X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Oddział zamknięty Intensywnej terapii LWD
Odpowiedz

Oddział zamknięty Intensywnej terapii LWD

Oceń ten wątek:
  • kate55 Autorytet
    Postów: 1378 1128

    Wysłany: 6 października 2016, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A są jakieś nowe wieści od Morwy? Wyszła już do domu?


    Ojejku, ja cię rozumiem. Mimo, że technicznie rzecz biorąc nigdy nie poroniłam, to strasznie się boję o tą ciążę. Tyle wysiłku nas kosztowało, żeby w nią zajść... Nie wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy stracili bąbelka :( Przed poprzednią wizytą byłam przygotowana na wyrok typu 'serduszko przestało bić'. Na szczęście wszystko póki co jest dobrze i u Ciebie i u mnie, oby tak zostało do końca :*

    Po 3 latach starań, w końcu z nami <3 Pola, 30.03.2018r.

    moje dwa aniołki...
    Aniołek, lipiec 2015, cp
    Leonek, styczeń 2017, 28tc
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Podejście ma zerowe znaczenie. Cały marcowy wątek pocieszalam i ladowalam doradzi myslami i dupa z tego.

    BTW coraz częściej widzę ze dziew czyny przechodzą na ten wątek dopiero jak są w ciąży.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    _Abby_ wrote:
    BTW coraz częściej widzę ze dziew czyny przechodzą na ten wątek dopiero jak są w ciąży.
    Abby, to tylko się cieszyć, więcej wirusów dla nieciężarnych ;)
    A tak naprawdę ja będąc na różu nie zaglądałam prawie wcale na fiolet, chłoń wirusy i zaciążaj plisss jak najszybciej <3

  • Pianistka Autorytet
    Postów: 6780 2545

    Wysłany: 6 października 2016, 15:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    _Abby_ wrote:

    BTW coraz częściej widzę ze dziew czyny przechodzą na ten wątek dopiero jak są w ciąży.

    skoro to wątek dla "niezaciążonych" to dlaczego jest na fiolecie? ;)

    zrz6f71x2ep3qd02.png

    relgjw4z62i31eb7.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pianistka wrote:
    skoro to wątek dla "niezaciążonych" to dlaczego jest na fiolecie? ;)
    Pianistko, przeczytaj pierwszy wpis ;)
    "Skupiamy starające się o dziedzica swojego rodu, te szczęśliwie zaciążone, oraz Te, Które dziedzica wydały na świat, ale nadal nie mogą się z nami rozstać <3
    Lets party !"

    bita_smietana, Mona_M lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    bita_smietana wrote:
    Camille - na szczescie jest jesien i zima idzie! ponczo, wielkie szale! ewentualnie tymczasowa zmiana religii i zakup burki :D tam nic nie widac :D

    Hahahaha z ta burka to pojechalas :D
    Fakt ze pora roku sprzyja wiekszemu okryciu ciala niz lato, ja juz kupuje luzne koszule :P

    bita_smietana lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pianistka wrote:
    skoro to wątek dla "niezaciążonych" to dlaczego jest na fiolecie? ;)
    Buahhha :D no właśnie :D dlaczego :D

