czytam Wasze posty, ze macie pełno pokarmu po pol godziny, ze Wam sie leje na prawo i lewo to juz do konca zwątpiłam w siebie. Cieszcie sie tym dziewczyny. Ja nigdy tak nie miałam, nawet jak sie dobrze czułam psychicznie, wiec moze od początku byłam zdana na porażkę. Moze psychika mi cos blokuje, moze w średniowieczu bym nie wykarmiła mojego maleństwa. Chyba, ze bym mieszkała na dworze, to bym zatrudniła mamkę
No nic, Podejmę próbę zwiększenia ilości posiłków + femaltiker, moze to cos da.
-
A my w szpitalu. Mała dostała biegunkę. Nie wiemy jeszcze co to, dopóki nie bedzie wyników. Dramat. Pierwsze 2 godziny płakałam tam razem z nią. Biedna spać nie moze bo w domu nie ma tyle hałasów. Jak wstała o 7 to do tej pory przez cały dzień spała jedną godzinę ciągiem a tak z 5 drzemek po 5 minut. Przed nami nocka, nie wiem jak damy radę fizycznie obie no i psychicznie

-
Trzymaj się Basia.
Ja też dzis płakałam. Byłam dzis u ortopedy dziecięcego w sprawie tej asymetrii i mamy jednak chodzić na rehabilitację. Ale najgorsze jest to, że przy okazji zwróciła uwagę, że Miesio nie łapie kontaktu wzrokowego z twarzami, nie bardzo podąża wzrokiem za obiektami. Mamy zrobic usg główki. Jestem załamana, od razu najgorsze scenariusze w głowie. U nas jutro 6 tydzien, przeczytalam, ze niby miedzy 6 a 8 powinien łapać ten kontakt, ale powiedziała ze to "nietypowe". Widać było, ze nie chce nic więcej powiedzieć, zeby mnie nie stresować.
Basia79 lubi tę wiadomość
-
Krakuska, no ale... no u nas tez zaczal sie 6 tydzien i nasza tez srednio podąża za twarzami i obiektami. Moge powiedziec ze troche
Moze by sie ortopeda zajął ukladem kostno stawowym i napięciem, a sprawy neurologiczne zostawił ewentualnie neurologowi?
Dl mnie to takie gadanie prosto z dupy. Przeciez za tydzien juz moze lepiej lapac kontakt. A moze byl śpiący, a moze dopiero ogarnia ze jest na swiecie.
Basia! Kciuki za biedulke i za mame biedulinki!
polkosia, Martusiazabka, Basia79, Nita lubią tę wiadomość
-
Milky, mam nadzieję, że masz rację. Nasz praktycznie w ogóle nie podąża, skupia wzrok na obrazie czy ścianie, ale nie na twarzach. Też sobie powtarzam, że dzieci w rożnym tempie się rozwijają, że tydzien w tę czy tamtą robi dużą różnicę na tym etapie... No nic, zobaczymy, w sobotę usg.
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH











