Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Do szpitala mnie nie przyjmą: mam liczyć ruchy dziecka i jeśli są ok to tylko wizyta u lekarza prowadzącego. Jutro jadę do szpitala na kontrolne KTG a potem do mojego lekarza. Staram się być spokojna, bo mały ładnie się rusza cały dzień. Jakoś wytrzymam do jutra, ale mam rękę na pulsie.
Powodzenia na wizycie
Kurczę, już pierwsze ciąże donoszonenic tylko czekać na rozpakowanie prezentów
Martusiazabka, milky way, guerretenshi lubią tę wiadomość
-
Ja też o 4 strasznie głodna się zrobiłam, ale nie wiedziałam, co na to moje cukry, więc się powstrzymałam
Wczoraj miałam wizytę i moja maleńka waży już 2642gNawet pokazała buźkę, pierwszy raz od połówkowego
U mnie ok, szyjka długa i zamknięta.
Co do moich wyników, to gin stwierdziła, że skoro w moczu nie ma leukocytów, to mogło być jakieś zanieczyszczenie próbki, sprawdzimy jak następne badanie wyjdzie. Jeśli chodzi o krew, to płytki trzeba będzie przeliczyć ręcznie (cokolwiek to znaczy), jeśli nadal będą poniżej normy i mam zrobić CRP.Werix, RedLady, cudek2, Isia86 lubią tę wiadomość
Mój aniołek Lenka [*] 13.08.2015 (13tc) -
Dzień dobry. A ja mam takie intymne pytanie... Do tych dziewczyn którym siara juz leci. Nie krępuje Was to w kontaktach z partnerem? Wystarczy ze mój M chce mnie trochę poprzytulac, wymasować, czy nie daj Boże wycałować, to ja... Nie mogę. Nie mogę się skupić. Denerwuje się. Ciągle myślę że będzie widzieć te kropelki, albo czuć smak tej siary. Do tego brzuch juz wielki. Ciężko mi się nawet podnieść z łóżka, czy przekręcić z boku na bok. Sapię przy tym jak stara baba
Czuje się jak taka dojna krowa
okropnie nie atrakcyjna
-
Martusia mi już siara przestała lecieć ale początkowo mąż miał zakaz dotykania piersi bo się bałam że poleci siara
co do kontaktów intymnych no do najprzyjemniejszych to one przez brzuch nie należą bo ciągle tylko myślę żeby mąż nie cisną brzucha
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
Martusiazaba no nie da sie byc 'boginia' sexu do konca
To jest cakiem normalne. Moj kontakt z partnerem juz dawno sie zmienil na taki bardziej 'tatusiowy' czyli opiera sie glownie na masowaniu i gadaniu do brzucha....co musze powedziec z boku wydaje mi sie bardzo slodkie
Wiec ten tego to normalne.
Werix nie stresuj sie tylko tymi plamieniami bo wiesz skad pochodza, gorzej by bylo gdyby nie potrafili ich wytlumaczyc.
Czy na waszych kursach rodzenia tez mowili zeby sie nie dac polozyc i rodzic w takiej pozycji?
troche mnie to szoknelo bo na kazdym filmie babka lezy plackiem
Werix lubi tę wiadomość
-
Mobo, masz rację. Jutro jeszcze mnie zbadają, gin da może jakieś leki powstrzymujące krwawienie i w końcu ta rana się zagoi.
Moje stosunki fizyczne z narzeczonym od początku są ograniczone. W 8tc też zaczęłam krwawić przez nadżerkę i od tego czasu boimy się cokolwiek robić. Ostatni seks w sierpniu, zakaz dotykania piersi, żeby nie wywołać skurczy. Od 23.11 może już robić ze mną co chce, a siara mnie w ogóle nie krępuje. Już tyle się naoglądał rzeczy jak byliśmy w szpitalu, że kilka kropel siary to pestka. Musiał nawet sprzątać zakrwione ligniny po mnie, bo mu położna kazaław sumie to i dobrze, bo podaczas porodu różne wydzieliny się pojawiają, więc będzie przygotowany :p
Tak, na SR polecają podczas porodu jak najwięcej się ruszać, chodzić, kucać i nie dać się przywiązać do łóżka, a nawet przeć najlepiej w pozycji wertykalnej. MoBo to tak jakby robić kupę na leżąco: spróbuj, to przekonasz się że na siedząco jest o wiele łatwiej
Kurde, a ja znowu o tej kupie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2016, 09:14
MoBo, Krakuska, Martusiazabka, Izieth, Olcia..89 lubią tę wiadomość
-
Taaaak niby tak zalecają, zeby choxzic. Ale jak sa juz regularne skurcze, nawet nie czeste, mnie nawiedzialy na przedporodowej od ok 11.00, to ostatnie co chcialam robic to chodzic. Kazdy dodatkpwy ruch wywolywal zajebiscie duzy ból
)))) nie zmienia to faktu, ze leząc nie bylo nic lepiej :DDDD
MoBo, polkosia, Izieth lubią tę wiadomość
-
Izieth no wlasnie, czyli to nie som jakies szwajcarskie metody tylko ogolnie tak jest.
