Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Też bym sobie poszła na kręgle albo bilarda albo zagrała w lotki
a może i nawet poszłabym sobie na disco jakieś. Na starość mi się zachciało, bo za młodu się nie wyszumiałam
Ale mnie mąż wkurzył. U nas skok, więc mały dość słabo w ciągu dnia śpi i na cycu wisi. Udało mi się go ululać o około 16 i tak sobie leżeliśmy na kanapie w salonie aż mąż wrócił, obudził Arana i zaczął go zabawiać. Mały całkiem się przebudził, zaczął marudzić potwornie ze zmęczenia, bo nic nie spał od 12. I od 17 do teraz nic, zero snu, krzyk, był głodny, ale zbyt zmęczony, żeby jeść. Wszystko przez starego i jego "zabawianie". Naprawdę wkurza mnie coraz bardziej, ciągle się kłócimy, bo on zawsze odpierdzieli jakąś szopkę a to ja jestem z małym całą noc, kiedy on sobie chrapie w pokoju obok. Teraz jakoś na siłę małego nakarmiłam, na stojąco, kołysząc go. Jakoś zjadł i właśnie zasnął, ale wiem, że to będzie ciężka noc. -
Nita wrote:Zapomniałam podziękować baranosi za polecenie mi szczotki tangle teezer na te moje splątane kudły.
Jezu, jak ja wcześniej żyłam bez tej szczotki? Słyszałam o niej już od dość dawna, ale uważałam, że to jakiś dziwny kawałek plastiku i jak takie coś ma mi włosy rozczesać? Do tej pory męczyłam się z 40 minut z rozczesywaniem po umyciu a teraz 1 minuta i zrobione. To chyba mój najlepszy zakup 2017 roku!
Też mam tą szczotkę,nabyłam też dla męża bo mi podbierał ukradkiem;-P śmiejemy się,że to Nasze zgrzebła -
Nita wrote:Też bym sobie poszła na kręgle albo bilarda albo zagrała w lotki
a może i nawet poszłabym sobie na disco jakieś. Na starość mi się zachciało, bo za młodu się nie wyszumiałam
Ale mnie mąż wkurzył. U nas skok, więc mały dość słabo w ciągu dnia śpi i na cycu wisi. Udało mi się go ululać o około 16 i tak sobie leżeliśmy na kanapie w salonie aż mąż wrócił, obudził Arana i zaczął go zabawiać. Mały całkiem się przebudził, zaczął marudzić potwornie ze zmęczenia, bo nic nie spał od 12. I od 17 do teraz nic, zero snu, krzyk, był głodny, ale zbyt zmęczony, żeby jeść. Wszystko przez starego i jego "zabawianie". Naprawdę wkurza mnie coraz bardziej, ciągle się kłócimy, bo on zawsze odpierdzieli jakąś szopkę a to ja jestem z małym całą noc, kiedy on sobie chrapie w pokoju obok. Teraz jakoś na siłę małego nakarmiłam, na stojąco, kołysząc go. Jakoś zjadł i właśnie zasnął, ale wiem, że to będzie ciężka noc.
Nita,trzymaj się!u mnie wczoraj podobnie-młody spał moze z pół godziny w ciagu dnia,i zasnął około 3 nad ranem...
-
Mam takie głupie pytanie - jak zakładać rajstopki dziecku - na body, czy pod body? Do tej pory myślałam, że na body, ale ostatnio u lekarza była dziewczynka, która miała body założone na rajstopki i zgłupiałam
Mój aniołek Lenka [*] 13.08.2015 (13tc) -
Dziewczyny, mamy starszaków, kiedy wprowadziłyście dzieciom słodycze tj. czekoladę?