    kate55 lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie wiem czy to jest dobry czy zły moment na post o poronieniu, zważając na moje doświadczenia w ostatnich dniach.
    Jak każda kobieta szukałam powodu, przyczyny. Może jedyna różnica jest taka, że nie czytałam forów internetowych a opracowania naukowe. Wydaje mi się, że ta lektura mi pomogła- dlatego chce się z wami podzielić jak sama sobie – usystematyzowałam w głowie temat poronienia. Celem tego postu jest uświadomienie kobiet, że to nie wasza –nie nasza- wina.
    Trudno jest ocenić jak częste są poronienia, co zródło to nieco inne dane. Istnieje coś takiego jak poronienie o którym nawet nie wiemy, czyli ciąża która kończy się zanim kobieta zdarzy zrobić test ciążowy. Nie wie, ze była w ciąży, dostaje miesiączkę i nie ma pojęcia, ze właśnie w tej miesiączce były zalążki nowego życia. Takie poronienia to podobno aż 50% ciąż. Liczba ogromna, jednak w tym poście nie chce, się na tych sytuacjach skupiać.
    Pomiędzy momentem kiedy kobieta, się dowie o ciąży a 12 tygodniem- do poronienia dojdzie u 10-20% kobiet. Istnieją dwa przełomowe momenty- pierwszy i najbardziej znaczący to pojawienie się akcji serca (FHR – fetal heart rate) – wtedy ryzyko poronienia z dnia na dzień staje się przynajmniej o połowę niższe. Czynność serca pojawia się pomiędzy skończonym 5 a 6 tygodniem. Kiedy zarodek ma 3 do 5 mm. Początkowo czynność serca jest podobna do czynności serca mamy i wynosi 80 uderzeń na minutę, z każdym dniem FHR przybiera na prędkości i ok 10 tygodnia jest najwyższe ok 170 uderzeń na minutę. Dlaczego o tym piszę, ponieważ opracowania naukowe mówią jednoznacznie, że bradykadia (czyli zwolnione bicie serca) w tym okresie jest czynnikiem bardzo źle rokującym. Nie znaczy to jednak niestety, że jeżeli serduszko bije prawidłowo, to poronienie nam się nie przydarzy.
    Kolejnym przełomowym momentem jest moment po badaniu USG pomiędzy 11-13 tygodniem- uważa się, że jeżeli nie rozpoznamy w tym badaniu odchyleń od normy lub wad to ryzyko poronienia staje się najniższe w całej ciąży i wynosi ok 1%. O poronieniu mówimy do 20(22) tygodnia ciąży, po tym momencie jeżeli ciąża się przedwcześnie zakończy nazywamy to porodem przedwczesnym.
    Poronienia mogą mieć bardzo różne rodzaje- ale zasadniczo możemy je podzielić na trzy typy. Poronienie samoistne- kiedy kobieta zaczyna krwawić i roni w postaci obfitej miesiączki. Poronienie niezupełne- kiedy poronienie samoistnie się rozpoczyna ale nie może się w pełni dokonać bez pomocy lekarskiej. Poronienie zatrzymane- kiedy kobieta dowiaduje się dopiero na USG, że ciąża obumarła, mimo, że jej organizm mógł nie dawać żadnych oznak, tego że ciąża przestała się rozwijać. Taka sytuacja według literatury jest w ok 2% ciąż- z mojego osobistego doświadczenia w pracy wydaje mi się, że jest to częściej. (Opowiem wam o tym kiedy indziej bo i tak brakuje mi już znaków w tym poście- a była by to kolejna dygresja)
    Także o tym jakie są dalsze postępowania napiszę, kiedy indziej. Dziś chciałabym się skupić na przyczynach poronień.
    Wydaje mi się, że każda kobieta która przechodzi to bardzo nieprzyjemne doświadczenie jakim jest poronienie, dodatkowo zaczyna obwiniać siebie, zaczyna myślec co zrobiła źle. Taki jest nasz naturalny ludzki odruch. Chcemy wiedzieć dlaczego. Już jako dzieci rodzice nas uczą związków przyczynowo-skutkowych. Bolą nas paluszki bo przytrzasnęliśmy je sobie w szafce, a mama mówiła, żeby nie bawić się szufladą. Dostaliśmy jedynkę z matematyki, bo zamiast uczyć się do klasówki graliśmy w grę na komputerze. Mieliśmy stłuczkę, bo zachowaliśmy za mały odstęp i nie zdążyliśmy wyhamować.
    Co zatem zrobiłyśmy źle, że poroniłyśmy? Czy to pytanie nie wydaje się naturalne?
    Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie. Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu- gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
    A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy,że ta jedna kawa którą wypiły, albo ten kęs sera pleśniowego którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy że podróż samolotem, ile wierzy że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy że noszenie starszego dziecka na rękach- było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.

    ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia. Co zatem jest przyczyną poronienia? W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas powodów podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki). Kolejna 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn- do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. Kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia, czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie. Ale i to jest bardzo ważne- wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki.

    Wniosek powinien być taki – jeżeli nie paliłyście, nie piłyście alkoholu, nie brałyście zabronionych substancji, nie miałyście kontaktu z szkodliwymi czynnikami toksycznymi oraz– byłyście u ginekologa na rutynowej wizycie w której zlecił badania laboratoryjne- wykluczające zdecydowaną większość wtórnych przyczyn poronień, to NIE zrobiłyście NIC źle- po prostu wasze dzieciątko, wasz zarodek- był chory i natura wiedziała, że nie da sobie rady.

