Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Nulka no dobra a powiedzmy że do 23.11 nie urodzisz to co wtedy będą Ci wywoływać sn czy od razu cc?
Dzięki Basia tak też właśnie kojarzyłam że takie rzeczy i antybiotyki bierze się do końca. Co do przypinania wózka to już kilka razy wiedziałam wózek przypięty łańcuchem z kłódką do grzejnika
Dee dzięki dziś już mi trochę panika minęła bo wiem że dwa poprzedni usg robione przez dwóch różnych lekarzy nie wskazywały nic złego. W środę wizyta to jeszcze pomęczę lekarza o opinie a może nawet usg żeby mnie uspokoić
Cudek aaaa! No nie mów że Borysek już się pcha na ten świat! Mi wróżyli że dziś urodzę bo są urodziny Teścia i męża szwagraWiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2016, 09:28
cudek2 lubi tę wiadomość
-
Basiu, jesli chcesz trzymać na klatce, to koniecznie przypinaj dobrym zapięciem rowerowym. Albo solidnym łańcuchem albo u-lockiem. My też będziemy chyba trzymać na klatce, tylko mąż musi najpierw zamontować ucho w ścianie, bo nie mamy do czego się przypiąć.
-
kalina123 wrote:Ja się spakowałam...na wyjazd weekendowy
niedługo wyjeżdżamy
A torba do szpitala nie spakowana, ale rzeczy dla siebie wyjęłam, leży wszystko na komodzie tylko zapakować nie ma komu
Ja nie wiem czemu to pakowanie torby to takie wyzwanie dla nas
-
Cudem trzymam kciuki, będzie dobrze. Ja tezbtorby nie mam spakowanej, zresztą jeszcze wszystkiego nie mam skupionego, no i niepoprane rzeczy, czekamy na szafę Jeszcze 2-3 tyg nawet to może potrwać, wiec nawet nie mam gdzie trzymać rzeczy.
cudek2 lubi tę wiadomość
-
Witam w klubie tych wiecznie spragnionych i puchnących
Moja torba też jeszcze nie spakowana
Mam wrażenie, że jak ją spakuje to tak jakbym przyznała, że w każdej chwili coś może się zacząć. A przecież chce do grudnia dociągnąć
Cudek, trzymam kciuki :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2016, 09:55
cudek2, Martusiazabka lubią tę wiadomość
-
Hehe, moje rzeczy też nie w torbie, tylko na razie odłożone do szuflady
RedLady, chyba coś w tym jest
co do spuchniętych palców, jakiś tydzień temu pożegnałam się z pierścionkami i obrączką aż do porodu... ledwo zdjęłam.
-
Cudek trzymam kciuki.
Ja juz mam wszystko gotowe. Spakowałam przedwczoraj torby. Wczoraj zmówiłam ostatni kocyk i poduszeczkę. I od razu czuje sie spokojniejsza i mniej mi sie brzuch napina:) Dzisiaj chyba doszliśmy w końcu do porozumienia z imieniem Kulki. Jeszcze tylko ostatni zjazd na studiach 19-20.11 i moge rodzicchociaż marzy mi sie, ze to będzie jednak w grudniu. Tak mi sie o 3.12 jakos myśli
Nita krewetki uwielbiam i zazdroszczę. Ale myślałam, ze w ciazy owoców morza za bardzo nie można wiec sie powstrzymuje.
Branosia cieszę sie, ze z plecami trochę lepiej.
Werix ja z biodrami to mam problem juz od jakiś 3-4 tygodni a moja siostra ostatnie 2 tygodnie utykają tak ja jedno biodro bolało.
Miłego długiego weekendu dziewczynkiKrakuska, cudek2 lubią tę wiadomość
-
Również dołączam do grona niespakowanych do szpitala
Koska, krewetki w ciąży są zupełnie bezpieczne. Nie można jeść surowego tuńczyka, bo zawiera merkury oraz innych surowych ryb no i sushi.
Też już ciężko mi się nosi obrączkę oraz zaręczynowy. Rano jeszcze założę, ale już od południa tak puchnę, że muszę zdjąć, bo są czerwone ślady na palcach.
Ja już mam wszystko poprane, ale chyba jednak wszystkiego nie poprasuję. Przyjmę podejście jak Polkosia. Wyprasuję tylko te najważniejsze bodziaki oraz ubranka do szpitala. No trudno, nie mam siły, nie muszę być idealna (tak to sobie tłumaczę)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2016, 10:26
Krakuska, Dagn_, Isia86 lubią tę wiadomość
-
Nita, ja poprasuję, ale czuję, źe to bedzie pierwszy i ostatni raz
Co do tuńczyka, też czytałam, że raczej nie jeść. Ja tylko raz w ciąży zjadłam puszkowego, mam nadzieję, że tak rzadko nie zaszkodzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2016, 10:30
-
Krakuska nie zaszkodzi, skoro to tylko raz. Żeby tego mercury się najeść, to byś musiała takiego tuńczyka chyba codziennie przez kilka tygodni jeść. U mnie na przykład, według brytyjskiego systemu, zabronione jest jedzenie pasztetu. Ale czasem zjadłam kanapkę z pasztetem jak mnie naszło. Ba, nawet zjadłam chleb z metką, którą uwielbiałam przed ciążą, ale zgaga mnie złapała po metce okropna.
Jak ktoś nie pił Actimel o smaku granatu (jakaś limitowana edycja) to polecam. PRZEPYSZNE! Wypiłam już 3 buteleczkiWiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2016, 10:45
-
Michalina ( to moje ) a ze mężowi nie do konca pasuje to pozwoliłam mu wybrać drugie ( a miało byc tylko jedno) wiec będzie pewnie Michalina Julia. Nasze imiona zaczynaja sie na M i J.
Ja tez pije jak smok. A obrączki zdjęłam juz zmiesiac temu wiec nie wiem czy bardzo spuchlam. Pewnie trochę tak. No to teraz żałuje niejedzenia krewetek. Gdzieś przeczytałam, ze ich tez nie możnaa teraz jak mieszkam na wsi to nawet nie nam skąd ich wziąć. Moze przy okazji wizyty u lekarza namowie męża na ostatnia kolacje tylko we dwoje w jakiejś fajnej restauracji
Dagn_, Krakuska lubią tę wiadomość