Pytam, bo ja zamierzam to zrobić dopiero jak Mikołaj skończy 2 latka. I chcę mieć pewność czy słusznie. Muszę to wystarczająco dosadnie wytłumaczyć mojej mamie, bo ostatnio mi niezły numer odwaliła
Przyjechała do nas moja mama z ojczymem. Bodajże w czwartek. Na chwilę. Na kawę. Dziadek trzymał Mikołaja na kolanach i z nim gadał, a mądra babcia wzięła sobie wafelka w czekoladzie, odłamała kawałek czekolady i wsadziła Mikołajowi do buzi! Zerwałam się na równe nogi i wyciągnęłam mu to z buzi. Choć nie wiem czy wszystko. Zrobiłam jej awanturę. Powiedziałam jej że jak ma tak robić to nie będę jej wogole Mikołaja dawać! Co prawda kawałeczek był nie wielki - mniej więcej jak ziarenko kawy rozpuszczalnej. Tj ok 2mm x 2mm. Ale CZEKOLADA?! Przecież on ma nie całe 3 miesiące! Warzywa zamierzam zacząć wprowadzać po 5 miesiącu. A słodycze?! No tak mi ciśnienie podniosła ze jak już wyszli to się rozpłakałam i do wieczora uspokoić się nie mogłam.
Byłam obok a nawet nie zdążyłam zareagować. W sumie nie wiem czy mam większe pretensje do niej czy do samej siebie. Co ze mnie za matka?
Być może wyolbrzymiam... Ale uważam że to zdecydowanie za wcześnie na takie rzeczy! Choć moja matka ma inne zdanie w tym temacie
Już kiedyś był poruszany ten temat. Że pojenie wodą. Bo napewno mu się pić chce. Że herbatki koperkowe, rumianki itd. Żeby kolek nie miał. Kiedyś jakieś ciasto na biszkopcie było i chciała mu dać. "Bo tak patrzy". Innym razem przy obiedzie trochę słonych ziemniaków. "Bo wszyscy jemy, a on nie?"... za każdym razem mówiłam że NIE ŻYCZĘ SOBIE dokarmiania mojego dziecka czymkolwiek. Przyjdzie na to czas. Narazie jest za malutki.
Szkoda że nie potrafi tego uszanować
Nie rozumie ze to moje dziecko. I chcę je chować po swojemu?!
Są pewne zasady których chciałabym przestrzegać. Nie muszę, a CHCĘ. Bo uważam że mają sens. Coś w tym złego?
Muszę jej to jakoś wyjaśnić, bo nie wyobrażam sobie żeby izolować Mikołaja od dziadków
-
Martusia to niezła akcja!
Też bym chciała później wprowadzić słodycze więc chętnie posłucham rad bardziej doświadczonych. Wiem że u mnie teściowa będzie pakować słodycze w małego. Jej drugi wnuk ma 18m i je słodycze na potęgę. Myślę że nawet roku nie miał jak już jadł słodycze. I co najbardziej mnie obrzydzało na początku to wkładanie sobie przez rodziców czegoś słodkiego do buzi "rozmemłanie" tego w swojej buzi i językiem wpychanie do dziecka. Do dziś potrafi przyjść do kogoś jak widzi że coś ktoś je i dawać buzi z nadzieją że ktoś mu "poda" to co ma w buzi.
I na co jeszcze mam alergię to oblizywanie łyżeczki przed wsadzeniem jej do buzi dziecka! Nosz kurwa! I gryzienie jedzenia w buzi rozdrabnianie i perfidne wypluwanie tego na łyżeczkę i wpychanie w dziecko...
-
Martusiazabka myślę, ze z wszystkich ludzi najtrudniej jest ustawić własną matkę/siostrę bo nawet teściowa obrazi się szybciej
No że ci się udało do dwóch lat wytrzymać to super. Niestety moje pójdzie do żłobka, a wtedy kontrola nad tym co je jest niemal zerowa.
No a z mamą to uparcie trzeba nie, nie, NIE!Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
Martusia, ja myslalam, ze starszak nie bedzie jadł nic slodkiego do ok 2,5rz, ale zycie zweryfikowało moj plan, tzn zmodyfikowało. Nie da rady nie dawać nic.
Tzn- dawanie czekolady 3 miesieczniakowi to jakis hardcore !