    Na koniec chce dodać, że jest to post dla kobiet z jednym lub dwoma poronieniami- przy trzecim poronieniu, dopiero powinniśmy doszukiwać się wtórnych przyczyn

    ZakreconaŻona, Dagn_, kate55, Camille87 lubią tę wiadomość

  • karolka22 Autorytet
    Postów: 887 606

    Wysłany: 6 października 2016, 15:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 21:15

    cl2sjfv.png
  • karolka22 Autorytet
    Postów: 887 606

    Wysłany: 6 października 2016, 15:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 21:15

    _Abby_, Camille87, Demsik, Kjopa3 lubią tę wiadomość

    cl2sjfv.png
  • Pianistka Autorytet
    Postów: 6780 2545

    Wysłany: 6 października 2016, 15:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolka, ja myślę po prostu, że nas jest tu za duże stężenie... przykładowo... mam 2 koleżanki po wielokrotnych poronieniach, z chorobami, po kilkuletnich staraniach... obie poznane na belly. oraz 1963728 koleżanek które urodziły zdrowie dzieci, zachodząc w pierwszą ciąże w 2 cs i nie wiedząc co to ciąza biochemiczna. one nigdy na belly nie były..
    bo po co? one uważają, że nie potrzebują wsparcia, nie mają problemu, nie zastanawiają się...
    w 5 tc wrzucają na FB zdjęcie z USG bo nie są świadome tego, co się moze stać. My jestesmy...
    ja tak myślę, że po prostu nas z problemami jest tu dużo :)

    Abby, całkowicie zgadzam się z postem o poronieniu... Ja po pierwszym usłyszałam od gina, że "matka natura wie co robi.." bla bla bla, tak miało być, może był słaby....
    po drugim podobnie... ale po trzecim i czwartym przestałam w to wierzyć...

    ojejku, no tak, przyjdzie wieśniak i się w połowie wwali -.- sorki

    Camille87 lubi tę wiadomość

    zrz6f71x2ep3qd02.png

    relgjw4z62i31eb7.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 15:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zaliczam się tu do tego mniekszego grona niezaciazonych...jeszcze ale wpadam tu na ciążowe opary i wirusy aby odpedzic od siebie kiepskie myśli, które po głowie mi od jakiegoś czasu latają. I patrze przez Wasze suwaki jak bardzo szybko czas leci a jak mi on ucieka...
    Ściskam ciepło Wszystkie w ten paskudny dzień <3 mam nadzieję,że niedługo będę mogła na legalu do Was dołączyć z takim eleganckim suwakiem.

    Camille87 lubi tę wiadomość

  • karolka22 Autorytet
    Postów: 887 606

    Wysłany: 6 października 2016, 15:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2016, 21:15

    cl2sjfv.png
  • ktosiowa Autorytet
    Postów: 1878 1573

    Wysłany: 6 października 2016, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki Dziewczyny :*
    poszliśmy sobie w pizdu (znaczy na rynek)... Byliśmy na klinice na Kopernika, to na rynek rzut beretem i od 9 do 14 się szwendaliśmy (dobrze, że dzis nie pada). Poszliśmy na grzane wino i miód pitny, potem ja na lody Chimney Cake Bakery, a później Stelaż na Krakowskiego Kumpra... Niezłą mieszankę zrobiliśmy sobie w żołądku...
    Jutro się ogarnę i umówię na wizytę z moją lekarką, niech coś poradzi na ten bałagan... Ryczeć mi się chciało, bo udało mi się zmobilizować Stelaża na tę wizytę, udało nam się wziąć urlopy, a tu taka dupa...

    Co do Morwy, to też mi siedzi w głowie cały czas....

    Ojejku, ja czuję, że z tej ciąży będzie Dziedzic, ale nie dziwię się, że panikujesz...

    Ściskam was serddecznie

    2r7Ip1.png

    jVVIp2.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 16:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2017, 18:19

    bita_smietana, Camille87 lubią tę wiadomość

  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 6 października 2016, 16:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ojejku bardzo dobrze cię zrozumiem! Też zaczynam schizować, ale jakoś muszę do 13.10 wytrzymać. Oczywiście dzień "13" nie nastraja optymizmem, ale liczę na to że nie będzie powtórki z rozrywki. U ciebie też nie będzie powtórki, tylko odrobinę wiary w dziedzica. Kto ma w niego wierzyć jak nie ty???

    Odnośnie poronień. Od genetyka usłyszałam, że KAŻDY na starcie ma 4% szans na niepowodzenie położnicze. Nie ważne czy ma czarne włosy, lamborgini, czy wyższe wykształcenie - ma 4%. Jeżeli dodatkowo ma problemy natury zdrowotnej to ten procent się powiększa. Nie wiem czy miało mnie to pocieszyć, bo wg badań ja miałam 4%. Z tym moim "szczęściem" to w totka nigdy nic nie wygrałam.