A co u was bylo ciekawego na kursach?
U nas z takich ciekawych rzeczy to bylo, ze ....jak dzieciak zle ulozony (na kilka tygodni przed porodem) to warto siedziec w pozycji 'jakby sie chcialo krowe doic' czyli na niskim krzesle, nogi rozwarte i pochylonym do przodu. Ponoc grawitacja wtedy naturalnie odwraca malucha. Badz myc podlogi na czworaka.
Chodzenie w pierwszej i drugiej fazie porodu moze rozszerzyc spojenie lonowe o ok 1-2 cm...hehhe tylko chodz czlowieku jak wszystko boli
I bylo takie bardzo ciekawe cwiczenie- trza bylo pilke tenisowa wlozyc pod jeden z bokow okolo miednicy wysokosci, no tam gdzie BOLI jak cholera!!!!
I wtedy sie kladziesz na boku na tej pilce i musisz tak lezec. Poprzez oddech masz kierowac i skupiac sie na miesniach ktore napierdzielaja jak cholera i zeby ten bol 'zniknal'. No kurde jak sie czlowiek skupi to to nawet dziala
Moj probowal w domu i byl zaskoczony, ze tyle na tej pilce wytrzymalam
Byly jeszcze punkty ktore facet moze naciskac zeby pomoc miednicy sie otworzyc i zlagodzic bol iwec bedziemy testowac. -
Hej dziewczyny, nie nadrobie was, tyle napisalyscie, ze szok. Mnie dopadła również przykra konieczność leżenia, szyjka skrócona, i ujście otwarte trochę. Młody ma główkę przyparta, niestety skurcze i ywardnienie brzucha zrobiło swoje. Muszę jeszcze wytrzymać przynajmniej 3 tyg.zaczelam więc dokupować to czego mi brakuje a jest tego sporo.
-
Dziewczyny, tego co przeżyłam w ciągu ostatniej doby przez złapanego rotawirusa nie da się opisać…Nigdy w życiu tak się o siebie nie bałam – a w tym wszystkim tym bardziej o życie, które w sobie noszę… Największemu wrogowi nie życzyłabym tego, co przeszłam – a tu jeszcze 34tc
Rzygałam jak kot po kątach, co kilka minut – w domu, w samochodzie, w szpitalach – odsyłana od jednego do drugiego. Na inflanckiej nie chcieli mnie przyjąć, żeby nie ryzykować zdrowia ciężarnych, w „Zośce” kazali czekać na patio (żeby nie zarażać) kilka godzin (!) do rejestracji, bo było przede mną 15 ciężarnych – nie zdecydowalaliśmy się na szczęście, pojechaliśmy dalej.. Na Banacha z IP wysłali mnie na Nocną Pomoc Lekarską, gdzie na szczęście wpuścili mnie bez kolejki (rzygalam na korytarzu, w kiblu, w gabinecie) W międzyczasie Pitera wysłałam do mojego gina po receptę (wybłagałam go, żeby przepisał mi p/wymiotne zastrzyki do podania w domu) zostałam sama.
Lekarka z nocnej pomocy nie chciała mi nic przepisać, bo przecież w ciąży nie można p/wymiotnych…A ja błagałam, żeby mnie ratowała… W końcu dostałam kroplówkę na receptę do podłączenia w domu i p/wymiotne w tabletkach (których nie miałam jak przyjąć ze względu na wymioty!)
Wyszłam zdesperowana, rzygalam, sama, na dworze przed IP na Banacha i czułam, że zaraz zostanę kolejną bohaterką reportażu TVN24 – przeszywający ból brzucha, torsje, o krok od odwodnienia. Myślałam, że tam umrę… i gdyby nie przyjechała do mnie koleżanka (poznałam ją na forum BBF na Listopadówkach 2014), która jest tam laryngologiem to pewnie tak by się to skończyło… A ona przyjechała do mnie i przyjęła mnie mimo braku dyżuru…Na miejscu ambulatoryjnie podała mi w kroplówce p/wymiotne, glukozę, nospę na zatrzymanie skurczy…Po prostu uratowała mi życie.
Teraz już nie wymiotowałam od tego ostatniego razu pod IP Banacha, przyjmuję płyny i jestem cały czas na p/wymiotnych. Żyję.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2016, 09:44
-
Matko kochana, Dotty, co za masakra
całe szczęście że ta koleżanka przyjechała i że już Ci lepiej. Co za buraki z tych lekarzy! To się w głowie nie mieści co ostatnio wyprawiają! W dupach im się chyba poprzewracało! Tak to nie przyjmą, a jakby się stało nieszczęście to by się w głupi sposób tłumaczyli! Barany jedne!