My dajemy starszaczkowi ciasta upieczone w domu tzn biszkopt, drozdzowke, tegp typu, robie sama gofry, bocsama uwoelbiam i daje mu z konfiturami, ktore sama robie, mały czesto wypija mi moja herbate z miodem, sokiem i cytryną, czasem dostaje herbatnika petitka (po ostatnim zadławieniu niechętnie). Hmmmm... i zaczelam dawac mu to jakos jak mial 11, 12 miesiecy, bo poprostu nie dalo sie inaczej. Nie da rady samemu opychac sie ciastem a dziecku dawac jabłkochoc lubi jabłka
poprostu siedzi w talerzu nosem- co tam masz?
a daj troche.
Czekolade- czasem widze, jak mąż daje mu odrobinkę, ja raczej nie dajekilka razy dostał kanapkę z nutellą
dajemy mu mało slodyczy, sami tez nie jemy duzo. Nie pamietam kiedy jadlam chipsy, ja sama, malemu bym nie dała, bo to dla mnie syf, a nie przekąska. Sokow maly nie pije, tylko wode, czasami moj sok z malin, ktory sama zrobolam, a nie syrop glukozowo-fruktozowy. Wafelkow nie je
Jogurty je naturalne z kpnfirurami lub musem jabkowym - mus z jablek od dziadkow z sadu. Nie je serkow homogenozowanych i nigdy nie jadł (zo aczcie, ze danio maja po 4 lyzeczki cukru na kubeczek) po co pakowac to dziecku.
Nasz podsumowując je slodkiego niewiele, ale nie mozna wyeliminowac z diety cukru calkowicie przeciez.
Nie rzuca sie na slodkie, ale lubi, wiadomo, kazdy lubiWiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 09:53
MoBo, Martusiazabka, polkosia lubią tę wiadomość
-
Baranosia o fuj, totalne obrzydlistwo, bleee
Co to w ogóle za pomysł, szok
Mój syn późno zaczął jeść słodycze, ja nie chciałam mu dawać i miałam trochę ułatwione zadanie bo przez alergię na białko mleka też trzeba było uważać co je, więc nikt mu nic nie wpychał
Nawet potem jak ja mu sama zaczęłam powoli wprowadzać nabiał to wersja dla wszystkich była że lakarz jeszcze każe być ostrożnypamiętam że miał ponad 2 lata jak zjadł pierwsze jajko kinder, wcześniej coś tam słodkiego próbował ale to raczej ciasto domowe, wafelek, czekoladę to właśnie koło 2 rż
-
nick nieaktualnyMartusiażabka - aż mi ciśnienie skoczyło jak to przeczytałam. Jak tak można?
Niestety, skoro Twoja mama odwala takie akcje to nie możesz jej dziecka dawać na ręce, może się nauczy szanować Twoje decyzje, szczególnie, że to nie była jakaś Twoja fanaberia...
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
u nas chyba słodycze długo będą w odstawce przez tą alergię...ewentualnie sama będę coś piekła, bo jeśli się temat alergii utrzyma, to nic kupnego nie dostanie
przynajmniej teściowa nie będzie wciskać, a jak będzie już musiała, to niech sama zrobi na moich warunkach
Nasze Aniołki [*] 06.07.15 8 tc, [*] 22.10.15 7 tc, [*] 19.09.18 7tc , 09.04.2019 CB, {*} 04.2020 7tc
PAI-1 homo, mthfr hetero
-
nick nieaktualny
-
No właśnie obcego to można zrąbać, obrazi się i tyle. Z najbliższą rodziną jest trochę gorzej.
No nic. Dziękuję wam za wpisy. Utwierdziłam się w swoim przekonaniu. Muszę postawić sprawę jasno i tyle. Właśnie jedziemy do nich na grilla (u nas jest +13 stopni i słońce -wiosna), więc napewno będzie okazja.
Kushina, szczerze mówiąc pierwszy raz widzę takiego blond bobasa
Kushina lubi tę wiadomość