    Ktosiowa nie fajnie się to ułożyło. Przynajmniej mieliście okazję wybrać się na randkę :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Arwi Autorytet
    Postów: 1684 3405

    Wysłany: 6 października 2016, 16:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    _Abby_ wrote:
    Nie wiem czy to jest dobry czy zły moment na post o poronieniu, zważając na moje doświadczenia w ostatnich dniach.
    Jak każda kobieta szukałam powodu, przyczyny. Może jedyna różnica jest taka, że nie czytałam forów internetowych a opracowania naukowe. Wydaje mi się, że ta lektura mi pomogła- dlatego chce się z wami podzielić jak sama sobie – usystematyzowałam w głowie temat poronienia. Celem tego postu jest uświadomienie kobiet, że to nie wasza –nie nasza- wina.
    Trudno jest ocenić jak częste są poronienia, co zródło to nieco inne dane. Istnieje coś takiego jak poronienie o którym nawet nie wiemy, czyli ciąża która kończy się zanim kobieta zdarzy zrobić test ciążowy. Nie wie, ze była w ciąży, dostaje miesiączkę i nie ma pojęcia, ze właśnie w tej miesiączce były zalążki nowego życia. Takie poronienia to podobno aż 50% ciąż. Liczba ogromna, jednak w tym poście nie chce, się na tych sytuacjach skupiać.
    Pomiędzy momentem kiedy kobieta, się dowie o ciąży a 12 tygodniem- do poronienia dojdzie u 10-20% kobiet. Istnieją dwa przełomowe momenty- pierwszy i najbardziej znaczący to pojawienie się akcji serca (FHR – fetal heart rate) – wtedy ryzyko poronienia z dnia na dzień staje się przynajmniej o połowę niższe. Czynność serca pojawia się pomiędzy skończonym 5 a 6 tygodniem. Kiedy zarodek ma 3 do 5 mm. Początkowo czynność serca jest podobna do czynności serca mamy i wynosi 80 uderzeń na minutę, z każdym dniem FHR przybiera na prędkości i ok 10 tygodnia jest najwyższe ok 170 uderzeń na minutę. Dlaczego o tym piszę, ponieważ opracowania naukowe mówią jednoznacznie, że bradykadia (czyli zwolnione bicie serca) w tym okresie jest czynnikiem bardzo źle rokującym. Nie znaczy to jednak niestety, że jeżeli serduszko bije prawidłowo, to poronienie nam się nie przydarzy.
    Kolejnym przełomowym momentem jest moment po badaniu USG pomiędzy 11-13 tygodniem- uważa się, że jeżeli nie rozpoznamy w tym badaniu odchyleń od normy lub wad to ryzyko poronienia staje się najniższe w całej ciąży i wynosi ok 1%. O poronieniu mówimy do 20(22) tygodnia ciąży, po tym momencie jeżeli ciąża się przedwcześnie zakończy nazywamy to porodem przedwczesnym.
    Poronienia mogą mieć bardzo różne rodzaje- ale zasadniczo możemy je podzielić na trzy typy. Poronienie samoistne- kiedy kobieta zaczyna krwawić i roni w postaci obfitej miesiączki. Poronienie niezupełne- kiedy poronienie samoistnie się rozpoczyna ale nie może się w pełni dokonać bez pomocy lekarskiej. Poronienie zatrzymane- kiedy kobieta dowiaduje się dopiero na USG, że ciąża obumarła, mimo, że jej organizm mógł nie dawać żadnych oznak, tego że ciąża przestała się rozwijać. Taka sytuacja według literatury jest w ok 2% ciąż- z mojego osobistego doświadczenia w pracy wydaje mi się, że jest to częściej. (Opowiem wam o tym kiedy indziej bo i tak brakuje mi już znaków w tym poście- a była by to kolejna dygresja)
    Także o tym jakie są dalsze postępowania napiszę, kiedy indziej. Dziś chciałabym się skupić na przyczynach poronień.
    Wydaje mi się, że każda kobieta która przechodzi to bardzo nieprzyjemne doświadczenie jakim jest poronienie, dodatkowo zaczyna obwiniać siebie, zaczyna myślec co zrobiła źle. Taki jest nasz naturalny ludzki odruch. Chcemy wiedzieć dlaczego. Już jako dzieci rodzice nas uczą związków przyczynowo-skutkowych. Bolą nas paluszki bo przytrzasnęliśmy je sobie w szafce, a mama mówiła, żeby nie bawić się szufladą. Dostaliśmy jedynkę z matematyki, bo zamiast uczyć się do klasówki graliśmy w grę na komputerze. Mieliśmy stłuczkę, bo zachowaliśmy za mały odstęp i nie zdążyliśmy wyhamować.
    Co zatem zrobiłyśmy źle, że poroniłyśmy? Czy to pytanie nie wydaje się naturalne?
    Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie. Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu- gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
    A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy,że ta jedna kawa którą wypiły, albo ten kęs sera pleśniowego którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy że podróż samolotem, ile wierzy że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy że noszenie starszego dziecka na rękach- było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.

    ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia. Co zatem jest przyczyną poronienia? W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas powodów podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki). Kolejna 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn- do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. Kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia, czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie. Ale i to jest bardzo ważne- wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki.

    Wniosek powinien być taki – jeżeli nie paliłyście, nie piłyście alkoholu, nie brałyście zabronionych substancji, nie miałyście kontaktu z szkodliwymi czynnikami toksycznymi oraz– byłyście u ginekologa na rutynowej wizycie w której zlecił badania laboratoryjne- wykluczające zdecydowaną większość wtórnych przyczyn poronień, to NIE zrobiłyście NIC źle- po prostu wasze dzieciątko, wasz zarodek- był chory i natura wiedziała, że nie da sobie rady.

    Na koniec chce dodać, że jest to post dla kobiet z jednym lub dwoma poronieniami- przy trzecim poronieniu, dopiero powinniśmy doszukiwać się wtórnych przyczyn

    Hehe, widzę że ktoś oprócz mnie też śledzi Mamaginekolog :D Mądrze babka pisze, aż chciałoby się do niej pójść na wizytę.

    17u9anlislh8btc4.png

    Aniołek 9.09.2015r.
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 października 2016, 16:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Qasha wrote:
    Hehe, widzę że ktoś oprócz mnie też śledzi Mamaginekolog :D Mądrze babka pisze, aż chciałoby się do niej pójść na wizytę.
    Ja z chęcią bym poszła do niej ale do Wawy niestety mi nie po drodze. Ona sama też na własnej skórze niestety przekonała się o czym pisze. W sumie lekarz też człowiek ;) szkoda, że tu nigdzie w 3city nie mam takiego lekarza :(

    pepsunieczka lubi tę wiadomość

  • Arwi Autorytet
    Postów: 1684 3405

    Wysłany: 6 października 2016, 16:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ZakreconaŻona wrote:
    Ja z chęcią bym poszła do niej ale do Wawy niestety mi nie po drodze. Ona sama też na własnej skórze niestety przekonała się o czym pisze. W sumie lekarz też człowiek ;) szkoda, że tu nigdzie w 3city nie mam takiego lekarza :(

    No ja też do Wawy mam daleko :( Ale moja gin jest bardzo podobna i podobnie mówi :) Więc tu akurat nie narzekam. Jej jedyna wadą jest to, że pracuje tylko w szpitalu i w swojej własnej prywatnej przychodni, nigdzie indziej :( A w szpitalu nie ma typowo swojego oddziału, bo zajmuje się głównie cesarkami i operacjami. To ona mnie rok temu zdjęła ze stołu i powiedziała, że dopóki sama nie zobaczy, że to pozamaciczna to ona mnie nie rozkroi i basta, bo na cito nie ma laparoskopii i musiałaby mi wyciąć jajnik i jajowód. Tylko dzięki niej poczekali. To taki mój ginekolog-anioł.

    17u9anlislh8btc4.png

    Aniołek 9.09.2015r.
  • kate55 Autorytet
    Postów: 1378 1128

    Wysłany: 6 października 2016, 16:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zakręcona Żonko, ja za Ciebie nieprzerwanie mocno trzymam kciuki! Jak się czujesz w ogóle? <3


    Abby, dzięki za rzeczowy post :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2016, 16:49

    Po 3 latach starań, w końcu z nami <3 Pola, 30.03.2018r.

    moje dwa aniołki...
    Aniołek, lipiec 2015, cp
    Leonek, styczeń 2017, 28tc
‹‹ 132 133 134 135 136 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak szybko zajść  w ciążę? Unikaj tych 7 rzeczy!

Na pierwszy rzut oka poczęcie dziecka wydaje się proste – wystarczy kochać się i potem tylko czekać na brak miesiączki. Dla potwierdzenia zrobić test ciążowy i załatwione! W rzeczywistości często wygląda to nieco inaczej. Dla wielu par podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny i pojawienie się pozytywnego testu ciążowego nie następuje w tym samym miesiącu, kwartale bądź roku. Dlaczego? Przeczytaj, co może utrudniać zajście w ciążę i czego unikać, aby szybko zajść w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Choroby endometrium - jakie są najczęstsze?

Czym jest endometrium, a czym endometrioza? Jakie mogą być inne choroby endometrium i jak się objawiają? Jaka grubość endometrium jest optymalna podczas starań o dziecko? 

CZYTAJ WIĘCEJ